Ośrodki adopcyjne
-
WIADOMOŚĆ
-
83HOPE wrote:Dziewczyny nie wiem jak jest w innych OA, ale w Scu kwalifikacje są 3 - 1 formalna na 1 spotkaniu, 2 jest komisyjna i kwalifikuje na szkolenie, a 3 też komisyjna kwalifikuje po szkoleniu na rodziców adopcyjnych - także nie martwcie się, że mogą Was odrzucić po rozmowach.
Co do tematu wieku dziecka i chorób to mam takie same obawy jak Wy. Postanowiłam na razie dać sobie czas , bo ostateczna decyzje podejmuje się po szkoleniu - może szkolenie dużo jeszcze wniesie do tematu.
Tak jest chyba wszędzie. Jak nie odrżucą nas na pierwszym spotkaniu to potem przechodzi się wszystkie rozmowy i testy i uzyskuje lub nie kwalifikacje do szkolenia. Po szkoleniu jest ostateczna kwalifikacja. -
Ja mam jakis gorszy dzien. Dowiedzialam sie niadawno o dwoch kolejnych ciazach i dzis mam kryzys. Nie wiem czemu nas spotyka to wszystko.
Przeraza mnie ta adopcja. Caly czas byla euforia i sie cieszylam, a dzis jakos mam leki co do dziecka, ze nie dam rady. -
Mag85 wrote:Ja mam jakis gorszy dzien. Dowiedzialam sie niadawno o dwoch kolejnych ciazach i dzis mam kryzys. Nie wiem czemu nas spotyka to wszystko.
Przeraza mnie ta adopcja. Caly czas byla euforia i sie cieszylam, a dzis jakos mam leki co do dziecka, ze nie dam rady.83HOPE, zizia_a lubią tę wiadomość
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Agi83 wrote:Mag ja tak mam cały czas istny rollercoaster! I to od 4 lat! Podnoszę sie i upadłam, cieszę sie i rycze.... Schizofrenia?!?!
-
Mag85 wrote:Tez sie zastanawiam czy jestem normalna. Chyba najgorzej mam jak sie dowiaduje o cudzej ciazy, taka ze mnie zazdrosnica wstretna,to mnie zawsze pokona,mimo ze juz mi sie wydaje, ze mam wszystko w glowie przerobione i poukladane.
Ja tez tak mam Niby siedzi gdzieś głęboko ten ból, ale wystarczy wiadomość o ciąży lub mały dzidziuś i wyłazi to wszystko, łapię doła, płaczę itp.
Nie wiem czy kiedykolwiek się tego pozbędę, może po adopcji??? Nie wiem -
opu wrote:A skoro decyzję podejmuje się po szkoleniu, to dlaczego pytają o to na 1 spotkaniu ?
Opu ma każdym spotkaniu o to pytają, ale podkreślają że to się jeszcze może zmienić na każdym etapie i ost.decyzja zapada po szkoleniu. Pani pedagog mam powiedziała, że często jest tak ze pary zmieniają zdanie o 180° - Ci co chcieli rodzeństwo ostatecznie biorą jedno dziecko, Ci ci starsze chcą jednak młodsze i odwrotnie.
Ja dzisiaj jak dowiedziałam się o ciążach to chyba po raz pierwszy pomyślałam że jest mi łatwiej od kiedy podjęliśmy decyzję o adopcji. Oczywiście tsk jak Wy mam bardzo zmienne nastroje w tym temacie. Po prostu bardzo chcemy zajść w ciążę i boli jak się nie udaje przez tyle lat. Staram się nie myśleć o adopcji jak k czymś gorszym tylko jak o innej drodze. Pamiętam jak powiedziałam 2 koleżanką o adopcji i zaczęły mnie pocieszać że często się tak zdarza że potem kobieta zachodzi w ciążę- a ja nie chciałam pocieszenia tylko chciałam podzielić się swoją radością... nikt tego nie zrozumie kto nie przechodzi przez to ... nie chcę, żeby moje dziecko kiedykolwiek poczulo się gorsze przez to że jest adoptowane, a świat bywa taki okrutny i niesprawiedliwyAgi83 lubi tę wiadomość
Niepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha -
Niestety Hope, ludzie ktorzy nie adoptowali nie czuja tej ideei, nie rozumieja ze to nie jest dla nas cos gorszego, tylko ogromna nadzieja. Ja juz paru osobom mowilam o naszych planach i zwykle reakcja jest "zobaczysz jak adoptujesz to zaraz zajdziesz", "a nie martw sie moze nie bedziecie musieli, nie trac nadzieji" albo "jak to, to juz sie poddaliscie moze jeszcze powalczcie troche". Troche to przykre i dolujace, nie chce litosci, przeciez nie jestem gorsza przez to, ze nie moge urodzic. Jakbym oznajmila, ze jestem w ciazy to przeciez by sie cieszyli, a zaczecie procedury adopcji to troche taka ciaza
Agi83 lubi tę wiadomość
-
Mag85- wiesz przecież, że "syty głodnego nigdy nie zrozumie" i to się sprawdza, tylko my dziewczyny długo starające się wiemy przez co trzeba przechodzić i na jakie nieprzyjemności jesteśmy narażone w życiu codziennym...dla pozostałych zajście w ciąże to przecież takie proste....ale mimo wszystko mam nadzieję, że nasze trudy zostaną wynagrodzone(jakkolwiek byśmy chciały)))wierzę w 2017!
Agi83 lubi tę wiadomość
II 2015-III 2016- Provita (3 IUI,I IMSI, 2 transfery)
V 2016-.....lecz. się immuno- po 6 szczep. MLR 49,3%...I.2017 wiz. w Gyncentrum... -
Mag dokładnie, obejrzałam teraz te 3 odcinki programu Sen o mamie i tacie ... szczególnie spodobały mi się te 2 dziewczynki z 1 odcinka - może to dziwne ale dla mnie starsze dziecko naprawdę nie jest problemem. Mój mąż chce małego dziecka żeby od początku poczuć się ojcem i wychować po swojemu...Niepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha -
Mag85 wrote:Niestety Hope, ludzie ktorzy nie adoptowali nie czuja tej ideei, nie rozumieja ze to nie jest dla nas cos gorszego, tylko ogromna nadzieja. Ja juz paru osobom mowilam o naszych planach i zwykle reakcja jest "zobaczysz jak adoptujesz to zaraz zajdziesz", "a nie martw sie moze nie bedziecie musieli, nie trac nadzieji" albo "jak to, to juz sie poddaliscie moze jeszcze powalczcie troche". Troche to przykre i dolujace, nie chce litosci, przeciez nie jestem gorsza przez to, ze nie moge urodzic. Jakbym oznajmila, ze jestem w ciazy to przeciez by sie cieszyli, a zaczecie procedury adopcji to troche taka ciaza
-
83HOPE wrote:Mag dokładnie, obejrzałam teraz te 3 odcinki programu Sen o mamie i tacie ... szczególnie spodobały mi się te 2 dziewczynki z 1 odcinka - może to dziwne ale dla mnie starsze dziecko naprawdę nie jest problemem. Mój mąż chce małego dziecka żeby od początku poczuć się ojcem i wychować po swojemu...
-
Mag85 wrote:Ja sie zakochalam w tych 3 dziewczynkach z trzeciego odcinka. Byly przecudne.
