plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTylko kochana gdyby nie taka kuracja, możliwe że nigdy byście już nie byli rodzicami. Nie uniknione, ze w czwartek też usłyszę coś, co sprowadzi mnie na ziemię, i będę musiała odłożyć starania. Weźmiesz się porządnie za swój organizm, bo w końcu masz w tym jakiś cel!
Zobaczysz, będzie dobrze. Tu się nie ma czego bać, tylko trzeba działać ! Chyba twój M. jest rozsądnym facetem, zrozumie wszystko
Głowa do góry !!
mauysia, Libra, Beata lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMuzarciu, weszłam tu bo umierałam z ciekawości co tam u Ciebie...wiesz,nie obraź się za to co napiszę...tyle tytułem wstępu
Jak w południe pisałaś o swoich obserwacjach (czymś twardym wymacanym w macicy) to zrozumiałam z Twojej wypowiedzi,że byłaś przekonana,że to coś bardzo strasznego (nie wiem,czy tak myślałaś,ale wyglądało to tak, jakbyś spodziewała się,że to jakiś guzek czy coś gorszego) nie okazało się tak, tak? A więc to już baaaaaaaaaaaardzo dobra wiadomość...inna - równie dobra wiadomość to ,to, że lekarz porządnie Cię zbadał i dał szereg zaleceń, a to myślę może doprowadzić tylko do dobrego do zafasolkowania
Koniec końców myślę,że dobrze się stało,że dziś spanikowałaś, poszłaś do gina i przy okazji tyyyyyyyyyle się dowiedziałaś, bo teraz porobisz badania, poleczysz tą Diane i jak wszystko unormuje się to wrócisz do staranek i wtedy na pewno będą owocne...to chyba lepsze niż kolejne bezowocne cykle ,gdy ty nie wiedziałabyś dlaczego tak jest...no i ile to potrwa
Spójrz na to tak - starania są przesunięte w czasie, to jedyny minus tej sytuacji - ale nie wykluczone,czy uznane za beznadziejne. Będzie dobrze...a czas szybko zleciRucia, Beata lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyShagga mam nerwicę i lęki, jak coś jest nie tak , to właśnie tak reaguję...leczyłam młodego tyle lat na białaczkę, widziałam to z tej najgorszej strony, nie to co pokazują media, ubrane w łagodność...dlatego podziwiam klamkę...jest dzielna...ja się już wypaliłam w tej kwestii odporności na stres...
Ja też się cieszę, że spanikowałam, bo coś czuję, że znów bym odłożyła wizytę na inny termin. Martwię się, że znów będę senna, zmęczona, kłótliwa i w ogóle...moi chłopcy na to nie zasłużyli...jutro z rana idę do lekarza po skierowanie pod kątem niedoczynności tarczycy...jak zdążę... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDora wrote:Muzarciu cieszę się,że jenak z macicią wszytsko w porządku. Czyli taka poprostu nasza "falbaniasta" uroda. Ja byłam spokojna bo dopiero co się badalam niedawno!.
Oby nowa terapia okazała sie skuteczna!
Dziękuję Dora...potrzeba mi było choćby drobnego kłamstwa od którejś z Was na chwilę do czasu wizyty, żebym nie sfiksowała...jesteście szczere do bólu, to dobrze...jakoś wytrzymałam...ale Ty mnie uspokoiłaś...szkoda, że zamówiłam termometr za tyle kasy ale poleży sobie...na dobre czasy...Dora lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Muzarciu, ja też weszłam, żeby zobaczyć jak Twoja wizyta. Pozytywne jest to że lekarz ma plan działania - fakt, że na parę miesięcy staranka odłożone, ale jakbyś miała nie podjąć leczenia, to też pewnie przez długi czas nie mogłabyś zajść, wiec z dwojga złego lepiej, że się leczysz i wszystko jest na dobrej drodze.
Wierzę w plan tego lekarza!
PaShagga_80, Beata, gadgeta lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymuzarcia wrote:Shagga mam nerwicę i lęki, jak coś jest nie tak , to właśnie tak reaguję...leczyłam młodego tyle lat na białaczkę, widziałam to z tej najgorszej strony, nie to co pokazują media, ubrane w łagodność...dlatego podziwiam klamkę...jest dzielna...ja się już wypaliłam w tej kwestii odporności na stres...
Ja też się cieszę, że spanikowałam, bo coś czuję, że znów bym odłożyła wizytę na inny termin. Martwię się, że znów będę senna, zmęczona, kłótliwa i w ogóle...moi chłopcy na to nie zasłużyli...jutro z rana idę do lekarza po skierowanie pod kątem niedoczynności tarczycy...jak zdążę...
Chyba jednak źle mnie zrozumiałaś...wybacz. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
muzarciu ja też się zastanawiałam co Ci lekarz powiedział,wiem że 6 miesięcy to jest długo ale pomyśl ,ze to dla Twojego dobra i potem łatwiej będzie Wam zajść w ciąże.Ja też muszę odczekać 3-6 miesięcy zanim zacznę się starać o dzidzię:(trzymaj się dzielnie:)
-
Rano IT odblokowało mi kompa i musiałam przestać bawić się komórką/netem/forum i wrócić do pracy
Doczytałam tylko końcówkę Waszych dzisiejszych rozmów.
Mazurciu - najważniejsze, że trafiłaś do dobrego lekarza i że zdiagnozował Cię, a nie 'olał' jak to często bywa z niektórymi lekarzami. Trzymam kciuki, żeby jego terapia była skutecznamuzarcia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny