Rocznik 92-95 zapraszam :)
-
WIADOMOŚĆ
-
no muszę wytrzymać choć jest ciężko i przykro troche.. bo wszyscy na tym etapie już wiedzą a ja jak zwykle muszę być odmieńcem.. a wolałabym jasną sytuację, choć... i tak wyprawkę robię uniwersalną żeby na przyszłość była

och kurde to rzeczywiście przeciągnęły sprawę..
a teraz anty na jak długo? tylko miesięczna kuracja czy jak?? -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:00
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:00
-
Bella aby pamiętaj zastanów się czy na pewno chcesz mieć akurat z nim swoje dziecko.. bo skoro jest taki niepewny.. żebyś potem kłopotów aby nie miała ;/
i cię nie zostawił ;/ mężczyźni bywają okrutni jak nie raz słyszę...
nie to że źle ci życzę broń boże.. tylko żebyś była bezpieczna i nie było kłopotów. -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:00
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:00
kusiczka lubi tę wiadomość
-
Bella oczywiście że tak.. przecież to nie musi być cel całkowity, młoda jeszcze jesteś i w kazdej chwili zdążysz
ale chodzilo mi o to zeby w razie co wszystko poszło w dobrą stronę
i oby tak było 
Kusiczka serdeczne gratulacje
i jak najmniej ciążowych dolegliwości
kusiczka lubi tę wiadomość
-
Bella93 ja z kolei sprzedaję kredyty
Najważniejsze, że po umowie na okres próbny dostanę umowę o pracę na 6 miesięcy, więc mogę działać z dzieckiem i wtedy przedlużą mi umowę i dostanę zasiłek macierzyński. Tak, wykorzystuję prawo perfidnie, ale po pierwsze nie wiadomo kiedy się uda zajść, a po drugie taki mamy chory kraj.
-
nick nieaktualnyMizzelko, nosisz faktycznie małego uparciucha

My też zawsze planowaliśmy 3, ciekawe jak wyjdzie
Wczoraj posiedzieliśmy u przyjaciółki, wieczorem myślałam się, że się popłaczę... Większe dziecko kąpał i ubierał tata, mniejsze mama, zakochałam się w tym widoku
Mam nadzieję, że i my kiedyś będziemy tak robić
Ale potem posmutniało, dostałam telefon od znajomej, że 5 młodych chłopaków, których znam miało wypadek samochodowy, 3 z nich zginęło na miejscu... Po 5 minutach od wyjazdu z domu. Brawura, wiadomo, ale to się nikomu nie należy, mieli tylko 20-24 lata
Ci co zginęli mieli dzieci, żony
-
niestety życie nas zaskakuje.. szkoda i to bardzo.. młodzi ludzie co by dłużej pożyli.. a co dopiero ich rodziny ehh..Ewa99 wrote:Mizzelko, nosisz faktycznie małego uparciucha

My też zawsze planowaliśmy 3, ciekawe jak wyjdzie
Wczoraj posiedzieliśmy u przyjaciółki, wieczorem myślałam się, że się popłaczę... Większe dziecko kąpał i ubierał tata, mniejsze mama, zakochałam się w tym widoku
Mam nadzieję, że i my kiedyś będziemy tak robić
Ale potem posmutniało, dostałam telefon od znajomej, że 5 młodych chłopaków, których znam miało wypadek samochodowy, 3 z nich zginęło na miejscu... Po 5 minutach od wyjazdu z domu. Brawura, wiadomo, ale to się nikomu nie należy, mieli tylko 20-24 lata
Ci co zginęli mieli dzieci, żony 
szkoda słów..
ale nie mamy na to wpływu w ogóle.
Na pewno piękny widok z dziećmi... i na pewno się doczekacie
a może czwóreczka wam się strzeli
Nigdy nie wiadomo
-
nick nieaktualnyHaha, bliźniaki?
nie wiem jak bym sobie poradziła...
Bliźniaki są super, ale trochę strach.
Włosy mi wczoraj dęba stanęły na zakupach :p
Idziemy korytarzem i patrzę - o, bliźniaki! Słodkie chłopaki ponad 2 lata, w takim wózku gdzie siedzą obok siebie. Tata trzyma ten wózek i odwraca się do tyłu i z kimś rozmawia. Przechodzimy obok, a on rozmawia z żoną, która buja wózek z maluśkimi bliźniakami w gondolach zwróconych do siebie. Co za płodność
Jak odeszliśmy kawałek, to m. się nabijał, że nie zwróciłam uwagi, ale w tym drugim wózku była niżej półeczka i jeszcze jedno dziecko
mizzelka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo i znowu ponarzekam, widzieliśmy też na zakupach parę znajomych, którzy brali ślub tego samego dnia co my. Dumny tata niósł już maluszka w nosidełku...
A szwagierka mi się wczoraj pochwaliła, że jej kumpela zaszła, 2 miesiące po ślubie.
Obie kobiety są grubo po 30... Nie, że im się nie należy, ale wszyscy paplają, że nie ma co czekać, im szybciej tym lepiej, bo potem to trudniej. A tu już tyle czasu się staramy i nic...
Humor mi wariuje jak nie wiem. Muszę trochę wam tu odreagować, bo w domu zaraz mam chęć męża zabić
Nawet jak nic nie robi, nic nie mówi, to ja co chwilę myślę "ale on mnie wkurwia". Nie wiem o co mi chodzi
-
tak, moja była wstydnisia

mój bardzo chciałby bliźniaki, ale ja tak samo byłabym pełna obaw jak sobie poradzić
przy jednym maleństwie tyle pracy i obowiązków 
chociaż jakby popatrzeć na to z drugiej strony- ma się już dwójkę, a jeśli mamy Męża do pomocy- to już w ogóle cudownie
-
to mieli produkcje... nie powiemEwa99 wrote:Haha, bliźniaki?
nie wiem jak bym sobie poradziła...
Bliźniaki są super, ale trochę strach.
Włosy mi wczoraj dęba stanęły na zakupach :p
Idziemy korytarzem i patrzę - o, bliźniaki! Słodkie chłopaki ponad 2 lata, w takim wózku gdzie siedzą obok siebie. Tata trzyma ten wózek i odwraca się do tyłu i z kimś rozmawia. Przechodzimy obok, a on rozmawia z żoną, która buja wózek z maluśkimi bliźniakami w gondolach zwróconych do siebie. Co za płodność
Jak odeszliśmy kawałek, to m. się nabijał, że nie zwróciłam uwagi, ale w tym drugim wózku była niżej półeczka i jeszcze jedno dziecko
ja cie kręcę... a co dopiero jakby wpadli?
-
nic dziwnego... człowiek zauważa to co go dotyczy.. ja mialam schize i widzialam co chwile kobiety w ciąży i też drazniło mnie to ze inni po slubie bach i mają a ja... ehh rok i nic.. ale z czasem wyobrazalam sobie jakby to bylo byc w ciazy... jak zorganizowac dla dziecka rzeczy, miejsce i mnie to powoli uspokajałoEwa99 wrote:No i znowu ponarzekam, widzieliśmy też na zakupach parę znajomych, którzy brali ślub tego samego dnia co my. Dumny tata niósł już maluszka w nosidełku...
A szwagierka mi się wczoraj pochwaliła, że jej kumpela zaszła, 2 miesiące po ślubie.
Obie kobiety są grubo po 30... Nie, że im się nie należy, ale wszyscy paplają, że nie ma co czekać, im szybciej tym lepiej, bo potem to trudniej. A tu już tyle czasu się staramy i nic...
Humor mi wariuje jak nie wiem. Muszę trochę wam tu odreagować, bo w domu zaraz mam chęć męża zabić
Nawet jak nic nie robi, nic nie mówi, to ja co chwilę myślę "ale on mnie wkurwia". Nie wiem o co mi chodzi 
ale każdy inaczej reaguje..
trzeba w razie co się zwerbować na porządne badania, może się okazać że jak bd się szykować a tu dwie kreski się pojawią?
aby się nie dołuj broń boże..
uda się