No mi te 3 Dziewczynki też się bardzo podobałyNiepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha -
nick nieaktualnyJa chyba tak nie mam ... To znaczy pojawia sie smutwk na poczatku i lekke uklocie zazdrosci, ale szybko przychodzi otrzezwienie i ciesze sie razem z przyjaciolka. Przerabialam to wiosna. Moja przyjaciolka zaszla w ciaze w 1 cyklu staran majac klopoty ( nie wiedziala o tym ) z tarczyca. Poczuam ukocie zazdrosci ale zaraz przyszlo otrzezwienie i caly czas probowalam jej uswiadomic jakie ma wielkie szczescie. Jak odebrala za wysoka tarczyce byla przestraszona bo naczytala sie w necie uspokoilam ja ze dostanie euthoryx i bedzie ok, ale tez powiedzialam jej ze ma sie cieszyc ze sie udalo za 1 razem bo dziewczyny z niejregowana tarczyca staraja sie miesiacami. Szybko zrozumiala jakie ma szczescie. Wspieralam ja w kazdym momencie ciazy. Raz jeden odwazylam sie dotkac brzucha ( uwazam ze to chore jak wszyscy zaczynama cie nagle macac bez pytania ) brzuch byl taki mega twardey jakby mial peknac zaraz ... Dzis jej synek jest juz na swiecie a ja marze o tym by poprosila mnie bym byla chrzestna tego babla ktory skradl mi serce jest cudowny. Nie czuje zazdrosci ciesze sie ich szczesciem. Boje sie jedynie zebym nie zostala na bocznym torze prez to ze nie mam dzieci. Wiadomo mlodzi rodzice potem wola spedzac wakacje np czy ogolnie wolny czas z innymi mlodymi rodzicami ...
Macie racje z tym postrzeganiem adopcji przez innych. Moja mama powiedziala tak : ja czuje ze bedziesz miala swoje malenstwo i adoptowane to zupelni inny wydzwiek niz podziwiam cie albo wlasnie napewno zaraz zaskoczysz. Ja nje chce pocieszenia bo adopcja nie jest dla mnie aktem odwagi tylko dowodem na powazne traktowanie macierzynstwa jako takiego i tego ze doroslam do roli matki a moj maz do roli ojca.
Co do filmu te podobaly mi sie te dziewczyny ta trojeczka i te ktore spiewaly ale ogladajac to pomyslalam sobie ze nie umiem takich piekny h fryzur robic i zaczelam sie zastanawiac jesli chcielibysmy adoptowac dziecko starsze to ile maksymalnie mogloby miec lat ? Obawiam sie ze dla tej dwojeczki juz adoptowanej gdzie dziewczynka miala 14 lat jestesmy zbyt smarkaci ci rodzice byli po 40 stce
Tez z takim cieplem patrzylam na to rodzenstwo gdzie dziewczynka miala cukrzyce ... Dalabym rade zaopiekowac sie takim dzieckiem bo ja sama jestem chora ... Nie na cukrzyce ale tez jestem na diecie tylko niskobialkowej, musze liczyc kalorie ilosc bialka w diecie i jedzenie w gramach ... I tak rozczulilam sie nad ta dziewczynka bo widze jak jej ciezko. Ja tez bylam wkurzona i nie chcialo mi sie zapisywac wszysgkiego kazda rzecz musialam przliczac z proporcji i moj dzien polegal na tym ze przez znaczna jego czesc myslalam o jedzeniu i siedzialam a kartka kalkukatrom i tak dzien w dzien wiec moj maz widzac ile czasu mi to pozera wymyslil - stworzyl arkusz w excelu ktory na podsTawie wprowadzonycb danych liczy za mnie ja tylko z gotowej listy wybieram co zjadlam i ile gr a reste liczy komp i znacznie ulatwilo mi to zycie. I rozumiem doskonale ta dziewczyne bo ja tez wiecznie sobie musze wszystkiego odmawiac i twk patrze na nia z podziwiem i ze wspolczuciem ze nikt dla niej takiego ulatwienia nie wymyski a jest to bardzo pomocne ... Baaaardzo. Bo nie sleczysz nad zeszytem caly dzien tylko spedzasz swoj wolny czas na zabawieWiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2017, 07:45
Agi83, 83HOPE, Mag85, gosia81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Opu wiesz, ze ja tez pomyslalam o tych dwoch dziewczynkach ze nie umiem takich fryzur robic
Ja tez bym mogla miec dziecko z jakimis problemami zdrowotnymi typu cukrzyca, astma czy cos. Bardzo bym nie chciala dziecka z duzymi deficytami umyslowymi, ze tak to okresle. Tego sie najbardziej obawiam. -
nick nieaktualny
-
opu wrote:A macie przyniesc opinie z pracy ? To jest dopiero trudne takie cos napisac .:.
-
nick nieaktualny
-
opu wrote:A masz przyklad tresci takiej opinii ?
Jak masz to podeslij mi na priv proszę.