Niby wszystko ok ale zajść w ciążę nie można.. Zapraszam do rozmowy.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAle tu dzisiaj spokojnie...
My dopiero do domu wrocilismy...obiad u tesciowej zawsze konczy sie i koacja
Ale spacer tez zalizony wiec teraz juz nogi bola ;/
Wredne babsko olalam juz wczoraj jak jej powiedzialam co mysle wiec nie przejmuje sie nia.
Ginka, Amelia San, littleladybird lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGinka nie ma za co dziękować po to tu jesteśmy:-)
Ewelina głównie o to że ja powiedziała że nastawia się na cesarke ale to tylko z powodu mojego nietypowego schorzenia. A na pytanie jak będę karmić odpowiedzialam się okaże ale jak cycem to do 6 miesiąca mam w planach...he śmiać mi się z niej chce:-DGinka lubi tę wiadomość
-
100krotka:) wrote:Ginka nie ma za co dziękować po to tu jesteśmy:-)
Ewelina głównie o to że ja powiedziała że nastawia się na cesarke ale to tylko z powodu mojego nietypowego schorzenia. A na pytanie jak będę karmić odpowiedzialam się okaże ale jak cycem to do 6 miesiąca mam w planach...he śmiać mi się z niej chce:-D -
nick nieaktualnyHej Dziewczyny, pewnie większość z Was jeszcze mnie pamięta Jestem, żyję.. kupiłam kolejną tubkę żelu Conceive, w tym roku miną już dwa lata starań i współżycia bez zabezpieczeń..powoli tracę nadzieję na to, że kiedyś się doczekam, ale nie chce mi się już tym wszystkim od jakiegoś czasu zaprzątać głowy i krążyć wyłącznie koło tematu ciąży i dziecka.. troszkę się odlaliśmy, odpuściliśmy, ale jak widać to nadal niczym nie zaowocowało, choć pewnie za rzadko .. wewnętrznie oczywiście nadal żal mnie ściska jak każdy dookoła w ciążę zachodzi, nie raz już kolejną odkąd ja zaczęłam walczyć o cud.
Pozdrawiam Was.
Ja zaraz zmykam na spacer z koleżanką po lesieWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 08:04
-
nick nieaktualnyAmelia San, dzięki pamiętam, pamiętam.. kalendarz nadal tutaj prowadzę choć przyznam się, że codziennie nie zaglądam bo to powodowało już u mnie paranoję. Ale cykle sobie odznaczam i powiem Wam, że bez leków mi się wyrównał tak, że teraz mam jak w książce ok. 28 dni
Marleni, PrimaSort lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMarleni tak, w wynikach wszystko było ok, chodziłam się badać i sprawdzać jeszcze przed zaczęciem starań, aż do kilku miesięcy jeszcze w trakcie starań, brałam nawet różne leki na przyśpieszenie i polepszenie, jak się później okazało u innych lekarzy może nie potrzebnie bo wyniki wszystkie były w normie strasznie mnie to stresowało, wykańczało psychicznie, musiałam latać na usg, wizyty, liczyć dni na odpowiednie tabletki, synchronizować wszystko z grafikiem, załatwiać wolne w pracy..a do tego skutki uboczne po lekach mnie wkurzały! dlatego skonsultowałam się z dwoma innymi ginekologami i oboje powiedzieli, że nie widzą wskazań do tego wszystkiego.. odstawiłam i mam wolną psychikę, lepiej się czuję bez tego. Okres nadal regularny, w środku cyklu czuję jajniki, owulację itp. Mąż badał nasienie 2 razy, za drugim razem nawet wyszło lepsze, także z pozoru wszystko ok.
Nie miałam tylko dokładnego codziennego monitoringu w klinice niepłodności, ani sprawdzania drożności jajowodów.
Ps. Ja prawie nigdy ochoty na nie mamWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 08:18
Marleni lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Cześć Pirelka wpadaj czasem i napisz co słychać
Wczoraj wieczorem, żeby uczcić koniec mojej super skąpej i krótkiej @, dorwałam męża na początku nie chciał (nie lubi taplać się w błotku i często mi nie wierzy - myśli, ze go oszukuję i nadal mam okres ) ale długo ze mną nie walczył i było przy tym mnóstwo śmiechu. Szkoda, że dziś poniedziałek i znów mnie zostawił
Odliczam czas
Miłego dnia
edit: ja kiedyś ochotę na seks miałam bardzo rzadko, ale teraz mi się odmieniło chce mi się prawie zawsze, gdy mam męża obokWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 08:22
Marleni lubi tę wiadomość
-
Amelia San wrote:Hej
100krotko dobrze, że ją olałaś
Co do karmienia to wyjdzie w praktyce Tak jak Ewelinka mówi
Ginka nie ma za co, mam nadzieję, że poczułaś się troszkę lepiej i że zostaniesz z nami
Miłego poniedziałku
Oczywiście, że zostaję
Miłego dzionka dla wszystkichGinka
-
Kurcze, mam mieszane uczucia. Cieszę się bardzo na wizytę w szpitalu, ale jednocześnie tak strasznie się boję. Potrzebuję kopa w dupę która chętna?
W weekend byliśmy u teściów (muszę się wygadać) i teściowa znów mnie zgrzała nie byliśmy tam u nich ponad miesiąc, a ja po zaledwie 2 godzinach miałam jej dosyć
Doskonale wie, że nie jem słodyczy, ale pod nos podkłada talerze ciastek i cukierków. Z tym nie mam problemu, bo nikt mnie nie zmusi, by zjeść kawałek ciasta, czy jakieś cukiery, ale te komentarze mnie zwalają z nóg: "Ty JESZCZE na diecie?", "chcesz schudnąć?". Nie dociera, że odżywiam się po prostu zdrowo.
To samo w pracy. Często gęsto ktoś "stawia kawę i ciasto" i wtedy wszyscy dopytują dlaczego nie jem. Argument o zdrowym odżywianiu też nie dociera Ostatnio dostałam od szefowej reklamówkę gruszek. Nie wiedziałam, co zrobić z taką ilością, więc zostawiłam sobie w domu kilka do zjedzenia, a resztę wywiozłam do mamy. I jednego dnia szefowa pyta, co z nimi zrobiłam. No to mówię, że dałam mamie. A ona do mnie na to: "aaa, bo Ty nie możesz jeść" Wymiękłam
A wracając do teściowej: bardzo lubi narzucać swoje zdanie. Oczywiście zawsze ma rację i jeśli nie podzielam jej opinii, to na pewno się mylę. Bywa, że pozwalam sobie na dyskusję i bronię swojego zdania, które rzeczowo argumentuję ale tym razem nie dałam rady. Miałam kiepski humor i nie miałam siły na sprzeczkę. Tak mnie wkurzyła, że chciało mi się ryczeć (tak już mam, że jak jestem zła, to reaguję płaczem ). Byłam szczęśliwa, gdy opuściliśmy próg ich domu A poszło o mojego brata, który rzucił szkołę i znalazł fajną pracę. Stwierdziła, że chłopak głupotę zrobił. Ja mam odmienne zdanie na ten temat tym bardziej, że młody chce skończyć szkołę zaocznie teściowa doszła do wniosku, że najważniejsze dla mojego brata są pieniądze, bo zamiast ukończyć szkołę, poszedł zarabiać. A ja wiem, że kierował się myślą o swojej przyszłości
Wygadałam się, ale mi teraz lekko -
nick nieaktualnyDzien dobry
Pirelke pewnie ze pamietamy fajnie ze napisalas zyczymy powodzenia i trzymamy kciuki:)
Am z tym cycem wyhdzie w praniu ale nie uwazan sie za wyrodna matke jak bede karmic tylko6 miesiecy wiele kobiey tak robi i dzieci sa zdrowe
Littel jak masz meza w domu to nie wypuszczaj goz lozka dzialajcie Kopniaczek w tylek juz idzie do Ciebie....
Co do lekow ja bralam ich sporo;/ eutyrox, bromokorm, kwas,metformax, clo, jakies witaminy, ale mi pomogly...albo po prpstu szczescie:)
A jesli chodzi o ochote to juz wam oisalam jak to u mnie jest roznie a nawet slabo choc oststnio to ja meza zmolestowalam a nie on mnie hihihhii:D
Ja oczywiscie za dlugo spalam i za pozno zjadlam sjadanie;/ ale tonie moja wina ze nie moglam sie wybudzic;/ no ale poprawimy sie sjadanie juz zjadlam, teraz popijam porzeczkoo zurawinowa herbatke z syropkiem na gardlo:)
i zaczynamy miec stresik;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 10:23
-
100krotko, mój mąż już na pewno jest prawie 300km ode mnie uciekł wczesnym rankiem, taka praca dobrze, że wczoraj się udało coś zdziałać dzieci z tego nie będzie, ale przyjemności było dużo
Cóż to za stres? Coś przeoczyłam? -
Witam
Pirelka, Marleni ja nie mam ochoty za bardzo od czasu jak synka urodziłam. Wcześniej było lepiej, na początrku związku szał Ale my oboje nie mamy jakiegoś super wysokiego libido - jest nam dobrze tak jak jest Ale jak któreś przyjdzie, że ma ochotę, to sobie nie odmaiwamy, choć czasem mąż mi tak, ale to jak dni płodne i chcę za często
Ja Wam powiem, że nie wierzę w coś takiego "jak wszystko jest w porządku" - według mnie, skoro się nie udaje, to jakaś przyczyna musi być, tylko lekarze nie umieją jej znaleźć.
Pirelka a może spróbuj jeszcze z monitoringiem? Może wtedy np. się okaże, że pęcherzyki za duże rosną albo nie pękają i wystarczy wtedy pomóc i zaskoczy? Każda z nas jest inna, jeżeli łatwiej Ci jak wszystko odpuścisz, to dobrze, u mnie już półtorej roku ponad i pomimo, że już mi zeszło tak to ciśnienie, to nadal teraz po prostu spokojnie szukam przyczyny. Ale jak już kiedyś pisałam - jest mi pewnie łatwiej, bo mam już synka, ale ja WIEM, że chcę być jeszcze mamą - siedzi to we mnie po prostu, że mam mieć jeszcze dziecko No i tak czekam na nie i liczę na to, że w końcu się doczekam
No i właśnie z tej okazji zjadłam anansa
Miłego dnia Wam wszystkim życzę -
Little przykro mi, że tak masz z teściową. Najważniejsze, że Ty wiesz, że brat dobrze zrobił, a to wszystko się po czasie okaże i wtedy teściowa się zdziwi
Stokrotka ja to na temat karmienia piersią mam radyklane poglądy Dla mnie temat rzeka, lepiej się nie będę wypowiadać Fajnie, że chcesz karmić, to już dużo, zobaczysz jak to będzie dalej wyglądąło i jak pisałam, może się spodoba? :)Ale to wcale nie jest takie proste i różnie z tym bywa, więc na pewno nie można nikogo na podstawie chęci/niechęci karmienia piersią oceniać, bo różne to potem w życiu wychodzi. Ta co zarzekała się, że będzie karmić długo nie karmi wcale, bo nie umie sobie z tym poradzić - to często raczej trudne a nie proste jest, a ta która zarzekała się, że w życiu karmić nie będzie karmi długo
Ala jak mi się w końcu uda, to bym chciała jak najdłużej karmićWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 10:35
Ginka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLittel ;/ Biedaczku ;/ co zrobic jak taka praca jest...jacale dziecinstwo mialam tate tylko na weekendy i jak patrzylam na mame to sobie powiedzialam ze moj maz nie badzie tak pracowal...no przynajmiej na noc wraca...
Najwazniejsze ze bylo przyjemnie a na dzidzi po zawczesnie tak zaraz po@ ale beda beda czekamy
Stresik przedwizytowy:) jade podgladnac mala lekarz obejrzy wyniki i zobaczymy copowie:)
Ewelinka ja tez nie wiem jak to bedzie niby cos sobie w glowie planuje a co z tegowyjdzie zycie pokarze patrze na siostre ona tak chciala karmic meczyla sie i co niecale 3 miesiace karmila i mala nie chciala cyca...Ginka, littleladybird lubią tę wiadomość
-
Little a czemu idziesz do szpitala?
Karmienie to sprawa indywidualana, zgadzam się. Moja koleżanka miała karmić i nawet powinna bo dziecko miało jakąś bakterie, ale on nie mogła sie przemóc, chciało jej się ostrego jedzenia i nawet nie próbowała karmić. Nie podobało mi się to, ale to jej sprawa i nie chciałam jej oceniać ani zwracać jej uwagi. Mimo wsyzstko widziałam, że jej ciężko z tego powodu bo właśnie każdy ją oceniał.
ewelinka2210 lubi tę wiadomość
Ginka
-
Marleni wrote:100krotko - temat karmienia, temat rzeka. Ja karmiłam 10 miesięcy bo mój Małolat sam się odstawił - nie chciała więcej mleka,miała odruch wymiotny. Ale tak szczerze to miałam ochotę rzucić już dużo wcześniej. Dałam sobie czas do 12 miesięcy, ale wyszło wcześniej Denerwowało mnie takie życie pod dyktando, prawie nic nie mogłam jeść, bo zaraz ona reagowała, wyjścia kontrolowane - bo przecież karmienie (a jak spuszczałam mleko to na spotkaniach czy na wyjazdach nie miałam życia, bo cycki rosły do niewyobrażalnych rozmiarów - i zawsze mokre bluzki - ból okropny wwwrrr aż mnie wstrzącha na same wspomnienia ) Ale uważam, że to indywidualna sprawa każdej z nas, i nie ma prawa nikt nas pouczać. Zrobisz tak jak będziesz czuła, i pamiętaj to Ty wiesz co dla Twojego dziecka jest najlepsze
Ja np szłam starym wychowaniem, i po 3 miesiącach wprowadziłam pierwsze pokarmy po za mlekiem. Nasze mamy, babcie tak robiły z nami i żyjemy, moja córa też i ma się dobrze TEraz jest za dużo psychologii, za dużo wiedzy która tylko mota. Moje dziecko odstawiłam od pieluchy przed 1 rokiem, a w każdej gazecie czytałam że do 1,5 roku nie powinno się sadzać dziecka na nocnik bo może mieć traume (?!!!)
Miałam cesarkę bo chciałam (od początku nie brałam innej drogi rozwiązania), i dzięki Bogu, bo na stole okazało się że odkleiło mi się łożysko i było dużo krwi i jakbym rodziła naturalnie to dziecko by nie przeżyło, albo byłoby upośledzone.
Mam koleżankę która mi powiedziała, że ona jest "bardziej" matką bo urodziła naturalnie, a nie poszła na łatwiznę jak ja - ha ha ha do dziś mnie to bawi . niechaj sobie będzie "lepszą" matką
Littelku główka do góry, powrót będzie za to słodki
Mój mąż też dziś wyjeżdża, ale to nic nowego
A ja o karmienie walczyłam długo, musiałam synka swoim mlekiem dokarmiać na począktu, ale było warto. Według mnie i tak za mało na ten temat mówią, to wcale takie proste nie jest. Rózne pozycje, różne sposoby, ale byłam zdeterminowana I ja nie czułam się uwiązana, odciągałam mleko i mroziłam, jak chciałam gdzieś wyjść, to synek pił z butelki moje mleko, nawet na imprezy wychodziałm (tylko takie krótsze - przed 22 do domu ) - po prostu go potem odciągniętym karmiłam. Ale nie miałam problemu z jakimś masakrycznym napływem pokarmu, gorzej tylko było jak jakieś dziecko gdzieś zapłakało, bo zaraz czułam napływ pokarmu
-
nick nieaktualnyewelinka2210 wrote:Witam
Pirelka, Marleni ja nie mam ochoty za bardzo od czasu jak synka urodziłam. Wcześniej było lepiej, na początrku związku szał Ale my oboje nie mamy jakiegoś super wysokiego libido - jest nam dobrze tak jak jest Ale jak któreś przyjdzie, że ma ochotę, to sobie nie odmaiwamy, choć czasem mąż mi tak, ale to jak dni płodne i chcę za często
Ja Wam powiem, że nie wierzę w coś takiego "jak wszystko jest w porządku" - według mnie, skoro się nie udaje, to jakaś przyczyna musi być, tylko lekarze nie umieją jej znaleźć.
Pirelka a może spróbuj jeszcze z monitoringiem? Może wtedy np. się okaże, że pęcherzyki za duże rosną albo nie pękają i wystarczy wtedy pomóc i zaskoczy? Każda z nas jest inna, jeżeli łatwiej Ci jak wszystko odpuścisz, to dobrze, u mnie już półtorej roku ponad i pomimo, że już mi zeszło tak to ciśnienie, to nadal teraz po prostu spokojnie szukam przyczyny. Ale jak już kiedyś pisałam - jest mi pewnie łatwiej, bo mam już synka, ale ja WIEM, że chcę być jeszcze mamą - siedzi to we mnie po prostu, że mam mieć jeszcze dziecko No i tak czekam na nie i liczę na to, że w końcu się doczekam
No i właśnie z tej okazji zjadłam anansa
Miłego dnia Wam wszystkim życzę
Na pewno jest Ci łatwiej skoro masz już Synka, bo nie masz nagonki czasu, że pierwsze dziecko, a coraz bliżej 30-stki.. że może coś nie tak. Wierzę, że bardzo chcesz, ale możesz na spokojnie czekać, aż dziecko kolejne przyjdzie. A bez pierwszego ciężko myśleć pozytywnie.
Jeszcze chwilkę i coś z mężem trzeba wspólnie ustalić, ale na razie ponownie trzeba częściej zacząć ..choć i to przez rok nie przyniosło rezultatu ;P
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 12:18
-
pirelka wrote:ewelinka2210, jako taki monitoring miałam, niemalże w każdym cyklu przez kilka mies. chodziłam na usg, były pęcherzyki, rosły odpowiednie, potem nie było po nich śladu więc z pozoru wszystko było ok. To nie było tylko raz a z pół roku tak latałam na usg co chwilkę. Między innymi dlatego zdecydowałam się wszystko odstawić bo nie było żadnych wskazań do tej 'psychozy'. Teraz to wiem, że jak odpuściliśmy to na maxa przestaliśmy więc raz czy dwa w cyklu to zdecydowanie za mało, rzadko kto ma takie 'szczęście', że wpadnie w rzadkim
Na pewno jest Ci łatwiej skoro masz już Synka, bo nie masz nagonki czasu, że pierwsze dziecko, a coraz bliżej 30-stki.. że może coś nie tak. Wierzę, że bardzo chcesz, ale możesz na spokojnie czekać, aż dziecko kolejne przyjdzie. A bez pierwszego ciężko myśleć pozytywnie.
Jeszcze chwilkę i coś z mężem trzeba wspólnie ustalić, ale na razie ponownie trzeba częściej zacząć ..choć i to przez rok nie przyniosło rezultatu ;P
Myślę, że jak pójdziesz ponownie do lekarza, to w końcu uda się jakąś przyczynę ustalić, u mnie po jakimś czasie wyszły problemy z tarczycą, potem okazało się, że pęcherzyki rosną za duże, co też raczej w niczym nie pomaga, zrobiłam hsg, histeroskopię, kiedyś miałam laparo robioną, więc endometrioza wykluczona - no trzeba szukać przyczyny, bo często niby ok, a jednak coś się znajdzie. Ale jak pisałam - odpocznijcie i jak będziecie gotowi zaczniecie nadal szukać przyczyny niepowodzeń no i jak piszesz - serduszkujcie częściej, to na pewno nie zaszkodzi
Mocno, mocno powodzenia i siły życzęWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 12:37