Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy tylko do 30.11   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Rocznik 92-95 zapraszam :)
Odpowiedz

Rocznik 92-95 zapraszam :)

Oceń ten wątek:
  • niecierpliwa ... Ekspertka
    Postów: 280 56

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 20:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    skad ja to znam :P praca dom praca dom ;P

    f187b719f7366dc44dedac881e025e47.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 20:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    niecierpliwa a to nie ma tak ze stała stawka + prowizje? aaaaaaaaaaaaaaa juz chyba wieeem o co chodzi :)) moja kolezanka tak miala miec to lipa bo nie podpiszesz zadnej umowy i jestes bez kasy to lepiej traktowac jak cos dodatkowego :)

  • niecierpliwa ... Ekspertka
    Postów: 280 56

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 20:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nom ale pojde jutro i jeszcze sie wszystkiego dokladnie dowiem :)

    f187b719f7366dc44dedac881e025e47.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 20:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    no pewnie :))

    kiedy po urodzeniu dzidziusia zamierzacie wrócić do pracy? Ja chciałabym zaczekać chociaż do 3 r.ż :)) i zalezy jaka praca bo jak za 1000 zł a etat i polowe mam wydac na przedszkole + dojazd to wole zostac w domu izajac sie nim :)

  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sylwia, ja nie rzucę pracy wcale, w razie czego mama i mąż mi pomogą. Poza tym ja tak to pracuje w domu, a mam 1-2 wyjazdy w tygodniu, to wtedy dziecko będzie z mężem. Poza tym u nas to mężuś idzie na tatowe :) Będzie więc z nami 6-9 miesięcy, potem jakoś będziemy się zmieniać, a jak maluch będzie miał roczek to pójdzie do żłobka, ale nie na cały dzień, a na czas od śniadania do obiadku, albo od obiadku do podwieczorku, by miał kontakt z innymi dziećmi. No a my w międzyczasie postaramy się o kolejne :) . Nie wyobrażam sobie zostać na utrzymaniu faceta i siedzieć kilka lat w domu, to jakoś mi godzi nie w moją godność, a po prostu pozbawiłoby mnie bezpieczeństwa, poza tym jak dwa dochody, to szybciej skończymy budowę :)

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tylko u mnie sytuacja jest komfortowa bo trzy noce wstaje mąż, trzy noce ja - będziemy się zmieniać. Nie zamierzam karmić z piersi, więc butelkę też on może przygotować. No i ja mam męża który będzie pomagał przy dziecku. On ma swoje fazy, trzeba mu nocy przy whisky i pokerze z kumplami, czasami bilard czy siłownia, ale zdecydowaliśmy się na dziecko wspólnie, więc on wie, że też będzie musiał coś poświęcić dla rodziny i że tych wypadów będzie mniej niż dotychczas. Wie, że gdy będą jego trzy noce wstawania, to ja nie ruszę tyłka i nie zadziała na mnie "kochanie, proszę, bo ja jestem zmęczony", co innego gdyby był chory. On zna moje zdanie, decydując się ze mną na dziecko wiedział, że ma być ojcem, a nie tylko dawcą nasienia i żywicielem rodziny. Więc mój mąż się liczy z tym, że i on będzie musiał przy dziecku zapier..., bo nie oszukujmy się tak małe dziecko to głównie obowiązki i my je będziemy dzielili równo na pół.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2014, 21:10

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    rozumiem cię bo masz swoj biznes wiec nie bardzo go zostawić, ale nie wiem dlaczego niektórzy mówią "być na utrzymaniu faceta" a czemu nikt nie mówi "nie wyobrazam sobie bym byl na tyle ubezwlasnowolniony by kobieta za mnie gotowała zajmowała się moimi koszulami i dbała o czystość domu"

    nie obrażając nikogo, ciebie też młoda mamo, bo mówisz, ze chodzi o budowę domu, ale nie rozumiem dlaczego niektórzy w ten spsób się wyrażają, jakgdyby kobieta zajmująca się domem była gorsza, nienormalna itd... mojej kolezanki ojciec cale zycie powtarza ze wszystk co ma w zyciu osiagnal dzieki swojej zonie to ona zajmowala sie wszystkim on mial na glowie tylko prozaiczne zarabianie pieniedzy.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    swoją drogą właśnie zastanawiam się jak karmic
    - piersią duża oszczędność i w nocy nie martwie sie o robienie mleczka tylko maz przyklada do cyca i spimy :D no i przede wszystkim zdrowie zadne nawet najlepsze mleko nie zastapi mleka matki
    -butelka komfort poza domem, nie trzeba uwazac na to co sie je i chyba piersi będą w lepszej kondycji, nie wiem

  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sylwia - Ja nic nie mam do kobiet zajmujących się domem. Ja też prasuje mężowi koszule i gotuje. Jedno czego nie robię to nie piorę - on włącza pralkę i on myje okna, albo kogoś wynajmujemy. Tak więc ja nic nie mam do kobiet zajmujących się domem, jednak uważam, że dla psychiki kobiety i lepszego funkcjonowania rodziny lepiej jest jak kobieta też pracuje (nie chodzi tu o wgląd finansowy), a o możliwość uwolnienia się, posiadania życia pozadomowego, nawet zarabianie własnych pieniędzy wpływa pozytywnie na kobietę. ie wiem ile w tym prawdy, bo być może to tylko stek psychologicznych bzdur. Ja mówię za siebie, że nie wyobrażam sobie być na utrzymaniu faceta, bo gdzieś tam w mojej przeszłości przewinął się motyw kochanego tatusia, który 12 lat pracował na rodzinę, a matka zajmowała się domem i nagle on odszedł, znalazł młodszą, wywalił nas z mieszkania, zostawił z niczym... matka nie pracowała wcześniej, więc miała trudności ze znalezieniem pracy jakiejkolwiek. Tak więc wolę uczyć się na cudzych błędach niż na własnych. Teraz jest mi dobrze z mężem, ale nie mogę przewidzieć czy za 10 lat mu coś nie odbije. Nie mam zaufania do drugiej osoby, ufam sobie, swoim siłom. Dlatego ja nie wyobrażam sobie zostawić losu swojego i mojego dziecka tylko w rękach męża, bo może za kilka lat on wypnie się na mnie i na to dziecko. Wolę mieć w tym czasie zabezpieczenie choćby w postaci najniższej krajowej, zawsze to lepsze niż nic. I jeszcze z jedną rzeczą się mylisz, bo np mój mąż mówi na głos "jak dla mnie mężczyzna który nigdy nie zmienił dziecku pampersa to nie mężczyzna i przede wszystkim to nie ojciec" i on bardzo krytykuje facetów mówiących "ja haruje na cały dom, a ona tylko w tym domu siedzi i jeszcze marudzi", on wtedy śmiało odpowiada "zamień się z nią, zobaczysz czy sobie posiedzisz, czy będziesz miał na to czas".

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ale mój mówi to samo, gdzie napisałam, że jest inaczej? mój tż już teraz nawet zajmując się branżą mlm buduje dla mnie "konto" by w razie gdyby jego zabrakło ja miała swoje pieniądzę nie rozumie twojego stwierdzenia, że "tu się mylę"

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja mam znowu w głowie obraz moich rówieśników, kiedy to ja wracałam ze szkoły do domu zimą, a w nim cieplutko, pachnie obiadem aż na klatce schodowej, mama mnie zmarzniętej jeszcze kapcie przynosiła i przytulała, rozmawiałyśmy przy herbatce. Zawsze było chwalenie się" acooooo masz na obiaaaad?" większość moich równieśników na obiad miała zawsze kanapki które sobie zrobiła bądź zupkę z proszku i pustkę w domu... :(

  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sylwiaśta159 wrote:
    swoją drogą właśnie zastanawiam się jak karmic
    - piersią duża oszczędność i w nocy nie martwie sie o robienie mleczka tylko maz przyklada do cyca i spimy :D no i przede wszystkim zdrowie zadne nawet najlepsze mleko nie zastapi mleka matki
    -butelka komfort poza domem, nie trzeba uwazac na to co sie je i chyba piersi będą w lepszej kondycji, nie wiem

    Ja powiem tak... może w punktach:
    1. Chemia jest wszędzie, nawet w tym co jemy, więc może 20 lat temu mleko z piersi było zdrowsze, czy teraz jest takie zdrowe... nie wiem, ale ja głowy za to swojej nie położę.
    2. Ze względu na te moje wyjazdy co tydzień na kilka-kilkanaście godzin dla nas lepsza będzie butelka.
    3. Nie wyobrażam sobie brać dziecka do łóżka, bo znam rodziców co tak przykładali do cycka i spali dalej, a potem dziecko do łóżeczka nie chciało wracać. Dlatego nie będzie u nas takiej opcji.
    4. Nie mam pewności czy będę miała dobry pokarm i nie lubię zwracać uwagi na to co jem, nie chciałabym dziecku zaszkodzić, a i książki podają różne opcje i diety... nie mam czasu się w to zagłębiać.
    5. Ja lubię moje cycki i jeśli zniszczą mi się po porodzie to trudno, ale nie zniszczę ich karmieniem.
    6. Ja będę kochać moje dziecko, dbać o nie, ale nie kupuje bajek o więzi nawiązującej przy karmieniu i okazywaniu w ten sposób miłości. Miłość dziecku można okazać na 1001 innych sposobów, nie koniecznie musi to być karmienie piersią, a więź wytwarza się przez całe życie i ważne to utrzymać z dzieckiem dobre relacje, a tego w późniejszych latach nie naprawi się tekstem "ja cię kochałam najbardziej bo dałam ci ssać z cycka". W ogóle nie rozumiem podejścia ludzi mówiących "nie chcesz karmić to jaką ty będziesz matką?", ja spotkałam się z matkami co karmiły, a nie kochały, więc dla mnie karmienie piersią nie jest równe miłości macierzyńskiej, bo miłość to coś znacznie więcej.

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    no właśnie dlatego tak się zastanawiam, nie wyobrażam sobie isć gdzies i w miejscu publicznym wyciągać pierś o.O

    a co do spania z dzieckiem w łózku to nie mialam na mysli ze spac z nim do rana tylo leze c w lozku podczas karmienia bo z moim spiochem nie sadze bym dala rade lazic po mieszkaniu az dziecko sie naje w nocy :D

  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sylwiaśta159 wrote:
    ja mam znowu w głowie obraz moich rówieśników, kiedy to ja wracałam ze szkoły do domu zimą, a w nim cieplutko, pachnie obiadem aż na klatce schodowej, mama mnie zmarzniętej jeszcze kapcie przynosiła i przytulała, rozmawiałyśmy przy herbatce. Zawsze było chwalenie się" acooooo masz na obiaaaad?" większość moich równieśników na obiad miała zawsze kanapki które sobie zrobiła bądź zupkę z proszku i pustkę w domu... :(

    super, ja też to przeżyłam, 12 lat, a potem nagle zostałam z niczym. życie nauczyło mnie nie ufać. Dlatego ja nie poświęcę się całkowicie domowi i dzieciom. Zdaje sobie z tego sprawę, ale czy przez to będą mniej szczęśliwe? Nie sądzę. Tym bardziej, że my obiady jadamy w domu, wspólnie. Może nie w każdy dzień, ale tak 4 dni w tygodniu. w kolejne 3 jemy obiadokolacje. Nie zostawię dziecka na pastwę losu i ulicy, będzie miało zapewnioną opiekę, do pewnego wieku, bo też śmieszy mnie szukanie opiekunek dla 10 latka, bo nie może 2-3 godzin zostać sam w domu... Ciężko mi wyprzedzić czas, mieć wyobrażenie jak to będzie. Z młodym jest łatwiej, bo my jesteśmy dłużej w pracy w dni kiedy on ma treningi czy dodatkowe zajęcia (podwozimy go, albo idzie sam, zależy jak daleko to jest). Jednak zdarzają się sytuacje, że jest te godzinę sam w domu dopóki ja albo mąż nie wrócimy z pracy. Czasami pójdzie do mojej matki, czasami odbierze go dziadek. Jak był młodszy to były dni, że czekał w gabinecie u męża, kolorował sobie, a mąż pracował, albo ze mną jechał nadawać paczki na pocztę. Myślę, że wszystko to sztuka organizacji i nawet gdy dwoje ludzi jest pracujących to może mieć schludny dom i co dnia ciepły posiłek na stole. Ja ma ten komfort, że często pracuje z domu, więc mam czas zrobić obiadek, odrobić z młodym lekcje. Ciężko mi sobie wyobrazić jak tworzą rodzinę ludzie pracujący na 3 zmiany zmieniający się z sobą... praktycznie nie ma takiej chwili by byli wszyscy razem, wyspani, wypoczęci, niezajęci niczym tylko rodziną. Jednak wszystko to sztuka organizacji, więc ja tych ludzi podziwiam, nie oceniam. Nie widzę też nic złego w tym by dziecko uczyć samodzielności. Taki 6 latek może wrócić sam do domu, zrobić sobie kanapkę, zasiąść do lekcji, poczekać 1-2 godzinki na rodziców.

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    młoda nie rozumiesz do konca co mam na mysli bez urazy :)- ja nie mówię, zeby dac dziecku wszystko na tacy, bo wyrośnie snob. Ale spójrz z tej strony skoro ty możesz pracować większość w domu bo taką masz pracę to ok ale co mają powiedzieć kobiety pracujące właśnie na 3 zmiany? NIE MA możiwośi ze w domu będzie czysto i będzie ten obiad. Bo jak przyjdzie narobiona do domu to będzie myslala tylko o tym zeby sie polozyc nie mowiac o czasie dla dzieci czy męza. Widze wsrod znajomych zona wychodzi rano wraca o 20 maz o 20 wychodzi do pracy i wiecznie nikogo nie ma w domu a dzieci sa z kluczem na szyi :(

  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sylwiaśta159 wrote:
    no właśnie dlatego tak się zastanawiam, nie wyobrażam sobie isć gdzies i w miejscu publicznym wyciągać pierś o.O

    a co do spania z dzieckiem w łózku to nie mialam na mysli ze spac z nim do rana tylo leze c w lozku podczas karmienia bo z moim spiochem nie sadze bym dala rade lazic po mieszkaniu az dziecko sie naje w nocy :D

    Nie wiem czy ciężko tak wyciągnąć cycek publicznie. Ja się po prostu do karmienia piersią nie nadaje, i się do tego przyznaje. Kieruje się nie tylko dobrem dziecka, ale też swoim komfortem i wygodą całej rodziny. Być może to trochę egoistyczne, ale... no cóż nie mogę podporządkować każdego milimetra życia swojego i innych niemowlakowi. Jasne, że do dziecka trzeba się dostosować w wielu sytuacjach, ale czasami warto też pomyśleć o sobie. Więc wybierając nie kieruj się tylko tym co najlepsze dla dziecka, bo bez cycka ono się obędzie, pokieruj się też tym co będzie najlepsze dla ciebie i twojego partnera czy reszty rodziny, którzy będą brali czynny udział w pomocy przy tym maluchu.

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sylwiaśta159 wrote:
    młoda nie rozumiesz do konca co mam na mysli bez urazy :)- ja nie mówię, zeby dac dziecku wszystko na tacy, bo wyrośnie snob. Ale spójrz z tej strony skoro ty możesz pracować większość w domu bo taką masz pracę to ok ale co mają powiedzieć kobiety pracujące właśnie na 3 zmiany? NIE MA możiwośi ze w domu będzie czysto i będzie ten obiad. Bo jak przyjdzie narobiona do domu to będzie myslala tylko o tym zeby sie polozyc nie mowiac o czasie dla dzieci czy męza. Widze wsrod znajomych zona wychodzi rano wraca o 20 maz o 20 wychodzi do pracy i wiecznie nikogo nie ma w domu a dzieci sa z kluczem na szyi :(

    Mówię, że to kwestia organizacji. Moja przyjaciółka pracuje od rana do 18-20, w tym czasie w domu jest mąż, bo on pracuje od rana do 14 jak dzieci są w szkole, jak musi zostać dłużej to jest jego matka do pomocy. Weekendy mają wolne. Ich dzieci nie chodzą z kluczami na szyi. A praca na 3 zmiany to też praca na 8 godzin, 8 godzin to sen, godzina droga, to zostaje jeszcze 7 godzin na męża i dzieci, jednak to kwestia organizacji. Ja gdybym nie miała własnego biznesu, to poszukałabym pracy na pół etatu, tak dla samej siebie by mieć jakąkolwiek prace. Myślę, że wyjście na 5 godzin dziennie z domu to nie jest duże obciążenie dla reszty domowników. Tym bardziej że na ten czas dziecko może być w przedszkolu, czy żłobku, albo z dziadkami czy z tatą. To zawsze kwestia organizacji i sposobu. Ja mówię za siebie, że nie umiałabym... nie byłabym szczęśliwa gdybym miała zajmować się tylko domem, ja muszę mieć swoją pracę, swoje pieniądze, swoją taką awaryjna furtkę na "w razie czego", ale nie krytykuje kobiet, które ufają mężom. Tylko dużo znam przypadków mówiących "odszedł, ja całe życie zajmowałam się domem, teraz zostałam ze wszystkim sama, on nie pomaga, tylko marne alimenty płaci, nie mamy z czego żyć." - takich przypadków znam tak dużo, że ja zrobię wszystko by nigdy się nie obudzić z przysłowiową ręką w nocniku. A czy w domu może być czysto gdy kobieta pracuje - tak, jeśli i mąż i dzieci także sprzątają, a nie tylko kobieta :)

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 22:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    no właśnie jest matka do pomocy. Ja uważam że moja i mojego mama wychowała sswoje dzieci i teraz powinna miec czas dla siebie a nie zajmować się wnukami bo dzieci robią karierę i uważają ze zawsze jest przecież babcia.

    Większość ludzi mówijak to świetnie daje sobie rade po czym okazuje sie ze wiekszosc czasu z dziecmi spędzają dziadkowie.

    Poza tym w takiej sytuacji duza zalezy od pracy męża- jesli on tez ma 2 lub 3 zmiany no nie powiesz mi ze wszystko jest kwestią organizacji, bo wystarczy ze jeden zachoruje i juz masz rozwalony grafik i tyle.

    a praca na pol etatu ok- ale w dzisiejszych czasach w wiekszosci nie mowie ze zawsze ale w wiekszosci bylo by to ile? 600 zł? 700 zł? odjąć od tego koszty paliwa 200 zł to jak za 400 zł ma się jezdzic do pracy i zaplacic za przedszkole to mija się z celem jak dla mnie, chyba, że ma się dobrą sytuację finansową i tak po prostu ot dla przyjemnosci chce sie isc do pracy bo chce sie wyrwac z domu :D choc nie pracując tez mozna isc na impreze czy z kolezankami do kina czy zakupy nie widze przeszkod :)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 22:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mloda ale sie rozpisalysmy :D dziewczyny beda mialy nadrabiania na pol roku :D

  • Mloda.Mama Autorytet
    Postów: 577 110

    Wysłany: 2 kwietnia 2014, 22:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mówię, że praca to indywidualna sprawa danej rodziny. Niech oni sobie to ustalą po swojemu. Ja mogę za siebie powiedzieć, że mój mąż wolałby mnie w domu, ale ja nie umiałabym nie pracować. Udało nam się więc wyrobić jakiś kompromis. Ja po prostu mogę jedynie doradzić... bo nie chodzi o to by brać byle jaką pracę gdy można sobie pozwolić na wybrzydzanie. Po prostu zdarzają się prace od rana do 14 od poniedziałku do piątku, gdy dzieci są w szkole lub przedszkolu, a niektóre kobiety nawet w takich przypadkach wybierają siedzenie w domu. Jest wiele kobiet które nie pracują, a posyłają dzieci do przedszkola czy żłobka. Fajnie, że zapewniają tym dzieciom kontakt z rówieśnikami, ale na dobrą sprawę ja na ich miejscu zamiast wynajdować sobie roboty w domu poszukałabym pracy chociaż na 1/3 etatu by nie zwariować, bo też ile można tylko w tym domu i w tym domu siedzieć. Jedna jeszcze raz zaznaczam, ja mówię to za siebie, ja bym tak nie potrafiła.

    bfaregz2oin7t22z.png

    qb3cru1d676ftq9c.png

    w57v3e3kuxkbvjcs.png
‹‹ 33 34 35 36 37 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

TOP 5 gadżetów ułatwiających życie młodej mamy

Rynek produktów dla przyszłych rodziców i maluszków jest ogromny. O jakich gadżetach warto pomyśleć kompletując wyprawkę? Które produkty są warte uwagi i mogą ułatwiać codzienność świeżo upieczonych rodziców? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych a zajście w ciążę

Bierzesz tabletki antykoncepcyjne i czujesz, że przyszedł czas na odstawienie tabeletek, bo chciałabyś już zajść w ciążę? Podobnie jak w przypadku przyjmowania tabletek, odstawienie ich także musi być świadomym działaniem. Zanim podejmiesz taką decyzję, warto dowiedzieć się, jakie mogą być ewentualne objawy odstawienia tabletek antykoncepcyjnych. Jak cały proces wpływa na organizm kobiety? Czy przyczynia się ona do komplikacji związanych z zajściem w ciążę? Odpowiadamy!  

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak radzić sobie z trudnymi pytaniami, gdy cierpisz na niepłodność i masz problemy z zajściem w ciążę?

Tylko osoby, które doświadczyły przedłużających się starań o dziecko, wiedzą jak trudne mogą być pytania ze strony innych... "A Wy kiedy będziecie mieli dziecko?" jest jednym z najczęstszych. Jak odpowiadać na trudne pytania? Jak radzić sobie z emocjami podczas przedłużających się starań o dziecko? I dlaczego problemy z płodnością są tak trudnym emocjonalnie doświadczeniem? Przeczytaj artykuł doświadczonego psychologa - Justyny Kuczmierowskiej, która na codzień pracuje z parami borykającymi się z niepłodnością! 

CZYTAJ WIĘCEJ