nie odpuszcze i będe mamą w 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Selina wrote:Dziewczyny ten ubichinol powinnam brac ja i maz? Jesli tak, to nrac go przez caly cykl?
W ogóle wszystko Wam opiszę jutro, bo dziś mam gości i teraz sprzątam, pieczę ciasto itdSelina lubi tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
SusannaDean miałaś jakieś objawy jak zaczelas brać donga? Jakies skutki uboczne? Od razu zaczelas od takiej dużej dawki? Bierzesz go od końca @ do ovu?
-
nick nieaktualnyHopeless wrote:SusannaDean miałaś jakieś objawy jak zaczelas brać donga? Jakies skutki uboczne? Od razu zaczelas od takiej dużej dawki? Bierzesz go od końca @ do ovu?
-
SusannaDean wrote:W pierwszym cyklu we wrześniu jadłam proszek i był okropny jadłam go zaraz po @ a pierwszego dnia brania miałam plamienia więc moze za wcześnie, około 4 dni bo nie dałam rady ok 4 dni po odstawieniu miałam owu i to był cykl , w którym zaszłam. Wtedy miałam drobne kłucia jajników może w drugim dniu brania. Zeszły cykl również miałam kłucia, podobne jak na clo w ciągu jednego dnia, pierwszego dnia lekkie plamienia też miałam, brałam od 7 dc do 13 dc rano bo wtedy wystąpiła owulacja, brałam 3 tabl 1-1-1 Teraz sobie zwiększyłam, brak plamień, 7 dc kłucia jajników obu
-
Troszkę znalazłam dziś czasu, więc napiszę jak doszło u mnie do pozytywnego testu, uwaga, będzie długo
Udało się w 6 cs, chociaż jest to 5 miesiąc starań, bo ja mam krótkie cykle 24-25 dni.
Ja brałam od początku kwas omega3, wiesiołek, siemię lniane, Wit D (od miesiąca), Fembion Natal 1 i od 1,5 miesiąca ubiquinol (czyli Q10) na poprawę jakości komórek jajowych.
Selina, my braliśmy przez te 1,5 miesiąca 30mg Q10 i udało się zajść, więc może nie trzeba 100 mg Większą dawkę bierzemy dopiero od kilku dni.
Mój brał kwas foliowy, cynk, omegę3, Wit C, macę (od miesiąca) i od 1,5 ubiquinol (czyli Q10) na poprawę jakości i szybkości plemników. Do tego mój bierze swoje leki, które przyczyniają się do osłabienia płodności, więc baliśmy się o jakość plemników. Rok temu miał słabe wyniki testosteronu i wtedy dostał clo na podniesienie. Teraz jak zaczęliśmy starania to w 2cs wziął opakowanie clo, które mu zostało. Podobno to bardzo poprawia jakość plemników. Może zadziałało, bo wziął w 2cs a udało się w 6cs. Plemniki niby potrzebują 3 miesięcy na zareagowanie na leki.
Od początku starań stosuję afirmacje tj. dziękuję za zdrową ciążę. W grudniu dołączyliśmy wizualizacje. Słuchaliśmy relaksującej muzyki i wizualizowaliśmy sobie połączenie komórki jajowej z plemnikiem, zagnieżdżenie i zdrową ciążę (to był bardzo przyjemne!). Niestety w tamtym cyklu się nie udało co mnie bardzo dobiło. Do tego przyszły święta, które również mnie bardzo rozbiły. Zaczęłam aktualny cykl z dużym dołem i rezygnacją. Do tego stopnia, że nie miałam ochoty na przytulanie w dni płodne. Chciałam poczekać do pozytywnego testu owulacyjnego, żeby zrobić to z musu tylko wtedy kiedy trzeba. Pozytyw się opóźniał, nie byłam w stanie znieść tego napięcia i jednak postanowiłam na niego nie czekać. W końcu przytulaliśmy się 3 razy podczas dni płodnych.
Do tego na początku tego cyklu dopadło mnie przeziębienie i brałam aspirynę i paracetamol. Wykryli też u mnie w posiewie pochwy bakterie coliforms i dostałam na to antybiotyk, który zaczęłam brać po owu. Wyprosiłam zmianę na antybiotyk dla kobiet w ciąży i teraz się cieszę, że tak nalegałam W każdym razie, można zajść z bakteriami i wszelkimi innymi infekcjami, więc się dziewczyny nie przejmujecie tylko działajcie
W grudniu doczekałam się wizyty u GP, który zlecił podstawowe badania hormonów oraz dał skierowanie do kliniki płodności (list z zaproszeniem mam otrzymać w ciągu 6 miesięcy). Zrobiłam te badania i wszystko wyszło w jak największym porządku. Piszę o tym, bo wtedy poczułam wielką ulgę, że ze mną wszystko w porządku oraz, że nie jestem z tym sama, że jak się nie uda to za chwilę odwiedzimy klinikę. Myślę, że to mogło upuścić dużo napięcia
I ten ślub, który przyspieszyłam, żeby zajął mi głowę i odwrócił uwagę od starań Wydaje się, że ten zabieg się udał, chociaż i tak dużo o tym myślałam i siedziałam na forach (chociaż jednak mniej)
Reasumując myślę, że ten grudniowy smutek i rezygnacja mogła spowodować pewnego rodzaju odpuszczenie. Ja z nim wtedy nie walczyłam tylko zaakceptowałam, że teraz będzie taki smutny cykl. Nie udawałam, że nic się nie stało, że znowu nie wyszło, więc i organizm nie tracił energii na silenie się przykrywanie nieprzyjemnych emocji.
To wszystko pewnie przyczyniło się do zajścia a co było główną przyczyną to tego nigdy się nie dowiem Najważniejsze, żeby ciąża się utrzymała, bo na forach naczytałam się wiele o poronieniach, więc trochę się boję
Jeżeli chodzi o objawy, to prawie ich nie ma i gdybym nie starała się o dziecko to nigdy bym się nie domyśliła, że mogę być w ciąży.
W tym cyklu troszkę bardziej bolały mnie piersi, ale tylko przez kilka dni (jakoś 8-11dpo). Potem ta tkliwość wróciła do normy. Czuję je natomiast w nocy, co się raczej nie zdarzało, ale nie jest to bardzo dotkliwe.
Poza tym w pracy byłam troszkę bardziej głodna, jakoś od tygodnia-dwóch, ale zrzucałam to na zimno na dworzu, ale może to być objaw wyszukany na siłę
Wczoraj 13dpo cały dzień bolały i kłuły mnie jajniki. Trochę przypominało to ból miesiączkowy, ale ja bym bardziej powiedziała, że czuję to jak ból owulacyjny. Umiejscowiony trochę wyżej, w jajnikach a nie w podbrzuszu (chociaż przy owu czasami podbrzusze też mnie bolało, ale inaczej niż na @).
Powiem szczerze, że ten silniejszy ból piersi przez kilka dni i wczorajszy „ból owulacyjny” przed @ dały mi trochę nadzieję na pozytywny test ciążowy
I na koniec mojego wywodu chciałam Wam wszystkim serdecznie podziękować za wsparcie Naprawdę wiele mi to dawało i daje Szczególnie dziękuję dziewczynom, z którymi bardzo się zżyłam, z którymi jestem tu od początku. Niektóre już zaciążone a inne na pewno za chwilę do mnie dołączą, za co trzymam kciuki Nie wymieniam z ników, żeby o kimś nie zapomnieć
Ja nadal czuję się staraczką, jeszcze to do mnie nie odciera, więc jeszcze zostanę z Wami
yvonneSW, CarPer, AJA_S, Selina, Justyneczkaaaa lubią tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
nick nieaktualny
-
Annie1981 wrote:To się Cieszę, bo opisując swoją historię właśnie chciałam dać wszystkim nadzieję Trzymam kciuki
Myślę że cos w tym jest, w tym odpiszczeniu sobie. W zasadzie odkąd za zaczęliśmy się starać już na tydzień przed @ strasznie boli mnie brzuch. Dopiero jak przychodzi @ albo widzę negatywny test wszystko odpuszcza. Dlatego też myślę o tym, że jak zrobię wszystkie badania i będzie ok to przestaje mierzyć temp. bo mam wrażenie że czasem więcej stresu i nerwów to przynosi niż pożytku.SusannaDean, Annie1981, AJA_S lubią tę wiadomość
Starania od czerwca 2016
Syn - 2011 r. -
z miasta Łodzi tez mi się tak wydaje ze to mierzenie temperatury więcej stresów przynosi ale z drugie strony dzięki temu możemy się zorientować kiedy była owulacja także no cos za cos Ja tez bym chciała odpuścić i od lutego tak zrobię bo mam już dość zwłaszcza słuchania " a kiedy wy " to strasznie dobijające
Annie1981 lubi tę wiadomość
Kasia -
nick nieaktualnyAja łatwo się mówi o odpuszczeniu w przypadku dłuższych starań...u nas już rok ale była strata więc mnie każdy miesiąc z negatywnym testem boli jeszcze bardziej szczególnie te pierwsze...teraz już odpuściłam i nie dopuszczam już do siebie myśli, że teraz byłabym już w połowie ciąży....łzy już wylane i pewnie wiele jeszcze się wyleje.
A ze staraniami powoli i na spokojnie odeszła presja czasu bo kończyła sie umowa, teraz będę bezrobotna hehe i może się uda lub jak znajdę nową robotę -
nick nieaktualnyAnnie dokladnie! Twoja opowiesc dala nadzieje Bardzo Ci dziekuje. Mialam lzy w oczach czytajac, pieknie. Zycze duuuzo zdrowka i zeby fasolka ladnie rosla
Ja wlasnie lecze kaca... Bylismy wczoraj u znajomych na parapecie i mialam tylko 2 drinki wypic, ale siedziala k.mnie znajoma, ktora jest 2gim miesiacu ciazy. Zaszla OD RAZU po slubie. Zachowywala sie jakby to byla juz jej z 4ta ciaza, opowiadala jakby to bylo cos zupelnie normalnego ze tak szybko zaszla, o usg i kolejnych badaniach. Ja juz mialam dosc. Mimo to mialam mega dobry humor i temat bardzo szybko zmienialismy. Jednak jakos tak wyszlo, ze sie dosc upilam Moj maz widzialam bacznie mnie obserwowal jak sie zachowuje, ale mialam wrazenie ze on mial bardziej skwaszona mine przy tych opowiesciach, ja sie tylko usmiechalam i kiwalam glowa.
Ciezko tak. Dobrze tylko ze nie bedziemy sie z nimi za czesto widywac, bo to dalsi znajomi. Ale tekst "No to teraz kolej na Was!" juz tez wczoraj polecial od kumpla na co jego narzeczona wypalila "Jeszcze my Was wyprzedzimy" Bardzo smieszne. Maja slub za 1,5 roku i sa troche mlodsi od nas. Jakos mnie to zaklulo.
No coz, trzeba sie ogarnac i do przoduAnnie1981 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySelina, wiem że to moze boleć ale normalnym na tym etapie jest raczej spokój i nadzieja na szybką ciążę, a ty jesteś dopiero w 5cyklu starań a myślenie masz jakbys przynajmniej już na ostatniej prostej była i wszystkich metod spróbowała.. piszę to z dobrej woli ale nakręcanie sie nic ci dobrego nie przyniesie jedynie smutek i rozczarowanie.... przemyśl sobie czy kolejne miesiące chcesz sie tak męćzyć. Zdrowa i płodna para zachodzi w ciążę do roku czasu, wiem, ze jesteś chora, ale jesteś pod opieką lekarza, szybko się uda!