Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
Nic nie ruszyło
Luteinkę jem jeszcze 7 dni, potem @ i nowy cykl, ze stymulacją już.
Póki co to mam jeszcze jedno zmartwienie. Ślub wymyślony na czerwiec, a przygotowania i załatwianie czegokolwiek w miejscu zerowym, o
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."

-
Bo na sobotę nie ma już szans. Ani w kościele, ani jeśli chodzi o miejsce.
Z resztą ja nigdy nie lubiłam być "taka jak inni". Stąd przyjęcie będzie w plenerze, nie na sali, zamiast orkiestry DJ plus ogromne ognicho
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."

-
To może zamiast tak angażować się w zafasolkowanie, to skup się teraz na ślubie, w sumie raz go będziesz miała
A przy okazji może i fasola się uda, jak tak nie będziesz myśleć
Ja na szczęście mam jeszcze ponad rok do ślubu, bo zaplanowaliśmy sobie na 18 lipca 2015 
-
Ja 7
Jak zaczynałam zalatwiać to salą najbardziej się martwiłam (w grudniu zaczęliśmy) ale o dziwo udało się dość szybko. Potem z suknią załatwianie bo babka powiedziała mi, że pół roku wcześniej trzeba zamawiać ale udało się dogadać i zamówiłam w lutym, obrączki już mamy. Został fotograf, przygotowanie muzyki i chyba wszystko 
I tylko cywilny bierzemy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2014, 21:51



-
Uuu Livia nie strasz mnie
Ja nie mam kompletnie nic. Jutro zaczynamy z salą. Jedyny plus to właśnie fakt, że to środek tygodnia, więc trochę większe szanse na lokal będą 
Anhe, mam rozbieżną uwagę, skupię się na obu sprawach
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."

-
My nie chcemy orkiestry ani DJ, robimy skromne przyjecie i sami muzykę sobie puścimy wcześniej przygotowaną. Poza tym w naszym lokalu jest mało miejsca
Nigdy nie marzyłam o wielkim weselichu tylko małym przyjęciu i teraz wysłuchuje od mojej mamy, że ludzie będą gadać
a ja mam to gdzies a ona jeszcze bardziej ręce ząłamuje
Mój ślub, ja organizuję i ja robię jak chcę



-
nick nieaktualny
-
Landryneczka wrote:My jak coś to sierpień
I ważne by miesiac miał literkę R w nazwie 
Ja przesądna nie jestem ale R musiało być a zawsze marzyłam o ślubie w czerwcu. Ma byc tez niebieska podwiązka i suknia ślubna nie pokazywana przed ślubem ukochanemu. O i jeszcze obrączek nie możemy sobie wciskać na palec do samego końca - takie fanaberie moje



-
Też tak chciałam na początku, ale mi się ciągle plany zmieniały. Aż stanęło na plenerze. Ale co z tego wyjdzie? Jutro zobaczymy jak to wygląda cenowo.livia30 wrote:My nie chcemy orkiestry ani DJ, robimy skromne przyjecie i sami muzykę sobie puścimy wcześniej przygotowaną. Poza tym w naszym lokalu jest mało miejsca
Nigdy nie marzyłam o wielkim weselichu tylko małym przyjęciu i teraz wysłuchuje od mojej mamy, że ludzie będą gadać
a ja mam to gdzies a ona jeszcze bardziej ręce ząłamuje
Mój ślub, ja organizuję i ja robię jak chcę
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."

-
Nie słuchaj mamy to wasze wesele potem będziesz żałować że nie zrobiłaś po swojemu a ludzie tak czy tak będą gadać.livia30 wrote:My nie chcemy orkiestry ani DJ, robimy skromne przyjecie i sami muzykę sobie puścimy wcześniej przygotowaną. Poza tym w naszym lokalu jest mało miejsca
Nigdy nie marzyłam o wielkim weselichu tylko małym przyjęciu i teraz wysłuchuje od mojej mamy, że ludzie będą gadać
a ja mam to gdzies a ona jeszcze bardziej ręce ząłamuje
Mój ślub, ja organizuję i ja robię jak chcę 








