Rocznik 92-95 zapraszam :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
to nasz 7 mc starań... obecnie czekam na krwawienie i biorę się za siebie - czas spojrzeć prawdzie w oczy i pójść do lekarza, który powie mi szczerze co się ze mną dzieje, a nie będzie owijać mi w bawełnę!Nie ważne ile razy upadniesz. Ważne jest ile razy się podniesiesz.
-
nick nieaktualnyHaha, pani kierownik Się układa na razie, więcej pracy, nie mam tyle czasu na ovuf w godzinach pracy Ale przynajmniej czas szybciej leci
A czemu odpuściliście Sylwia?
Baba_Jagna, to trzymam kciuki Szczerze mówiąc to pierwsze meisiace starań to dla mnie też była tragedia. Albo Wam się uda szybciej, albo będziesz przez to lżej przechodzić - oczywiście życzę tego 1 -
nick nieaktualnyTzn nie że całkiem odpuściliśmy, po prostu nie spinamy się, podchodzę do tego tak, że przecież nie powieszę się, bo nie mogę od 1,5 roku zajść w ciążę poprawiamy (mam nadzieję) nasienie Piotrka póki co, i zobaczymy co dalej..
Ewa99 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo i dobrze Nie ma co się zamartwiać
Szczerze mówiąc, ja tak co jakiś czas myślę, jeśli ciąża nie trafi się nam "naturalnie" to nie będziemy wariować. Szpikować się prochami, leżeć pół ciąży na podtrzymaniu itd. Jeżeli nasze organizmy są zbyt słabe, żeby naturalnie spłodzić dziecko, to jak to dziecko może być później wystarczająco mocne i zdrowe. Ja wiem, ze to nie tak bezpośrednio działa, ale kiedyś albo ludzie byli zdrowi i mieli zdrowe dzieci, albo nie mieli ich wcale.
Ja jestem ogromną realistką i jeśli czegoś nie widzę, nie wiem jak działa, skąd się wzięło to w to nie uwierzę. Dlatego zawsze miałam dosyć otwarte podejście do tego co się stanie, a ja nie mam na to wpływu. Skoro gdzieś kiedyś coś spowodowało, że jesteśmy niepłodni i "nieodstanie" się tak jak stało, to nic tego nie przywróci do prawidłowego stanu na stałe. Ale zamieszałam
A z przyjemniejszych rzeczy, widziałyście gdzieś ostatnio fajne kiecki? Za miesiąc idziemy na wesele, a ja oczywiście nie mam się w co ubrać
-
to widzę że wisielcze humorki też macie, mam nadzieje że ta wiosna za oknem nas zregeneruje na maksa
ja mam pseudo baby bluesa, ale mam nadzieje ze mi prędko minie...
Kusiczka czas leci nie ubłagalnie i dziękuję a tobie życzę nudnej ciąży i łagodnego porodu
mój mąż już zagaduje o drugim dziecku ale jak na razie STOP konkretny..
dziś mała tak mnie wystraszyła że myślałam że na zawał padnę..
ulało się jej mleko i nosem i buzią itp.. myślałam że się udusi
dobija mnie takie coś.. czy nie może być łatwiej? -
pogoda jedynie nastraja mnie do tego aby wziac psa i meza pod pache i isc na spacer, o! mnie juz brzydko mowiac cholera bierze. co z tego ze sie obserwuje, probuje sie zrozumiec i wlasny organizm jak on gra w swoje bierki i nie da sie rozgryzc... niby tu ma byc krawienie a jego brak, mdlosci mam od kilku dni, szlak mnie trafia, chodze jak bomba zegarowac i tylko wystarczy iskra zebym wybuchla. Dobrze ze jedynie maz potrafi mnie jakos zlapac w ryzy i ustawic do pionu. Czasami jakbym mogla to bym w leb palnela ...
Mizzelka podobno poczatki nigdy nie sa latwe, ale jako kobieta swietnie sobie z tym poradzisz wierze w Ciebie! <trzyma_kciuki> :*mizzelka lubi tę wiadomość
Nie ważne ile razy upadniesz. Ważne jest ile razy się podniesiesz. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
sylwiaśta- 2 miesiące starań
Ewa99 - cieszę się, że relacje się poprawiają między Wami:) to bardzo ważne
jesli chodzi o dolegliwości- kręgosłup bardzo mi dokucza. ciśnienie niskie, glukoza w moczu, bolą nerki. nie jest najgorzej, bo jakoś funkcjonuję, ale zawsze mogłoby być gorzej więc nie mogę narzekać no i ze względu na połozenie łożyska- będzie cc
mizzelko-dziękuję opiekuj się tam małą,niech rośnie zdrowo!mizzelka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
7 miesięcy to jeszcze wszystko zupełnie w normie, uszy do góry :*
Mizz, jak się krztusi jakkolwiek to głowa i buzia do dołu i klepanie po plecach, zbierze się
Widzę Kusiczko, że trochę masz przebojów w tej ciąży, aje fajnie, że tak na spokojnie do tego podchodzisz.
Hej Kiara, powiedz nam coś o sobie. -
nick nieaktualny
-
Ewa99 wrote:Mizzelko, bądź silna!
Teraz taka sprawa to dla ciebie nwielka tragedia, ale z czasem wszystko opanujesz i będziesz dokładnie wiedziała co robić, wszystkiego trzeba się nauczyć, a z takim maluszkiem to na pewno ciężko...
-
JagodaP wrote:7 miesięcy to jeszcze wszystko zupełnie w normie, uszy do góry :*
Mizz, jak się krztusi jakkolwiek to głowa i buzia do dołu i klepanie po plecach, zbierze się
Widzę Kusiczko, że trochę masz przebojów w tej ciąży, aje fajnie, że tak na spokojnie do tego podchodzisz.
Hej Kiara, powiedz nam coś o sobie.
nie życzę nikomu takiego widoku.. a ja potem siedziałam i aby płakałam nad nią..
ale teraz tak mocno nie ulewa, sporadycznie jej sie zdarzy ale juz nie tak intensywnie.
a jak podczas karmienia mi się krztusi to wyjmuje pierś, przewijam ją mocniej na bok i lekko klepie po pleckach, a ona kaszle lekko i przechodzi.
powoli dochodzi do mnie że to "normalne" ale momentami naprawdę przerażenie bierze górę..
czemu człowiek jest taki od małego nieporadny? zwierzaki to jakieś bardziej poradne są od nas -
dziękuję dziewczyny za miłe słowa, lżej na duszy
dużo wsparcia mam i w mężu i w mamie.. dobrze że przez jakiś czas odwiedzała mnie na kilka h... mogłam się jej wyżalić i pomarudzić.. jednak MAMA to MAMA
a tu moja malutka jak śpi:
Ewa99, sylwiaśta159, Bella93 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMizzelko, będzie tylko lepiej Wiem, że się łatwo mówi, ale kojarzę sprawę dosyć mocno, bo przyjaciółka przy pierwszym dziecku na każde westchnienie leciała i sprawdzała czy wszystko ok, a teraz z drugim to czasami nawet nie musi reagować bo wie co się dzieje
Śliczna malutka, możnaby siedzieć i patrzeć godzinami -
nick nieaktualnyZ jednej strony zgadzam się z Tobą Ewciu a z drugiej uwazam ze skoro medycyna poszla na przod to dlaczego nie skorzystac:) ale widze ze obie mamy teraz chill out choc ty bardziej. Mizzelko cud stworzylas:) przy drobnym udziale partnera
Ewa99 lubi tę wiadomość