plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
muzarcia wrote:...a ja się popłakałam...mój m nie widzi wcześniejszego starania się o dziecko wcześniej niż za dwa lata(tak właśnie usłyszałam)...nie rozumie, że będzie dużo trudniej...ciągle te swoje racje finansowe...chce mi się płakać...mam chyba niezbyt wyczulonego na moje potrzeby m...jak tak dalej pójdzie, to nie będę się z nim w ogóle serduszkować...i wyszła moja wredność!o! przeprowadzę ostatnią rozmowę i koniec!!!To wahanie w decyzji za długo trwa. Wy to dziewczyny macie przynajmniej jasną sytuację. Nastraszę go, że zacznę brać tabletki i znów nie będę miała ochoty na serduszkowanie...może to go przekona....nie myślę już racjonalnie...buuuu;-( a jak nie, to zmieniam pokój...wredna jestem i już.
To ja tu myślę, że on zdania nie zmieni i wpisuję się do tabelki a tu taka niemiła niespodzianka...ale dobrze...niech mu będzie na imię cnotliwy...
kochana ja też tak mam (miałam).. m niby chce dziecka ale jak przychodziło co do czego to się wymigiwał..
porozmawiałam z nim. szantarzem tylko pogorszysz sprawę bo on się zamknie w sobie i wcale nie będzie seksu a nie o to ci chodzi. powiedz mu o tym co ty czujesz jak on ci mówi takie rzeczy, że dziecko to owoc waszej miłości a latka lecą.. że kobieta nie jest maszyną i w pewnym momencie przestanie w ogóle zaciążać..
może to coś pomoże -
u mnie zadziałała odrobina więcej czułości, wręcz przymilania się.. ale czego się nie robi:)
no i wczoraj z tego przymilania był seks na pralce w łazience.. a bo tak.. bo zobaczył jak się schylałam.. więc to też działa. pokazanie facetowi że jest najważniejszy -
nick nieaktualnywitajcie dziewczynki wszystkie razem i kazda z osobna:) dotarlam wlasnie do domku z monitoringu u gina i dobre wiadomosci... dzisiaj juz w 100% potwierdzila ze owulacja byla:) ( i to podobno nawet z OBU jajnikow....ale na razie nie chce sie wkrecac wiec cicho...) zosiu dzieki za mile slowa o tempce ale to chyba jednorazowy wyskok byl jednak... bo dzisiaj juz niestety 36,7 moze mnie wczoraj jakies chorobsko bralo i stad skok, a dzisiaj juz w normie chociaz na szczescie spadek nie jakis ogromny... wciaz mam nadzieje...
-
nick nieaktualnyprzecież tak robię ale mam już dość...on twierdzi, że jest Dominik i on też ma swoje dzieci i jak nie będzie to nie żaden koniec świata...nie zamknie się w sobie...poza tym on ma 53 na karku...jest zdrowy, silny, umięśniony i wysportowany tylko jak długo? Nie rozumie, że z roku na rok będzie trudniej...to nie Ameryka i on nie Woody Allen...nie chce podstępem zachodzić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2012, 08:02
-
nick nieaktualnyKochana Tysiulko ja wciąż daję mu mnóstwo czułości ale może dlatego, że jej ma pod dostatkiem, to teraz już nie mam kalibra na tę sytuację...szukam argumentów ale do niego one docierają na chwilę po czym wyjeżdża z tą swoją biedą jaką może przyjdzie nam klepać...ja to rozumiem ale widzę to inaczej bo nie wychowałam się w dostatku i wyszłam na ludzi.
GADGECIA TO GRATULUJĘ TEJ OWULKI!PRZYNAJMNIEJ WIADOMO, ŻE BYŁA I SZANSE SĄ. Jak nie w tym cyklu, to w następnym.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2012, 08:01
gadgeta lubi tę wiadomość
-
moja różnica wieku to 8 lat.. ja 29 on 37.. niby nie dużo.. ale czasem jak m czegoś nie chce bo "jem nie wypada" to mówię że trzeba było takiej młodej żony nie brać i się śmieję ale na serio to przytyk w jego stronę.. mówię żeby sobie przypomniał jak był w moim wieku, jakie miał priorytety i jak dążył do celów.. że nie może mnie i moich potrzeb dyskwalifikować ze względu na wiek, różnicę, jego wiek itp..
działa u mnie zawsze -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnya m sie nie przejmuj-widocznie dzisiaj ma troche gorszy dzien... moj tak ma ze czasem ma jeszcze wieksza obsesje ode mnie i ciagle o cos pyta a nastepnego dnia potrafi juz zrobic zwrot o 180 stopni i jojczec i marudzic... ja mam 32 on 31 lat wiec moze czasem mysli ze ma jeszcze duuuuuuzo czasu.....
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySpróbuję....ale wiesz jak mi wyjedzie, że były inne czasy to w ogóle się załamię...chyba dziś będę miała ciężki i mokry od łez dzień...zostanę jeszcze w tabelce ale jakby co to dla spokoju mego umysłu się wykasuje, dobrze? Po co mam oglądać później moje płonne nadzieje. A teraz do pracy...bo na takie smutki najlepsza jest ciężka robota!
-
muzarcia wrote:Spróbuję....ale wiesz jak mi wyjedzie, że były inne czasy to w ogóle się załamię...chyba dziś będę miała ciężki i mokry od łez dzień...zostanę jeszcze w tabelce ale jakby co to dla spokoju mego umysłu się wykasuje, dobrze? Po co mam oglądać później moje płonne nadzieje. A teraz do pracy...bo na takie smutki najlepsza jest ciężka robota!
nic nie kasuj.. no co ty. ja też wylałam wiele łez.. ale to nic nie daje.. a prawda taka: w dzisiejszyvh czasach czy wcześniejszych, rodzina ze środeniej klasy powiedzmy nigdy nie miała odpowiedniego czasu na dziecko a jednak się one rodziły.. moja mama i ojciec żyli od 1 do 1. kredyty itp.. a nas jest trójka.. jedno drugim się opiekowało i się dało radę.. nie mieliśmy butów adidasa czy nike ale za to więź rodzinną, bo każdy za każdym by w ogień skoczył.. więc to nie kasa a samo wychowanie jest najważniejsze.klamka, gadgeta, mauysia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyzosia-ktosia wrote:gadgeta jak czytam to możliwy jest jeden duży skok i jeden duży spadek podczas ciąży.. nie nakręcam, mówię co czytam.. a u ciebie póki co jest coś takiego. zobaczymy jaka będzie jutro tempka. jak się będzie utrzymywać to dobry znak.
no ja tez o tym czytalam ale naprawde nie chce sie nakrecac.... bo z kazdym dniem coraz wiekszego schiza dostaje i juz sama nie wiem czy jakis objaw jest naprawde czy tylko moja psychika go wytwarza... ostatnio czytalam o ciazy urojonej... obym w taka nie zaszla...zosia-ktosia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymuzarcia wrote:Spróbuję....ale wiesz jak mi wyjedzie, że były inne czasy to w ogóle się załamię...chyba dziś będę miała ciężki i mokry od łez dzień...zostanę jeszcze w tabelce ale jakby co to dla spokoju mego umysłu się wykasuje, dobrze? Po co mam oglądać później moje płonne nadzieje. A teraz do pracy...bo na takie smutki najlepsza jest ciężka robota!
zadnego kasowania!!!!! nie zycze sobie;) masz tu zostac i byc z nami..... ja na gadanie o pieniadzach juz przestalam reagowac.... gdybym na to miala patrzec to NIGDY nie byloby odpowiedniego czasu na bobasa... bo ciagle sa jakies wydatki.... u mnie w domu sie nie przelewalo a rodzice jakos wychowali dwie cory... to i mi sie uda przynajmniej jedno.... nie musze mu kupowac super hiper ciuchow smoczkow i butelek.... wazne ze bede je kochac najmocniej na swiecie!!zosia-ktosia, muzarcia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny