X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Rocznik '87 - staramy się o pierwsze dziecko ✊💚
Odpowiedz

Rocznik '87 - staramy się o pierwsze dziecko ✊💚

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 07:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2020, 17:03

    Iskierka87, Krąsi, Justii_ lubią tę wiadomość

  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1455 1015

    Wysłany: 17 października 2019, 08:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jestem :)

    Kitka_87 lubi tę wiadomość

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 08:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej hej w końcu wątek dla mnie z miłą chęcią dołączę 😊

    Kitka_87 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 08:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dołączam 😉

    Kitka_87 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 09:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2020, 17:03

  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1455 1015

    Wysłany: 17 października 2019, 09:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My staramy się prawie 3 lata. Przerabialiśmy naprotechnologię, mamy za sobą także nieudane podejście do in vitro. Jesteśmy przebadani wzdłuż i wszerz. Wyszło, to co w stopce. Chwilowo odpoczywamy i pewnie w listopadzie kolejne podejście do in vitro. Wprowadziliśmy super dietę, super suple, no ogólnie jest niewiele rzeczy, których nie przerabialiśmy. Refleksologia, joga, akupunktura. Przerabialiśmy także sporo lekarzy (większość to kompletne dno, nie potrafi się zająć pacjentem i nie potrafi rozmawiać z pacjentem, lista tych słabszych jest niestety dłuższa niż lista tych, którym zaufaliśmy) oraz sporą ilość klinik tzw. leczenia niepłodności. Zjeździliśmy też znaczną część kraju w poszukiwaniu specjalistów.

    Okresu dostałam dziś. Cykle raczej krótkie, po koło 25-26 dni, owulka między 9-13 dc, w większości przypadków jajeczka pękają samoczynnie. Natomiast nasze problemy to mój układ immunologiczny, który nie chroni zarodka, zrosty w dnie jamy macicy i ujścia jajowodu prawego (usunięte, ale mogą się odnowić, plus większość owulacji miałam z prawego jajnika), brak 2 ważnych KIRów (genetyka) oraz u Męża słaba jakość nasienia (cały czas trwa proces jego poprawy, ale to żmudna praca). Wydane około 60.000 zł na leczenie, suple, leki, wizyty (bez kosztów dojazdów, utraconego zarobku na czas L4), brak danych na temat poniesionych kosztów emocjonalnych i psychologicznych, poza jednym - stanowczo za dużo nas wszystko kosztowało psychicznie.

    W przyszłym tygodniu kolejne urodziny. W przyszłym tygodniu kolejna owulka. Tak bardzo bym chciała, żeby się udało naturalnie.

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 09:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2020, 17:03

  • Anuśla Autorytet
    Postów: 4854 2636

    Wysłany: 17 października 2019, 11:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej! Jest już wątek '87 na forum, ale jakoś nie szedł. Może ten pójdzie. Melduje się najlepszy rocznik hehe. Krąsi, ja myślałam, że Ty jesteś '89. Miło, że jednak rówieśniczka:)

    Moja historia jest w zasadzie podobna do Krąsi, staramy się prawie 3 lata, choć w tym roku mieliśmy sporo przerw, więc można powiedzieć, że 2,5 roku intensywnie.
    Prawdopodobnie na początku starań zaliczyliśmy ciążę biochemiczną. Okres się spóźniał, na testach wychodziły bladziuteńkie kreski. Niestety, dostałam okres i nawet się nie fatygowałam na betę - szczęśliwa, jeszcze nie wiedziałam co to beta! Tak że do dzisiaj nie wiem czy coś się podziało, czy nie.
    Po roku starań okazało się, że mam za wysoką prolaktyne, a mąż nienajlepsze nasienie. Wdrożyliśmy leczenie i suple i wszystko było ładnie, ale ciąży nie było. Miałam drożność, 2 cykle stymulowane, 3 inseminacje i nic nie pomogło. Owulacja bardzo ładna, moja własna, potwierdzona monitoringiem wielokrotnie.
    Zaliczyliśmy dwie kliniki i różnych lekarzy spoza klinik. W jednej klinice lekarz nam tak namieszał w głowie, że ładował we mnie po inseminacji pregnyl, a potem wmawiał, że to ciąża. Wmawiał też potem poronienie, bo od pregnylu trofoblast zaczął się rozwijać, a w środku nie było kompletnie nic. Liczył na to, że ja nie wiem, że pregnyl to nic innego jak beta i pokazuje dodatni wynik. Po tej przygodzie wylądowałam u psychologa. Chodziłam kilka miesięcy, ale potem miałam wypadek, operację i rehabilitację i przestałam chodzić.
    Obecnie pogodziłam się z losem. Wczoraj miałam histeroskopię, która wykazała tylko mikropolipki.
    Nasza niepłodność jest idiopatyczna. Co prawda zmagamy się z ecolą przez 2 lata i mogło to przeszkadzać w zagnieżdzeniu, ale jest już ok. Mam też nadaktywne komórki NK, ale na immunologię patrzę trochę przez palce. W przyszłym tygodniu mamy pierwsza wizytę w sprawie in vitro, w trzeciej już klinice.
    podobnie jak Krąsi, jesteśmy przebadani wzdłuż i wszerz, była też akupunktura. Na leczenie, leki i dojazdy wydaliśmy ok 20 tys, kolejne 15 tys wydamy pewnie na ivf.

    To fakt Kitka, że malo wiemy o sobie dopóki się nie zaczniemy starać. Wcześniej nie zwracałam uwagi na owulację, w ogóle mnie nie interesowało, że coś takiego jest, teraz wiem kiedy ją mam, po prostu czuję. Fajnie, że zalożyłaś wątek, niech będzie szczęśliwy:)

    ojxe8ribfhgxs7lm.png

    3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
    4 x IUI :-(
    Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
    Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
    ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
    28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
    27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
    7dpt beta 39.46 😄
    9dpt beta 164
    11dpt beta 484
    14dpt beta 2566
    24dpt - mamy Serduszko!
    Czekamy na Córeczkę😄
    09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
    "Nie bój się, tylko wierz."
  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1455 1015

    Wysłany: 17 października 2019, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A bo ja w opisie mam niezmienione, że 30 lat :) No w przyszłą sobotę 32 będzie. I żyję. Będąc u progu dorosłości (około 18-stki) wydawało mi się, ze ludzie po 30-tce to już sobie groby kopią :) będąc u następnego progu dorosłości (około 25-tki) myślałam, że będę mieć wspaniałego Męża i 3 dzieci, z czego pierwsza dwójka przed 30-stką :) no i mam wspaniałego Męża, a o te dzieci ciągle się staramy. Będąc u kolejnego progu dorosłości (czasy obecne) marzę o 1 biologicznym dziecku i pojawiają się również marzenia o dziecku adoptowanym, jednocześnie uświadamiam sobie jak bardzo jestem szczęśliwa i dużo mam. A kolejny próg dorosłości, mam nadzieję, że będziemy już witać w większym gronie i jeszcze bardziej świadomi tego, jak bardzo powinniśmy być wdzięczni za wszystko, co mamy.

    Trafne Kitka z tym organizmem i jego znajomością.

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • Justii_ Koleżanka
    Postów: 49 4

    Wysłany: 17 października 2019, 12:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    😊😊😊 szukam jakiegoś ciekawego wątku i w końcu coś dla mnie
    Wasze historie są bardzo poruszające, moja, same stwierdzicie.

    Mam 32 lata, jestem rozwódka z 6letnim synem, ale od dwóch lat spotykam się ze wspaniałym mężczyzna, od roku staramy się o dziecko, od 3tyg jesteśmy małżeństwem 😊 dokładnie miesiąc temu straciłam dzieciątko 😔😔 udało nam się zajść w ciążę w czerwcu.. po prawie roku starań, tonie leków, wylewnych łez... W 14tyg dowiedziałam się że od 4tyg moje dziecko nie żyje... Czekał mnie szpital, zabieg, powrót do domu, powrót do rzeczywistości... Psycholog... Nie życzę nikomu...
    Od grudnia możemy starać się od nowa, dostałam kolejne leki, kolejne porady, ale serce mam rozdarte....
    Ogólnie, zastanawiam.sie co jeszcze mnie spotka... Bo przeżyłam już trochę

  • Justii_ Koleżanka
    Postów: 49 4

    Wysłany: 17 października 2019, 12:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krąsi wrote:
    My staramy się prawie 3 lata. Przerabialiśmy naprotechnologię, mamy za sobą także nieudane podejście do in vitro. Jesteśmy przebadani wzdłuż i wszerz. Wyszło, to co w stopce. Chwilowo odpoczywamy i pewnie w listopadzie kolejne podejście do in vitro. Wprowadziliśmy super dietę, super suple, no ogólnie jest niewiele rzeczy, których nie przerabialiśmy. Refleksologia, joga, akupunktura. Przerabialiśmy także sporo lekarzy (większość to kompletne dno, nie potrafi się zająć pacjentem i nie potrafi rozmawiać z pacjentem, lista tych słabszych jest niestety dłuższa niż lista tych, którym zaufaliśmy) oraz sporą ilość klinik tzw. leczenia niepłodności. Zjeździliśmy też znaczną część kraju w poszukiwaniu specjalistów.

    Okresu dostałam dziś. Cykle raczej krótkie, po koło 25-26 dni, owulka między 9-13 dc, w większości przypadków jajeczka pękają samoczynnie. Natomiast nasze problemy to mój układ immunologiczny, który nie chroni zarodka, zrosty w dnie jamy macicy i ujścia jajowodu prawego (usunięte, ale mogą się odnowić, plus większość owulacji miałam z prawego jajnika), brak 2 ważnych KIRów (genetyka) oraz u Męża słaba jakość nasienia (cały czas trwa proces jego poprawy, ale to żmudna praca). Wydane około 60.000 zł na leczenie, suple, leki, wizyty (bez kosztów dojazdów, utraconego zarobku na czas L4), brak danych na temat poniesionych kosztów emocjonalnych i psychologicznych, poza jednym - stanowczo za dużo nas wszystko kosztowało psychicznie.

    W przyszłym tygodniu kolejne urodziny. W przyszłym tygodniu kolejna owulka. Tak bardzo bym chciała, żeby się udało naturalnie.

    Współczuję, na prawdę, ale trzymam też kciuki ☺️☺️

  • Justii_ Koleżanka
    Postów: 49 4

    Wysłany: 17 października 2019, 12:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mama już jestem.. wtedy to była wielka wpadka, nie boje się tego tak nazywać.. mam super synka, którego kocham z całego serca... Ale mój były był draniem, leniem, który swojego dziecka nie kocha...

    Mój obecny mąż, ma podejście do dzieci, pragnie swojego, i widzicie... Już nie jest to takie proste..
    Bardzo się cieszyl że zostanie tatą, no ale...
    U mnie wykryto wysoką prolaktynę, policytyczne jajniki, a konkretnie prawy, @ regularna.. nazywałam metformax, duphaston, Bromergon, pod koniec maja okazało się że nie mam owulacji z prawego jajnika, lekarz przepisał mi clostilbegyt i wtedy się udało..
    Obecnie czekam na @ która ma przyjść lada dzień bo to czuje, w grudniu mam zacząć przyjmować lek do stymulaci, marzę żeby się udało.... Ja w lutym kończę 33lata... Czas leci...

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 12:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2020, 17:03

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 12:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Każda z nas sporo przeszła, nasze doświadczenia moga też być cenne dla drugiej więc ważne by coś skrobnąć. Zatem opowiem w skrócie moja historię.

    Staramy się z mężem o pierwsze dziecko już 4 rok. Na początku rok bez spiny, badań, obserwacji itp. Później niepokój więc do lekarza. U męża wyszło słabe nasienie z racji żylaków powrózka nasiennego więc myślałam że to dlatego nam nie wychodzi. Mąż przeszedl dwie operacje usunięcia żylaków. Było trochę przerwy wiadomo trzeba było odczekać. Jednak i sama wolałam się zbadać. Pierwszy lekarz okazał się być bezradny, drugi choć wykrył u mnie mięsniaka wkrecil mi że nie mam owulacji i przez pół roku brałam clo, niestety nic, obiecywał gruszki na wierzbie i tak straciłam ponad dwa lata. Do tego obserwacje, mierzenie temperatury, i czekanie na drożność którą mi obiecał ale w porę się opamietałam i dałam sobie z nim spokój. Na szczęście trafiłam na lekarza z kliniki którego w sumie wybrałam sama. Zaczął od razu działać, zrobił drożność,wprowadziliśmy suple u mnie wyszło podwyższone tsh biorę euthyrox 25 i póki co jest ok. Nasienie się poprawiło jednak ciąży nadal brak. Postanowiłam wspólnie z lekarzem o wycięciu mięsniaka z czym wiązało się spore ryzyko utraty macicy, jednak zaryzykowalam. Obecnie jestem 4 miesiące po operacji i po mału staramy się znowu. Tak bardzo bym chciała żeby udało się naturalnie ale jeśli nie to w nowym roku ruszymy z iui.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2019, 12:46

  • Justii_ Koleżanka
    Postów: 49 4

    Wysłany: 17 października 2019, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kitka_87 wrote:
    Anuśla, przykro mi, że tak długo to trwa... za Ciebie też będę trzymała mocno kciuki, aby się w końcu udało ✊💚

    Motywujące jest to, że mimo przeszkód, zmagań, problemów masz w sobie optymizm ☀️

    Justii_ bardzo przykra jest Twoja historia i mogę się tylko domyślać, że zaznałaś wiele smutku 😣😣😣

    Dziewczyny, mnie naszła ta myśl jak zaczęłam rozważać ile różnych aspektów przy nieudanych próbach poczęcia dzieciątka trzeba/powinno się sprawdzić... Jak czytam Wasze historie to widzę, jak wiele jeszcze nie wiem i co jest dla mnie czarną magią.

    Współczuję Wam, że musicie taki ogrom spraw mieć na swoich głowach, ale wierzę, że jesteście silne kobietki i co Was nie zabije to Was wzmocni 💋

    Kitka_87 a robiłaś jakieś podstawowe badania?? Tak żeby sprawdzić czy wszystko jest okej..
    Mój mąż się nadal, u niego wszystko super świetnie, to u mnie jest większy problem

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 13:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2020, 17:03

    Iskierka87 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 13:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kitka tak lekarz okazał się nie dosyć że łasy na kasę i nie potrafił pomoc a tylko kazał czekać kolejne miesiące to raz narobił mi nadziei bo ponoć na usg widział zarodek a na koniec tak mi nagadal że wyszłam z płaczem z gabinetu i wtedy wiedziałam że już nigdy tam nie wrócę. Ham i gbur

    Teraz mam o niebo lepszego lekarza i wierze że z jego pomocą może się udać poza tym zrobił więcej przez pół roku niż tamten pezez dwa lata. Wizytę mam 8 listopada więc czekam 🙂

    Kitka warto zbadać nasienie męża bo mężczyznę szybko można sprawdzić i w razie problemu skupić się na tym. Kobietę niestety trudno a czasem ciężko zdiagnozować

  • Justii_ Koleżanka
    Postów: 49 4

    Wysłany: 17 października 2019, 13:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iskierka87 wrote:
    Kitka tak lekarz okazał się nie dosyć że łasy na kasę i nie potrafił pomoc a tylko kazał czekać kolejne miesiące to raz narobił mi nadziei bo ponoć na usg widział zarodek a na koniec tak mi nagadal że wyszłam z płaczem z gabinetu i wtedy wiedziałam że już nigdy tam nie wrócę. Ham i gbur

    Teraz mam o niebo lepszego lekarza i wierze że z jego pomocą może się udać poza tym zrobił więcej przez pół roku niż tamten pezez dwa lata. Wizytę mam 8 listopada więc czekam 🙂

    Kitka warto zbadać nasienie męża bo mężczyznę szybko można sprawdzić i w razie problemu skupić się na tym. Kobietę niestety trudno a czasem ciężko zdiagnozować

    Iskierka87 wiem co czujesz.. u niektórych lekarzy wdała się rutyna.. mi lekarz powiedział że 'plod obumarl'.. płód.. dla mnie od pierwszego dnia było to Dziecko.. i po tym też już do niego nie wróciłam.. teraz chodzę do kobiety ale jutro mam wizytę u jeszcze innego, podobno jeden z lepszych w naszym mieście.. chce żeby jeszcze on spojrzał na nasz problem.. potwierdził czy jest sens robić badania które przepisała mi pani dr.. i chce się dowiedzieć czy lek który mam do stymulacji nie jest badziewiem który został niedawno wprowadzony na rynek..

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2019, 13:41

  • Justii_ Koleżanka
    Postów: 49 4

    Wysłany: 17 października 2019, 13:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kitka_87 wrote:
    Iskierka, chyba nie ma nic gorszego niż bierny lekarz, który tak naprawdę ma w nosie problem z poczęciem dziecka... 4 lata to bardzo długa droga 😣 A pomyśleć, że mi się 4 miesiące dłuższą w nieskończoność 🙈

    Czytając Wasze historie stwierdzam, że muszę mieć w sobie więcej pokory 😪

    Iskierka, za Wasze starania też będę trzymać mocno kciuki ✊💚

    Kitka_87 czy robiłaś jakieś badania?

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 października 2019, 13:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2020, 17:03

1 2 3 4 5 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Cykl miesiączkowy a wygląd kobiety - wpływ na skórę i włosy

Cykl miesiączkowy i przemiany hormonalne, które w nim zachodzą mają wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Cykl miesiączkowy a wygląd - jak hormony mogą wpływać na Twoją skórę i włosy? W których fazach cyklu Twoja cera może być w lepszej kondycji, a kiedy mogą pojawiać się problemy? Hormony a trądzik - kiedy problemy z wypryskami mogą się nasilać? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Suchość pochwy - jakie mogę być jej przyczyny i jak sobie z nią radzić?

Problem z odpowiednim nawilżeniem pochwy dotyczy bardzo dużej liczby kobiet. Najczęściej problemy występują w okresie okołomenopauzalnym, ale z różnych przyczyn mogą pojawiać się na każdym etapie życia kobiety. Suchość pochwy może znacząco obniżać jakość życia seksualnego, z powodu bólu i dyskomfortu odczuwanego podczas zbliżeń... Skąd się bierze suchość pochwy? Jak sobie z nią radzić? 

CZYTAJ WIĘCEJ