plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
Wosebko ale czy to juz pewnie, ze nie dacie rady metoda naturalna? Wybacz, ale moze tego jeszcze nie wiem. Ja myślę, ze to bez znaczenia czy się chodzi czy jest się na wózku, bo problemy maja i jedni i drudzy:/ kochana nie trać wiary i nadziei, bo wierze ze przyjdzie taki dzień, ze będziecie się jeszcze cieszyć we trójkę. Tule Cie mocno
Libra lubi tę wiadomość
-
U mnie tez średniawka. Temperatura się dzisiaj obniżyła, także chyba ta wredota się skrada do mnie. Juz 2 noce źle spałam, to znaczy że budziłam się co chwilę spocona, wędrowałam na siku do wc, obijałam po ścianach w drodze powrotnej do łózka, budziłam przy tym wszystkim m (on tez średnio wyspany i zły że mu spac w spokoju nie daję), i do tego boli mnie brzuch jak przed @.
buuuuu
ratunku -
wosabko kochana nigdy nie trac nadzieji z kazdej beznadziejnej sutuacji jest jakies wyjscie, a reka ma przeciesz 5 paluszkow wiec wszystko jest mozliwe. Nie zbadane sa wyroki Boskie. A moze wam jednak to IUI pomoze tego niewiesz dopuki noe sprobujesz. TAk wiec kochaniutka nie smutaj sie za bardzo, glowa do gory i zmiesz sie z tym problemem, pokaz mu ze jednak nie poddasz sie tak latwo i wygrasz ta bitwe, jestes przeciesz silna kobietka. Ja bede Cie ciagle wspierac i trzymac kciukasy bardzo mocno.
Wosebka, Libra, Dodi, Rucia lubią tę wiadomość
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
Wosebka wrote:Dodi wrote:Wosebko nie życzę sobie takich tekstow;) mów szybciutko co się stalo
a po prostu wczoraj zdałam sobie sparwe z m ze my nigdy nie doczekamy z m dzidzi naturalnymi metodami:(ba nawet IUI nam prawdopodobnie nie pomoze :(tylko in vitro na które nas nie staćznaleźliśmy wczoraj portal dla osób na wózkach..i tam jest forum gdzie ludzie opisuja swoje życie..i sprawa serduszkowania i dzieci tez jest tam poruszana.i tam te osoby pisza z własnego doświadczenia jak u nich było:(i to tak wesoło nie wygląda:(takze chyba koniec starań:(niestety:(niby zdarzaja sie cuda..ale te mozna policzyć tylko na palcach jednej ręki:(
Hej Woseba zemna pracuje chłopak na wozku ma dwoje dzieci z przed wypadku i juz cóerke 2 letnia ktora poczeli jak juz na wozku jezdził takze sądze że to niema znaczenia czy na wozku czy nieWosebka, Rucia, Fedra lubią tę wiadomość
-
Dodi wrote:Wosebko ale czy to juz pewnie, ze nie dacie rady metoda naturalna? Wybacz, ale moze tego jeszcze nie wiem. Ja myślę, ze to bez znaczenia czy się chodzi czy jest się na wózku, bo problemy maja i jedni i drudzy:/ kochana nie trać wiary i nadziei, bo wierze ze przyjdzie taki dzień, ze będziecie się jeszcze cieszyć we trójkę. Tule Cie mocno
dodi jest róznica i to bardzo duza:(mój m nie ma tyle ruchu co zdrowy facet..no i cały czas siedzi:(pzrez co przegrzewa tam wszystko:(i naseinie jest duzo gorszej jakości:(plemniczki sa wolniejsze..maja złą morfologie i większość jest martwych:(do tego częste infekcje:(mój m miał jeszcze nadzieje..to on mnie zawsze tulił i pocieszał w trudnych..ale po tym co on tam wczoraj przeczytał tez zwątpił...dlatego stwierdziliśmy że czas sie z tym pogodzić...może kiedyś bedzie nas stać a ten zabieg..albo załapiemy sie na refundacje..narazie o tym nie myślimy.. -
a-koczek wrote:Wosebka wrote:Dodi wrote:Wosebko nie życzę sobie takich tekstow;) mów szybciutko co się stalo
a po prostu wczoraj zdałam sobie sparwe z m ze my nigdy nie doczekamy z m dzidzi naturalnymi metodami:(ba nawet IUI nam prawdopodobnie nie pomoze :(tylko in vitro na które nas nie staćznaleźliśmy wczoraj portal dla osób na wózkach..i tam jest forum gdzie ludzie opisuja swoje życie..i sprawa serduszkowania i dzieci tez jest tam poruszana.i tam te osoby pisza z własnego doświadczenia jak u nich było:(i to tak wesoło nie wygląda:(takze chyba koniec starań:(niestety:(niby zdarzaja sie cuda..ale te mozna policzyć tylko na palcach jednej ręki:(
Hej Woseba zemna pracuje chłopak na wozku ma dwoje dzieci z przed wypadku i juz cóerke 2 letnia ktora poczeli jak juz na wozku jezdził takze sądze że to niema znaczenia czy na wozku czy nie
hej:)e-koczku a poczęli ta córe sami?bez pomocy lekarzy?to tez zależy jakie jest uszkodzenie kręgosłupa na jakiej wysokości i wogóle.. -
Cześć dziewoje,
Wosebko,
Ja osobiście znałam tylko jednego pana, który poruszał się na wózku - rodzina zaprzyjaźniona z naszą - i, zresztą pisałam to już kiedyś, doczekał się dwóch córek. Więc nie ma co się poddawać.
Ja zresztą wierzę, że to tylko chwilowy dołek, po którym przyjdzie górka i nowe nadzieje.
Ja jeszcze świeżo w pamięci mam Twój wpis, że średni czas starania par takich, jak Wy to 21 miesięcy.
A czemu inseminacja nie wchodziłaby w rachubę? A masz jakieś dokładne wyniki badania nasienia Twojego M?Libra, Dodi, Wosebka lubią tę wiadomość
-
dzien dobry wszstkim:)))
U mnie dzisiaj pochmurno i deszczowo, odwiozłam moje malenstow do szkoly a sama wpakowalam sie do lozka. dzisiaj jest idelana pogoda na spedzenia dnia wlasnie w taki sposo, lezec w lozeczku i spac. podobnie jak Muska nie wyspalam sie obudzilam sie o 4:30 i przysypialam do 5:30 zmierzylam tem i tak jak myslalam odnotowalam spedek ;( i czuje jak wielkimi krokami skreada sie ta wredna @.
Wosebko, coz ci moge powiedziec, chyba tylko tyle zebys nie traciła nadzieji:)bedzie dobrze, zobaczysz:)Dodi lubi tę wiadomość
06-11-2013 [*] 9tc mój Aniołek
-
Pamiętam też, że to był taki optymistyczny wpis - pisałaś, że decydujecie się na inseminację, do której miałoby dojść za dobrych parę miesięcy, a w międzyczasie zbierałabyś pieniadze do świnki, a jakby udało się wcześniej, to byłoby na wyprawkę
Przypomnij sobie tamtą chwilę.
Dodi, Libra lubią tę wiadomość
-
wosabko moja droga ja wieze juz raz kiedys pisalas ze udalo ci sie , wiec ja wieze ze drugi raz tez sie uda. Tylko trzeba w to wizyc a moze traficie na lekarza ktury wam pomoze trzeba wszystkiego probowac. Tak tak wiem ze cieszko jest, ze dopadaja nas chwile zwatpienia, ze z checia zucily bysmy to wszystko w diably. Ale cel jest szczegolny , a my kobiety jestesmy wstanie wszystko zniesc i nawet jak to sie mowi po trupach do celu bedziemy dazyc. Ja caly czas wieze ze kazdej znas pisany jest takie dwa dni gdzie jeden to bedzie ujzenie dwoch kreseczek a drugi to bedzie przytulenie pierwszy raz wlasnego malenstwa.
Dodi, Kaja, Libra, Wosebka, AGA 30 lubią tę wiadomość
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
Wosebko, czyli jakiś cień szansy chyba jest skoro plemniki są, mimo to, że słabe. Nie będę Ci robiła wody z mózgu, bo osobiście przykładu takiego nie znam, ale proszę Cię o jedno. Nie porzucajcie starań, bo jeśli bardzo będziecie tego chcieli to napewno ten cel osiągnięcie. Jak nie teraz to za jakiś czas
widocznie musicie jeszcze trochę poczekać tak jak mauysia pisała. My w Was wierzymy! a może tutaj psychika również odgrywa ogromną rolę w Waszym przypadku?
magdzia26 lubi tę wiadomość
-
mauysia wrote:Cześć dziewoje,
Wosebko,
Ja osobiście znałam tylko jednego pana, który poruszał się na wózku - rodzina zaprzyjaźniona z naszą - i, zresztą pisałam to już kiedyś, doczekał się dwóch córek. Więc nie ma co się poddawać.
Ja zresztą wierzę, że to tylko chwilowy dołek, po którym przyjdzie górka i nowe nadzieje.
Ja jeszcze świeżo w pamięci mam Twój wpis, że średni czas starania par takich, jak Wy to 21 miesięcy.
A czemu inseminacja nie wchodziłaby w rachubę? A masz jakieś dokładne wyniki badania nasienia Twojego M?
hej:)no IUI może odpaść jesli badanie nasienia byłoby złe..i nie byłoby z czego plemników wybrać:(wiem ze nie powinnam tego skreślać od razu..skoro m badań nie miał...ale ja czuje ze byłyby złe:(ciagłe infekcje pecherza i wogóle osłabiaja je:(a do tego własnie m prócz tej wysypki znowu ma jakąś bakterie w moczu.:(lekarka kazałą zrobic posiew...bylismy pewni że będzie ok..bo m nie miał żadnych objawów coby świadczyło ze tam cos sie dzieje..a tu m dzwoni do lab czy rosnie jakas bakteria..no i sobie cos tam rosnie:(dzis ma byc wynik...takze same widzicie..i jak ja mam tu wierzyc i mieć nadzieje ze sie uda:(o własnie m pisał ze znowu do lab dzwonił i ze mają bakterie która jest oporna na wszsytko:(chyba jednak nie jestem tak silna ...ja sie poddaje:(Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2013, 07:24
-
Wosebka wrote:a-koczek wrote:Wosebka wrote:Dodi wrote:Wosebko nie życzę sobie takich tekstow;) mów szybciutko co się stalo
a po prostu wczoraj zdałam sobie sparwe z m ze my nigdy nie doczekamy z m dzidzi naturalnymi metodami:(ba nawet IUI nam prawdopodobnie nie pomoze :(tylko in vitro na które nas nie staćznaleźliśmy wczoraj portal dla osób na wózkach..i tam jest forum gdzie ludzie opisuja swoje życie..i sprawa serduszkowania i dzieci tez jest tam poruszana.i tam te osoby pisza z własnego doświadczenia jak u nich było:(i to tak wesoło nie wygląda:(takze chyba koniec starań:(niestety:(niby zdarzaja sie cuda..ale te mozna policzyć tylko na palcach jednej ręki:(
Hej Woseba zemna pracuje chłopak na wozku ma dwoje dzieci z przed wypadku i juz cóerke 2 letnia ktora poczeli jak juz na wozku jezdził takze sądze że to niema znaczenia czy na wozku czy nie
hej:)e-koczku a poczęli ta córe sami?bez pomocy lekarzy?to tez zależy jakie jest uszkodzenie kręgosłupa na jakiej wysokości i wogóle..
tak sami i to powiem ci ze nawet wpadka była. on cyba ma uszkodzony sam rdzen kregowy ale niewiem na 100% bo to juz dawno było