My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
będziemy działać! weekend to bardzo dobry czas na owulację, bo w tygodniu padam na twarz ze zmęczenia
aaa no i nie omieszkałam zapytać o ten mężowski sport i ubiór - i gin potwierdziła też to, co napisała Anastazja - że takie przegrzewanie nie robi dobrze plemnikom.. zobaczymy, co jeszcze powie na ten temat urolog ale i tak wiem, że do lipca nie ma szans zmienić tego stanu rzeczy, bo mężuś przygotowuje się do triathlonu , a to jego marzenie więc mu treningów nie zakażę przecież.. -
Ja w tym cyklu nie popisałam się zbytnio z serduchami A to wszystko przez to, że naczytałam się żeby oszczędzać kijanki, hehe. A czy to tak naprawdę ma jakieś znaczenie, Bóg jeden wie. I tym sposobem w tym najgorętszym okresie mam tylko 2. Tych z lutealnej już nie zaznaczam. W następnym cyklu przyjmę inną taktykę chyba, trochę częściej i wcześniej zacznę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 marca 2014, 15:52
-
pamiętam, że gdzieś czytałam, że częstotliwość serduszkowania powinna być uzależniona od parametrów nasienia - bo jak jest mało tego dobrego, zdrowego w jednym , że tak powiem, zasileniu, to lepiej co 2-3 dni żeby się nazbierało, a jak jest ok - to można codziennie szaleć
-
Tamka i Nenaaa dzięki mi lekarka powiedziała że najważniejsze najważniejsze żebym zrobiła te przeciwciała antykardiolipidowe bo jak je mam to one mogą być przyczyną niepowodzeń, i jak się je ma to wystarczy wdrożyć odpowiednie leczenie i jest wszystko ok, i już sama nie wiem czy jeszcze mam robić jakieś badania czy już nie trzeba, poczytam zobaczę
-
my mamy ostatnio urwanie głowy bo wymyśliliśmy sobie zmianę mieszkania i teraz dogrywamy wszystkie formalności, niedługo trzeba będzie zająć się przebudową , remontem, aranżacją etc. szaleństwo
no i mąż mnie poirytował - nie ma to jak wysłać faceta do lekarza - również faceta, dogadali się rewelacyjnie! urolog - takich jak pan to na 100 jest 10, z 5krotnie gorszymi wynikami mężczyźni zostają ojcami, tylko te leukocyty pan ma ale wszyscy mają , szkoda, że nie napisano ile ich jest (JAK BYK NA DOLE BADAŃ!) ale nie ma się czym przejmować.
męża nie zbadał, stwierdził, że kupując jakieś witaminy tylko zasponsoruje przemysł farmaceutyczny i martwić się mamy po roku starań, na co mąż mu powiedział, że staramy się od września (SKĄD ON TEN WRZESIEŃ WYTRZASNĄŁ?! ZACZĘLIŚMY W LIPCU...)
no i zadowolony mężuś wrócił do domu z pretensjami, że po co ja go do lekarza wysyłam -
Tamka, będziesz miała przynajmniej głowę zajęta mieszkaniem i nie będzie czasu za dużo myśleć, wiadomo o czym Chociaż faktycznie roboty przy tym co niemiara, umęczysz się bidulko. Ja też się zajmę chyba jakimiś generalnymi wiosennymi porządkami bo się nerwowo wykończę Święta za miesiąc więc mam jeszcze jeden powód do dokładniejszego ogarnięcia chatki.
No lekarz lekko zamotany, fakt. Przydałaby się pewnie opinia jeszcze jednego ale skoro już mąż usłyszał dobre wiadomości, ciężko go pewnie będzie namówić na drugą wizytę Tak to jest z tymi chłopami -
eh, no właśnie - jak już usłyszał opinię, która mu pasuje, to go nigdzie więcej nie wypchnę chociaż może łaskawie jeszcze posiew zrobi, będę męczyć
z domkiem sporo stresu ale wierzę, że efekt będzie tego wart!
jak się rozpędzisz z porządkami to zapraszam do mnie jest duuuużo do zrobienia -
Witajcie weekendowo, ale u nas wieje. A powiedźcie mi dziewczynki jak tam wasi mężczyźni, macie ich na codzień? bo ja to taka słomiana wdowa, mój tylko na weekendy jest i dlatego maskara wtrafić, ale jak widzę prognozowany cykl na następny miesiąc, to może się uda akurat, ciężko naprawdę, ale nadzieję mam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2014, 12:20
-
Cześć
Mój M. stacjonarny, czyli mam Go na codzień ale z serduchowaniem też są czasem problemy. Ciężko tak teraz, już i na zawołanie. Zmęczenie, stres, gorsze samopoczucie często nie pomagają...Ty masz Justta widzę utrudnione to wszystko jeszcze bardziej. Ale dacie radę, kto jak nie Wy?
A mój Pms, wnerw i złość sięgają dzisiaj zenitu. Tempka znacząco spadła a @ bawi się ze mną w kotka i myszkę i wystawia na próbę moją cierpliwość. Niech już przyłazi to mi ulży