plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnynatusia wrote:Jeszcze jakby któraś mogła zerknąć na mój wykres,będę wdzięczna...przesunęło mi owulację... ja myślę,że była 15 lub 16 dc, czułam ją wtedy... sama nie wiem...to ovu wariuje...
Natusia też bym obstawiała 15-16 dc.natusia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Rucia wrote:Ann a czy twój mąż wie, że "zrobienie" dziecka to nie takie hop siup?
No właśnie - mój też ostatnio powiedział mi, że długo nam zeszło - że udało się "dopiero" w 5 cyklu starań z dokładnymi obserwacjami. Oczywiście zaraz walnęłam mu wykład i spokorniał...AGA 30, Libra, Fedra, Beata, Amicizia, gadgeta, Nina82 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyann2224 wrote:hej dziewczyny ja wczoraj pokłóciłam sie z moim M o to że to niby przez tabletki(moja wina) nie moge zajsc w ciąże masakra
też czasami mam takie myśli...
mój ginekolog twierdzi, że te które przyjmowałam są jednymi z najnowocześniejszych... i składem już nie przypominają tabletek z przed 10 lat... poza tym antykoncepcją też się leczy niektóre schorzenia...
to, że przyjmowałam tabletki anty, było naszą współną decyzją... i mój m nigdy na mnie winy nie zwalił, że nam trochę schodzi z zaciążeniem... szkoda, że Tobie tak Twój m powiedział... bo to przykre:(Fedra, Shagga_80, Nina82 lubią tę wiadomość
-
ogólnie to jest dobrze ale wiecie jak to jest na dorobku mieszkamy za granica pracujemy na dom który juz prawie jest skończony i mój M wiecznie mówił że najpierw dom potem dzieci a ja co jakis czas próbowałam z nom gadac ale jak nic to nie dawało to tłumaczyłam sobie że ma racje bo gdzie bedziemy mieszkac jak nie pobudujemy domu itd tak wiec mineło 6 lat przez ten czas co roku mówił że w przyszłym roku to napewno i potem mój M doznał oswiecenia dodam ze po 30 i teraz cały czas o tym
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMnie tylko niepokoi jego sposób rozmowy a właściwie nie rozmowy tylko uciekania od poważnych tematów i ucinania wszelkich Twoich chęci rozmowy...
Mauysia ma rację i też mam nadzieję że Cie przeprosi...ale mauysia nie uważasz, że to sposób w, który pozbawiać może ann jej marzeń, trzaska drzwiami i po temacie...niby proste ale dla niego a dla ann niekoniecznie...zabezpieczała się dla Niego, a teraz ma pretensje o to?!
Poczekaj ann może na rozwój wypadków najwyżej go przetrzymasz jak jedna z nas swojego m. , później skamlał o przebaczenie prosząc;-)
Faceci są jeszcze bardziej skomplikowani niż my kobiety...z tym, że my chcemy być zrozumiane a oni chcą byśmy nie koniecznie ich rozumiały ale zawsze słuchały i przyznawały racjęLibra, Fedra, Beata, Amicizia, gadgeta, Nina82 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyann2224 wrote:ogólnie to jest dobrze ale wiecie jak to jest na dorobku mieszkamy za granica pracujemy na dom który juz prawie jest skończony i mój M wiecznie mówił że najpierw dom potem dzieci a ja co jakis czas próbowałam z nom gadac ale jak nic to nie dawało to tłumaczyłam sobie że ma racje bo gdzie bedziemy mieszkac jak nie pobudujemy domu itd tak wiec mineło 6 lat przez ten czas co roku mówił że w przyszłym roku to napewno i potem mój M doznał oswiecenia dodam ze po 30 i teraz cały czas o tym
Mój mąż ma podobne podejście do twojego meża. Najpierw musiał się dorobić, pobudować dom, dojśc do czegoś, i w końcu nadeszła ta chwila, że zaczęliśmy się starać. Mijają już 2 lata a my nadal jesteśmy bez dzieciątka.
Zajście w ciąże porównuje się do jednej wielkiej loterii.
Powiedz mi, czy twój mąż miał robione badanie nasienia? Faceci potrafią zwalić winę na kobietę, a problem może być po jego stronie.mauysia, Libra, Fedra, Shagga_80, Beata lubią tę wiadomość
-
AGA 30 wrote:A ja z moim M wczoraj tak pisałam o tej inseminacji!! on ma taka nadzieję że sie uda !!! Jak ja się boje rozczarowania dziewczyny na samą myśl płakać mi sie chce!!
Aguś, będziemy trzymać kciuki z całej siły. Ale pamiętaj, że inseminacja to tylko (a może aż?) 15-25% więcej szans na powodzenie. Tak czy inaczej, wraz z naszymi kciukami i chuchaniem, szanse powinny wzrosnąć do jakichś 98%AGA 30, Libra, Fedra, Shagga_80, Beata, gadgeta, Nina82 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyann2224 wrote:ogólnie to jest dobrze ale wiecie jak to jest na dorobku mieszkamy za granica pracujemy na dom który juz prawie jest skończony i mój M wiecznie mówił że najpierw dom potem dzieci a ja co jakis czas próbowałam z nom gadac ale jak nic to nie dawało to tłumaczyłam sobie że ma racje bo gdzie bedziemy mieszkac jak nie pobudujemy domu itd tak wiec mineło 6 lat przez ten czas co roku mówił że w przyszłym roku to napewno i potem mój M doznał oswiecenia dodam ze po 30 i teraz cały czas o tym
Skąd ja to znam, na okrągło muszę swojego urabiać i podtrzymywać w przekonaniu, że lepiej teraz...Libra, Shagga_80, Nina82 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLibra wrote:ann2224 wrote:hej dziewczyny ja wczoraj pokłóciłam sie z moim M o to że to niby przez tabletki(moja wina) nie moge zajsc w ciąże masakra
też czasami mam takie myśli...
mój ginekolog twierdzi, że te które przyjmowałam są jednymi z najnowocześniejszych... i składem już nie przypominają tabletek z przed 10 lat... poza tym antykoncepcją też się leczy niektóre schorzenia...
to, że przyjmowałam tabletki anty, było naszą współną decyzją... i mój m nigdy na mnie winy nie zwalił, że nam trochę schodzi z zaciążeniem... szkoda, że Tobie tak Twój m powiedział... bo to przykre:(
Librunia różnie tabletki działają...te co ja teraz biorę to chorery sąz przed x-dziesięciu lat generacja...ale damy radę...grunt, to spokój, póki co...
Libra lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynatusia wrote:Jeszcze jakby któraś mogła zerknąć na mój wykres,będę wdzięczna...przesunęło mi owulację... ja myślę,że była 15 lub 16 dc, czułam ją wtedy... sama nie wiem...to ovu wariuje...
patrząc na sam wykres wydaje się że była 15... ale ten śluz tak długo jeszcze się później utrzymywał...natusia lubi tę wiadomość
-
mauysia wrote:Rucia wrote:Ann a czy twój mąż wie, że "zrobienie" dziecka to nie takie hop siup?
No właśnie - mój też ostatnio powiedział mi, że długo nam zeszło - że udało się "dopiero" w 5 cyklu starań z dokładnymi obserwacjami. Oczywiście zaraz walnęłam mu wykład i spokorniał...
Mój m był święcie przekonany, że wystarczy moment(!) i zostanie tatusiemTakże wcześniej bardziej staraliśmy się nie zajść.
Teraz chcemy zajśc, a to nie takie hop siup, dokładnie jak piszecie.
Wcześniej tez mu tłumaczyłam, że to trochę trwa, ale cos mi sie wydaje, że wtedy dalej wierzył że moment wystarczy.
Chyba dopiero teraz zaczyna powoli (!)do niego docierac, że mozna sobie serduszkowac im częsciej tym lepiej, a i tak wszystko zależy od szczęścia czy się trafi.
Facecie sa dziiiiwni.
Czasem mam ochote mu powiedzięć "a nie mówiłam"... tyle, że to nic nie zmieni.
Dodi, Libra, gocha04, Shagga_80, Beata, Nina82 lubią tę wiadomość
-
muzarcia wrote:Mnie tylko niepokoi jego sposób rozmowy a właściwie nie rozmowy tylko uciekania od poważnych tematów i ucinania wszelkich Twoich chęci rozmowy...
Mauysia ma rację i też mam nadzieję że Cie przeprosi...ale mauysia nie uważasz, że to sposób w, który pozbawiać może ann jej marzeń, trzaska drzwiami i po temacie...niby proste ale dla niego a dla ann niekoniecznie...zabezpieczała się dla Niego, a teraz ma pretensje o to?!
Poczekaj ann może na rozwój wypadków najwyżej go przetrzymasz jak jedna z nas swojego m. , później skamlał o przebaczenie prosząc;-)
Faceci są jeszcze bardziej skomplikowani niż my kobiety...z tym, że my chcemy być zrozumiane a oni chcą byśmy nie koniecznie ich rozumiały ale zawsze słuchały i przyznawały rację
No właśnie mam nadzieję, że to dlatego, że mąż Ann jest po prostu bardzo impulsywny i powiedział na głos pierwszą najbardziej idiotyczną myśl, która przeszła mu przez głowę. Potem pewnie duma męska nie pozwoliła mu pokajać się od razu, ale może jak przemyśli sprawę to posypie głowę popiołem... Bezmyślne słowa czasem potrafią być takie bolesne.Libra, Beata lubią tę wiadomość
-
muzarcia wrote:Mnie tylko niepokoi jego sposób rozmowy a właściwie nie rozmowy tylko uciekania od poważnych tematów i ucinania wszelkich Twoich chęci rozmowy...
Mauysia ma rację i też mam nadzieję że Cie przeprosi...ale mauysia nie uważasz, że to sposób w, który pozbawiać może ann jej marzeń, trzaska drzwiami i po temacie...niby proste ale dla niego a dla ann niekoniecznie...zabezpieczała się dla Niego, a teraz ma pretensje o to?!
Poczekaj ann może na rozwój wypadków najwyżej go przetrzymasz jak jedna z nas swojego m. , później skamlał o przebaczenie prosząc;-)
Faceci są jeszcze bardziej skomplikowani niż my kobiety...z tym, że my chcemy być zrozumiane a oni chcą byśmy nie koniecznie ich rozumiały ale zawsze słuchały i przyznawały rację
dokładnie tak ja wczoraj później mu wykład dałam że co on sonbie mysli ze to że ja teraz te clo i inne cuda biore to jest przyjemne ? że to że ja cały czas najpierw przez 15 dni jajniki mnie bolały tak że chodzic nie mogłam i co 2 dni na usg latałam a teraz od 16 dnia brzuch mnie boli jak na @ to takie przyjemne jest ze ciagle żygac mi sie chce ?to sie popatrzył na mnie i mówi że no chyba nie(nie wiem czy to miało by pytanie czy stwierdzenie faktu
gocha04, Beata lubią tę wiadomość
-
Muska wrote:mauysia wrote:Rucia wrote:Ann a czy twój mąż wie, że "zrobienie" dziecka to nie takie hop siup?
No właśnie - mój też ostatnio powiedział mi, że długo nam zeszło - że udało się "dopiero" w 5 cyklu starań z dokładnymi obserwacjami. Oczywiście zaraz walnęłam mu wykład i spokorniał...
Mój m był święcie przekonany, że wystarczy moment(!) i zostanie tatusiemTakże wcześniej bardziej staraliśmy się nie zajść.
Teraz chcemy zajśc, a to nie takie hop siup, dokładnie jak piszecie.
Wcześniej tez mu tłumaczyłam, że to trochę trwa, ale cos mi sie wydaje, że wtedy dalej wierzył że moment wystarczy.
Chyba dopiero teraz zaczyna powoli (!)do niego docierac, że mozna sobie serduszkowac im częsciej tym lepiej, a i tak wszystko zależy od szczęścia czy się trafi.
Facecie sa dziiiiwni.
Czasem mam ochote mu powiedzięć "a nie mówiłam"... tyle, że to nic nie zmieni.
No, nawet by pogorszyło, bo przecież "a nie mówiłam" zajmuje chyba pierwsze miejsce wśród powiedzonek najbardziej wkurzających facetówFedra, Amicizia, Nina82 lubią tę wiadomość