Najgorsze jest to czekanie...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyhipisiątko 26 miesięcy to tak wyliczone przeze mnie ...z termometrem w ręku, kalendarzem i tym wszystkim ale mój jeden lekarz wyliczył mi dokładnie 48 mies nie zaciążonych:) wziął pod uwagę miesiące w których się nie zabezpieczałam i takie tam inne, pododawał, pomnoązył poodejmował i wyszło mu 48:)
może nadgorliwy nie wiem:)
ja tam liczę 26 jest mi wtedy lżej:)..ale ja się nie poddaje , w grudniu podbijam niemieckich specjalistów zobacze co oni na to:)
-
nick nieaktualny
-
Ja sprawdzalam! Czy kanciapa (zwana przez mojego NieMalza komorka pod schodami) ma wystarczajaco niska temperature na chlodzenia ciasta na pierniczki i piernik staropolski, bo w lodowce za duzo miejsca mi 4kg ciasta zajmuje;)
W długi weekend nabawilam sie okropnego kaszlu a'la oddzial gruzliczy. Po 2 dniach kupilam syrop, wczoraj skonczyla sie butelka, a dzis wracam do normy sprzed leku (objawy na nim tylko zelzaly, a nie zniknely). Cos mi swiszczy w plucach i cos mi sie wydaje, ze bez lekarza sie jutro nie obejdzie. Boje sie tylko kolejnego antybiotyku, bo 2 tygodnie temu dopiero co skonczylam brac jeden, ktory mialam brac po zabiegu:/
Na obiad dzis makaron z boczkiem i groszkiem w sosie smietanowym i ciasteczka owisiane na deser:) -
Ja mam cudowny weekend nic nie robienia Dzisiaj się opierdzielam, o 17 idziemy do mojej mamy na obiad i tyle a od 20:00 oglądamy jak zawsze Masterchefa a potem Rolnik szuka żony
Oczywiście pomijam fakt, że ciągle mi się odbija, gazy mi się zbierają i ciągle jestem głodna, czyżby objawy... Wykończe się, każda pierdoła a mój mózg się łudzi,a jest tak wcześnie, ze nie ma szans na objawy. Męczące to jest na dłuższą metę... potem znowu będzie :"żałosne, znowu się tak wkręcić, głupia ty" powiem Wam, że jak potem widzę tą jedną kreskę na teście to aż mi wstyd
No nic, trzeba jakoś pozytywnie zakończyć posta Odpoczynku dużo życzę przy leniwej niedzieliZgredek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHehe no tak, święta już niedługo
Ja mam kaszel od 2 tyg, do lekarza nie szłam bo również bałam się antybiotyku. Kupiłam flavamed i piłam 4 dni, potem 4 przerwy i znów pije. Ja odstawiłam papierosy jakies 2 mc temu i myślę, że to głównie tzw kaszel palacza.
Dzisiejszy obiad...?? Póki co nie mam pomysłu
Mam jeszcze spaghetii w lodówce -
nick nieaktualnyVercia bo za dużo o tym myślisz, musisz nabrać dystansu bo to wszystko działa przeciwko Tobie niestety....
Ja dzisiaj najchętniej nie wynużałabym się z domku, ale jedziemy co córki koleżanki na jej 6 urodziny Musze jeszcze jakiś prezent wymyślic -
Ja wiem, ze jak zaczniemy sie znowu starac, to wszystko bedzie potencjalnym OBJAWEM. W pierwszej ciazy nie myslalam NIC, zauwazylam tylko wieksze i wrazliwsze piersi, ale jakos nie obeszlo mnie to. Dopiero jak niecaly tydzien czekalam na @, to zrobilam test To bylo super podejscie, teraz juz chyba nie bedzie tak na luzie.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNatka ja miałam to samo, mim i że 2 tyg przed @ bolały Mnie już piersi i podejrzewałam ciąże to zrobiłam test dopiero tydzień po spóźniającej się @ no i ujrzałam 2 kreski Przez ostatni czas starań ciągle widziałąm w sobie objawy i nakręcałam się i za każdym razem przychodziła @...
Teraz powiedziałam, że jeśli nie będzie mi się spóźniać to testu nie zrobie bo nie chce dawać sobie i mężowi żmudnych nadziei, nawet jeśli będę widzieć w sobie same objawy ciążowe -
Natka88 wrote:Ja wiem, ze jak zaczniemy sie znowu starac, to wszystko bedzie potencjalnym OBJAWEM.
Wypisz, wymaluj, ja! Mam tego dość. Będę mierzyć temperaturę i obserwować śluz, ale te wszystkie kłucia jajników, mdłości, senność...
Tyle miałam pięknych objawów, a tu temperatura mi dziś spadła i już tylko pozostaje spokojnie CZEKAĆ na małpę.
Od następnego cyklu się nie nakręcam. Spróbuję przynajmniej!
A obiad dziś będzie, kurczak pieczony... Ostatnie dwa dni to bardziej udawałam, że coś gotuję, pogrążona w rozważaniach i analizach wykresów. -
nick nieaktualnyHej dziewczyny. Ja mialam dzis goscia. Kolezanke z rocznym synkiem. Boski! Tak fajnie trzymac go byla na rekach. Wczoraj rozmawialam z mezem. Mowi, ze moze lepiej poczekac z ciaza jeszcze. Zalamalam sie, bo po co czekac. Przeciez kazdy cykl to czekanie.
-
Kinia, ja już nawet nie biorę na ręce dzieci zaprzyjaźnionych par.. serce mi się po prostu krajało, jak to robiłam.
No i serio, mimo że samej mi się czasem wydaje, że jeszcze trochę można by pobyć w wygodnickim trybie życia tylko z nieMałżem, to potem zaczynam liczyć, dodawać miesiące do ewentualnego porodu i wyświetla mi się w głowie dużego formatu liczba z moim wiekiem... Czy ja w ogóle dam radę jeszcze urodzić to dziecko???
A dlaczego właściwie wolałby czekać? -
nick nieaktualnyLina, porozmawiaj z nim na spokojnie, niech powie Ci dlaczego tak uważa i poda jakies argumenty sensowne..
Ja z racji wykształcenia i doświadczenia w pracy z dziećmi nabrałam już do tego dystansu aczkolwiek jak jestem wśród dzie to chciałoby się je tulić, bawić się z nimi itp Nadejdzie taki moment, że będę kochającą matką -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej Dziewczyny,
kiedy czekam, każda godzina płynie wolniej, a każdy dzień jest trudniejszy do przebycia...
Wykorzystuję ten czas na zdobywanie wiedzy o płodności i ciąży, zawsze coś nowego jest do odkrycia...
Serduchowanie w dni płodne?... Nie ma z tym kłopotu, mój sam mnie namawia, bo lubimy łóżkowe fantazje... trudniej go przekonać w dni niepłodne, aby trochę odpuścić i zaoszczędzić spermę, dać odżyć "łobuzom". Raczej seks jest czymś "dla nas", a nie "pod dziecko", dlatego byłoby nam na pewno bardzo trudno, gdyby np. lekarz kazał nam się kochać tylko w dni płodne. Czasami się oskarżam, że za mało mi zależy na dziecku i nie zasługuję na bycie matką, bo przecież matka potrafi wszystko poświęcić dla dziecka, ja natomiast miałabym problem z dostosowaniem całkowicie życia seksualnego pod poczęcie, które tak nie przychodzi. Co innego, gdybym miała wiarę w efekty. Wszystko zależy od poziomu nadziei, jaką w danej chwili mam... duża porcja nadziei motywuje do poświęceń, brak nadziei - zniechęca.
Obecny cykl jest niczym wyśniony, wszystko idzie dobrze, myślę, że idealnie odkryłam swój dzień owulacji, mój Luby namówił mnie na użetkę w pracy, wzięliśmy oboje wolne i kochaliśmy się 3 razy... Teraz więc tym bardziej oczekuję efektu... Mam wiele pozytywnego nastawienia, chociaż i świadomość, że jeśli się nie uda - upadek będzie większy niż zazwyczaj. Pewnie zacznę sobie zadawać pytanie: "dlaczego się nie udało, skoro wszystko było idealnie zaplanowane i kontrolowane? Cykl był jak z bajki i co, nic?" Będzie to dla mnie znak, że na prawdę coś jest nie tak.
Cóż, wszystko oddaję naturze, ciąża to jak los na loterii...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2014, 15:12
-
nick nieaktualny