plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
Zdaje się, że już nikgo nie ma a ja chciałam tylko powiedzieć dobranoc i pożalić się, że jestem jakaś nie teges bo gdzieś życie ze mnie uciekło wraz z całą moją energią i taka dupa
mauysia kinomaniaku a gdzie Ty te filmy oglądasz jeśli można wiedzieć? -
Ola foki znalazłam ,ale mój m musi mi pomóc bo nie mam jakiejś wtyczki taki mi tutaj komunikat pokazuje .....jutro pusty czyli dziś jak mój m się wyspi to wkleje specjalnie fotki mojej psiny i dziki które nas odwiedziły
-
Dodi ja też mam seans filmowy ,a oglądam Uprowadzona i zaraz Uprowadzona 2 obejrzalam a na tvp 1 też fajny film ale tytułu nie widzę ,ale obsada wysmienita .....de niro itp... pisanie z tel żadna frajda
ok idę oglądać dalej
Dodi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWITAJCIE Z RANA!
Towarzystwo w moim domu śpi jeszcze...po burzy, deszczu i gradzie śpi się dużo lepiej...
Ozonu mega dużo ach ach!
Tak więc w nocy spać nie mogłam...po pierwszej obudziły mnie psy...szczekały i bałam się, że znów lis się zakrada...poobserwowałam okolice kurnika z okna sypialni i do łóżka dalej spać.
Obudziłam się znów po czwartej...niebo praktycznie non stop było jasne właściwie ono było jasne a jedynie przyciemniane na ułamki sekund gdy brakło wyładowań...wszystko działo się dłuższy czas w chmurach...ale jak zaczęło w końcu po około pół godzinie oddawać energię do ziemi, to aż się włosy zjeżyły na rękach a ja burzy się nie boję. Ogródek pływał, trawnik jak basen, ale moje tulipany przetrwały nawet kilkuminutowe gradobicie...kulki może 2-3 cm miały średnicę...wszystko się obroniło, może za wyjątkiem młodej sadzonki wiesioła błękitnego...ale to się jeszcze zobaczy...
Miałam podlewać, odpuszczam, ja bym tak solidnie nie podlała...
Tyle o burzliwej-burzowej nocy.
Nad ranem wyjrzałam przez okno, około 6-tej przebiegł zając łąką...taki prawdziwy zając co to ich w opolskim coraz mniej.
Wczoraj byliśmy na wycieczce z m. polami, lasami...i nad naszą głową baaardzo nisko przefrunął bocian, czarny bocianMówię mojemu Willemu tak...kochany teraz ,to Ty już nawet nie musisz nic robić, bo tak nisko przefrunął, że nie mam mocnych...czułam powiew skrzydeł- uwierzycie?
Rucia, mala29_, mauysia, Muska, Libra, Blondi22, zbikowa, Shagga_80, aisa, gocha04, Dodi, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny.
Mnie pewnie nie będzie do nie wiem kiedy. Jest u mnie przyjaciółka, facet ją zostawił, złamas jeden, i tymczasowo przejęłam nad nią opiekęM. ją rozpija, a ja tuczę.
Nie nadrobie was niestety za dużo tego, ale może może ...
Ola9dpo to na pewno było zagnieżdżenie
zobaczysz
Muzi my też wczoraj zaliczyliśmy krótki spacer, ale takich zjawisk jak ty ,nie dane mi było pooglądać
Dodi kochana jak miło cię widzieć !!!mauysia, Ola_czeka, Muska, muzarcia, Blondi22, zbikowa, Shagga_80, Effcia28, aisa, Dodi, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRucia tylko, żeby Ci psiapsiółka procesu nie wytoczyła po tej opiece za zdegradowanie wątroby i gospodarki tłuszczowej...hehe dobrze, że ma Was...masz dobre serducho...co do zjawisk, to ostatnio bociany mnie prześladują...non stop...prawie codziennie...chyba nie będę wychodzić z domu...buziam słoneczka...idę robić śniadanie rodzince...
Dodi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNadrobiłam.
Psiapsióła nie narzekadobrze jej tu, tylko strasznie cierpi.
Mój M. ma takie dobre serducho. Jak tylko dowiedział się, że tamten ją zostawił to wsiadł w samochód i przywiózł ją do nas.
Swoją drogą jeżeli oglądałyście w tamtym tygodniu Ojca Mateusza, to jej złamas tam występował z zespołem.
Dziś spadamy pobuszować po sklepach
muzarcia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNo nie oglądałam Rucia..."złamas"-ciekawe określenie
Dopiszę tu coś w tym poście, bo wyjdzie, że monologuję...tak więc mama do mnie przyjechała i wyobraźcie sobie, że odkąd jest, to mój m. uznaje mojego ojca za "świętego wśród żywych"...ma rację, bo takiego lenistwa jakim się cechuje, to świat nie widział...ewenement na skalę globalną...biega tylko z telefonem i wysłuchuje żali mojej reszty rodzinki...my sister drugi rok nie rozliczyła się z fiskusem np. i miała czas idiotka ten aktualny wysłać do północy, to zawaliła, w tamtej kwestii mogłaby wystąpić z tzw. czynnym żalem, i się wytłumaczyć, bo ustawowo ma taką możliwość a ona nie! Teraz już oni ją ścigają za poprzedni rok a w tym roku kolejny raz zawaliła i już teraz "czynny żal" w grę nie wchodzi...ja pier...ale ja mam rodzinę.Wstyd ale bynajmniej nie w związku z fiskusowymi zaniedbaniami...Młodsza siostra chodzi i podjada słodycze jakby w domu nie było, wczoraj przygotowałam udka na obiad i żadna się nie przyznała a 3 zginęły...no święci pańscy, dobrze, że świeży schabowy miałam, to szybka panierka i obiad był...
Aż mi jest głupio przed samą sobą, że sprawdziły się moje przypuszczenia, im częściej będą tu przyjeżdżać, tym bardziej będą się kompromitować...
żeby kur...nie umieć pozmywać po posiłku jednym czy drugim? Jak pytają a mówię, że już się zabrałam za zmywanie, to mają miny szczęśliwe, za miotłę i mopa ani razu się nie wzięły, nawet w pokoju gdzie same robią syf. Kurzy nie ściągnęły ze stołu a jest czarny...na telewizorze zauważyłam tylko szlaczek po palcach, że kurz jest, to wiedzą po tym wnioskuję.
Jak robię posiłek, to siedzą mi w kuchni wszyscy, no kurde! Ileż można?!Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 maja 2013, 05:56
-
muzarcia wrote:WITAJCIE Z RANA!
Towarzystwo w moim domu śpi jeszcze...po burzy, deszczu i gradzie śpi się dużo lepiej...
Ozonu mega dużo ach ach!
Tak więc w nocy spać nie mogłam...po pierwszej obudziły mnie psy...szczekały i bałam się, że znów lis się zakrada...poobserwowałam okolice kurnika z okna sypialni i do łóżka dalej spać.
Obudziłam się znów po czwartej...niebo praktycznie non stop było jasne właściwie ono było jasne a jedynie przyciemniane na ułamki sekund gdy brakło wyładowań...wszystko działo się dłuższy czas w chmurach...ale jak zaczęło w końcu po około pół godzinie oddawać energię do ziemi, to aż się włosy zjeżyły na rękach a ja burzy się nie boję. Ogródek pływał, trawnik jak basen, ale moje tulipany przetrwały nawet kilkuminutowe gradobicie...kulki może 2-3 cm miały średnicę...wszystko się obroniło, może za wyjątkiem młodej sadzonki wiesioła błękitnego...ale to się jeszcze zobaczy...
Miałam podlewać, odpuszczam, ja bym tak solidnie nie podlała...
Tyle o burzliwej-burzowej nocy.
Nad ranem wyjrzałam przez okno, około 6-tej przebiegł zając łąką...taki prawdziwy zając co to ich w opolskim coraz mniej.
Wczoraj byliśmy na wycieczce z m. polami, lasami...i nad naszą głową baaardzo nisko przefrunął bocian, czarny bocianMówię mojemu Willemu tak...kochany teraz ,to Ty już nawet nie musisz nic robić, bo tak nisko przefrunął, że nie mam mocnych...czułam powiew skrzydeł- uwierzycie?
Muzi uwielbiam Twoje posty.muzarcia lubi tę wiadomość
-
muzarcia wrote:Witaj Olka!
Wpadasz na śniadanie?
Widziałam tam jakąś kropę na wykresie...to pierwszy taki "incydent"
w postaci plamienia w tych dniach cyklu?
Gadaj no jak na świętej spowiedzi!
Cykliczna oznaka małpy. No ale ja w lipcu zachodzę, więc dobrze się składa.muzarcia lubi tę wiadomość
-
Cześć
Ruciu dobrze, że jesteś przy swojej przyjaciółce. Jakiś durny męski egzemplarz jej się trafił
Muzi świetnie opowiadasz !- ja czytałam o tej, burzy, gradzie, tulipanach - czułam, że tam jestem i to widzę
Wszystkim życzę ciepłego dzionka - no w końcu mamy majóweczkę
Ola_czeka, muzarcia, Libra, zbikowa, aisa, Dodi lubią tę wiadomość