Początkujące:)
-
WIADOMOŚĆ
-
zyrcia nie zazdroszczę ale pocieszę Cię, styczeń już bliżej niż dalej! zleci, ani się obejrzysz
Kamila ale te zielone pola masz w statystyce, na pewno? Najedź sobie myszką na te zielone kratki, pewnie zobaczysz komunikat "przewidywany termin wystąpienia owulacji".Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2014, 19:49
Julia 07.2015 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Tak, dokladnie w statystyce az musialam jeszcze raz sprawdzic czy mi sie nie pokićkało na czerwono w statystyce mam przewidziana @ na 28dc, a na zielono rowniez w statystyce te dni,ktore podałam wczesniej. Zajrzyj na moj wykres jesli to nie problem, moze cos Ci sie nasunie na mysl bo ja to nie wiem kompletnie...
-
zyrcia wrote:Zawsze wyjściem jest atak w afekcie
Hahaha, prawda
Kamila oglądałam Twój wykres, ale niestety ja tam statystyki nie widzę, może to widzą tylko "właścicielki" danego wykresu? Hm... ale najedź sobie myszką na te kratki, to Ci wyskoczy komunikat, co one oznaczająWiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2014, 19:54
Julia 07.2015 -
nick nieaktualny
-
Masz racje Sana dziekuje, uzywalam tableta a on niestety nie ma opcji najechania i wyswietlenia informacji. Ale odpaliłam lapa i rzeczywiscie, przewidywana owulacja. Moje cykle ostatnio trwaly ponad 35 dni wiec stad te przewidywania. A w tym cyklu psikus bo ovu byla duzo szybciej i sam cykl sie pewnie dosc skrocoi w porownaniu z poprzednimi. Dzieki wielkie za pomoc a ja ide sie przefarbowac na blond
-
nick nieaktualny
-
A moja teściowa nie jest taka strasznie zła mieszkam z nią od roku i jakoś nie wchodzimy sobie w paradę
Dziewczyny a tak z innej beczki.. doradźcie coś od paru dni męczy mnie straszna zgaga, trochę głupio bo to moja pierwsza porządna zgaga i umieram heeeelp -
nick nieaktualnyZuzzi, ale złuszczanie nie jest powodowane przez progesteron, tylko przez jego spadek ;> Niby rozumiem, o co chodzi, ale jakoś mnie to nie przekonuje, muszę poczytać, czy są jakieś badania na ten temat zrobione. Ja w zeszłym cyklu miałam lutealną dłuuugą (więc progesteronu aż nadto), a w tym cyklu plamienia zamiast połowy krwawienia - i to nie była kwestia tego, że krwawienie się przedłużyło - zwykle mam 6-7 dni @ (czasami 5 ostatnio), a teraz krwawienia były 3 dni (w tym 2 słabe), a 3 dni plamień. Ciekawe, nie? Pierwszy raz w życiu tak miałam. Łączę to z tą dziwaczną fazą lutealną z poprzedniego cyklu, ale raczej nie z niedoborem progesteronu, zastanawiam się tak naprawdę o co chodzi.
-
nick nieaktualnyJa myślę, że to już zależy od konkretnego organizmu konkretnej kobiety, bo ja np. mam zwykle dość niskie stężenia progesteronu i estrogenów (w normie, ale nie wysokiej), a miesiączki mam normalne, samoistne i w miarę regularne (kiedyś, lata temu nie miałam przez kilka mcy). Mojemu organizmowi nie potrzeba wiele do złuszczenia endometrium, ten spadek nie musi być wysoki. A są kobiety, które nawet po odstawieniu sporej dawki luteiny miesiączki nie dostają.
Z tym skokiem hormonów, o którym lekarz mówił koleżance - to logiczne tylko pytanie, czy u niej ten skok był niewielki i przez to nie wystarczył, czy nie było go wcale. Przy PCOS często nie ma owulki, więc progesteron w takim cyklu w ogóle nie wzrasta. Wtedy u niektórych kobiet krwawienie się zatrzymuje i stąd potrzeba podawania luteiny. Ale są też kobiety, u których bezowulacyjne cykle (a więc bez skoku i spadku progesteronu) kończą się samoistnym krwawieniem - a właściwie wg zasad nie tyle kończą, co trwają dalej, bo krwawienie nie jest miesiączką, ale to już kwestia szczegółów.
Poszukam badań, tylko teraz trochę mam na głowie w związku z uczelnią -
nick nieaktualnyWiesz, z tymi miesiączkami to się może zmieniać. U mnie kiedyś cykl trwał 260 dni, dlatego rozpoczęłam diagnostykę i wtedy faktycznie bez leków cykl był nijaki albo nie było go wcale. Ale potem przez kilka ładnych lat się nie leczyłam wcale i gdzieś od 2-3 lat mam normalne cykle. Zdarzyły się może ze 3 cykle które trwały 2 miesiące, ale to normalne, 1-2 cykle w roku nawet u zdrowej kobiety mogą być bezowulacyjne i przez to bez krwawienia.
Poziom progesteronu mocno się zmienia w ciągu doby, więc jego badanie jest tylko na zasadzie "mniej więcej". Ja mam tuż po owulce, w jej dniu, progesteron na poziomie 3,65 ng/ml. Przed owulacją mam 1,25 ng/ml. W środku i pod koniec fazy lutealnej nie robiłam, bo nie mam plamień przed @. Może zrobię w tym cyklu ale podejrzewam, że do 15 mi hen daleko a normy dla środka fazy lutealnej w moim labie są 4,44-28,03 ng/ml, także te 15 ng/ml to bzdura. Wiesz, ja rozumiem o co chodzi naprotechnologom, bo modelowa, uśredniona kobieta funkcjonowałaby dobrze na poziomie tych 15 ng/ml, tylko tego typu przedziały norm opierają się na statystyce, nie każda kobieta znajduje się powyżej średniej, a są też takie, które mają skrajnie niskie poziomy i są to dla nich poziomy naturalne i zdrowe. Zawsze są pewne wartości odstające