NOWENNA STRACZEK
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam dziewczyny Dolaczam do watku.
Ja juz od lat modle sie o dzieci. Wolalam do Niego jeszcze zanim zaczelam sie starac
Dolaczam Was wszystkie do moich modlitw.
Wierze, ze bede znowu mama. Powiedzmy, ze mam bobasy obiecane z goryedka85, Basik83 lubią tę wiadomość
60 cs......
PCO
7 cykli z Clo
hsg 05.16 jajowody drozne
laparo 08.17 tuning -
nick nieaktualny
-
żonaAnia wrote:hej. chciałam tylko powiedzieć, że 19 grudnia z pomocą Bożą przyszedł na świat mój synek Antoś trochę nam napędził stracha ale wszystko dobrze się skończyło
chwała Panu!!
Gratuluję życzę zdrowia i opieki Bożej
A ja właśnie napisałam email do sióstr z prośbą o przesłanie Paska św Dominika. Potrzebuję zastrzyku nowej nadziei. -
żonaAnia wrote:hej. chciałam tylko powiedzieć, że 19 grudnia z pomocą Bożą przyszedł na świat mój synek Antoś trochę nam napędził stracha ale wszystko dobrze się skończyło
chwała Panu!!
Karoluś81 wrote:A ja właśnie napisałam email do sióstr z prośbą o przesłanie Paska św Dominika. Potrzebuję zastrzyku nowej nadziei.
Karoluś81 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny... wy naprawdę wierzycie ? Że Bóg słucha i że pomimo że po ludzku się nie da to on sprawi ten cud? Pytam poważnie, ja od jakiegoś czasu mam ogromny kryzys i ciężko mi uwierzyć że modlitwa coś da, że nikt mnie nie wysłucha a wszyscy święci mają mnie gdzieś... Mąż namawia mnie żebyśmy zaczeli znów NP w intencji uzdrowienia ale ja nie wierzę że w ogóle taka modlitwa zostanie wysłuchana. Praktycznie równo rok od odmówienia ostatniej nowenny okazało się, że mam torbiel na jajniku (62mm), boli jak cholera a już dawno jest po @. Czeka mnie hsg i w zależności od wyników laparoskopia. Dostałam tabletki antykoncepcyjne na 3 miesiące, torbiel miała się zmniejszyć/wchłonąć a wszystko wskazuje na to że jest odwrotnie. Wiem już że w tym roku dziecka nie urodzę, jestem załamana. Wszyscy w kółko pieprzą mi o adopcji a ja po prostu chcę być w ciąży do jasnej cholery. Jestem strasznie zła na Boga, daje dzieci jakimś puszczalskim latawicom a ja już tyle czekam. Do dupy z tym wszystkim. Przepraszam za brzydkie słowa.5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Jeżeli mogę sie wtrącić- to oczywiście Bóg słucha!
Jeżeli nie wierzysz w modlitwę to ona nie ma żadnej wartości- robisz coś byle jak i tyle.
Bóg nie jest po to by tylko dawać ludziom bo tak sobie życzą...
Nie jestem idealną katoliczką, ale wierzę w siłę modlitwy i modlę się, wiem o tym, że nie można mieć wszystkiego tak od razu.anja83, Dakota lubią tę wiadomość
Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
nick nieaktualnyWitam. Chcialam tylko napisac wiadomosc od Vanessy ze wczoraj ok 5 rano na swiat przez CC przyszla Jej coreczka ☺wazy ok 2 kg. Reszte sama napisze jak juz bedzie miec sile i dostep do internetu. Pozdrawiam goraco ☺
Yousee, Asiak, Bluberry, hipisiątko, edka85, żonaAnia lubią tę wiadomość
-
Arturowa nie trać wiary...
Ja też mam ostatnio gorsze dni. Też torbiel zamiast ciąży, kolejne leczenie, przy okazji inne problemy zdrowotne. Wierzę w to, że Bóg może wszystko, może dla nas każdy cud uczynić. Jeśli tylko taka będzie Jego wola. A ostatnio myślę że jeśli o mnie chodzi to ta Wola oznacza bezdzietność. Przecież musi być coś na rzeczy skoro się nie udaje?
