Niby wszystko ok ale zajść w ciążę nie można.. Zapraszam do rozmowy.
-
WIADOMOŚĆ
-
Ginka wrote:no zobaczymy, daje sobie czas tylko do kwietnia i skłdam broń
Marleni wrote:Ewelinka super, zawsze kolejny krok do przodu. Zawsze jak drugie oczy spojrzą na przypadek to będzie inaczej. Zwłaszcza że zrobił na Tobie pozytywne pierwsze wrażenie żeby jeszcze taka skuteczność była, tego Ci życzę
miłego dnia wszystkim
Wiesz - moja lekarka mi pwoiedziała np. że skoro mamy synka, to nie muszę robić genetycznych, ale jeżeli np. coś jest nie tak, a z synkiem to było statystyczne szczęście? To chyba lepiej to wiedzieć.
Trudne to wsystko, ale po prawie dwóch latach nie mam wyjścia - chcę i muszę szukać dalej. -
Ginka wrote:dziewczyny, teraz jestem w pracy więc nie podejrzę a tak z pamięci
hormony miałam robione chyba wszystkie,
różne rodzaje przeciwciał
hsg -
nick nieaktualny
-
Marleni wrote:Ja już raczej nie będę podchodzić do inseminacji, i wtedy muszę zrobić test PCT na wrogość śluzu, bo muszę być pewno czy to nie ja morduje te plemniczki męża. A dr mi mówił że często tak się zdarza jak para jest ze sobą długo, że fizjologia tak może zacząć działa. No nie ma co antykoncepcja naturalna, jakbym wiedziała że tak będzie to bym nigdy gumki nie używała
No ja zacznę od tych genetycznych chyba, lekarz mówił, żeby iść po skierowanie do poradni genetycznej, bo po tylu poronieniach można, ale tam możmy długo czekać i ciekawa jestem ile takie badania kosztować będą.
No bo w sumie, co mi z tego, że zajdę, jeżeli znowu poronię? -
ewelinka2210 wrote:Marleni to w sumiwe może serio dobrze to sprawdzić, bo nie chciałbym poraz kolejny poronić...
Ginka Nie boj się, oni Ci tam pomogą - po to przecież tam idziesz Będzie dobrze Kochana
Masz rację ale mnie nowy lekarz zawse stresuje, opowiadanie o tym itp.Ginka
-
Ginka wrote:Masz rację ale mnie nowy lekarz zawse stresuje, opowiadanie o tym itp.
-
hej! znalazłam temat, który na dzień dzisiejszy pasuje do mnie jak nic...
jestem po dwóch poronieniach:
11.2014 - 8/9 tydzień, w 6/7 nastąpiło zatrzymanie ciąży
01.2015 - 6 tydzień - potem okazało się, że pomimo łyżeczkowania beta dalej rośnie, co wskazywało na ciążę pozamaciczną, byłam leczona metotreksatem.
W 08.2015 roku minęło magiczne 6 msc i od tego czasu się staram... miałam robione HSG - wszystko ok, miesiączki regularne, USG - ok, pełna konsultacja hematologiczna - też ok, a tu 5 cykl i dalej nic.
Pod koniec zeszłego roku udałam się do Poradni Naturalnego Planowania Rodziny, gdzie Pani doktor zrobiła mi szczegółowe badania, skupiła się na problemie z prolaktyną - na czczo w normie, 1h po metoklopramidzie ok 6 tyś - gigantyczna. Konsltowałam to z dwoma innymi lekarzami, którzy ocenili, że takich badań się już dziś nie robi, bo u każdej kobiety wychodzą wahania, jeśli podstawowa jest ok to nie powinno się nic więcej robić. W nawiązaniu do przeprowadzonych badań usłyszałam jestem zdrową kobietą, a jedyny problem, który jest to tkwi w głowie. Ostatnia moja deska ratunku TSH 2,4 - przez rok wzrosło z 1.96 do 2.4, zalecono suplementeację jodem, czekam właśnie na wyniki po 6 tygodnaich stosowania jodu. I koniec... wszystkie możliwości wyczerpałam, męża nie karzą mi badać, bo przecież dwie ciąże już były więc jest ok, podobnego argumentu używają w stosunku do mnie, skoro zaszłam w ciążę to zajdę w kolejną, a czas leci...
więc wyłączam głowę, ale z drugiej strony szukam pomysłu jak sobie pomóc, bo żadnemu lekarzowi nie zależy na tej mojej ciąży tak jak mi, żaden lekarz tego nie zrozumie, że głowy nie da się wyłączyć!
Dziewczęta macie jakieś pomysły co dalej ze mną zrobić? Jakie są w zasadzie wskazania do naprotechnologii? Póki co usłyszałam, że normalna para do roku stara się o ciążę i potem ewentualnie zaczyna się dalsze działania, czyli do sierpnia muszę czekać.JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
alciak wrote:hej! znalazłam temat, który na dzień dzisiejszy pasuje do mnie jak nic...
jestem po dwóch poronieniach:
11.2014 - 8/9 tydzień, w 6/7 nastąpiło zatrzymanie ciąży
01.2015 - 6 tydzień - potem okazało się, że pomimo łyżeczkowania beta dalej rośnie, co wskazywało na ciążę pozamaciczną, byłam leczona metotreksatem.
W 08.2015 roku minęło magiczne 6 msc i od tego czasu się staram... miałam robione HSG - wszystko ok, miesiączki regularne, USG - ok, pełna konsultacja hematologiczna - też ok, a tu 5 cykl i dalej nic.
Pod koniec zeszłego roku udałam się do Poradni Naturalnego Planowania Rodziny, gdzie Pani doktor zrobiła mi szczegółowe badania, skupiła się na problemie z prolaktyną - na czczo w normie, 1h po metoklopramidzie ok 6 tyś - gigantyczna. Konsltowałam to z dwoma innymi lekarzami, którzy ocenili, że takich badań się już dziś nie robi, bo u każdej kobiety wychodzą wahania, jeśli podstawowa jest ok to nie powinno się nic więcej robić. W nawiązaniu do przeprowadzonych badań usłyszałam jestem zdrową kobietą, a jedyny problem, który jest to tkwi w głowie. Ostatnia moja deska ratunku TSH 2,4 - przez rok wzrosło z 1.96 do 2.4, zalecono suplementeację jodem, czekam właśnie na wyniki po 6 tygodnaich stosowania jodu. I koniec... wszystkie możliwości wyczerpałam, męża nie karzą mi badać, bo przecież dwie ciąże już były więc jest ok, podobnego argumentu używają w stosunku do mnie, skoro zaszłam w ciążę to zajdę w kolejną, a czas leci...
więc wyłączam głowę, ale z drugiej strony szukam pomysłu jak sobie pomóc, bo żadnemu lekarzowi nie zależy na tej mojej ciąży tak jak mi, żaden lekarz tego nie zrozumie, że głowy nie da się wyłączyć!
Dziewczęta macie jakieś pomysły co dalej ze mną zrobić? Jakie są w zasadzie wskazania do naprotechnologii? Póki co usłyszałam, że normalna para do roku stara się o ciążę i potem ewentualnie zaczyna się dalsze działania, czyli do sierpnia muszę czekać.
A wskazania do naprotechnologii? Właściwie nie ma jakiś konkretnych, chcesz mieć dziecko, nie możesz zajść, poroniłaś kilka razy, nie możesz znaleźć przyczyny niepowodzeń, to równie dobrze dobry ginekolog wystarczy, ale w napro dzięki obserwacji modelem creightona można dużo różnych rzeczy zauważyć, np. objawy nieolerancji pokarmowych, bakterii itd.
Ja zdecydowałam się na napro ze względu na to, że chcę zostać zdiagnozowana w końcu, po hormony szaleją, ale że niby w normie to bnie ma się czym pzejmować itd.
Jak tu już kiedyś Marleni pisała - wystarczy lekarz, który ma do nas indywidualne podejście - no niestety póki co pomimo tego,że moją lekarke bardzo lubię, to niestety nadal podchodziła do mnie troche na chybił trafił.
A genetyczne robiliście? -
nick nieaktualnyEwelka, mi nic na zespół nie wyszło, wszystko w normie. Hematolodzy spojrzeli na wyniki i stwierdzili, że wszystko gra.
Na mutację robiłam w In Victa - na ich stronie, mają promocje, zamówiłam sobie ten pakiet za 299 zł, dokładnie ten:
http://www.topgenetics.pl/produkt/panel-poronienia-samoistne/
i przyszedł mi raport - wysyłałam Ci go kiedyś na meila.ewelinka2210 lubi tę wiadomość
-
Maleficent wrote:Ewelka, mi nic na zespół nie wyszło, wszystko w normie. Hematolodzy spojrzeli na wyniki i stwierdzili, że wszystko gra.
Na mutację robiłam w In Victa - na ich stronie, mają promocje, zamówiłam sobie ten pakiet za 299 zł, dokładnie ten:
http://www.topgenetics.pl/produkt/panel-poronienia-samoistne/
i przyszedł mi raport - wysyłałam Ci go kiedyś na meila. -
Ewelinka trafiłam do przyszpitalnej przychodni w IHIT w Warszawie, pobrano mi krew tylko raz, ok 2 msc czekałam na badania genetyczne - ale tak długi czas oczekiwania był wynikiem przestojów w zatrudnieniu w laboratorium. Poza wynikami badań genetycznych, wcześniej otrzymałam rozszerzone badania krwi z milionem różnych czasów m.in krzepnięć i innych trudnych do zapamiętania nazw parametrów, których nie zdołam powtórzyć. Badania wykazały, że wszystko jest u mnie ok, więc nie skupiałam się, które nazwy chorób wyklucza się w moim przypadku
A znacie naprotechnologów z Warszawy lub okolic przyjmujących na NFZ? czy przede wszystkim trafia się tam prywatnie?JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
alciak wrote:Ewelinka trafiłam do przyszpitalnej przychodni w IHIT w Warszawie, pobrano mi krew tylko raz, ok 2 msc czekałam na badania genetyczne - ale tak długi czas oczekiwania był wynikiem przestojów w zatrudnieniu w laboratorium. Poza wynikami badań genetycznych, wcześniej otrzymałam rozszerzone badania krwi z milionem różnych czasów m.in krzepnięć i innych trudnych do zapamiętania nazw parametrów, których nie zdołam powtórzyć. Badania wykazały, że wszystko jest u mnie ok, więc nie skupiałam się, które nazwy chorób wyklucza się w moim przypadku
A znacie naprotechnologów z Warszawy lub okolic przyjmujących na NFZ? czy przede wszystkim trafia się tam prywatnie? -
nick nieaktualnyalciak wrote:Ewelinka trafiłam do przyszpitalnej przychodni w IHIT w Warszawie, pobrano mi krew tylko raz, ok 2 msc czekałam na badania genetyczne - ale tak długi czas oczekiwania był wynikiem przestojów w zatrudnieniu w laboratorium. Poza wynikami badań genetycznych, wcześniej otrzymałam rozszerzone badania krwi z milionem różnych czasów m.in krzepnięć i innych trudnych do zapamiętania nazw parametrów, których nie zdołam powtórzyć. Badania wykazały, że wszystko jest u mnie ok, więc nie skupiałam się, które nazwy chorób wyklucza się w moim przypadku
A znacie naprotechnologów z Warszawy lub okolic przyjmujących na NFZ? czy przede wszystkim trafia się tam prywatnie?
Alciak,
Napro w Polsce póki co jest nie refundowana i niestety za wszystko trzeba zapłacić prywatnie, za każdą wizytę i badania -
nick nieaktualnyBroszka wrote:Dziewczyny beta z wczoraj 1275,96
Wirusuję &&&&&&&&&&&&&&&&!
Broszka
GRATULUJE !!!!!!!!!
Będzie śliczny i zdrowy dzidziuś, trzymam za was kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 11:51
Broszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny