X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
Odpowiedz

Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?

Oceń ten wątek:
  • krrropka Autorytet
    Postów: 999 566

    Wysłany: 11 grudnia 2018, 11:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Skusiłam się na teścik i tradycyjnie wyszedł negatyw. Czekam więc na @
    Annie, oby u Ciebie było lepiej. Wiesz już jak wyniki?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2018, 11:54

    Annie1981 lubi tę wiadomość

    thumb.png
    My Ovulation Chart
  • bertha Autorytet
    Postów: 1630 1052

    Wysłany: 11 grudnia 2018, 17:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka :( przykro mi.. ech...

    https://www.facebook.com/akupunkturaBertha/
    Rocznik 81, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014
    Immuno-agresywna, MTHFR A i C, pai1 - hetero, plemniki lepkość ++ i 0% msome w 1gr.
    2xiui, 3xivf (2 zarodki)
  • kattalinna Autorytet
    Postów: 8695 7455

    Wysłany: 11 grudnia 2018, 19:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krrropka nie lubię ale jak mawia stare porzekadło: póki nie ma @, jest nadzieja!

    zem3qps6in5tddof.png
  • krrropka Autorytet
    Postów: 999 566

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 00:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny.

    Katta, coś nam nie poszła ta wymiana, miałam oddać @ w zamian za ciążę, a tu ciązy brak, a @ też nie wiadomo gdzie ;)

    thumb.png
    My Ovulation Chart
  • stresant Autorytet
    Postów: 3555 2880

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 08:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    moze test jakis lewy byl?

    krrropka, kattalinna lubią tę wiadomość

  • Papierówka Autorytet
    Postów: 588 689

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 10:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej moje kochane! Koooopę lat! Bardzo Was przepraszam, że tak długo tu nie zaglądałam :* Oliwier pochłonął mnie do reszty :D Obiecuję poprawę i zaraz Wam wkleję opis porodu... dużo się działo pod koniec ciąży, ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło ;)
    Ogólnie synuś rozwija się super i rośnie jak na drożdżach, jutro kończy dwa miesiące i ma już ponad 4 kg. Urodził sie malutki 2300 g 48 cm i to był pod koniec ciąży dość duży powód do niepokoju - lekarze mówili że pewnie coś jest nie tak, bo na usg ciągle wychodziło poniżej 5 percentyla. Ale okazało się, że odziedziczył to po mamusi, ja ważylam 2200 g w dniu narodzin.
    Jak macie ochotę to piszcie do mnie na priv jak macie Facebooka, chętnie bym sobie dodała Was do znajomych albo utworzyła grupę, bo wrzucanie tu jakichkolwiek zdjęć to katorga, a chętnie się podzielę wspomnieniami :) buziaki! :***

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2018, 10:22

    krrropka, Alicja81, ktosiowa, Karoluś81 lubią tę wiadomość

    <3 37+0tc 09.10.2020..... córeczka Kornelka - witaj! <3
    [*] 4tc ciąża biochemiczna 11.2019
    [*] 5tc ciąża biochemiczna 09.2019
    <3 37+1 tc synek Oliwierek 13.10.2018 - witaj! <3
    [*] 12 tc puste jajo 02.08.2017
    [*] 17 tc synek Ignaś 28.02.2017
  • Papierówka Autorytet
    Postów: 588 689

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 10:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    "Poród Oliwiera"

    *** PROLOG ***

    Otóż sprawa wyglądała następująco. Około dwóch tygodni przed tym szczególnym dniem, zaczął wypadać mi czop i opadł nagle brzuch. Czop wypadał tydzień i zakończył się różowym zabarwieniem. Potem był już tylko taki przezroczysty śluz.
    Czekałam jednak cierpliwie w szpitalu na najwcześniejszy termin donoszenia ciąży tj. ukończenie 37 tc. Lekarze nie chcieli indukować porodu a było wskazane by mały już wyszedł (ale naturalnie). Na zewnątrz mógłby urosnąć szybciej i bezpieczniej, gdyż podejrzewano hipotrofię (po porodzie i zbadaniu Oliwierka stwierdzili, że to taka nasza rodzinna uroda a nie żadna hipotrofia).
    Wracając do tematu... pierwszego dnia donoszenia ciąży tj. 12.10.2018 r. postanowiłam wziąć sprawę porodu we własne ręce ;)
    Rano kazałam mężowi zakupić herbatkę z liści malin. Wypiłam ją po śniadaniu. Potem wymknęliśmy się z mężem na 3 km szybki spacer do parku. Po powrocie wypiłam drugą herbatkę i dałam sobie spokój, bo mnie kość ogonowa zaczęła rwać. Stwierdziłam, że przesadziłam tym spacerem i plecy mi siadają i trzeba spocząć na dupce. Po kolacji poszłam tylko pod prysznic i przypomniałam sobie, że jeszcze jest jeden myk przyspieszający poród - otóż należy na brzuszek lać ciepłą wodę z prysznica i tak chwilę go sobie nią masować. Jako, że nic się nie zadziało do tej pory, wyprysznicowałam sobie brzuszek i poszłam do łóżeczka.
    ********************
    *** ROZDZIAŁ 1 ***
    12 października (dzień przed narodzinami Oliwiera) ciąg dalszy

    Godzina 21.
    Wstałam do toalety na siusiu i stwierdziłam, że coś mi dziwnie wygląda śluz, był bardziej wodnisty i całkiem inny niż wszystkie konsystencje jakie obserwowałam w ciąży. Wróciłam do łóżka lecz nie dawało mi to spokoju. Za 5 minut poszłam jeszcze raz sprawdzić. Śluz był jeszcze bardziej mokry. Wróciłam do sali, usiadłam na łóżku i mówię do moich współlokatorek na sali "Wiecie co? Chyba wody mi się sączą." Rozemocjonowane koleżanki pogoniły mnie, bym zgłosiła to położonym. Jakoś nie wierzyłam w to, że naprawdę coś się dzieje, ale poszłam i wkrótce zostałam zbadana przez lekarza papierkiem lakmusowym. Diagnoza - "TAK! To wody, zabieramy panią na porodówkę!"
    Szybkie pakowanie, telefon do męża - akurat był w pracy na popołudniową zmianę i hola na 2 pietra wyżej (do tej pory byłam na patologii ciąży na czwartym piętrze, porodówka jest na szóstym).
    ********************

    *** ROZDZIAŁ 2 ***
    wciąż 12 października (dzień przed narodzinami Oliwiera)

    Godzina 21:44.
    Jestem na 6 piętrze - porodówka.
    Leżę pod KTG. Wody się lekko sączą, gdy wstaję. Nic mnie nie boli, lekko ćmi brzuch. Szyjķa rozwarta na ok. 2 cm. Nie boli nic. Oliwier skacze wesoło w brzuchu. Podpisuję różne papiery związane z porodem.

    Godzina 22:54.
    Raczej nie będzie odwrotu - rozkręca się i boli. Najbardziej kręgosłup, bo boli cały czas a w skurczach jeszcze brzuch. Mąż jest ze mną i mi masuje kość ogonową.

    Godzina 23:43.
    Jestem na 6 piętrze - sala przedporodowa.
    Jak na złość wszystko się wyciszyło się i przenieśli mnie z porodówki. Mąż wrócił do domu nabierać sił na nowy dzień. Wody się sączą, ale przestało całkiem mnie boleć. Każą mi iść spać.
    ****************

    *** ROZDZIAŁ 3 ***
    13 października (dzień narodzin Oliwiera)

    Godzina 6 - sala przedporodowa.
    Po średnio przespanej nocy (bez skurczy, ale w stresie) wpadła do mojej sali przedporodowej położna. Powiedziała, że będzie dobrze i że jest nade mną większa odpowiedzialność niż mi się wydaje, żebym się wyciszyła a skurcze na pewno przyjdą.

    Godzina 9:09.
    Poranne KTG - skurczy brak, Oliwier ma się dobrze. Szyjka bez zmian – 2 cm. W nocy piłam dużo wody i jadłam czekoladę by zmagazynować siły. Dostałam profilaktycznie antybiotyk, żeby nie doszło do zakażenia od pękniętego pęcherza płodowego. Mąż zaprowadził psa do rodziców, by się psina nie zamęczyła sama - kto wie ile potrwa poród.
    Zawołali mnie do badania. Wód mam całkiem sporo mimo sączenia.
    ****************


    *** ROZDZIAŁ 4 ***
    13 października (dzień narodzin Oliwiera)
    Porodówka.

    Godzina 10:15 - zapadła decyzja. Właśnie podpięto mnie pod kroplówkę, dostaję oxytocynę, dziś urodzę!

    Godzina 11:07
    Kroplówka działa, mam skurcze co 3 min, ale nie jakieś mega powalające. Oxytocynę podają mi od minimalnej dawki żeby rozkręcić poród. Na razie jest fajnie, mąż jest już przy mnie, siedzi sobie a ja leżę obok. Jest cicho i spokojnie.

    Godzina 12:57
    Skurcze nadal co 3 minuty, dość mocne, ale nie sądzę że to tak zostanie, bo za spokojnie to znoszę. Tyłek mnie boli od leżenia ;) Mąż mnie pogania i się niecierpliwi, że nie rodzę :D
    Godzina 14:09
    Zaczyna się coś dziać. Zaczynam mieć skurcze boleśniejsze niż te miesiączkowe. Lekarz zerknął na KTG, mówi, że ładna reakcja, Oliwier też się super trzyma, nic złego mu się nie dzieje, serduszko ślicznie bije i nawet się normalnie rusza. Myślę że za max 2 godziny zacznie się mocna akcja, bo skurcze postępują.
    Godzina 14:22
    Boli mnie jak diabli, ale po schurczach mija. Słyszę jak za ścianką jakaś pani właśnie urodzila. Bez krzyku, 3100 g chlopca, słyszę krzyk noworodka, to mnie uspokaja i dodaje nadziei - ja też tak urodzę!
    Godzina 14:52
    AŁAAAAA! Jak mnie nagle coś łupnęło od środka!!! Aż wrzasnęłam pomocy! Przebiegły położna z lekarką, zbadały, niestety rozwarcie bez zmian 2 cm, ale podobno szyjka się wygładza cokolwiek to znaczy. Zaczynam dyskusję z położną o znieczuleniu, żeby mi podano. Położna obiecuje, że jak będzie rozwarcie na 4 cm dostanę je. Każe mi oddychać głęboko. Mąż mi masuje plecy.
    Jestem zła. Nie chcę współpracować w oddychaniu. Nie... ja jestem wściekła! Miało być znieczulenie a tu co? Męczę się, boli mnie strasznie a nie mam wyjścia i muszę to znosić. Aaaa niech to się skończy! Położna poszła a my z mężem zostaliśmy na placu boju. Mam ochotę wyć, ale nie, nie będę robić cyrku... jęczę i zwijam się na fotelu. Patrzę na okno, widzę piękną słoneczną jesień i roznosi mnie złość. Niechże to się skończy, bo zaraz im tu padnę trupem :D Czas wlecze się niemiłosiernie. Co chwilę patrzę na zegar, czas jak na złość jakby stał w miejscu...
    Zaczynam łapać rytm. W skurczach nie myślę, odrywam się umysłem od ciała i zamykam w nicości. Między skurczami wracam do realności i delektuję się błogim „niebólem”.

    Godzina około 15:50
    Poszły wody... mówię do męża, że coś się dzieje i chyba rodzę. Coś że mnie wycieka. Mąż zerknął na łóżko i stwierdził, że to krew. Poleciał po położną. Ta zaraz się pojawiła i uspokoiła nas, że to normalne, że z szyjki krwawię, bo się rozwiera. Przystąpiła do badania a ja od nowa zaczęłam dyskusję o znieczuleniu. Wtedy padły cudowne słowa z ust położnej – „A po co Pani znieczulenie, zaraz będzie po wszystkim. Będzie Pani już rodzić, rozwarcie jest na 9 cm!”
    Godzina około 16:00
    Wszystko przygotowane na przyjście Olwiera. Położne przygotowały jakieś sprzęty, przyszła lekarka, mąż stoi obok mnie leżącej i wyczekuje synka :D Ja podekscytowana tym, że już zaraz nastąpi wielki finał ciąży, że zaraz zostanę mamą, że za chwilę zobaczę swoje dziecko, noszone tak długo, wyczekiwane tak długo. Zżera mnie ciekawość jak mój synek wygląda. Z ekscytacji przestałam czuć jakikolwiek ból. Odzyskałam w jednej chwili całe siły, całą jasność umysłu. To ten moment gdy nie należy już na nic oszczędzać sił i dać z siebie wszystko co mogę i jak tylko potrafię....
    *************
    *** EPILOG ***
    Nie pamiętam każdego szczegółu, dokładnej kolejności w ostatnich momentach porodu, ale pamiętam co sobie wtedy myślałam – że to moment, gdy muszę się postarać najlepiej jak potrafię. Pamiętam, że jeszcze coś tam podyskutowałam z położną, żeby mnie nie nacinała jak nie będzie trzeba... powiedziała że zrobi tylko to co konieczne. Dali mi maskę z tlenem, kazali się złapać jakichś uchwytów przy łóżku i nagle mówią „teraz proszę przeć”... to prę! Przy pierwszym parciu się nie udało. Pamiętam, że spytałam wtedy jak mam przeć, okazało się, że pierwszy raz źle parłam, mam nabrać powietrza i nie oddychać a ja oddychałam. Ok, powiedziałam sobie, że zrobię jak każą, najlepiej jak tylko potrafię!
    Godzina około 16:09
    „Proszę przeć” – prę!
    „Teraz proszę nie przeć i nabrać powietrza” – ok, słucham i robią co każą.
    Znowu „Proszę przeć” – prę..., czuję, że jednak położna mnie nacina trochę (a niech jej tam będzie, myślę sobie ;)), prę dalej....
    Godzina 16:10
    Czuję, że coś się dzieje! KTOŚ ze mnie wychodzi! :D Niesamowite, nic mnie nie boli?!? Podekscytowanie mnie chyba znieczuliło...
    URODZIŁAM!!! Zdrowy, Cały ,Płacze, Śliczny, Malutki!
    48 cm 2300 g
    10 punktów w skali apgar. Urodzony w 37t+1d.
    Mój synek Oliwier <3

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2018, 23:32

    krrropka, Alicja81, ktosiowa, Karoluś81, doty22 lubią tę wiadomość

    <3 37+0tc 09.10.2020..... córeczka Kornelka - witaj! <3
    [*] 4tc ciąża biochemiczna 11.2019
    [*] 5tc ciąża biochemiczna 09.2019
    <3 37+1 tc synek Oliwierek 13.10.2018 - witaj! <3
    [*] 12 tc puste jajo 02.08.2017
    [*] 17 tc synek Ignaś 28.02.2017
  • krrropka Autorytet
    Postów: 999 566

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 11:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Papierówka, piękny opis i jaki wzruszający. Po takich opisach poród nie wydaje się straszny :)

    Papierówka lubi tę wiadomość

    thumb.png
    My Ovulation Chart
  • krrropka Autorytet
    Postów: 999 566

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 11:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    stresant wrote:
    moze test jakis lewy byl?

    Raczej nie, wyglądał i "zachowywał się" normalnie. Nic to, czekam do końca tygodnia, mam nadzieję że się rozkręci.

    thumb.png
    My Ovulation Chart
  • stresant Autorytet
    Postów: 3555 2880

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 13:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Papierowka az sie poplakalam, pieknie porod :) nie wiem dlaczego, ale patrzac na porody albo czytajac o nich zawsze placze :)


    Kropka czekamy z Toba....

    Papierówka lubi tę wiadomość

  • kattalinna Autorytet
    Postów: 8695 7455

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 17:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krrropka, a kiedy owu miałaś? Może jeszcze się wgryza :-D

    Papierówka, super :-) i podziwiam za ilość tekstu ;-)

    Muszę się pochwalić, po ponad 2 tygodniach w końcu przywieźli nam fotelik! Usługa kurier 24...

    Annie1981, ktosiowa lubią tę wiadomość

    zem3qps6in5tddof.png
  • Alicja81 Autorytet
    Postów: 1302 857

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 19:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Papierówka bardzo dokładnie zapamiętałaś poród. Super opis :-)

    Krrropka- trzymam kciuki.


    katta mam nadzieję, ze fotelik wart tego długiego oczekiwania.

    Alicja81
    mama 11- letniej Juleńki
    Ponowne starania od 2014r
    08.2020- beta 2,3
  • kattalinna Autorytet
    Postów: 8695 7455

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 19:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Alicja, też mam taką nadzieję :-) ale Annie i Ktosiowa twierdzą, że tak ;-) za czekanie winna tylko poczta...

    Annie1981 lubi tę wiadomość

    zem3qps6in5tddof.png
  • bertha Autorytet
    Postów: 1630 1052

    Wysłany: 12 grudnia 2018, 20:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Papierowka!! Cudny opis!!! Super sobie poradziłaś! :)
    Ja chętnie się na fb z tobą połączę :) napisze priv

    Papierówka lubi tę wiadomość

    https://www.facebook.com/akupunkturaBertha/
    Rocznik 81, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014
    Immuno-agresywna, MTHFR A i C, pai1 - hetero, plemniki lepkość ++ i 0% msome w 1gr.
    2xiui, 3xivf (2 zarodki)
  • krrropka Autorytet
    Postów: 999 566

    Wysłany: 13 grudnia 2018, 00:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Melduję że moja @ odnalazła drogę powrotną ;) Pojawiło sie plamienie ;)

    Papierówka, zaprosiłam Cię do przyjaciółek.

    thumb.png
    My Ovulation Chart
  • Annie1981 Autorytet
    Postów: 7034 6662

    Wysłany: 13 grudnia 2018, 10:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka. Przykro mi i trzymam kciuki za kolejny cykl.

    Papierówka. Bardzo dokładny opis. Końcówka wzruszająca, łezka mi poleciała ;)

    Wyniki będę miała dopiero jutro. Jutro też 12dpo i chyba zatestuję.

    bertha lubi tę wiadomość

    mnNAp0.png
    80wKp0.png

    💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔
  • krrropka Autorytet
    Postów: 999 566

    Wysłany: 13 grudnia 2018, 11:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Annie, trzymam kciuki :) I dzięki. Ale jak mówią nie ma tego złego, dzięki temu przesunięciu, następna owu przewidywana jest w okolicy 24 więc będzie czas podziałać w weekend, bo wg wcześniejszego terminu miała być w piątek, a my w przyszłym tygodniu nie praktycznie nie będziemy się z mężem widzieć więc kiepsko by to było.

    Katta, ostatnio słowa poczta polska działją na mnie jak płachta na byka, a nawet w Pl nie mieszkam ;) Widzę jak przesyłki dochodzą, to aż dziw bierze, że mamy XXI w bo oni chyba dalej w średniowieczu i końmi rozwożą. I nawet nie ma się komu poskarżyć...

    bertha, Annie1981 lubią tę wiadomość

    thumb.png
    My Ovulation Chart
  • ktosiowa Autorytet
    Postów: 1878 1573

    Wysłany: 13 grudnia 2018, 23:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Robimy grupę na FB? :))))

    Co do poczty polskiej: paczka z Bonito wysłana w niedzielę, na emonitiringu dotarła do magazynu w Krakowie w poniedziałek i tak tam siedzi... normalnie we wtorek powinnam ją odebrać na poczcie a mamy już czwartek... a ta ani drgnęła...

    Papierówka, doty22 lubią tę wiadomość

    2r7Ip1.png

    jVVIp2.png
  • Annie1981 Autorytet
    Postów: 7034 6662

    Wysłany: 13 grudnia 2018, 23:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Może być FB :)

    Kropka. To super, że się tak ułożyło, że mąż będzie na kolejną owulację. Ja już też przeglądałam jak będzie kolejny cykl wyglądał i u mnie płodne też na święta wypadną :)

    Papierówka lubi tę wiadomość

    mnNAp0.png
    80wKp0.png

    💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔
  • krrropka Autorytet
    Postów: 999 566

    Wysłany: 14 grudnia 2018, 00:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bertha też chyba pisała, że na swięta wypada jej ovu (albo coś pomieszałam), może wszystkie świątecznie zaciążymy :D A Ty Annie moze jeszcze przed doczekasz sie pozytywu :)

    FB może być, pewnie :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2018, 00:30

    Annie1981 lubi tę wiadomość

    thumb.png
    My Ovulation Chart
‹‹ 456 457 458 459 460 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Naprotechnologia - naturalna metoda podczas starania o dziecko i nie tylko.

Naprotechnologia (Natural Procreatice Technology, w skrócie: NPT lub NaPro) to metoda naturalnego wsparcia prokreacji. Ma wiele zwolenników, jak i całkiem sporo przeciwników, zanim wypowiesz swoją opinię, przeczytaj informacje jakie dla Ciebie zebraliśmy. Przeczytaj, na czym dokładnie polega naprotechnologia, czy jest przeznaczona tylko dla kobiet, czy również wspiera mężczyzn, w jakich przypadkach okazuje się najskuteczniejsza, a w jakich raczej się nie sprawdzi. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Płodność mężczyzn - przyczyny obniżonej płodności i sposoby na poprawę

Płodność mężczyzn na przestrzeni lat uległa znacznemu pogorszeniu. Dlaczego jakość nasienia współczesnych mężczyzn jest obniżona? Jakie są najczęstsze przyczyny problemów z płodnością? Co zrobić, aby wesprzeć i poprawić męską płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ

Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych a zajście w ciążę

Bierzesz tabletki antykoncepcyjne i czujesz, że przyszedł czas na odstawienie tabeletek, bo chciałabyś już zajść w ciążę? Podobnie jak w przypadku przyjmowania tabletek, odstawienie ich także musi być świadomym działaniem. Zanim podejmiesz taką decyzję, warto dowiedzieć się, jakie mogą być ewentualne objawy odstawienia tabletek antykoncepcyjnych. Jak cały proces wpływa na organizm kobiety? Czy przyczynia się ona do komplikacji związanych z zajściem w ciążę? Odpowiadamy!  

CZYTAJ WIĘCEJ