#problemy z którymi się zmagamy#w oczekiwaniu na dwie kreski@#
-
WIADOMOŚĆ
-
czekamynadzidzie wrote:jeśli czujesz się u lekarza źle traktowana to lepiej rzeczywiscie zmienić. Na nfz też przyjmują naprawdę fajni lekarze, tylko trzeba na takiego trafić. Ja jestem zdania, że najlepiej to z polecenia iść do kogoś ja myślę, że powinnaś najpierw zbadać sobie te hormony, tak jak ta moja przyjaciółka. Gdyby poszłą wcześniej do gina, to by wcześniej jej unormowali ten progesteron i szybciej by jej się udało. WIęc w sumie nie ma na co czekac.
A mogę mieć do Ciebie pytanie? Kochacie się faktycznie co 2 albo co 3 dzień przez cały cykl? Bo gdzieś wyczytałam, że tak się powinno, a nie że tylko w dni płodne. A my się kochamy tylko wtedy jak mam już śluz płodny, bo ze względu na pracę i zmęczenie nie mamy siły ani możliwości na kochanie sie co 2gi dzień przez cały miesiąc. Nie wiem, ale może to błąd?
Różnie to bywa . Staramy się kochać co 2 czasem co 3 dni . Zależy ile wolnego mamy . Najgorzej jak wiem ,ze owu się zbliża a my do 22 w pracy jesteśmy . Wtedy wiem , że może być ciężko . Staram się nie tracić nadzieji.
Ale dzisiaj dziwnie się czuje . jestem juz 5 dpo a nadal mam płodny śluz i brzuch mnie bolał , dziwnie tak . Inaczej niż zawsze ... sama sobie wmawiam, że coś jest nie tak :p -
monikaa1990 wrote:Jutro rano idę na badania hormonów . Ciekawe co to będzie ...
Trzymam kciuki za wyniki! Daj znak co i jak:) jak mój miesiac będzie bezowocny to po @ tez się wybieram na sprawdzenie hormonów....
A dziewczyny mam może śmieszne pytanie ale jestem na początku starań i moge być w pewnych kwestiach zielona :] czy serduszkowanie w dni przypadające na ewentualne zagnieżdżenie zarodka może wpłynąć negatywnie na ten proces (uniemożliwić lub utrudnić zagnieżdżenie)? -
Natalia91! wrote:Trzymam kciuki za wyniki! Daj znak co i jak:) jak mój miesiac będzie bezowocny to po @ tez się wybieram na sprawdzenie hormonów....
A dziewczyny mam może śmieszne pytanie ale jestem na początku starań i moge być w pewnych kwestiach zielona :] czy serduszkowanie w dni przypadające na ewentualne zagnieżdżenie zarodka może wpłynąć negatywnie na ten proces (uniemożliwić lub utrudnić zagnieżdżenie)?
Wiesz co , nigdy się nad tym nie zastanawialam i tez nigdy nie słyszałam żeby miało to jakiś wpływ ... -
Hej dziewczyny ale się rozkręciłyście aż ciężko nadążyć ale fajnie że tak się watek fajnie rozwija
Powiem tak jeżeli chodzi o adopcję to ja nie mam nic przeciwko te dzieci tez chcą być kochane ja ogólnie nie wiem czy bym się podjęła ciężki temat dla mnie. Może dlatego że ja mam już dziecko i inaczej na to patrzę. Ale ogólnie nie mam nic przeciwko to jest wspaniałe kiedy ludzie podejmują się adopcji.
Jeżeli chodzi o współżycie to powiem wam tak. Ja już z mężem próbowałam i co 2 dni i codziennie i tylko w owulację i co 3 dni i nic dalej to samo. I nie wiem czy jest sens co 2 dzień. Ale to już indywidualnie każdy do tego podchodzi. My staram się często ale nie mamy jakiegoś systemu. U jednych działa tak a u drugich inaczej.
Monikaa trzymam mocno kciuki za wyniki będzie dobrze daj znać co i jak
-
monikaa1990 wrote:Jestem juz po badaniu ... 80 zł zapłaciłam a tylko 2 hormony , plus glukoza , morfologia i cholesterol . Jutro wyniki Zrobię tez resztę hormonow ale w następnym miesiącu .
Wiesz co , nigdy się nad tym nie zastanawialam i tez nigdy nie słyszałam żeby miało to jakiś wpływ ...
To teraz spokojnie czekamy na wyniki Wiesz co ja za te badania kiedys zapłaciłam 150 zł do tego jeszcze prolaktyna,estrogeny,progesteron, nestety te wszystkie badania dużo nas kosztują. -
Jus@tyna wrote:Dziewczyny mam pytanie która mierzy temperaturę w pochwie?
Bo chciałabym się dowiedzieć jak to u was po @ jaką macie temperaturę. i po jakim czasie ona wam wzrasta bo podobno w dzień owulacji ona spada czy jak to jest dokładnie.
Tez się chętni doedukuje w tym zakresie bo nigdy jeszcze nie mierzylam tej temperatury, pamietam co nieco z poradni rodzinnej jak chodziliśmy przed slubem ale ta wiedza jakos się zatarła -
Hej dziewczyny ja mierze temp. W pochwie ale same widzicie ze nie zawsze. A czesem zmierze i nie zanotuje. Hm u mnie ostatnio spadla temp przed niby owulacja ale nie wiem czy byla ona w ogole.. wiec nie moge nic powiedziec. Powiem po @ bede mierzyc.Czekamy...
-
Jus@tyna wrote:Dziewczyny mam pytanie która mierzy temperaturę w pochwie?
Bo chciałabym się dowiedzieć jak to u was po @ jaką macie temperaturę. i po jakim czasie ona wam wzrasta bo podobno w dzień owulacji ona spada czy jak to jest dokładnie.
Dzisiaj zrobiłam badanie : progesteron, prolaktyna , tsh (miałam skierowanie ) plus takie podstawowe .
Sama ciekawa jestem jak to wyjdzie -
Marudaruda wrote:No to może i ja się przywitam
Staramy się z mężem o pierwsze dziecko oficjalnie i z pomocą medyczną od ponad pół roku, a nieoficjalnie chyba od zawsze... Wiedziałam, że mam problemy, bo przestałam miesiączkować w 17 roku życia, czyli 7 lat temu, i od tamtej pory ciągle coś się dzieje. A właściwie nie dzieje się nic. Mam stwierdzone PCOS - strasznie wysoki testosteron + policystyczne jajniki z licznymi pęcherzykami. Przeszłam przez kilku lekarzy, nawet nie chce mi się liczyć przez ilu. W sierpniu trafiłam do lekarza, który wydał mi się w końcu odpowiedni... Na pierwszej wizycie skierował mnie na HSG - zrobiłam pod koniec września, wszystko drożne. Zrobiliśmy też badanie nasienia, wyszło w porządku. Ciągle duphaston na wywołanie @ (cykle bezowulacyjne), a miałam kamicę pęcherzyka żółciowego z licznymi złogami i strasznie mi to przeszkadzało. Od progesteronu jeszcze bardziej zagęszczała mi się żółć i dostałam kolejny atak kamicy. Wystraszyłam się, że w ciąży będzie się to powtarzać, a to może być bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia mojego oraz maleństwa. Udało mi się szybko ustalić termin na cholecystektomię i przez to straciłam jeden cykl, który miał być stymulowany clo. Po zabiegu chciałam dość szybko pójść do ginekologa, ustalić czy i jak długo będziemy musieli czekać ze staraniami, co tam się dzieje w środku i co teraz... Dwa dni przed wizytą rozbolały mnie jajniki i zaczęłam plamić, coraz mocniej i mocniej... Na wizycie gin stwierdził, że według niego to @. Niby mieliśmy ten cykl odpuszczony, ale zawiodłam się strasznie... Myślałam, że może się uda, jak nigdy miałam prawie książkowy wykres (zabrakło mi zmierzenia temperatury w dwóch kluczowych dniach, bo już leżałam w szpitalu), nawet myślałam, że miałam owulację. Pierwszy raz w życiu! Ta @ była strasznie dziwna, delikatna, właściwie jak plamienie. Wahałam się długo czy liczyć to jako @ czy nie, ale po lekkim nasileniu krwawienia oznaczyłam 1 dc. Miałam mieć drugie podejście do stymulacji clo. I co? Święta! Kompletnie nie pasowały mi dni cyklu, żeby pójść na monitoring. Wypadał nowy rok, a najbliższa możliwa wizyta mogłaby być w 15 dc. Gin stwierdził, że to za późno i kazał czekać... Właściwie nie wiem na co. Nie kazał mi też brać duphastonu na wywołanie @. Po prostu czekać... Dziwne było to jego ostatnie zachowanie. I tak sobie wyczekuję, temperatura nie rośnie, więc znowu nic z tego.
Do tego coś mnie podkusiło i poszłam w piątek do innego lekarza, prywatnie. Pierwsza wizyta u zupełnie kogoś innego. Już nie mam oporów, żeby się rozebrać przy kimś "nowym". Facet ma cudowne opinie, wysłuchał mojego wywodu, a potem zaczął pytać. Dużo rzeczy zapisał. Zrobił mi USG, potwierdził PCOS i... zdusił moje nadzieje. Powiedział, że powinnam najpierw trochę podjarać swój metabolizm metforminą, włączyć dietę i ćwiczenia (mam dużą nadwagę, a przy moich problemach nie idzie schudnąć). Zdziwił się, że tamten lekarz tak szybko zlecił HSG i zdecydował o stymulacji. Wykupiłam dzisiaj receptę z glucophage`m, ale sama nie wiem... W sumie rozumiem ich obojga. Pierwszy nastawił się na cel - chcesz dziecko? okej, ostra stymulacja. A drugi najpierw chce spróbować chociaż trochę zaleczyć i powalczyć z moim PCOS... Też chciałabym mieć możliwość zajścia w ciążę naturalnie, bez leków stymulujących i wspomagaczy. Może ta metformina to dobry pomysł?
Czytam i czytam i mamy podobnie. Mnie tez cykle bezowulacyjne. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale kolejny cykl będziesz mieć stymulowany ? Czy jednak nie będziecie robić nic i tylko obserwować?
Popieram pierwszego lekarza. Zrobił hsg (wykluczył problem) i zabiera się do stymulacji...bo na cykl owulacyjny to można i rok czekać. Wiadomo ruch, schudnięcie i zdrowa dieta ( niekoniecznie odchudzająca) nie zaszkodzi.
-
Jus@tyna wrote:Dziewczyny mam pytanie która mierzy temperaturę w pochwie?
Bo chciałabym się dowiedzieć jak to u was po @ jaką macie temperaturę. i po jakim czasie ona wam wzrasta bo podobno w dzień owulacji ona spada czy jak to jest dokładnie.
Mierzysz temperaturę co dziennie o tej samej porze. Tym samym termometrem.
Przez ok 14-16 dni (to tak ksiazkowo) temperatura utrzymuje się się w nisko, następnie występuje skok owulacyjny i od tego dnia temperatura jest w wyższych partiach
Owulacja występuje w dniu skoku, dzień przed skokiem bądź po skoku. Nie da się na 100% przewidzieć kiedy. Okres niepłodny uważa się po 3 wyższych temperaturach.
Natomiast bardzo dużo kobiet ma spadek przedowulacyjnh. Dajmy na to przez 11 dni maja temperaturę w okolicach 36,4 a tuż przed sama owulacja 36,15 przez (od 1 do 3 dni)
sarina lubi tę wiadomość
-
Natalia91! wrote:Trzymam kciuki za wyniki! Daj znak co i jak:) jak mój miesiac będzie bezowocny to po @ tez się wybieram na sprawdzenie hormonów....
A dziewczyny mam może śmieszne pytanie ale jestem na początku starań i moge być w pewnych kwestiach zielona :] czy serduszkowanie w dni przypadające na ewentualne zagnieżdżenie zarodka może wpłynąć negatywnie na ten proces (uniemożliwić lub utrudnić zagnieżdżenie)?
Styczeń 2007 synek ❤
Październik 2010 córcia ❤
Luty 2017 początek starań o 3 maluszka
Listopad 2018 synek 💗 -
Zalecenia praktyczne:
1. Zasięgnąć porady lekarza specjalisty po upływie roku od rozpoczęcia starania się o potomka. (Najlepiej tego znającego się na naprotechnologii- przypis autora). A jeżeli będzie to konieczne wykonać dodatkowe badania – dotyczy to zarówno męża jak i żony.
2. Rzucić palenie, dotyczy to obojga małżonków, choć kobiecie palenie szkodzi bardziej.
3. Zaleca się by małżonkowie jedli dużo nasion słonecznika (zawierają witaminę E), kiełki pszenicy i surówki oraz owoce (zwłaszcza te o kolorze czerwonym mp. aronia, porzeczka, borówka czarna, ciemne winogrona). Owoce te zawierają w swoim składzie przeciwutleniacze, które neutralizują wolne rodniki. Można też stosować przeciwutleniająco działającą witaminę C.
4. Łoże powinno być odpromieniwane (położyć skórę baranią lub koc wełniany).
5. Oboje małżonkowie powinni stosować miód pszczeli z pyłkiem pszczelim i propolisem. (Ojciec Grzegorz zalecał Bonimel pyłkowo-propolisowy dla żony oraz Bonimel pyłkowo – propolisowy z dodatkiem wyciągu z korzenia żeń-szenia dla męża- przypis autora).
6. Dobrze mieć pożycie między godziną 2 a 5 rano - to bardzo korzystny czas na poczęcie.
7. Lepsze jest pożycie gdy oboje małżonkowie są głodni. Są silniejsi.
8. W miesiącu swego urodzenia kobieta jest najbardziej płodna, najlepiej skorzystać z pożycia pod koniec jajeczkowania.
9. Dobrze by było poczynać dzieci między nowiem a pełnią księżyca, jeżeli wystąpi jajeczkowanie. Nie poleca się poczęcia na zmniejszającym się księżycu. Dzieci poczęte na „starym”, kończącym się księżycu często są słabe i częściej chorują.
10. Wygoda życia u żony utrudnia poczęcie i donoszenie ciąży. Żona przed pożyciem powinna być zmęczona, upracowana, głodna (urządzić pranie, sprzątanie, długą meczącą przechadzkę).
11. Nie sprzyja poczęciu alkohol i powoduje opłakane skutki, nie trzeba tego udowadniać.
12. Silne nerwice, pragnienie posiadania potomstwa, lęki, przesądy, uprzedzenia, obawy, nieświadomości, nie sprzyjają łatwemu poczęciu.
13. Tragedie, smutki, płacz, żałość, boleści, kataklizmy sprzyjają poczęciu.
14. Po klimakterium kobieta nie zachodzi w ciążę (u nas 48-56 lat).
15. Po pożyciu poczęciowym nie należy mieć kolejnego stosunku. Najmniej przez 8 dni trzeba wstrzymać się od pożycia. Inplantacja następuje dopiero w 6-8 dni od poczęcia. Często pożycie wcześniejsze powoduje trudności w zagnieżdżeniu się zarodka.
16. Plemnik ma żywotność najczęściej 5-48 godzin. (Ich żywotność zwiększa się gdy w diecie stosuje się produkty z dużą zawartością selenu np. grzyby, brokuły i orzechy brazylijskie. Ruchliwość i żywotność plemników wzrasta także wtedy gdy zmniejsza się stres antyoksydacyjny, dlatego warto stosować zalecenia z pkt. nr 3 - przypis autora).
17. O ile możliwe, należy często jadać młodą baraninę i owcze sery (nie bryndzę) i mleko.
18. Żywność ma być zdrowa, naturalna, z dużą ilością mikroelementów, nie zabrudzona chemicznie. Ma zawierać dużo pełnowartościowego białka. Jeść często, a mało.
19. Raz na tydzień ubić zapłodnione przez koguta jajko z jedną łyżeczką miodu. Posiada dużo witamin i życia. UWAGA: jak rozpoznać, że jajko jest zapłodnione? Można to rozpoznać w ten sposób, że jajko będzie się podświetlać silnym snopem światła. Promienie światła przechodzące przez skorupkę uwidocznią mały ciemny punkt lub plamkę. W odróżnieniu od takiego jajka, jajko niezapłodnione będzie miało jednolity kolor. Jajka takie najlepiej kupować w gospodarstwach wiejskich – czyli z miejsc, gdzie żyją zarówno kury jak i kogut.
20. Nosić obuwie na średnim obcasie – szpilki szkodzą.
21. Unikać bielizny osobistej wykonanej z tworzyw sztucznych. Używać mydła: szarego np. biały jeleń (bez dodatków zapachowych), można także do mycia używać Bonidermu czyli Pomady O. Grzegorza. Możliwe do wykorzystania są także mydła dla dzieci. (Mydła takie nie wywołują uczuleń, podrażnień, a zawarte w nich łagodne substancje zapachowe nie wpływają negatywnie na organizm kobiety – przypis autora).
22. Obojgu małżonkom nie wolno pić wina swojej roboty – zakwasza.
23. Wzajemna służba sobie, pomoc, zaufanie, delikatność, modlitwa, oddanie, wierność, unikanie stresów sprzyja poczęciu.
24. Stosować mieszankę ziołową, recepturę której przedstawiamy powyżej.
25. Poczęciu sprzyja intensywne i długie nasłonecznienie np. pożycie w Tunezji w lipcu lub sierpniu w okresie jajeczkowania.
Styczeń 2007 synek ❤
Październik 2010 córcia ❤
Luty 2017 początek starań o 3 maluszka
Listopad 2018 synek 💗 -
sarina wrote:ja czytalam w po radach ojca sroki żeby się wstrzymać po owulacji aż do zagnieżdżenia. Ale na tyle różnych publikacji co przeczytałam to tylko u niego się z tym spotkalam.
Dziekuje za odzew, ja właśnie na nic takiego nie trafiłam a ostatnio zaczęłam się nad tym zastanawiać, podpytam lekarza na następnej wizycie