Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
Karoluś miałam biopsję ponieważ miałam guza dość dużego (nic nie bolało- takie nieprzyjemne tylko). Biopsa wyszła dobrze.
Ten mój gin z pewnością zrobi ponownie usg tarczycy i mam nadzieję, że i piersi (na pierszej wizycie miałam usg wysztkiego od pasa w górę).
Kroopka- coś nie halo z tymi badaniami ( musisz sprawdzić czy niedrożny masz prawy czy lewy???), popieram Karoluś może skorzstaj z konsultacji u innego ginekologa.Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2018, 14:20
-
Alicja prywatnie ceny są różne, zależy od kliniki i co pakiet zawiera.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2018, 14:20
-
Tak na szybko przejrzałam strony www i widze że ceny zaczynają się od ok 3 tyś funtów. A najczęściej mozna zanleźć oferty ok 5 tyś
A wg tego co znalazłam, to u nas nhs refunduje 3 cykle u kobiet poniżej 40 lat.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2017, 20:42
-
Czyli najpierw Krropka miałaś laparo a ostatnio hycosy? I one pokazały że ten prawy niedrozny? Fakt, że każda kolejna ingerencja może być ryzykowna. Zastanawiam się tylko skąd lekarz wie że jest prawdopodobieństwo ciąży pozamacicznej.
Jeśli nie masz moralnych oporów to in vitro jest uzasadnionie. Ale to widzę że tridny temat dla Ciebie. Ty jesteś za granicą więc z jednej strony plusy, z drugiej sztywne reguły. Mam nadzieję że podejmiecie dobrą decyzję, która da Wam prawdziwe szczęście. Choć droga będzie trudna.
Alicja dobrze pamiętałam że miałaś biopsje. Dlaczego nie dostałas żadnych leków skoro starasz się o dziecko, tarczyca nie jest idealna, owulacje pod znakiem zapytania, ciąży nie ma? Alicja wiem że u Ciebie to skomplikowane ale proszę skonsultuj swój przypadek z innym lekarzem. Ja też się długo bronilam przed zmianą, ale wiem że było warto. Nawet jeśli nie uda się z ciążą, to przynajmniej poprawię zdrowie.krrropka lubi tę wiadomość
-
Karoluś odwrotnie, najpierw było hycosy, a potem laparoskopia. Co do ciąży pozamacicznej to każdy zabieg na jajowodach podnosi ryzyko, lekarz powiedział że
powstają wówczas uszkodzenia na jajowodzie i tam może potem łatwo zagnieździć się zarodek.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2018, 14:22
-
Powiem że jak leżałam na tym usg i pani doktor długo jeździła po mojej szyi, nic nie mówiła to już się w myślach godziłam z różnymi scenariuszami,nawet najgorszymi.
Krropka to czeka Cię mega trudna decyzja. Nie zazdroszczę.
U mnie takich dylematów nie będzie. Już dawno podjęłam decyzję, że nie będę podchodziła do in vitro.
Z drugiej strony Krropka jednak po coś robią te laparoskopie, podają żele antyzrostowe, ciąże się udają.
Ja pewnie się zdecyduję na laparo, jeśli przez pół roku nic się nie zmieni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2017, 21:53
krrropka lubi tę wiadomość
-
kropka, a powiesz jakie masz watpliwosci moralne? ktorego etapu dotyczace?
moze cos moge wyjasnic, jak in vitro wyglada, masz wszystkie informacje?
wiesz, np jesli boisz sie tego ze zarodki sa mrozone i np niszczone, to mozna np podejsc na cyklu naturalnym do in vitro, pobrac tylko jedno jajeczko i je zaplodnic i podac.
no chyba ze masz watpliwosci dotyczace tego, ze samo zaplodnienie dzieje sie poza ciałem, no to na to juz nie ma rady, to jest istota in vitro akurat.
takze jakbys potrzebowala jakis informacji, to pytaj, bo ja juz co nieco wiem po dwoch razach.
krrropka lubi tę wiadomość
https://www.facebook.com/akupunkturaBertha/
Rocznik 81, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014
Immuno-agresywna, MTHFR A i C, pai1 - hetero, plemniki lepkość ++ i 0% msome w 1gr.
2xiui, 3xivf (2 zarodki) -
Byłam u fryzjera! Nie wyobrażacie sobie co za ulga i radość odrost miałam gigantyczny, a najgorsze było to, że baaaardzo siwy. Wyglądało to tragicznie. Żeby jakoś ukryć to paskudztwo to wiązałam włosy i upinalam grzywę. Teraz cieszę rozpuszczonymi
W sumie elekt taki jak po moim własnym malowaniu, bo tylko odrost zrobiony z lekkim przeciągnięciem na resztę, ale miał być ciemniejszy efekt, a wyszło tak, że prawie bez różnicy ale i tak jestem zadowolona, w końcu ręce mnie nie bolały od farbowaniakrrropka, Karoluś81 lubią tę wiadomość
-
Katta no to teraz jesteś laska-mamuśka Nie chciałeś farbować w pierwszym trymestrze?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2018, 14:23
-
Kroopka ja już mam jedną pocjechę a poczęciem kolejnej ma ogromne problemy.
U mnie podstawowy problem to fakt, że mieszkam w bardzo malej mieścinie- lekarze jedynie na nfz, nikt nie chce się podjąć leczenia niepłodności wtórnej- odsyłają do kliniki. Ja mam wszędzie daleko a ponadto mam teraz nienormowany czas pracy, robię sześć dni w tygodniu i kurcze nie mam jak dojechać do Gdańska- chodzi o czas. Teraz jak będę u doktora to zobaczymy co powie i w grudniu zacznę kombinować, mam ogromną chęć zacząć napro.
Jeżeli chodzi o ifv pomimo tego, że jestem katoliczką praktykującą to popieram ten zabieg. Przecież można oddać do adopcji jajeczka i ja bym tak zrobiła dla par, które własnych nie mają.
A tak w ogóle to wam ovu dzisiaj dobrze chodzi??- nie chce mi nic zapisać na wykresie.Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
A u mnie strona ładnie chdzi, nawet mi owu wyznaczyło na wykresieWiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2018, 14:23
-
Alicja a gdzie mieszkasz jak można spytać? Ja też spod Gdańska pracuję w Gdańsku, do lekarza chodzę w Lux Medzie bo mam pakiet z pracy ale tam do dobrego lekarza trudno się dostać. Mój jest nawet spoko ale jakoś specjalnie się nie przejął tym że nie mogę zajść. W sumie też go nie naciskałam.
Krrropka współczuję. Dobrze chociaż, że masz alternatywę i chcą u Ciebie działać. Dla mnie inv odpada ze względów finansowych. Moralnych dylematów bym nie miała. Ale każdy ma prawo do swoich przekonań. -
W dużych miastach też nie jest kolorowo... Fakt, na ilość specjalistów narzekać nie można, na pewno nie w stolicy. Ale z normalnymi lekarzami jest gorzej - przez to, że tak dużo ich tu, to niestety trudno trafić na dobrego. Mam pakiet medyczny z pracy, fajnie, bo nie muszę płacić za wizyty czy badania, w miarę dobre terminy. Tylko co z tego, skoro czuję się tam jak na taśmie produkcyjnej. Lekarze nie kojarzą w ogóle swoich pacjentów, kaszy jest numerkiem, targetem czy kejsem - korpo typowe tylko o medycznym charakterze. Dobre miejsce do leczenia zdrowych ludzi. Bo jak coś wychodzi nie tak, to zaczynają się schody, odsyłanie z kwitkiem itp. Efekt taki, że jak trzeba się leczyć to i tak trzeba leczyć się za własne pieniądze. A lekarze w wawie też sobie potrafią nieźle liczyć...
Alicja, z tym napro to będziesz próbowała w Gdańsku? Zdaje się, że Karoluś wspominała kiedyś, że można też znaleźć konsultacje napro przez Skype. Dobra alternatywa
Z pracą masz strasznie nie da się tego polepszyć?
A propos napro, pisząc powyższe przypomniało mi się. Odkryłam niedawno przypadkiem cenną (raczej) informację. Jest jakiś program dofinansowany z budżetu właśnie dotyczący naprotechnologii. Byłam w szoku jak to przeczytałam. Pieniądze przeznaczone są śmieszne ogółem, ale dobrze że coś ruszyło. Poszperajcie u siebie, a nuż by się udało skorzystać
Krrropka, zgadza się, nie chciałam farbować w pierwszym trymestrze. Zawsze podchodziłam do tego lajtowo, ale co do czego to spanikowałam i stwierdziłam, że tragedii nie ma, dam radę, co mam dziecko narażać na ewentualne syfy latanie też przesunęłam o kilka tygodni, ale to akurat głównie finanse przeważyły szalę, bo bilety wyszły dużo taniej. -
Dziewczyny, a tak z ciekawości to jak w Pl wygląda leczenie niepłodności w klinice? Płaci nfz czy trzeba prywatnie?