Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
Rudasku bidulo...jutro Cię smsami będę zamęczać
Agusia...jeśli nic sie nie zmienilo, tzn jeszcze nie rozkradli to bede mieć w szpitalu tablet przy łóżku z wifi wiec bede z WAmi online:) hihihiprzedszkolanka:), mizzelka, Lena87 lubią tę wiadomość
-
Przedszkolanko, na 17:00 mam wizytę, więc o 16:00 kończę pracę i prosto do doktora.
Odezwę się. prędzej czy później:)
Livia, ale Cię mąż załatwił. Teściowa na obiad zaprosiła, prezentu się spodziewała,a Ty ani prezentu, ani kotleta nie zjadłaś. No,no,no...
przedszkolanka:), livia30, Z. lubią tę wiadomość
-
Rudasek wrote:Mizzi nawet nie mow o zatokach....
Pamietam co sie u mnie działo w tamtym tyg? swiatłowstret itd..oby CIe to nie złapało...
a teraz zielone gluty z nosa i jak smarkam to sie kreci......ch...stwo! -
livka no to ładne jaja...
byłasn na obiedzie urodzinowym czy tam imieninowym:) Tesciówka sie spodziewała prezentu a TY tylko ciasto wziełaś....i mało zjadłaś
Plama na całej lini...i jak Ona ma CIe kochać ??Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2015, 13:24
livia30 lubi tę wiadomość
-
a ja zrobiłam rosołek, dawno nie wyszedł mi tak zaje.. skromnym zdaniem
męża chcialam zawołać ale Mamuśka zrobiła zapas czarniny a oni ją uwielbiają więc niech wcinają... ja nie lubię tego
zjadłam z Milenką ze smakiem a teraz się lenimy a mała pewnie zaraz się obudzi i mnie skopie.. tradycyjnie prawy bok jest jej.......
Złota trzymam kciuki za wizytę to już krok do przodu a nie do tyłu..
to tak jak z porodem w sumie porównując.. ból jak nie wiem co a i tak się o tym zapomina jak się zobaczy kruszynę, a tu cierpienie jak nie wiem co... ale zapomnisz o tym jak bd miała zdrową fasolkę w sobie która skopie ci każdy możliwy flaczek w środku i żebra a wierzę że w końcu tak będzieZ. lubi tę wiadomość
-
ja mam podobny przepis na pizzę, zawsze wyjdzie
tylko troszkę inaczej robię
biorę 3/4 kostki drożdży lub pół jak mi sie spodoba
wsypuje do miski 2 łyżki cukru, rokruszam drożdże i rozcieram aż staną się płynne, taka konsystencja żelu (zawsze tak robię przy rogalikach żeby rosły jak wściekłe )
dolewam szklankę wody dość ciepłej
odstawiam na chwile koło ciepłego miejsca i np zaczynam robić sos na spód (3 łyżki ketchupu włocławek, rozdrobniony ząbek czosnku i troszkę majeranku, różnie co mi wpadnie w ręce) i np kroje cebulkę już i przesmażę lekko albo ser ścieram na grubsze otwory
no i potem do drożdży wsypuje 3 szkl mąki tortowej i dodaje olej (nie żałuję bo im więcej to tym lepsze ciasto w sensie że się nie klei... np 5 łyżek czy nawet 7, nic się nie stanie )
i mieszam, ugniatam aż ciasto bd takie gładkie... minimum 10-15min
aż ręce bolą ale to jest połowa sukcesu
potem sos i troszkę sera i dodatki jakie mi się natrafią, a jak jest coś ciężkiego np ananas to 5 min przed wyjęciem dodaje i wtedy ser)
a trzymam ciasto okolo 25-30min na 200 stopni na górną i dolną tzw grzałkę.Z. lubi tę wiadomość
-
ale już mniej krwi leci itp? już jest lepiej?
moja kuzynka zaziębiła się w szpitalu...po porodzie na sali zimno jak nie wiem co...
i nie dość że miała tam zapalenie w środku bo położna się śpieszyła (wychodziła o 19 z dyzuru a o 18:30 byl poród mniej wiecej, taka wredna s... że szok ale to w szpitalu co wlasnie chce ominąć)
to przez to źle oczyściła tam w środku czy cos bo i zapalenie miala do tego zapalenie pęcherza.. dobrze że poszła do gina innego zlecił jej leki i zaraz o niebo lepiej sie czula..
jak to przez chwile można spaprać komuś zdrowie ;/ -
dokładnie Mizzi, nawet w szpitalu trzeba sie pilnować, tam gdzie powinni leczyć
no ja jestem poskładana, dopiero sie ogarnełam bo ide do tego fryzjera i nie chce wygladac jak upiór w operze, choć i tak nos czerwony, oczy tez..masakra....
no ja sie boje tylko tego ze przy przeziebieniu jestem zawsze mega osłabiona, nie majac gorączki..i teraz też tak jest, jakby mi tak przyszło rodzić to nie wiem skad wezmę siły...no i jeszcze na dzien dobry Maluszkowi dmuchać w twarz zarazkami itd...a zeby bylo smieszniej to jeszcze słyszałam, ze dziecko moze sie urodzić z katarem...takze bajka....kuzwa siedze non stop w domu, wychodze czapie jak rusek i mimo to sie przeziebiłam...chyba spałam z goła dupa:) -
Hej. Od wczoraj w domu. Badanie moczu u Malego jalowe...wszystko ok. Mam sprawdzic za jakis czas powtorke badania. Mnie 2 x kolka w szpitalu nerkowa dopadla. jestem zmierzla, niewyspana. Wygladam jak cpun. Tyle sie dzialo ale nie pamietam co poszczegolnego dnia.Pokarm az kapie z piersi. Szok. Oby tak zostalo. Nie moge zrezygnowac ze specjalizacji na ktora sie dostalam przed trafieniem pod szyndzielnie do szpitala koncem listopada. Musze ja robic. 6.02 mam zajecia...Mam dalej zastoj w prawej nerce. Nie wiem gdzie z tym isc... Ale to za jakies 2 miesiace...jakis urolog, nefrolog...
Albo moze mam jakas wade albo niedoleczone zapalenie czy kamien. Maly cos dostal ode mnie..Jutro polozna do nas przychodzi. Maly wczoraj mial super nocke a ja z nin... Darl.sie 3 godziny. Nic nie pomagalo...Az w koncu oboje padlismy i spalismy 6 godzin. Myslalam ze wyskocze przez okno juz z tej bezsilnosci.. Poczulam sie okropna i wyrodna matka, ktora krzywdzi swoje dziecko... Bolal go brzuch, nie potrafilam mu pomoc, zaden sposob nie pomagal...
Dziwnie czuje sie bez brzuszka... Ciaza jednak fajna byla... Ehhh... A teraz. Smutny polog. Hormony wala do glowy... Nie mozna tego powstrzymac...
I jak pomysle ze ta moja Kochana i Mala Dziecina kiedys urosnie i mnie zostawi... Zaczynam wyc ehh...