Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
3.08 na świat przyszła nasza wymarzona córeczka z wagą 2740 g i 54 cm❤️
W domu mały hard core, do tego nowe miejsce zamieszkania a od czwartku przedszkole. Same zmiany 😜🤪😝Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego, 08:28
olka30, santoocha, przedszkolanka:), Macierzanka:), SzuumFal lubią tę wiadomość
3.08.22r. Anielka 🍼👶🥰
5.09.21r. Antosia 11 +3 tc [*] 💔👼
27.08.20r. [*]
27.07.19r. Błażej 🍼👶🥰
7.07.16r. [*]
3.08.15r. [*]
-
hej dziewczynki ja tez juz prawie nie zagladam bo po prostu nie mam czasu hehe.
U nas wszytko super mała na szczescie nie choruje jest mega kochana. ma swoje foszki ale ogolnie bardzo grzeczna. poerot do pracy przeszedl gladko jednak nie potrafimy sie odcycowac takze mamy 1,5 roku i ciagle cycus musi byc. w nocy dalej sypiamy max po 2 g. ale najwazniejsze ze naprawde cala reszta jest ok.
mala jest z babciami naprzemiennie mam to szczescie ze obie na emeryturze i obie chetnie zostaja z mala.
pozne macierzynstwo pozwolilo babciom zajac sie malenka:D
pozdrawiam wszytkich bardzo serdecznie:D
Ja przy jednej malej istotce nie wiem w co rece wlozyc a jak pomysle ze wy macie po 3-4 hehe to zastanaiwma sie jak to jerst do ograniecia:D
olka30 lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Kaśka 1,5 roku? 😳 JUŻ? Ja cię kręcę, zatrzymałem się na etapie 6-7mcy!
U nas powoli prostują się różne sprawy, długo by pisać, ale ostatnie dwa miesiące to pasmo ciężkich wydarzeń.
1,5 miesiąca temu zmarła moja ukochana Babcia 😭 Miałam Ją dłużej niż rodziców, myślałam że nigdy nie odejdzie, nie mogłam sobie tego wyobrazić. Miała mnóstwo wad, ciężki charakter, ale kochałam ją bardzo, była dla mnie mega ważna.
Teraz już Jej nie ma, a ja łapię się na tym, że wymyślam co kupie jej na gwiazdkę 😞 -
santoocha wrote:Kaśka 1,5 roku? 😳 JUŻ? Ja cię kręcę, zatrzymałem się na etapie 6-7mcy!
U nas powoli prostują się różne sprawy, długo by pisać, ale ostatnie dwa miesiące to pasmo ciężkich wydarzeń.
1,5 miesiąca temu zmarła moja ukochana Babcia 😭 Miałam Ją dłużej niż rodziców, myślałam że nigdy nie odejdzie, nie mogłam sobie tego wyobrazić. Miała mnóstwo wad, ciężki charakter, ale kochałam ją bardzo, była dla mnie mega ważna.
Teraz już Jej nie ma, a ja łapię się na tym, że wymyślam co kupie jej na gwiazdkę 😞
Strasznie mi przykro 😪
Rozumiem Cię, bo nie wyobrażam sobie stracić mamy która choruje a teraz się pogorszyło. Jednak nie tracę nadziei 🙂3.08.22r. Anielka 🍼👶🥰
5.09.21r. Antosia 11 +3 tc [*] 💔👼
27.08.20r. [*]
27.07.19r. Błażej 🍼👶🥰
7.07.16r. [*]
3.08.15r. [*]
-
Hej!
Sto lat🙈
Sylwka gratuluję już prawie półroczniaka?!
Kaśka jak to 1.5 roku?? Nie wierzę, że ten czas tak uciekł..
Santoocha bardzo mi przykro z powodu śmierci babci. Wierzę, że czuwa nad Tobą.
No u nas zmiany,rewolucję i w ogóle 🙈
Oluś ma ponad 3 latka,jest przekochanym małym chłopcem,który skradł moje serce ♥
Pola jest w 1 klasie,fajnie sobie radzi,od tygodnia ja puszczam na świetlicę booo..wracam do pracy! Na razie na pół etatu do przedszkola z oddzialem integracyjnym ale póki co mi wystarczy,muszę stanąć na nogi i sobie trochę na nowo ułożyć rytm dnia,dzieci itp. No a wszystko bo rozstałam się z mężem więc zostałam na pokładzie z dziecmi, na szczęście mam pomoc mamy,taty No i mąż też chcę być zaangażowany, pomaga póki co więc zobaczymy jak będzie dalej. Jestem dobrych myśli;)
A co u reszty? Szczęśliwego nowego roku!(trochę późno No ale ;p )olka30 lubi tę wiadomość
-
Przedszkolanko, no to u Ciebie mega zmiany! Mam nadzieję, że sobie wszystko poukładasz, a mąż będzie mocno zaangażowany w wychowanie dzieciaków. Jak Pola przyjęła Wasze rozstanie?
