Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
Niby właśnie się to zmienia, ale chyba bardzo po cichu i wolno
http://www.mz.gov.pl/zdrowie-i-profilaktyka/programy-zdrowotne/wykaz-programow/program-kompleksowej-ochrony-zdrowia-prokreacyjnego-w-polsce/ na Mazowszu ruszyło w tym roku, z tego co udało mi się doczytać, nie wszędzie niestety już działa ten program... Ale jest rozpisany na kilka lat, warto trzymać rękę na pulsie, może z początkiem nastepnego roku coś się polepszy. Ale obyście nie były już wtedy zainteresowanekrrropka lubi tę wiadomość
-
Ja pytałam się jak jest w Łodzi. I powstał taki oddział, gdzie ten rządowy program miał ruszyć ale stoi pusty bo w Łodzi rządzi inna opcja polityczna, która woli dofinansować in vitro. Tak więc osoby, które in vitro chcą, skorzystają, te które leczą się w inny sposób, muszą płacić za wszystko same.
Każdy kij ma dwa końce.
Wczoraj sobie uświadomiłam, że gdybym straciła teraz pracę, to leczenie musialabym przerwać.
Miesięczne koszty są spore. Wizyty plus badania średnio 300-400 zł. W takim przeciętnym miesiącu, czasem mniej, czasem dużo więcej. No i leki plus suplementy 200zł.
Nie ma co narzekać, cel jest piękny, warto, ale lekko nie jest.
Planuje próbować do 40-tki. Później będę chodzić do gina 2x do roku na kontrole i koniec.krrropka, Szyszka1 lubią tę wiadomość
-
Ech... A podobno jest demokracja, ale jak widać niekoniecznie u nas na Mazowszu przeznaczono 300 tys. na ten program (samorząd). Dla mnie to kpina przy takich kosztach, które podałaś. Programy in vitro dostają dużo większe dofinansowania. Naprotechnologia jakieś ochłapy, albo sztuczne twory. Chyba po to, żeby można było odchaczyc, że zrobione.
Edit: ma ruszyć u nas też dofinansowanie do in vitro. Planowane koszty to ok. 10 mln. rocznie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2017, 12:52
-
Czyli te wszystkie placówki: invicta, gameta czy jak tam one sie nazywają, są prywatne i działają na zasadzie chcesz lekarza specjalistę to musisz zapłacić? A tak normalnie to trzeba samemu szukać lekarza, który zna się na leczeniu niepłodności? I albo trafisz na pasjonata tematu, albo sie bujasz od jednego do drugiego?
Polubiłam Wasze odpowiedzi, ale treści nie lubię!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2017, 13:06
-
krrropka wrote:Czyli te wszystkie placówki: invicta, gameta czy jak tam one sie nazywają, są prywatne i działają na zasadzie chcesz lekarza specjalistę to musisz zapłacić? A tak normalnie to trzeba samemu szukać lekarza, który zna się na leczeniu niepłodności? I albo trafisz na pasjonata tematu, albo sie bujasz od jednego do drugiego?
Polubiłam Wasze odpowiedzi, ale treści nie lubię! -
MamaLili ja jestem z powiatu kwidzyńskiego- na samym końcu województwa. Do Gdańska mam 100 km w jedną stronę. A z pracą to niestety niby pownnam byc 8 godzin a często wraca m po 10-12. Nie ma czasu dla rodziny a co dopiero jeździeć po klinikach. Tym bardziej, że wizyty i badania kosztują.
Karoluś w telewizji byl ten program o tej klinice napro w łodzi- piękny nowy oddział a pusto, to chyba było połaczone z reportażem o cesarce na zyczenie. Doszło podobno do tego, że powstają kliniki, gdzie 100 procent porodów to cc- podobno wszystkie ze wskazaniem- nawet lekarze lapali się za głowy.Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
krrropka wrote:Dziewczyny, a tak z ciekawości to jak w Pl wygląda leczenie niepłodności w klinice? Płaci nfz czy trzeba prywatnie?
To może ja Ci powiem jak było u mnie. Diagnozowanie mojego problemu rozpoczął mój "zwykły" gin na nfz. Dał mi skierowanie do szpitala na profil hormonalny, hsg i histeroskopię. Sama się przeniosłam do prywatnej kliniki licząc na jakaś szerszą wiedzę, ale tam nastawieni na wyciąganie kasy, zapłaciłam 1800 zł za same badania do IUI, miałam tam 2 nieudane IUI. Zmieniłam lekarza który jest zastępcą ordynatora oddziału leczenia niepłodności w w wojewódzkim szpitalu położniczym. Zależało mi na terminach więc chodziłam do niego prywatnie, ale oczywiście mogłam zapisać się do niego na nfz. On dał mi skierowanie na laparoskopię, oraz na bezpłatną IUI w szpitalu. Poza przygodą w prywatnej klinice i wizytami prywatnymi u profesora całośc mojego leczenia była na NFZkrrropka lubi tę wiadomość
-
To co piszecie to jakieś żarty, już nie mówię o jakimś zaawansowanym leczeniu, ale żeby podstawowych badań nie móc zrobić, albo prosić sie o nie. Makabra.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2018, 14:25
-
Rząd wycofał dofinansowanie in vitro z nfz proponując w zamian właśnie napro. Tylko, że napro nie hest tak dostępna i rozpowrzechniona. Dodatkowo samorządy mogą przeznaczyć własne srodki na in vitro i tak jest w Gdańsku. Jeżeli mieszka się w Gdańsku co najmniej rok i płaci podatki można uzyskać dofinansowanie 5 tys.do jednej próby. Można trzy razy otrzymać takie wsparcie. No i pozostałe koszty, nie małe zresztą, trzeba ponieść we własnym zakresie.
Według mnie wszystko powinno być finansowane czy to in vitro czy napro. Często ludzie nie próbują właśnie przez brak pieniędzy a tu z jednej strony rząd chce aby ludzie mieli jak najwięcej dzieci a z drugiej nie wspiera tych którzy chcą a nie mogą.Alicja81, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
co to jest 5.000 z 15.000 resztę trzeba z własnej kieszeni zapłacić. A i tak człowiek nie ma pewności czy się uda. Podejrzewam, że 90% par bierze kredyt na to by móc spróbować być rodzicem- super jak wszystko ładnie idzie i za pierszym razem się uda a ile jest par, którym niestety się nie udaje.
Państwo ma pieniądze na wspieranie patologii, która nigdy nie będzie pracować i ich dzieci (które zapewne po skończonej podstawówce też pracować nie będą) a nie może dofinansować normalnych par i dać możliwość na nfz korzystać z napro albo in vitro- kto co chciałby.Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
To się nam ulało Dziewczyny
Ale nic, trzeba w tym wszystkim myśleć pozytywnie, nie tracić nadziei i zdrowego rozsądku
MamaLili jak sytuacja na froncie? Jest szansa na testowanie?
Jutro chyba sobie pośpię dłużej więc pewnie nie zmierze temperatury. No chyba że z przyzwyczajenia sama się przebudze w okolicach 6 rano.
Cycuchy dzisiaj mocno bolały, poza tym zero odczuwać, przeczuć i raczej takie ambiwalentne wrażenia. Nastawiam się na testowanie ale żelu conceive plus w następnym cykluAlicja81, MamaLili lubią tę wiadomość
-
MamaLili siedzi cichutko i może nam niespodziankę szykuje
Szyszka hej
Enigma czyli jednak coś sie da, tylko trzeba na odpowiednich specjalistów trafić. Ale fajnie, że jakiś pozytywny wpis się znalazł
Dziewczyny, co myślicie o jodze na niepłodność? Na you tube można trochę filmików znaleźć z pozycjami, które ponoć pomagają. Próbowała któraś z was? Karoluś, Ty chyba jesteś taka fit dziewczyna, masz jakąś opinię? Ja mam zamiar zacząć ćwiczyć. I jeszcze wynalazłam informacje, że okłady z oleju rycynowego pomagają. Też zamierzam spróbować, czekam tylko aż mi sie ranki wygoją. -
Hej Krrropka:)
Co do jogi to ja sceptycznie.
A u mnie zonk, bo ostatni okres zaczłą mi sie w marcu 2016... to był cykl kiedy zaszłam i nie miałam jeszcze okresu, chlip, chlip... karmię jeszcze piersią... ale myślę, że skoro ograniczam i miewam jakies dziwne objawy (jak to my staraczki, hehe) tomoże warto by było zacząć mierzyć temperaturę... do tego miał mnie zmobilizowac abonament, no ale ja nie mam jak stworzyć wykresu, bo do wykresupotrzebny okres; P ;P ech... to trzeba siegnąć po kartkę i ołówek??? -
A czytałyście zalecenia o. Sroki??- kobieta powinna byc umęczona tak więc przed seksikiem pranie, sprzatanie' mycie okien.
Szyszka a przypomnij kiedy urodziłaś? od kiedy nie masz @Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
Dziewczyny, tak off topic zupełnie muszę Wam napisać, że bardzo się cieszę, że jesteście na fiolecie na moim wątku majowym strasznie się zdołowałam: roczniki 94 albo młodsze. Po 30 to chyba mało która tam jest. Nie odnajduję się w takiej sytuacji...
Karoluś81, Szyszka1 lubią tę wiadomość
-
24 dc, czuję się normalnie, @ no może podbrzusze mnie nie boli ale ostatnio też nie bolało a @ przyszła więc niespodzianki nie zakładam. Lilka się pochorowała, jutro idziemy do lekarza, byłyśmy na świątecznej opiece ale lekarka poprawiła receptę i nie przybiła pieczątki. W aptece problem, dostałam tylko nakmniejsze opakowanie antybiotyku i muszę iść jutro znowu
Co do jogi to nie słyszałam żeby pomagała na płodność ale generalnie polecam. Kiedyś cwiczyłam. Uspokaja, wycisza, poprawia gibkość
Wizualizacji nie próbowałam, może warto by było