plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
Ruciu - mnie przy przysysaniu bolało chyba z 3 tygodnie ale uzbroilam sie w cierpliwość i teraz już jest luz. No chyba że masz to co miałam z Leo - przy przysysaniu potworny ból, jakby mi ktoś wbijał szpilę. Oczywiście łzy leciały mi wtedy jak grochy. Nikomu tego nie życzę.
Ami - troszeczkę męczące? Ja bym powiedziała że męczące na maksa! Najtrudniejsze zadanie do wykonania w życiu.
Idę czytać opis Twojego porodu
Kopciuszku - no no, czyli jak już się zaczęło to poszło błyskawicznie. Dobrze ze nie meczyłaś się zbyt długo ze skurczami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2013, 20:43
Strażaczka90, Amicizia, aisa, Fedra, Gunia, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
Lekarz zbadal mnie o godz. 18 i mówi:"Masz Renata to co chcialaś
" i że widzi ze coś zaczęlo postepować.ale nie powiedz. mi jakie mam rozwarcie...położna kazaal iść się spakować na ginekologie i przyjść na lewatywę. Zrobili mi lewatywę ,dostalam koszule i na wc.Tam myslałam,ze wyzionę ducha
. Potem poszłam na sale porodów. I polozna mówi,ze podłączy mi ktg-zapiszą się 3 skurcze w pozycji na plecach i 3 na lewym boku i podniosę sie i mogę chodzić. Napisałam w tym czasie do meżą,ze już jestem na porodówce-a on za chwilę wchodzi. Ja weszłam na łozko porodowe i podpięli mi ktg. Zapisały się 3 skurcze na plecach i położna mówi żeby przekrecić się na bok. Po pierwszym skurczu na boku założyla mi wenflon. I tak była godz. 19. Nastąpiła zmiana położnych. Przyszła inna -równie fajna babeczka
. W tym czasie jak sie one zmieniały-przy zmianie przekazują sobie info o każdej pacjentce- przestało bić serduszko na ktg.Ja przerażona mówie do m. idź po położną bo nie słyszę tętna.Mąż poszedł.Przyszła salowa i mówi ze napewno sie dziecko przesuneło i ona znalazła tętno i za chwilę przyszła polożna ta nowa i mówi,ze wszystko jest ok. W drugim skurczu na boku poczułam uczucie parcia na samym dole i mówię do m. że ja czuje bóle parte. W tym czasie położna znowu wyszła i to tętno na ktg znowu zaniknęło
i bardzo długo pikał alarm na ktg. Ja znowu w strachu i bólu i mówię do m. leć po położną bo bardzo mnie boli i ja czuje parte. Mąż po nia poszedł-to był 3 skurcz. Przyszla i mówi,ze niech zapisze sie jeszcze jeden i zbada mnie a potem zejdę. Ja jej na to,ze czuję jakby parte bóle. No to mówi ze mnie zbada. Rozkraczyłam sie
na tym łozku a ona na to: Pani za chwile bedzie rodzić!!!!A ja pytam-to co już jest rozwarcie na 10????A ona ,ze tak i ze juz widzi główkę. Kazał nogi założyć na te podpórki fotela-a raczej zaprzec się o nie i przycisnać nogi do siebie i szeroko trzymac.Mąż podregulował mi to łoże
do wygodnej pozycji. I nagle pojawil sie mocny ból party,a położna w tym czasie zakładała fartuch i mówi zebym sobie poparła tak na sucho. Do kolejnego skurczu już podeszła i zaczeła mi palcem tam coś robić. A w 3 sskurczu już urodziłam Tymusia
. Wyciagnęla małego-usłyszałam Pierwszy Krzyk
ufff ale ulga
....Mały mial nóżkę zawiniętą pępowiną i odkręcila ją. Po czym mąż przeciął pępowinkę i położyli mi małego na piersiach
. Był taki cieplutki
i zaraz przestał płakać. Tuliłam go bardzo mocno
. Piękne uczucie
. Byłam w szoku,ze to tak szybko,a lekarz i położne byli w podobnym szoku. Mały przyszedł na świat o 19.15. potem urodzilam łożysko. lekarz obejrzał krocze i pyta położnej czy sama zszyje???Ja zdziwiona,ze ma to robić położna bo wiem,ze to zawsze robi lekarz. A położna mi mówi, ze urodziłam bez naciecia krocza-byłam w kolejnym szoku
i bardzo szczęsliwa
miałam tylko 3 małe pękniecia i otarcie przy cewce moczowej. Zszyła mnie i zawieźli mnie na sale matek z dzieckiem. Byłam sama-było tam fajnie chlodniutko bo tam gdzie rodzilam było gorąco...I tak leżałam sobie szczęśliwa a mąż siedzial obok. Za chwilę poszedł po małego szkraba i byliśmy we trójkę
.Mały ważył 3250 g, długi -58 cm, głowka 35 cm. Jest słodki
.
mauysia, Selena, Lucy91, AGA 30, Spero, Muska, aisa, Blondi22, Fedra, a-koczek, magdzia26, Gunia, Dodi, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
jak m. Go przyniósł stwierdził, ze chyba drapnął sie koło oczka lewego.Patrzę a on ma takie jakby znamie czy narośl. Nie wiadomo co to jest?Pytałam 3-ech pediatrów,żaden nie umie odpowiedziec, twierdzą tylko,że na pewno to nie jest zmiana chorobowa tylko jakieś znamie-koloru białego.Muszę kończyć bo głodomor wzywa-trzeba Go kąpać,a dziś mnie rozbraja bo od popołudnia cały czas wisi na cycu i zaraz usypia i znowu budzi sie steka, mruczy i znowu szuka cyca. Nie wiem czy mu butelki nie podam na noc bo nie wyrobię...Uciekam i zajrzę jak maly mi na to pozwoli.Buziaki.
Blondi22, Fedra, a-koczek, Dodi, magdzia26, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
Piękne wspomnienia Kopciuszku
No to ja się wynurzyłam z tym moim niemęczącym macierzyństwem...
Domyślam się, że im jesteśmy starsze tym trudniej wszystko przychodzi...no nic, chylę przed Wami czoła mamusie...oby Wam było lżej...byście mogły odpoczywać ile potrebujecie...
Przyszło mi coś do głowy....może to, że nie miałam drugiej połówki przy sobie, to było komfortem, bo nie musiałam na czas robić obiadu, robiłam wszystko pod siebie i synka...
Wybaczycie mi tę gafę?
Strażaczka90, Fedra, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
Po tych przeczytanych akcjach porodowych i się zdrzemnelam i co !! Śniło mi się , że rodze i zmoim m jechaliśmy oczywiscie na wariata do gdanska , a ja pomdrodze mu krzyczę z bólu ze siku muszę , a ten , ze nie bedzie sikania po krzakach bo jeszcze wybije dziecku krzaka w główkę i jak dojechaliśmy do szpitala to nie wiem skąd tesciu stał pod szpitalem a poród mialam w windzie jejku obudzilam sie z takim bicem serca , ze powiem wam , ze juz nie czyam waszych opowiesci WYBACZCIE ALE MAM STRACHA NA MAKSA ! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
nick nieaktualny
-
Kaja wrote:nie mam do gdańska 22 km
A mogedopytac skad dokladnie ? Bo ja tez jestem z okolic gdaBiochem - 2017 r
Franek 👼- 36 tc (*) 2670g/50cm 20.03.2021 (Sn) - kolizja pepowinowa
Maciej 💙 - 37+4 tc 3470g/54cm 08.03.2022r. (Cc)
Pozamaciczna w bliźnie po cc - 10.11.2022 r. -
Witam w weekend
My zaraz śmigamy do Katowic, najpierw do mojej przyjaciółki na domówkę, a potem do chrzestnego mojego m jeszcze z filmem z ślubu i weselaJakoś rok upłynął, a nam ciągle nie po drodze do nich
Poza tym mamy chytry plan wypytać kuzynów m o ich domy, bo właśnie się pobudowali. Akurat na czasie, bo potrzebujemy pozbierać doświadczenia i rady innych. Chyba musimy nieco przyspieszyć z nasza budową
No i czeka mnie pierwsze odmawianie alkoholuTrochę się dygam bo kiepski ze mnie kłamca, a np moje przyjaciółka zna mnie dość dobrze... Ale co tam, jak nikomu to nikomu, zwłaszcza że ja uwierzę jak mi to lekarz pokaże.
A co do mojego m i jego reakcji. Chyba dalej nie wierzy, ja zresztą też nie, no bo jak? Powiedział, mi że testy są zawodne, lekarz ma potwierdzić to uwierzyPrzyznaję, ze mam podobnie. Ale nie powiem, rano sobie w łóżku gdybaliśmy, że co będzie jak jest?! I rany, że to tak szybko
haha Szybko?
I ze imię jakie i czy chłopiec czy dziewczynka i jak my w tej kawalerce się pomieścimy.
No i jak nic dochodzę do wniosku, że chata musi powstać do roku max.
Dobra, nie nawijam już, zbieramy się w trasę.
Miłego weekendu i tylko dobrych wiadomościAGA 30, Blondi22, Spero, Spero, Rucia, Fedra, kiti, a-koczek, Kfjatus, Ilona, magdzia26, Gunia, Dodi, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny