Rocznik '84 stara się o dzidziusia :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja to wszystko wiem, dlatego napisałam, że "teoretycznie" jest się niepłodnym. Trzeba regularnie max co 4 godziny karmić.
Zobaczymy, jak to będzie.
Była u mnie położna i przy okazji zbadała detektorem tętno dziecka. Zaczęła szukać koło pępka i mówi, że "czyżby było już niżej?". No i wycisnęła żel niżej i znalazła. Powiedziała, że serce jest już tak nisko, jakby za chwilę miał być poród i że się nie zdziwi, jak do końca tygodnia urodzę.... Niby brzuch nie jest jeszcze nisko. -
Wlasciwie dopiero teraz zauwazylam Milcia ze jesteś w ciąży!!!!Gratuluje:) Najcudowniejsze chwile przed toba:))))
Wlasnie się dowiedziałam ze moja kolezanka waśnie działa na porodówce:) termin miała na wczoraj wiec książkowo! Jestem tak podekscytowana, jakby to mój dzidziuś się rodzil:))))))
-
nick nieaktualnyMilcia ja chyba bym zaczęła panikować po takiej informacji !
Zaglądaj do nas jak najczęściej i melduj się co u Ciebie
Mamissima przeczytałam Twoje posty jednym tchem. Gratuluję córci i życzę kolejnej dzidzi
Rudziutka to działamy
Rumianku fajnie, że wróciłaś ! A jak tam Twoje remonty? Przedpokój zrobiony? -
Mamissima, czeeeść Miło Ciebie poznać Ja tam czytałam Twoje posty i mordę zacieszałam :], więc pisz, pisz
Rudziutka, ja tak patrzę na Twój podpis. Co to jest visanne?
Milcia, puść nam "zapylające myśli" jak to dobrze poczytać, co tam u Was.
A mnie przewiało. Wszystkie kiszki mnie nap... I z serduszkowania dupa, bo boli.
Przedwczoraj test owulacyjny niby na +, ale kreska nie była dużo ciemniejsza od kontrolnej tak, jak w zeszłym miesiącu. było tylko w dniu pozytywnego testu owu i dalej nie dam rady Cykl stracony przez to przeziębienie.
W Ikei zaszalałam oczywiście W pracy dobre wieści - dużo zmian na lepsze. Tak poza tym zakupiłam zioła Ojca Sroki. Femifertil wzięłam raz, bo się naczytałam różnych rzeczy i mnie odrzuca...
Uściski dla Was -
Dziękuje baaaardzo za miłe słowa:) to naprawdę budujące, ze kogoś wygoleniem obchodzi moja historia.
A Wy dziewczyny jak długo się staracie? Napiszcie proszę tez coś o Waszych zmaganiach o dwie kreski. Tez bardzo bym chciała trochę Was poznać
Chętnie posłucham tez waszych doświadczeń i porad w kwestii testów owulacyjnych. Nigdy wcześniej nie miałam z nimi do czynienia , a właśnie się zaopatrzyłam w jedno opakowanie poradzicie mi proszę kiedy zrobić pierwszy i jak interpretować wyniki. Niedawno zaczęłam cykl i chciałabym je wykorzystać w tym miesiącu i zobaczymy:))
Jeszcze raz dziękuje za tak miłe przyjęcie mnie do grona starających się trzydziestek:))))) -
Milcia, będzie dobrze
Paaulla, przedpokój czeka, szwagier robił narożniki, mężu dziś w pracy od 9 do 22 a jutro jedziemy w poszukiwaniu drzwi wejściowych a potem on leci znów do pracy, więc na razie schnie i czeka do piątku
Mg visanne to tabsy na uśpienie endometriozy. Nie ma owulacji, tempka cały czas jest jak po owulacji, bo te tabletki to pochodne progesteronu.
Mamissima, wszystkie jesteśmy opisane gdzieś na początku wątku:)ale wklejam moją historię specjalnie dla Ciebie
<My staramy się świadomie od marca. W lutym trafiłam do szpitala z ogromnym bólem brzucha. Okazało się, że wyrosła mi torbiel na jajniku. Kilka dni wcześniej serduszkowaliśmy bez zabezpieczenia, a na następny dzień był skok temperaturki i myślałam, że chcący niechcący wpadliśmy. Moje cykle są bardzo nieregularne, więc trudno mi było określić czy zbliżają się dni płodne czy nie. Ale pomyśleliśmy - najwyżej Jednak po tych kilku dniach okazało się, że to nie owulka, tylko stan zapalny od torbieli.
Tak więc trafiłam do szpitala i już mnie nie wypuścili. Zrobili mi laparoskopię, uratowali jajnik, ale z badań wynikło, że mam endometriozę. Lekarz dał nam pól roku na starania o dziecko.
Od laparoskopii nawiedzają mnie bóle po owulacji i tak do miesiączki, która jakoś mocno bolesna nie jest.
W czerwcu miałam mieć HSG na drożność, bo do tej pory nie zaciążyliśmy, ale aparat w naszym kochanym szpitalu się popsuł. Po 4h pobytu na oddziale wypuścili mnie. Cykl stracony, bo po antybiotyku byłam sucha do samej miesiączki.
W lipcu drugie podejście i się udało, jajowody drożne, cykl odpuszczony z nakazu lekarza.>
A od 20 września biorę Visanne na wyciszenie mojej endo i odliczam dni do ostatniej tabletki 13 grudnia! A potem modły o zapłodnienie i zagnieżdżenie, o które trudno przy endometriozie....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2014, 22:41
-
U mnie starania od początku 2013 roku. Tabletki nastawione w sierpniu 2012, po nich cykle nieregularne. W maju poszłam do lekarza i się okazało, że tarczyca za wysoka. Poszłam do endokrynologa i się zaczęło. Niedoczynność tarczycy i choroba Hasimoto, prolaktyna za wysoka. To wszystko blokowało owulację. Gin zaczęła monitoringi i mnóstwo leków na poprawę wszystkiego. W kolejnych miesiącach nic się nie udawało. Współżycie na rozkaz gin.. Potem dostałam w październikuttabletki anty na zablokowanie organizmu, bo po nich ponoć jest większa szansa na zajście w ciążę. No i po nich cykl wydłużył się do 40 dni. Trzy cykle takie były. Po ostatnim takim gin już załamała ręce i poleciła zgłosić się do kliniki leczenia niepłodności. Ja chciałam odpocząć psychicznie, ale mąż mówił, że idziemy za ciosem. Byliśmy już umówieni do kliniki w połowie marca. Odstawiłam wszystkie tabletki dotychczas brane, oczywiście brałam tylko lek na tarczycę. Mierzyłam temperaturę tylko dla siebie. Przed wizytą zrobiłam wszystkie niezbędne wyniki. No i jak poszliśmy do kliniki, to okazało się, że jestem przed owulacją, bo jest pęcherzyk 14.5 mm, a moja temperatura wcale na to nie wskazywała, bo skok był już jakieś trzy dni wcześniej. No ale potem jeszcze dwa monitoringi i pęcherzyk urósł tylko o mm. Gin dała skierowanie na drożność i powiedziała, że 1 kwietnia mam zrobić test i jak nie będzie ciąży, to zaraz po okresie mam się zgłosić do szpitala. No ale moja temperatura wskazywała, że kroi się coś innego. 25 marca zrobiłam test i wyszły dwie kreski. Nie mogłam uwierzyć, że w cyklu w którym opuściłam leki, współżyliśmy kiedy mieliśmy ochotę a nie na zawołanie, udało się. Gin potem mówiła, że mogło być tak, że rosły dwa pęcherzyki i jak jeden pękł, to drugi zatrzymał się w rozwoju i przy tym pierwszym doszło do zapłodnienia.
Potem niestety ciąża była zagrożona, bo krwawiłam, 5 tygodni leżałam plackiem, leków dużo, ale widocznie nasze komórki były na tyle silne, że trzymały ciążę i niedługo pojawi się ta istota. A lekarze w szpitalu dawali 50/50 szans.Rudziutka7, Mg lubią tę wiadomość
-
My tak bardzo intensywnie staramy się od maja - to jest nasz 6 cs. 3 miesiące przed staraniami brałam już kwas foliowy. Postanowiłam się jeszcze przebadać, sprawdzić, czy wszystko w porządku. USG transwaginalne - wyniki ok, za to cytologia - gr. 3b i podejrzenie nowotworu szyjki macicy. Ciężki to był dla nas czas. Badanie kolposkopowe wykazało 3 zmiany na szyjce. Bałam się, że nie będę mogła mieć dzieci, bo nie wiadomo, ile trzeba będzie tego powycinać. Emocjonalnie sobie nie radzilam z ta sytuacja. Pobrano mi wycinki z szyjki i na całe szczęście okazało się, że był to polip. Tak więc od sierpnia znowu intensywnie się staramy. A że nie wychodzi, powoli się nastawiam na badanie HSG. Nie wiem, jak u mnie z prolaktyną, nie udało mi się jej zbadać (okres świąteczny), ale poziom progesteronu świadczy o tym, że mam owulację. Pozytywne testy owulacyjne, bóle i skoki temperatur równiez zwiekszaja prawdopodobienstwo jej wystepowania. Maz wyniki nasienia ma bardzo dobre.
W tym m-cu co prawda wrzucilam na luz i termometr odstawilam. Zmienilam podejscie na "co ma byc, to bedzie". Nie doszukuje sie juz w swoich objawach oznak wczesnej ciazy. Mimo to dajemy sobie czas do konca roku. Jesli do tej pory nic "nie zaskoczy", planujemy wizyte w klinice nieplodnosci. -
Dzien dobry dziewczyny
Mamissima wspaniała historia. Fajnie też przypomnieć sobie Wasze "stare" dziewczyny hehe
Paula przedpokój czeka, miałam tyle pracy że nie miałam kiedy teo ogarnąć a mąż odwołał wyjazd, w sumie to sie bardzo cieszę bo nie byłoby go 3 tygodnie. Może razem coś fajnego zrobimy w takim razie
Mamissima my staramay sie 13sty cykl. U mnie wszystkie badania wyszły ok. Owuluje regularnie. Dostałam skierowanie na HSG na wszelki wypadek ale na razie je trzymam. Mąż za to ma kiepskie wyniki nasienia. Wszystkie paramtery są na granicy normy za to brak ruchu postępowego szybkiego, nie całkowity ale jest sporo poniżej normy. Niby lekarze nie wykluczają tu możliwości naturalnego zapłodnienia ale nic nie wyszło do tej pory. Mąż jest w trakcie kuracji już od dawna ale tylko do końca roku. Potem odstawiamy wszystkie witaminy jeśli nic się nie ruszyło, bo bez sensu, mineło już 9 miesiecy i myślę że jeśli wyniki miały by się poprawić to już coś by się zadziało a co 3 m-ce powtarza badanie i poprawa jest minimalna albo i żadna. Będziemy próbować chyba IUI od stycznia także przed nami ostatnie dwie próby Grudzień to miesiąc moich urodzin i Święta więc liczę na cud
Miłego dnia kochane
Trzymam kciuki za wszystkie
Milcia koniecznie dawaj znać jak sytuacja czekamy na pierwszego bobasa na wątku ))) -
nick nieaktualnyto ja jeszcze przybliżę swoją historię. to nasz około 22 cykl, w grudniu minie mi rok na ovu. W marcu zaczeliśmy moją diagnozę i okazało się, że mam lekko podwyższoną prolaktynę, przyjmuję pół tabletki Bromergonu, a poza tym wszystko ok. Zrobiliśmy w kwietniu pierwsze badanie nasienia u męża i niestety załamaliśmy się. 7 mln na 1 ml i w tym 1% prawidłowych. Mąż zaczoł brać suplementy, o których wyczytałam tutaj na forum i po 3 miesiącach nastąpiła mała poprawa na 9 mln i 2 %. Mąż miał już USG, badania hormonów, cukru itd. wszystko ok. W październiku rozpoczęliśmy leczenie u androloga, mąż jest w trakcie kuracji dwoma lekami i za 3 tygodnie po skończeniu kuracji czeka nas badanie nasienia i dowiemy się, czy jest poprawa, czy kuracja coś dała. Bardzo się boję tego badania...
-
Rudziutka nic się nie martw , endo jest do pokonania, na pewno dasz rade! Może zamiast bociana Mikolaj przyniesie wieści o bobasku Ja tez miałam problem z torbielą kiedyś, pamiętam ze zwijałam się zbolu jak nigdy! Na szczęście leki doustne wystarczyly i u mnie to poki co jednorazowy epizod...
Milcia Twoja historia jest niesamowia!!To tylko dowodzi, ze na kazda z nas prryjdzie odpowiedni czas! Może wlasnie w momencie kiedy nie będziemy się tego spodziewać!!!Trzymam kciuki za szczęśliwe i spokojne rozwiązanie u Ciebie! Tobie to już na pewno Mikolaj bobasa w tym roku przyniesie;))
Mg witam Cie! Super podejscie , może w tym tkwi sedno sprawy i akurat teraz się uda! Psychika odgrywa tu ogromna role i im więcej luzu tym lepiej:) Wiem, ze latwo się mowi a z wylaczeniem myśli roznie bywa, sama się na tym ciagle lapie! Ale licze na to, ze to forum pozwoli nam się wygadać i wyrzucić z glowy wszystkie niepotrzebne emocje:))))
Rumianku masz racje z tym swiatecznym cudem:)Ja tez na to licze:) W końcu zimno się robi, a to sprzyja przytulaniu do mezow:) Może z tego spontanicznego przytulania cos się wykluje:) A poza tym faktycznie magia swiat działa na wszystko:) może na nasze owulki i plywakow naszych mezow tez dobrze wpłynie:)))) A Klinika to dobry pomysl, sama już zaczynałam o tym myslec zanim zaszłam w ciaze z corcia, i pewnie bym skorzystala, gdyby nie pamiętny likend w Lądku Zdroju:)))A!!! Wiecie CO!!Wlasnie mi się przypomniało, ze wtedy w Lądku spadl pierwszy snieg!A to był październik! Może faktycznie ten zimowy czar ma cos wspólnego z bobasami;))W takim razie dziewczyny czekamy w tym roku na pierwszy snieg;)))
Paaulla nie martw się!!!Na pewno lekarze wiedza co robia! Musi być dobrze!
Będzie! A może za 3 tygodnie spadnie ten snieg;)))
Trzymam mooocno kciuki za kazda z nas, i wierze ze się uda!!! w końcu moja corcia i dzidzia Milci sa dowodami na to ze cuda się zdarzają, kiedy najmniej się ich spodziewamy!!!!))
Mg, paaulla84, Rudziutka7 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny