NOWENNA STRACZEK
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewwiel dziękuję Ci za informację o o. Danielu i o mszy o uwolnienie z jego udziałem. Byłam tam wczoraj, to było niesamowite przeżycie, tak bardzo silne duchowo, jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Czułam obecność Ducha Świętego, to co się wczoraj wydarzyło w moim sercu nie potrafię opisać słowami. Powiem tylko tyle że już tęsknię za kolejnym spotkaniem.
Jeszcze raz Ci dziękuję!ewwiel lubi tę wiadomość
-
Witam was Dziś chciałam się pochwalić- moja Nowenna została wysłuchana Od razu napiszę że nie ta o ciążę (niestety jeszcze czekam ).
W styczniu bodajże modliłam się o dobrą pracę dla męża bo nasza sytuacja była bardzo niepewna- nieregularne wypłaty, mąż bez umowy itd. Teraz dostał pracę na pełny etat, z umową na czas nieokreślony Jak dla nas- CUD.
Piszę to bo jest to dla mnie jasny sygnał że nasza Mateńka wszystkich wysłuchuje, zawsze jest nadzieja Ja już zapomniałam że się o to modliłam, tak byliśmy zdołowani naszą sytuacją materialną że niewiem... A tu taka niespodzianka praktycznie z dnia na dzień. Warto się modlić i warto czekać !
Teraz z nową nadzieją czekamy na pojawienie się dzidziusia w brzuszku
Pozdrawiam wszystkie i trzymam kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2016, 16:01
Yousee, Kocia, Phyllis, Ania89, Asiak, hipisiątko, ewelinka2210, karmar, ewwiel, żonaAnia lubią tę wiadomość
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Asiak, cieszę sie, ze doświadczylas namacalnie obecności Ducha Świętego.
Arturowa, zgadza sie - Matenka wysluchuje wszystkie nasze modlitwy, jesli tylko sa zgodne z wola Najwyższego.
Kocia, gratuluje!!! Niech Ci zdrowo rośnie córunia:-)Kocia, Asiak lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny a ja się tak zastanawiam - jaki sens ma modlitwa, skoro i tak wysłuchane zostaną tylko te prośby, które są zgodne z wolą Pana Boga? Skoro Bóg będzie chciał np. żebym zaszła w ciążę w sierpniu, to bez względu na to czy się będę modlić czy nie, to i tak zajdę w sierpniu, bo taka jest wola Boża... Jakoś ostatnio to wszystko jest dla mnie takie nie do ogarnięcia25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej
-
Lili, Bóg spełnia prośby zgodnie ze swoim planem, pod warunkiem, że też tego chcemy (chociaż nie do końca - to jest temat na bardzo długą rozmowę).
Może przykład dziwny, ale spójrz na to z innej strony: w Twoim mieście będzie koncert ulubionego zespołu, odbędzie się niezależnie od tego czy pójdziesz, czy nie. Jednak czy nie będzie lepiej, gdy tam się jednak pojawisz? Dla Ciebie będzie miało znaczenie, czy byłaś na tym koncercie, czy jednak zostałaś w domu. A jeśli nie lubisz tego zespołu i nie chcesz iść na koncert, ale jednak jakimś trafem tam się znajdziesz, czy będziesz zadowolona? Czy zauważysz, że coś dostałaś? Pewnie nie, bo o to nie prosiłaś.
Bóg przygotował dla nas życie, ma plan, ale każdy plan może ulec zmianie, prawda? A głęboka wiara w sens przygotowanego dla nas planu ma sens. A modlitwa to nie tylko wymawianie w kółko swych próśb, to przede wszystkim rozmowa z Bogiem.
Mam nadzieję, że dość logicznie i zrozumiale przedstawiłam sposób w jaki ja to widzę
Kocia, gratulacje dużo zdrówka dla Was i miłości bożej :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 14:14
żonaAnia, Lili87, Asiak, Kocia, ewwiel lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLili87, to nie tak do końca, ze nie trzeba się modlic bo Bóg i tak zrobi swoje.
modlitwa to rozmowa z Bogiem, nie chodzi o klepanie paciorków, u mnie czasem wygląda to jak jakieś "negocjacje", rozmawiam z Bogiem jak z ojcem
Bóg dla każdego chce jak najlepiej, ale musisz pogodzić się z Jego wolą bo On nie chce dla Ciebie źle,
nie chodzi o to by powiedzieć "ja chce tak a Ty Boże i tak zrobisz po swojemu"
tylko bardziej chodzi o taką postawę: "Boże Ty wiesz co jest dla mnie najlepsze i ja się na to zgadzam, niech się dzieje wola Twoja"
powiem Ci z własnego przykładu, w listopadzie 2015 dopadł mnie dół, naprawdę, byłam już załamana swoją niepłodnością, usiadłam zaczęłam się modlić, płakać, wzięłam Pismo Św do reki i otworzyło się na fragmencie "powiadam za rok o tej porze będziesz piastować syna.." i jestem w ciąży, termin co prawda mam na grudzień a nie na listopad ale jestem,
w dniu w którym dowiedziałam się że jestem w ciąży a myslalam ze nie jestem bo zaczelam krwawić powiedziałam właśnie tak do Boga: "Boże Ty wiesz co jest dla mnie najlepsze i ja się na to zgadzam, niech się dzieje wola Twoja"
prosiłam Maryje, że tez chce być matką tak jak Ona, no i zaszłam w ciążę na zwiastowanie a urodzę na Boże Narodzenie, tak jak Ona...
moja przyjaciółka która tez miała problemy z zajściem w ciążę, zanim zaszła śniło jej się że Matka Boża mówi jej że we wrześniu będzie w ciąży, no i zaszła w ciążę we wrześniu tylko nie w tym samym roku co był sen ale w następnym, dla Boga rok to nie zawsze 12 m-cy, Bóg trochę inaczej mierzy czas
bądź dobrej myśli i zaufaj Bogu ;*littleladybird, Lili87, Asiak, ewwiel, Wonderwall, AgaL lubią tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny wiem, że modlitwa pomaga, sama widzę to na sobie. Są chwile, kiedy mówię Panie Boże, rób co chcesz, ufam Tobie, ale są też dni kiedy toczę z nim wojnę, buntuję się i płaczę. Nie potrafię się pogodzić z myślą, że nigdy nie zostaniemy rodzicami. Więc pewnie póki mam siły to będę błagać i modlić się, krzyczeć i przeklinać, może coś wskóram... Choć ostatnio mam ciężkie dni, wierzę, ze wszystkie zostaniemy wysłuchane
A Wam życzę cudownej ciąży i cudownych dzieciaczków...25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej
-
Lili ja też tak mam. W dodatku nie mam żadnych snów, pismo św otwiera mi się na fragmentach, których nie rozumiem i nie mogę przełożyć na odpowiedź czy będę mieć dzieci. Dziękuję Bogu za każdy dzień i chwilę, mam od Niego wiele darów, oddaję swoje sprawy w Jego ręce, ale chciałabym jak niektóre z Was doświadczyć "znaku".
Zwłaszcza, że mąż coraz starszy i nie wiem czy starać się o adopcję. na razie nie mam do tego przekonania, ale liczę, że jeśli takie ma być nasze powołanie to pewnego dnia będę pewna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 18:46
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Dziewczyny a ja proszę o dalsze wsparcie, bo jest mi zarąbiście potrzebne. Być mamą - początki. To nie jest łatwe. Bo miłość to też ciągłe zastanawianie się czy wszystko robię dobrze i poczucie winy za każdą niewiedzę i nieumiejętność. Nawet nie wiedziałam jak to jest, teraz się dowiaduję.
Ja jak zawsze jestem z Wami i żebyście też miały szansę się przekonać o tym o czym piszę :*AgaL lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLili87 wrote:Dzięki dziewczyny wiem, że modlitwa pomaga, sama widzę to na sobie. Są chwile, kiedy mówię Panie Boże, rób co chcesz, ufam Tobie, ale są też dni kiedy toczę z nim wojnę, buntuję się i płaczę. Nie potrafię się pogodzić z myślą, że nigdy nie zostaniemy rodzicami. Więc pewnie póki mam siły to będę błagać i modlić się, krzyczeć i przeklinać, może coś wskóram... Choć ostatnio mam ciężkie dni, wierzę, ze wszystkie zostaniemy wysłuchane
A Wam życzę cudownej ciąży i cudownych dzieciaczków...
kochana ale o to chodzi by z Bogiem rozmawiać, dyskutować.. zobaczysz, kiedyś zrozumiesz jaką drogę Bóg Tobie wyznaczył ;*
zyczę żebyś znalazła swoje szczęście w życiuLili87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHipisiatko nie wiem czy to Cie pocieszy, ale nie jestes w tym sama.
Czulam sie podobnie i duuuuzo czasu zajelo mi poukladanie sobie tego wszystkiego.
Jak masz ochote to zapraszam na priv powiem Ci jak ja przez to przeszlam.
Trzymaj sie i pozwol sobie na chwile buntu i zlosci.hipisiątko, AgaL lubią tę wiadomość
-
hipisiątko wrote:Wątek umiera powoli
Ja od mówiłam Nowenne Pompejanska, Modliłam się do św Dominika do św. Rity i do św. Jana Pawła II a ostatnio odmawiam Akt przeciw niepowodzeniom. Wierzyłam głęboko ze modlitwa mi pomoże i unikne in vitro a wczoraj dostałam @ z bezsilności byłam tak zła na wszystkich łącznie z tymi do których się Modliłam, że zad ej modlitwy nie Odmowilam wczoraj. Po całym dniu płakania w poduszkę zasnęłam jak niemowlę. Nie wiem czy wrócę do modlitwy.
ja mam zupełnie jak Ty, cały maj wierzyłam i modliłam się do Maryi, a wczoraj @ i znów bezsilność. cięzko to ogarnąć, ja czasem sobie nie radzę.
Anulkaa mogę ja też zagadać na priv, może mnie zainspirujesz, bo już sama nie wiem co robićhipisiątko lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyhej, chcę z Wami podzielić dowodem na to że moc Boża działa
wczoraj po południu moja siostra poszła do szpitala, zbliżał się termin porodu i gorzej się poczuła, jak się okazało w nocy o 23:12 urodziła zdrowego synka, wiedziałam ze poszła do szpitala ale o porodzie dowiedziałam się dopiero dzisiaj rano. w każdym razie gdy szłam spać, a było to około 23 właśnie, odmówiłam dziesiątek różańca tajemnicę radosną narodzenie Pana Jezusa o szczęśliwy poród dla niej i synka, nie wiedziałam, że ona w tym czasie rodzi, modliłam się do Ducha Św o siłę dla nich a to przecież Duch Św mnie natchnął i podpowiedział, że ta modlitwa jest im potrzebna
moc Boża jest przeogromna i obecna na każdym kroku naszego życia, nie poddawajmy się i wierzmyAsiak, arturowa, ewwiel lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnydziewczyny bardzo polecam msze z modlitwami o uzdrowienie. jest wiele przeszkód, które blokują możliwość uzdrowienia, czasem to są błahe z pozoru sprawy, np zabobony, okultyzm, a z tych trochę poważniejszych to nieprzebaczenie, nawet w drobnej sprawie, złorzeczenie, niestety czasem grzechy naszych przodków..
miałam problem z zajściem w ciążę, można by rzec, że problem medyczny, owszem, ale przecież Bóg może wszystko a mimo to nie mógł mi pomóc.. teraz się domyślam dlaczego, były przeszkody, o których sobie nawet nie zdawałam sprawy, a główną było nieprzebaczenie krzywd które mi wyrządzono i to od bliskich mi osób, tylko ja o tym nie wiedziałam, że to może mieć taki wpływ..
a, i nie mówcie "znowu mi się nie udało" albo "na pewno się nie uda" bo przez te słowa same na siebie ściągamy swego rodzaju przekleństwo.. albo mówienie np "jestem nieudacznikiem... nic mi nie wychodzi.." bo to nieprawda, jesteśmy dziećmi Bożymi, stworzonymi na podobieństwo Boże i dostaliśmy wolną wolę by kierować naszym życiem, więc mówmy o sobie dobrze, nie przeklinajmy sami siebie..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2016, 10:22
ara, Asiak, anja83, AgaL, Basia90, ewwiel lubią tę wiadomość
-
Witam
Od dluzszego czasu zagladam na wasz watek a wiec postanowilam ze sie udziele,a mianowice w chwili obecnej odmawiam Nowenne Pompejska i w 100% moge potwierdzic ze moje zycie obrucilo sie o 360 stopni :)juz po pierwszym dniu czulam jakby strasznie ciezki kamen spadl mi z serca poczulam cos co nie potrafie opisac slowami:)dzien 3i4 wszystko pieknie niestety w dzien 5 zacza sie horror ktorego sie obawialam a zarazem bylam przygotowana na to ze ten zly jeszcze ze mna nie skonczyl i bedzie probowal z calych sil odciagnac mnie od modlitwy, zniechecic a poslurzyl sie nikim innym jak bardzo bliska mi osoba czyli moim mezem.
Jak wiele z nas prosze Najswietsza Maryje Panne o cud macierzynstwa mam juz co prawda dwoje dzieci z pierwszego malzenstwa ale od 7 lat zyje w nowym zwiazku i tyle czasu juz trwja nasze proby o dzieciatko ,wracajac do tego jak zly probowal mnie z niechecic do modlitwy musze przyznac ze bylo to okrotne poniewasz poslurzyl sie moim mezem to co uslyszalam w ten dzien od niego to poprostu jakas masakra jednak ja wiedzialam ze tak naprawde nie mysli a to co przez niego przemawia nie jest on tylko ten zly i wiedzialam ze musze mu stawic czola i ze niemoge sie poddac ,plakac ,zalamac bo on tylko na to czeka zeby widziec jak sie znowu zadreczam jak placze, no nie tym razem
Tylko wiara pomogla mi go pokonac w modlitwie wytrwalam nie poddalam sie prosilam z calego serca pomoc Pana Boga i Matke Boza aby pomogli mi zwyciezyc nad zlem i udalo sie:)od tej chwili juz jest tylko lepiej kazdy dzien jest piekniejszy na mojej twarzy pojawil sie usmiech i radosc w duszy. Dlatego dziewczyny nie poddawajcie sie a przede wszystkim oddajmy nasze zycie w rece Boga On jedyny postara sie o nas jak nikt inny.
P.S żonaAnia zgadzam sie z toba czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy ze wiele razy sami przyciagamy do siebie zlo wiem co mowie poniewasz przezylam to na wlasnej skorze
o maly wlos a bym stracila swoja rodzine ktora kocham nad zycie ale to juz inna historia aczkolwiek jakby was zaciekawila chetnie opowiem