Nam rok zaczął się mocno pechowo. Podczas ferii uszkodziłam poważnie kolano, czekam na termin operacji (przy dobrych wiatrach za 2 miesiące). Kuśtykam o kulach do pracy, bo nie ma opcji, żebym siedziała na L4.
-
W ferworze codziennego życia i drugim komputerze (firmowym) zapomniałam zupełnie o tym forum Dopiero dziś chcąc rozliczyć pity patrzę na zakładki i weszłam z ciekawości
Przedszkolanko dziwnie się to życie czasem układa, wiążąc się, planując dzieci, raczej nie myślimy że to tylko na chwilę, ale nie zawsze wszystko jest takie trwałe jak chcemy wierzyć Niestety ostatnio też mam kryzys, nie małżeński (bo ten trwa już prawie 3 lata, od przeprowadzki na swoje), ale wiary w sens tego całego wiązania się. Mam wrażenie że samej byłoby mi lepiej I tak wszystko na mojej głowie, a zawsze to jednego, dorosłego dzieciaka mniej Proza życia niekiedy strasznie się rozmywa z marzeniami, chociaż ja raczej realistką jestem.
Santocha współczuję straty. Mój dziadek odszedł w 2020 roku a nadal o nim myślę, zawsze był i zdaje mi się że nadal jest. -
Santoocha, ja to sobie nawet nie chce wyobrażać co będzie jak zabraknie mojej babci...może przez odległość nie widujemy się często, ale tyle wspomnień z wakacji spędzanych u niej, tyle zrozumienia, tyle serca...wiem, że oddałaby wszystko, żebyśmy byli szczęśliwi. A dziś mija 13 rocznica śmierci mojego taty. I dalej jestem zła na życie, że nie dane mu było poznać wnuki i ogólnie trochę pożyć...w tym sensie gdy już nie ma się małych dzieci pod opieką.
Przedszkolanko, udało Ci się zorganizować. Super, że masz tyle wsparcia od rodziców i dobrze, ze maz również poczuwa się do obowiązków.
Olka, ja też tak mam, że często się zastanawiam jak to by było samemu. Z jednej strony wiadomo, że tęsknimy za czymś, czego nie mamy. Za chwila spokoju, za możliwością organizowania wolnego czasu po swojemu... I jak to się człowiek tak na całe życie wizę, to wiadomo, że z czasem coś się z tego ulatnia, coś się zmienia, wkrada się monotonia, obowiązki przytłaczają. Wiadomo też, że każda sytuacja jest inna, każdy związek inny.... -
LittleFrog tule mocno... w sobotę minęło 20 lat (😳) od śmierci mojego taty, na jesieni minie 10 lat od śmierci mamy. Czasami dopada mnie ogromny żal i poczucie niesprawiedliwości, że ludzie dużo starsi ode mnie nadal mają żyjących rodziców, a ja od tak dawna już nie.
Najlepszym prezentem pod słońcem byłby dla mnie jeden dzień z Mamą ❤️
U nas Szymka dopadł jakiś wirus, pół klasy nie ma, wszyscy z gorączką, kaszlem i biegunką.
Ja mam w czwartek operację kolana, także proszę o kciuki, żeby dało je się dobrze poskładać.Little Frog lubi tę wiadomość
-
Nie doszło do operacji... Okazało się, że mam obniżone tsh, a z nadczynnością bali się znieczulić. Mam zmniejszyć dawkę euthyroxu i operacja przełożona na za tydzień.
Nie powiem, byłam wczoraj wściekła, bo spędziłam dobę w szpitalu na czczo, a mam wrażenie, że to był po prostu dupochron ze strony oddziału, bo poza tsh hormony tarczycy mam idealne, a objawów nadczynności też nie mam. No ale trudno, wytrzyman jeszcze tydzień. -
Rozumiem Twoje wkurzenie. Jeszcze na głodzie!!
Ja tu nawet wolę nie komentować służby zdrowia.... Za każdym razem jak mam jakąkolwiek styczność, to potrafią mnie tak zadziwić (niestety negatywnie), że brakuje mi słów!
W takim razie ponownie zaciskam kciuki, żeby tym razem poszło bezproblemowo 😉 -
Eh, w tym tygodniu też nie wyszło, bo złapałam jakieś grypopodobne gówno od chłopców. I to na dodatek przeszłam najciężej ze wszystkich
Kolejny termin 23.03, mam nadzieję że już mnie wtedy naprawdę zoperują.
Co do służby zdrowia, to akurat na opiekę na oddziale ortopedii nie mogłam narzekać. Pielęgniarki mega miłe, uśmiechnięte, salowe jeszcze fajniejsze. Także miła odmiana po oddziale położniczym w tym samym szpitalu, bo tam to jakby wszyscy za karę pracowali.