Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
Fatim wrote:Dziewczyny czy wy tez czulyscie na tym etapie nieustanny strach by ciaza dalej sie rozwijala iwszystko bylo dobrze ?
Tak. Dość spory. I tak już będzie do końca życia, będziesz się martwić czy bije serduszko, czy prenatalne wyjdą okej, czy połówkowe, czy dziecko się dobrze rozwija, po porodzie czy jest zdrowe, czy aby na pewno umie wszystko to co do wieku powinno, czy siada, czy chodzi, czy radzi sobie w przedszkolu, szkole itd, itd
Ale taki większy spokój w samej ciąży u mnie pojawił się po pojawieniu się ruchów dziecka.
Chociaż na początku też nie można popadać w paranojeBo dla rozwoju dzieciątka potrzebny jest Twój spokój i opanowanie. Spróbuj zajmować czymś głowę - książki, filmy?
Fatim lubi tę wiadomość
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Madziulka wrote:Złota nie można się poddawać,wiem co czujesz bo sama przez to przechodziłam.Staraliśmy sie z mężem ponad dwa lata,a jak jeszcze lekarze powiedzieli że tylko przez in vitro moge zajsc w ciąze to dla mnie był w tym momencie koniec świata.
Udało się naturalnie i jak patrze na Marcela to nie mogę jeszcze uwierzyc że go mam
Chcę wrócić do naturalnych cykli, niestymulowanych, ale obawiam się, że to nie będzie możliwe.
Pewnie znów da mi CLO. Albo każe przyjść za miesiąc. Albo zrobić monitoring. Rzygać mi się chcę tym.
Świadectwo takich cudów jak Twoje Madziu zawsze podnosi na duchu, ale czasem mam po prostu chwile absolutnego zwątpienia. -
w sumie prawda.
Ale musisz też mieć do tego siłę.
znaleźć w sobie energię na walkę.
A wiem że Twój mąż na pewno cię wspiera
i na pewno doda ci otuchy
bo w sumie ciągle się odwracać w chwili zwątpienia to ciągle jesteśmy na 1 etapie a nie już na np 3 czy 4.. a szczyt góry wciąż daleko.
Złota lubi tę wiadomość
-
Złota wrote:Mizzy, ja się tylko boje odstawić leki, że jak odstawię, to wrócę do punktu wyjścia. A długa droga za mną. I tak nie wiem co robić.
Złota, to nie daj zaprzepaścić tej długiej drogi. Lepiej się spiąć w sobie i zrobić wszystko co było w mocy żeby później nie żałować a efekt końcowy jest już niezależny od Ciebie. Tylko wydaje mi się, że takie działanie da Ci spokój psychiczny. A to ważne.
Po prostu dopadł Cię gorszy dzień, brak sił, zwątpienie. To naturalne na drodze do celu. Żeby trochę odciążyć głowę, może spróbuj te wizyty teraz traktować jak np. u dentysty czy jakiegokolwiek innego lekarza w harmonogramie swoim, a poza tym żyć normalnie bez koncentrowania się na tym wszystkim za bardzo.
I już naprawdę niedługo wiosna, wtedy wszystko budzi się do życia więc mam nadzieję, że i Tobie wróci energiamizzelka lubi tę wiadomość
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Z. wrote:Złota, to nie daj zaprzepaścić tej długiej drogi. Lepiej się spiąć w sobie i zrobić wszystko co było w mocy żeby później nie żałować a efekt końcowy jest już niezależny od Ciebie. Tylko wydaje mi się, że takie działanie da Ci spokój psychiczny. A to ważne.
Po prostu dopadł Cię gorszy dzień, brak sił, zwątpienie. To naturalne na drodze do celu. Żeby trochę odciążyć głowę, może spróbuj te wizyty teraz traktować jak np. u dentysty czy jakiegokolwiek innego lekarza w harmonogramie swoim, a poza tym żyć normalnie bez koncentrowania się na tym wszystkim za bardzo.
I już naprawdę niedługo wiosna, wtedy wszystko budzi się do życia więc mam nadzieję, że i Tobie wróci energia
Staram się
Dzięki dziewczyny, za dobre słowo. Na Was zawsze można liczyćZ., mizzelka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Złota wrote:Dobra, zmiana tematu na bardziej pozytywny:)
Jak się macie Brzuchatki?
Leniwie
Czeka na mnie kupka prasowania ale nie mogę się zmotywować
Robiłyście domowe pizze kiedyś? Macie jakiś dobry przepis na ciasto?Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017