Mimo to będę się modlić. Nie mam wyjścia. Nawet jeżeli maksymalnie co wymodlę to pogodzenie się z tym stanem. A to będzie dużo bo teraz tak jak Ty jestem totalnie niepogodzona i dzisiaj rano obudziłam się z takimi myślami, które skończyły się łzami tym bardziej że śniło mi się jak bawiłam cudze dziecko. Mogłabym adoptować, tylko że mój Mąż nie jest na to gotowy i jeśli kiedyś będzie to będę w takim wieku że ciężko będzie o dzidziusia.
Tak jak Twój mąż mam zamiar zacząć drugą Nowennę, w lutym i marcu idę na msze święte o uzdrowienie, dostałam pasek św Dominika, dalej będę zameczac św Ritę i zobaczymy. Wierzę że coś dobrego z tego wyniknie.
Arturowa będę się modlić za Ciebie i pozostałe Dziewczyny.
PS Mam jeden pasek z modlitwą od sióstr i mogę przesłać zainteresowanej osobie. Dostałam od Nich dwa listy, szkoda żeby leżał w domu jak może komuś pomóc -
nick nieaktualnyarturowa wrote:Dziewczyny... wy naprawdę wierzycie ? Że Bóg słucha i że pomimo że po ludzku się nie da to on sprawi ten cud? Pytam poważnie, ja od jakiegoś czasu mam ogromny kryzys i ciężko mi uwierzyć że modlitwa coś da, że nikt mnie nie wysłucha a wszyscy święci mają mnie gdzieś... Mąż namawia mnie żebyśmy zaczeli znów NP w intencji uzdrowienia ale ja nie wierzę że w ogóle taka modlitwa zostanie wysłuchana. Praktycznie równo rok od odmówienia ostatniej nowenny okazało się, że mam torbiel na jajniku (62mm), boli jak cholera a już dawno jest po @. Czeka mnie hsg i w zależności od wyników laparoskopia. Dostałam tabletki antykoncepcyjne na 3 miesiące, torbiel miała się zmniejszyć/wchłonąć a wszystko wskazuje na to że jest odwrotnie. Wiem już że w tym roku dziecka nie urodzę, jestem załamana. Wszyscy w kółko pieprzą mi o adopcji a ja po prostu chcę być w ciąży do jasnej cholery. Jestem strasznie zła na Boga, daje dzieci jakimś puszczalskim latawicom a ja już tyle czekam. Do dupy z tym wszystkim. Przepraszam za brzydkie słowa.
Wierzę, ale uczę się Bogu ufać. Zaczęłam pytać jaki jest Jego plan wobec mnie. Jeszcze nie słyszę odpowiedzi, tzn nie umiem jej usłyszeć. Ale wiem, że Bóg jest i mnie prowadzi. Poczytaj Księgę Hioba, może znajdziesz choć trochę ukojenia. Mów i krzycz do Boga, ale nie odchodź od Niego, bo chociaż czujesz się przez Niego teraz opuszczona, to On jest przy Tobie.
Odmów z mężem NP, ale zanim zaczniecie powiedz Maryi, że ta sytuacja jest dla Ciebie trudna i dlatego Twoja modlitwa nie będzie najlepsza. Poproś o dar skupienia.
Co do torbieli, to jeśli to możliwe odstaw te tabletki. Dziś właśnie miałam rozmowę na ten temat z moim nowym lekarzem. Powiedział, że żadne badania nie potwierdzają aby antykoncepcja pomagała we wchłonięciu się torbieli.arturowa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhipisiątko wrote:Rozumiem Cię doskonale, bo modliłam się do wszystkich świętych <św. JPII, św.Dominik, św.Rita, NP i wiele innych modlitw> i dziecka jak nie było tak nie ma, dodatkowo od dwóch lat tylko masa problemów, które mnożą się jak bakterie, w tym obustronna niedrożność....wiem, że trudno wierzyć w takiej sytuacji ale ja wierzę, wierzę ciągle, że wydarzy się ten cud. Pozatym niedługo wyjaśni się czy nadal mam siłę wierzyć czy rozważać ivf ?
Czasem jest tak, że trzeba powiedzieć Bogu, że zrobiłaś wszystko i że już więcej się nie da. Po prostu się poddać i powiedzieć Mu "rób co chcesz, przyjmę co dasz, bo ja już sama więcej nie umiem". Wtedy podobno dzieją się cuda.
Ale taka postawa poddania wcale nie jest łatwa. Sama szukam pracy i na razie tylko trudności. Wysyłam te CV i nic i taka beznadzieja, ale jeszcze nie umiem się tak poddać, jak tego oczekuje Bóg. Wciąż myślę, że dam radę i znajdę sposób.hipisiątko, arturowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny (w szczególności Arturowa) ja rozumiem tę bezsilność. Mnie również zdarzały się (ba! nadal zdarzają!) epizody totalnej złości na to co się dzieje. Bóg jeden wie, ile Mu już "nawrzucałam". Pytałam Go czego ode mnie oczekuje, co mam zrobić, aby mnie wysłuchał. I nie otrzymałam odpowiedzi. Bóg milczał, a zatem poczułam się zignorowana. Przyszła złość, potrafiłam Mu powiedzieć, że to koniec, że ja od Niego odchodzę, skoro tak się nade mną znęca. Pomimo tych myśli nie odeszłam. Wiem, że to zły "przykłada rękę" do negatywnych emocji, zwłaszcza gdy pokazuje mi innych ludzi, którym wszystko się tak łatwo udaje. Odkąd podjęłam starania o dziecko nagle wiele osób w moim otoczeniu zaczęło zachodzić w ciążę. Niejednokrotnie są to osoby niewierzące albo tacy katolicy żyjący wbrew przykazaniom...ich dzieci to owoc związków niesakramentalnych... Pytałam Boga, dlaczego obdarzył łaską daru życia właśnie takie osoby, a nie te, które żyją w małżeństwie i modlą się o poczęcie. Takie myślenie jest jednak ryzykowne, bo stanowi prostą drogę do grzechu zazdrości, złorzeczenia, gniewu, a w końcu do nienawiści.
My wszystkie niesiemy podobny krzyż, a ci, którym tak łatwo przyszło poczęcie być może będą musieli się zmierzyć w przyszłości z innym krzyżem, który na nich zostanie nałożony.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2017, 21:32
strawberry, żonaAnia, Alicja81, arturowa lubią tę wiadomość
-
arturowa wrote:Mąż namawia mnie żebyśmy zaczeli znów NP w intencji uzdrowienia ale ja nie wierzę że w ogóle taka modlitwa zostanie wysłuchana.arturowa wrote:Praktycznie równo rok od odmówienia ostatniej nowenny okazało się, że mam torbiel na jajniku (62mm), boli jak cholera a już dawno jest po @. Czeka mnie hsg i w zależności od wyników laparoskopia
-
nick nieaktualnyBibi_Ka wrote:Czasem jest tak, że trzeba powiedzieć Bogu, że zrobiłaś wszystko i że już więcej się nie da. Po prostu się poddać i powiedzieć Mu "rób co chcesz, przyjmę co dasz, bo ja już sama więcej nie umiem". Wtedy podobno dzieją się cuda.
Ale taka postawa poddania wcale nie jest łatwa. Sama szukam pracy i na razie tylko trudności. Wysyłam te CV i nic i taka beznadzieja, ale jeszcze nie umiem się tak poddać, jak tego oczekuje Bóg. Wciąż myślę, że dam radę i znajdę sposób.
nie wystarczy powiedzieć "niech się dzieje Twoja wola", trzeba tego naprawdę chcieć i zaufać Bogu..
Bóg nas słucha cały czas i odpowie w odpowiednim czasie..
mi odpowiedział i teraz śpi mój "cudek" w swoim łóżeczku w pokoju obok
nie traćcie wiary, Bóg może wszystko
ps. mam nadzieje że u Vanessy i jej córeczki wszystko ok, bardzo malutka się urodziła, który to był tydzień?
Vanessa jeśli czytasz, serdeczne gratulacje i zdrowia Wam życzę bo to teraz najważniejsze