Postanowienie na 2016 - zajdę w upragnioną ciążę
-
WIADOMOŚĆ
-
SusannaDean wrote:Kurcze, zFolwarku, jakieś światełko w tunelu, zobaczysz zaraz się wszystko unormuje i nie obejrzysz się a będziesz w ciąży
Ja byłam na becie...choć wszystkie znaki mówiły "nie idź"
-zaspałam
-nie mogłam znaleźć dowodu
-zepsułam zamek w kurtce (udało się naprawić)
-Pani z dzieckiem była bardzo długo i weszłam na pięć minut przed zamknięciem punktu pobrań
e ?
07.11.2012 Julian
Aniolki 13.08.2013 [*]11tc, 04.01.2016 [*]8tc cp,19.03.2016 [*]4+5tc, 22.05.2016 [*]4+6tc cp -
rosax3 wrote:Z folwarku to trzymam kciuki ze teraz po odstawieniu sie uda i bez zatow wysikasz te dwie krechy.
Su o ktorej wyniki?
Dorotka ty masz tyc a nie chudnac
Obsikalam ostatni dzis test jaki mialam bo by mi spokoju nie dal. Kasetkowy. We wtorek byl tam malutki cieniek czyli przy becie 71 a dzis jest pozadny cien mysle ze beta dobrze rosnie. I koniec moich obaw.
Jutro przyjdzie test z tygodniami. Obsikam go jutro i powtorze za tydz czy rosnie z 1-2 na 2-3. i spokojnie poczekam do wizyty.
Kurcze tak mnie lozko przykleilo ze nie mam jak obiadu zrobic a czas najwyzszy na 14 musi byc. Boze daj sil bym doszla do kuchni!!
Oj Rosa! Co Ty teraz w ciazy zrobisz nie mogac sikac na testy nonstop co? Bo wiesz ze juz koniec testow owu i ciazowych Koniec! Slyszysz? Teraz tylko lezenie na kanapie a nie sikanie na patyki po kątach
-
nick nieaktualnyzFolwarku wrote:Trzymam kciuki!
PS. Mialam wiele razy juz spytac - jesli mozesz odpowiedz oczywiscie. Czemu akurat taki masz cytat Kinga?zFolwarku lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyzFolwarku już widzę wspaniały prezent na waszą rocznicę..
Rosa kochana teraz już będzie wszystko dobrze.. na pewno ładnie rośnie tak jak Twój dzieć
he też się wystraszyłam że nie tyje ale lekarz mówi że wszystko w porządku
aaa przyszedł mój wózekzFolwarku lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
zFolwarku wrote:Oj Rosa! Co Ty teraz w ciazy zrobisz nie mogac sikac na testy nonstop co? Bo wiesz ze juz koniec testow owu i ciazowych Koniec! Slyszysz? Teraz tylko lezenie na kanapie a nie sikanie na patyki po kątach
zFolwarku lubi tę wiadomość
07.11.2012 Julian
Aniolki 13.08.2013 [*]11tc, 04.01.2016 [*]8tc cp,19.03.2016 [*]4+5tc, 22.05.2016 [*]4+6tc cp -
#Dorotka# wrote:zFolwarku już widzę wspaniały prezent na waszą rocznicę..
Rosa kochana teraz już będzie wszystko dobrze.. na pewno ładnie rośnie tak jak Twój dzieć
he też się wystraszyłam że nie tyje ale lekarz mówi że wszystko w porządku
aaa przyszedł mój wózekWiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2016, 11:53
zFolwarku lubi tę wiadomość
07.11.2012 Julian
Aniolki 13.08.2013 [*]11tc, 04.01.2016 [*]8tc cp,19.03.2016 [*]4+5tc, 22.05.2016 [*]4+6tc cp -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej
Dawno mnie nie było na Ovufriend.
Wszystko ok. Chociaż nie do końca. Nie odzywałam się bo całkowicie poświęciłam się walce wszystkimi możliwymi sposobami z moim pracodawcą, który sprzedał "po cichu" spółkę, w której jestem zatrudniona na podstawie umowy o pracę i nagle przestałam otrzymywać wynagrodzenia. Sprawę zgłosiłam do Ministerstwa, Inspekcji Pracy i Prokuratury. Pisałam pisma do ZUS-u z prośbą o przejęcie wypłaty moich świadczeń... Eh... Dużo by pisać. Ale ostatecznie się udało i we wtorek ZUS ma przelać mi pieniądze za lipiec a potem sukcesywnie będą przyznawali wypłaty za kolejne miesiące aż do wyrównania zaległości.
Ja już skończyłam 31 tygodni ciąży (dziś 31 tygodni i 1 dzień) Do rozwiązania coraz bliżej. Przytyłam już 7,5 kg a wstaję jeść nawet w nocy hihi
Niestety nie jest kolorowo. Od dwóch miesięcy macica jest mocno napięta. Praktycznie codziennie boli mnie brzuch jak podczas okresu Na ostatniej wizycie mała była owinięta pępowiną... Wciąż wsłuchuję się w swoje ciało. Ze względu na to, że to moja 6 ciąża a wszystkie poprzednie zakończyły się niepowodzeniem - obumarły, brak mimo wielu kosztownych badań ustalenia przyczyny krwawień, które występowały w każdej ciąży w tym również w obecnej oraz owinięcie pępowiną i całą moją historię starań zdecydowałam, że chciałabym rodzić przez cesarskie cięcie. Mój ginekolog pracuje w szpitalu, w którym chciałabym rodzić. To ginekologiczno-położniczy szpital kliniczny w Poznaniu. Na jednej z wizyt ginekolog zapytał czy poród siłami natury czy cesarka. Odpowiedziałam, że ze względu na to co przeszłam i strach o dziecko zdecyduje się na CC. On zaraz zaczął rozwijać wątek, że do cesarki nie mam wskazań i że teoretycznie wtedy należy rodzić siłami natury ale oczywiście możemy umówić się na cesarkę i on ją wykona. Powiedział aby zdecydować w jakim dnu chciałabym mieć wykonaną, bo termin mam na 12 stycznia i czy to ma być jeszcze w starym roku czy w styczniu 2017. Bardzo się ucieszyłam, że trafiłam na takiego dobrego lekarza i przez wzgląd, że prowadziłam u niego moje ciąże i że dzięki niemu obecna ciąża się utrzymała zrobi mi CC. Niestety po chwili dodał pod nosem 2,5 tysiąca zł i możemy robić. Myślałam, że się przesłyszałam. Ja nawet tyle nie zarabiam... Mieszkanie czeka na remont, dziecko w drodze i ZUS jeszcze nie wypłacił mi zaległych wynagrodzeń. Wróciłam do domu roztrzęsiona. Mąż wymyślił, że skoro trzeba mieć wskazania do cc a jak nie ma to 2,5 tysiąca to załatwimy wskazania bo przecież po pierwszym poronieniu trafiłam na leczenie do psychiatry i on wystawi mi zaświadczenie o tokofobii (czyli lęku przez porodem sn z powodu na niepowodzenia przednich ciąż). Tak też się stało. Na wizycie u psychiatry otrzymałam zaświadczenie ze wskazaniem do CC. Podczas ostatniej wizyty u ginekologa przedstawiłam mu moje zaświadczenie a on spojrzał na to i ani nie zaznaczył sobie nigdzie ani mi w karcie ciąży, że są wskazania do CC. Rzucił tylko na odczepne, że to mogę pokazać jak pojadę do porodu do szpitala na izbie przyjęć. Byłam w szoku. Codziennie płaczę i ie wiem co robić. Mam wskazania a on ma mnie w dupie? A jak kasę dam to mogę nawet wybrać dzień? Cała się trzęsę. Przecież wody mogą mi odejść w środku nocy i może nie być wolnej sali ani dobrego lekarza, bo to okres świąteczny... Zupełnie nie wiem co robić... Myślałam już o położnej do porodu ale ona przecież za mnie nie urodzi. A Maja jeszcze owinięta tą pępowiną... Położna swoją drogą też sobie liczy nieźle bo około 1000 zł...
A z przyjemniejszych spraw to czekamy z niecierpliwością na Majeczkę Wyprawka już gotowa - czekam jeszcze na dwie paczki kurierskie i będzie wszystko Torba do szpitala spakowana od miesiąca. Tak bym ją chciała mieć już w ramionach i pocałować Tyle o nią walczyłamMagduullina, madziara0080 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySusannaDean wrote:Lekarz ma nastawienie jakieś straszne...2,5 tys za cesarkę, która Ci się należy? To są jakieś jaja po prostu...
Ja wierzę, że wszystko będzie dobrze ! :* -
nick nieaktualny
-
Nadzieja1988! wrote:Hej
Dawno mnie nie było na Ovufriend.
Wszystko ok. Chociaż nie do końca. Nie odzywałam się bo całkowicie poświęciłam się walce wszystkimi możliwymi sposobami z moim pracodawcą, który sprzedał "po cichu" spółkę, w której jestem zatrudniona na podstawie umowy o pracę i nagle przestałam otrzymywać wynagrodzenia. Sprawę zgłosiłam do Ministerstwa, Inspekcji Pracy i Prokuratury. Pisałam pisma do ZUS-u z prośbą o przejęcie wypłaty moich świadczeń... Eh... Dużo by pisać. Ale ostatecznie się udało i we wtorek ZUS ma przelać mi pieniądze za lipiec a potem sukcesywnie będą przyznawali wypłaty za kolejne miesiące aż do wyrównania zaległości.
Ja już skończyłam 31 tygodni ciąży (dziś 31 tygodni i 1 dzień) Do rozwiązania coraz bliżej. Przytyłam już 7,5 kg a wstaję jeść nawet w nocy hihi
Niestety nie jest kolorowo. Od dwóch miesięcy macica jest mocno napięta. Praktycznie codziennie boli mnie brzuch jak podczas okresu Na ostatniej wizycie mała była owinięta pępowiną... Wciąż wsłuchuję się w swoje ciało. Ze względu na to, że to moja 6 ciąża a wszystkie poprzednie zakończyły się niepowodzeniem - obumarły, brak mimo wielu kosztownych badań ustalenia przyczyny krwawień, które występowały w każdej ciąży w tym również w obecnej oraz owinięcie pępowiną i całą moją historię starań zdecydowałam, że chciałabym rodzić przez cesarskie cięcie. Mój ginekolog pracuje w szpitalu, w którym chciałabym rodzić. To ginekologiczno-położniczy szpital kliniczny w Poznaniu. Na jednej z wizyt ginekolog zapytał czy poród siłami natury czy cesarka. Odpowiedziałam, że ze względu na to co przeszłam i strach o dziecko zdecyduje się na CC. On zaraz zaczął rozwijać wątek, że do cesarki nie mam wskazań i że teoretycznie wtedy należy rodzić siłami natury ale oczywiście możemy umówić się na cesarkę i on ją wykona. Powiedział aby zdecydować w jakim dnu chciałabym mieć wykonaną, bo termin mam na 12 stycznia i czy to ma być jeszcze w starym roku czy w styczniu 2017. Bardzo się ucieszyłam, że trafiłam na takiego dobrego lekarza i przez wzgląd, że prowadziłam u niego moje ciąże i że dzięki niemu obecna ciąża się utrzymała zrobi mi CC. Niestety po chwili dodał pod nosem 2,5 tysiąca zł i możemy robić. Myślałam, że się przesłyszałam. Ja nawet tyle nie zarabiam... Mieszkanie czeka na remont, dziecko w drodze i ZUS jeszcze nie wypłacił mi zaległych wynagrodzeń. Wróciłam do domu roztrzęsiona. Mąż wymyślił, że skoro trzeba mieć wskazania do cc a jak nie ma to 2,5 tysiąca to załatwimy wskazania bo przecież po pierwszym poronieniu trafiłam na leczenie do psychiatry i on wystawi mi zaświadczenie o tokofobii (czyli lęku przez porodem sn z powodu na niepowodzenia przednich ciąż). Tak też się stało. Na wizycie u psychiatry otrzymałam zaświadczenie ze wskazaniem do CC. Podczas ostatniej wizyty u ginekologa przedstawiłam mu moje zaświadczenie a on spojrzał na to i ani nie zaznaczył sobie nigdzie ani mi w karcie ciąży, że są wskazania do CC. Rzucił tylko na odczepne, że to mogę pokazać jak pojadę do porodu do szpitala na izbie przyjęć. Byłam w szoku. Codziennie płaczę i ie wiem co robić. Mam wskazania a on ma mnie w dupie? A jak kasę dam to mogę nawet wybrać dzień? Cała się trzęsę. Przecież wody mogą mi odejść w środku nocy i może nie być wolnej sali ani dobrego lekarza, bo to okres świąteczny... Zupełnie nie wiem co robić... Myślałam już o położnej do porodu ale ona przecież za mnie nie urodzi. A Maja jeszcze owinięta tą pępowiną... Położna swoją drogą też sobie liczy nieźle bo około 1000 zł...
A z przyjemniejszych spraw to czekamy z niecierpliwością na Majeczkę Wyprawka już gotowa - czekam jeszcze na dwie paczki kurierskie i będzie wszystko Torba do szpitala spakowana od miesiąca. Tak bym ją chciała mieć już w ramionach i pocałować Tyle o nią walczyłam
07.11.2012 Julian
Aniolki 13.08.2013 [*]11tc, 04.01.2016 [*]8tc cp,19.03.2016 [*]4+5tc, 22.05.2016 [*]4+6tc cp -
nick nieaktualny
-
Nadzieja1988! wrote:Hej
Dawno mnie nie było na Ovufriend.
Wszystko ok. Chociaż nie do końca. Nie odzywałam się bo całkowicie poświęciłam się walce wszystkimi możliwymi sposobami z moim pracodawcą, który sprzedał "po cichu" spółkę, w której jestem zatrudniona na podstawie umowy o pracę i nagle przestałam otrzymywać wynagrodzenia. Sprawę zgłosiłam do Ministerstwa, Inspekcji Pracy i Prokuratury. Pisałam pisma do ZUS-u z prośbą o przejęcie wypłaty moich świadczeń... Eh... Dużo by pisać. Ale ostatecznie się udało i we wtorek ZUS ma przelać mi pieniądze za lipiec a potem sukcesywnie będą przyznawali wypłaty za kolejne miesiące aż do wyrównania zaległości.
Ja już skończyłam 31 tygodni ciąży (dziś 31 tygodni i 1 dzień) Do rozwiązania coraz bliżej. Przytyłam już 7,5 kg a wstaję jeść nawet w nocy hihi
Niestety nie jest kolorowo. Od dwóch miesięcy macica jest mocno napięta. Praktycznie codziennie boli mnie brzuch jak podczas okresu Na ostatniej wizycie mała była owinięta pępowiną... Wciąż wsłuchuję się w swoje ciało. Ze względu na to, że to moja 6 ciąża a wszystkie poprzednie zakończyły się niepowodzeniem - obumarły, brak mimo wielu kosztownych badań ustalenia przyczyny krwawień, które występowały w każdej ciąży w tym również w obecnej oraz owinięcie pępowiną i całą moją historię starań zdecydowałam, że chciałabym rodzić przez cesarskie cięcie. Mój ginekolog pracuje w szpitalu, w którym chciałabym rodzić. To ginekologiczno-położniczy szpital kliniczny w Poznaniu. Na jednej z wizyt ginekolog zapytał czy poród siłami natury czy cesarka. Odpowiedziałam, że ze względu na to co przeszłam i strach o dziecko zdecyduje się na CC. On zaraz zaczął rozwijać wątek, że do cesarki nie mam wskazań i że teoretycznie wtedy należy rodzić siłami natury ale oczywiście możemy umówić się na cesarkę i on ją wykona. Powiedział aby zdecydować w jakim dnu chciałabym mieć wykonaną, bo termin mam na 12 stycznia i czy to ma być jeszcze w starym roku czy w styczniu 2017. Bardzo się ucieszyłam, że trafiłam na takiego dobrego lekarza i przez wzgląd, że prowadziłam u niego moje ciąże i że dzięki niemu obecna ciąża się utrzymała zrobi mi CC. Niestety po chwili dodał pod nosem 2,5 tysiąca zł i możemy robić. Myślałam, że się przesłyszałam. Ja nawet tyle nie zarabiam... Mieszkanie czeka na remont, dziecko w drodze i ZUS jeszcze nie wypłacił mi zaległych wynagrodzeń. Wróciłam do domu roztrzęsiona. Mąż wymyślił, że skoro trzeba mieć wskazania do cc a jak nie ma to 2,5 tysiąca to załatwimy wskazania bo przecież po pierwszym poronieniu trafiłam na leczenie do psychiatry i on wystawi mi zaświadczenie o tokofobii (czyli lęku przez porodem sn z powodu na niepowodzenia przednich ciąż). Tak też się stało. Na wizycie u psychiatry otrzymałam zaświadczenie ze wskazaniem do CC. Podczas ostatniej wizyty u ginekologa przedstawiłam mu moje zaświadczenie a on spojrzał na to i ani nie zaznaczył sobie nigdzie ani mi w karcie ciąży, że są wskazania do CC. Rzucił tylko na odczepne, że to mogę pokazać jak pojadę do porodu do szpitala na izbie przyjęć. Byłam w szoku. Codziennie płaczę i ie wiem co robić. Mam wskazania a on ma mnie w dupie? A jak kasę dam to mogę nawet wybrać dzień? Cała się trzęsę. Przecież wody mogą mi odejść w środku nocy i może nie być wolnej sali ani dobrego lekarza, bo to okres świąteczny... Zupełnie nie wiem co robić... Myślałam już o położnej do porodu ale ona przecież za mnie nie urodzi. A Maja jeszcze owinięta tą pępowiną... Położna swoją drogą też sobie liczy nieźle bo około 1000 zł...
A z przyjemniejszych spraw to czekamy z niecierpliwością na Majeczkę Wyprawka już gotowa - czekam jeszcze na dwie paczki kurierskie i będzie wszystko Torba do szpitala spakowana od miesiąca. Tak bym ją chciała mieć już w ramionach i pocałować Tyle o nią walczyłam
Hej kochana, chyba ściągnęłam Ciebie myślami. Bardzo się cieszę, że się odezwałaś, szkoda tylko, że z takimi informacjami... Cieszę się jednak, że wygrałaś sprawę z wynagrodzeniem i trzymam kciuki, żeby wypłacili Tobie wszystko w terminie. Co do lekarza to jestem w szoku, ja też leczę się u doktora z GPSK z Polnej i mam nadzieję, że to nie ten sam...
Ja póki co chodzę na szkołę rodzenia. Wczoraj kobietka mówiła o całym przebiegu porodu i szczerze to jestem przerażona. Mam nadzieję, że jakoś to będzie, że dam radę... na pewno nie będę rodzić na Polnej ani na Lutyckiej... Położna sama zasugerowała, że przy pierwszym porodzie poleca szpital Raszei albo Św. Rodziny, więc pewnie wybiorę któryś z nich. Nawet mój lekarz mówi, że Polna to "masówa"
Co do mojego dziecka, to na szczęście rośnie zdrowo. Waży już 1200g, fika i ma się dobrze No i będzie dziewczynka na 100%
-
Hej!
Dorotka, Nadzieja właśnie ostatnio myślałam i Was.
Nadzieja oby wszystko było po Twojej myśli.
Rosax teraz już na pewno wszystko będzie dobrze :*
Ukija proszę mi tu @ nie przyzywać!
Byłam dziś na pobraniu krwi. Musiałam zrobić badania I trymestru. Wyniki we wtorek. Umówiłam się też na usg genetyczne wizyta 13.12. Oby był szczęśliwy
Do mojej gin idę 5.12. Już się nie mogę doczekać! -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny