Rodzinka.pl - starania o 3, 4, 5... szczęście 😀
-
WIADOMOŚĆ
-
Małaczarna wrote:Przyszedł?
Nie mam żadnego testu w domu. Planowo chcę testować w sobotę. Chociaż do tego czasu może przyjść 🐒 Niestety przy nieregularnych i długich cyklach to ja bardziej liczę, że pęcherzyk nie pękł i będzie tasiemcowy cykl. Tak długo nie widziałam u mnie owulacji, że jakoś wątpię że mogło się trafić. Jakoś mniejsze rozczarowanie mam gdy widzę 🩸 niż biel na teście, zwlekam jak tylko mogę... Może to głupie 🫣 -
Małaczarna wrote:To kciuki 🤞🤞🤞
Ja dopiero dostałam pierwszy okres po porodzie 😅 z realnymi staraniami czekam do 2026, no ale też się nie zabezpieczamy...
To jak wrócił to już z górki ze staraniami 🥰 -
Dołączam do Was
Mam trójkę dzieci: 5-letniego, 3-letniego i najmłodszego – 5-miesięcznego maluszka.
Od jakiegoś czasu coraz częściej myślimy o kolejnym dziecku.
Te myśli wracają mimo tego, że wciąż nie podjęliśmy żadnej decyzji – głównie dlatego, że… nie ma idealnego momentu. Trójka to już spora gromadka, a codzienność bywa intensywna.
Zastanawiam się, jak poradziły sobie z tym inne mamy – te, które zdecydowały się na czwarte lub kolejne dziecko. Może potrzebuję odrobiny wsparcia, jakiegoś punktu odniesienia, by uporządkować ten chaos, który mam w głowie.
Nie planujemy od razu starań – myślę, że jeśli w ogóle, to najwcześniej, gdy najmłodszy skończy około 1,5 roku. Na ten moment jesteśmy z mężem całkowicie sami – nie mamy wsparcia w codziennych obowiązkach, a logistycznie i emocjonalnie bywa to naprawdę wymagające. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zawożenia dzieci do przedszkola – z dwójką maluchów w domu mogłoby to być trudne do pogodzenia.
Nasza sytuacja finansowa jest stabilna, więc nie to jest problemem. Bardziej chodzi o naszą relację. Kochamy dzieci, uwielbiamy z nimi spędzać czas, ale jednocześnie bardzo dbamy o nas jako parę. Nawet z trójką dzieci udaje nam się codziennie wygospodarować czas tylko dla siebie wieczorem – i to jest coś, czego nie chciałabym stracić.
Każde z naszych dzieci było raczej spokojne jako niemowlę, więc mam dobre wspomnienia z tego okresu. Ale jednocześnie czuję pewien lęk – czy dam radę z czwórką małych dzieci? Czy nie będę przeciążona codzienną opieką, temperamentem starszaków i potrzebami najmłodszych?
Z drugiej strony myślę: może warto zaczekać 2–3 -4lata? Mam jeszcze czas – nie mam nawet 30 lat. Może lepiej poczekać, aż maluchy podrosną, odsapnę, wyjdziemy z pieluch… Ale wtedy z kolei pojawia się inny dylemat: czy będę gotowa wracać do etapu niemowlaka, kiedy już będzie „lżej”? Przy trzecim dziecku już było widać, że starszaki straciły trochę tej naszej uwagi, jaką miały wcześniej.
Ludzie póki co reagują pozytywnie – ale domyślam się, że przy czwórce mogłoby się to zmienićChoć to akurat nie ma dla mnie większego znaczenia.
wysłucham historii mam, które przeszły tę drogę. Może pomoże mi to odnaleźć własną odpowiedź. Co wam pomogło podjąć decyzję , czym się kierować ? 😁Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia, 18:23
Kasiastaraczka lubi tę wiadomość
-
Według mnie, jak człowiek ogarnie trójkę, to z czwartym jest już z górki. Naprawdę, jedno więcej nie robi już istotnej różnicy.
-
edka85 wrote:Według mnie, jak człowiek ogarnie trójkę, to z czwartym jest już z górki. Naprawdę, jedno więcej nie robi już istotnej różnicy.
U mnie z kolei dużo mniejszy przeskok był z 2 na 3 niż 3 na 4.
Ale to pewnie dlatego że T jest dość mocno niepełnosprawna intelektualnie i w tej chwili mam 2 bliźniaczki w domu. Intelektualnie 2 dwulatki, przy czym jedna otwiera okna, drzwi, biega po meblach a druga ją naśladuje 🙈
Kłócą się po swojemu (To nie mówi), biją się.
Do tego Lidka to rasowy HNB i drama Queen 😅 wyje co chwilę o wszystko. Wózek be, jazda autem be, do wózka sklepie nie da się wsadzić tylko chce chodzić (oczywiście nie za rękę i oczywiście nie w tym kierunku co ja 😎) a druga to samo... Więc jak mi się rozlezą to jestem w czarnej D 🤡
Także no, dla mnie one dwie są dla mnie trudniejsze do ogarnięcie niż starszaki + T były kiedykolwiek. Zwłaszcza że Tola do 5 r.z jeździła w wózku
No ale myślę że niebawem Lidka podrośnie, wyrośnie z głupot, ogarnie się a ja będę latać krok w krok tylko za Tolką
-
Sara, a jak ty sie czujesz? Ja tu co jakis czas wpadam poczytać co u Was. 😁Hashimoto + GB.
Trombofilia (PAI-1 4G homo, czynnik II protrombiny hetero, obnizone bialko S).
Nadciśnienie, arytmia, hipoglikemia reaktywna.
Atrofia endometrium.
_______________________________________________
Po ponad 2 latach starań:
Moja mała wojowniczka 💜
22.02.2022 (36+2)
_______________________________________________
Druga dzielna dziewczynka ❤️
29.11.2023 (38+4)
_______________________________________________
Nasz aniołeczek 👼
20.07.2024 💔 (18+1) -
Księgowa wrote:Sara, a jak ty sie czujesz? Ja tu co jakis czas wpadam poczytać co u Was. 😁
We wtorek mam kolejny rezonans. Jestem na etapie "miejmy nadzieję, że to coś rozrostowego i da się wyciąć". Jeśli nie to będą jaja 🥴
Oprócz bólu i naprawdę absurdalnej i patologicznej senności kilka dni temu pojawiło się nagle utraty siły w nogach, zaburzenia czucia w nogach, zaczęłam powloczyc nogami. Potem doszło nietrzymanie potrzeb fizjologicznych a obecnie nie jestem w stanie odkręcić butelki. Oby to był jakiś jebitny ucisk na rdzeń a nie np SM . -
Kurczę Sara, trzymam kciuki za dobry wynik. A jeszcze dotychczas nie postawiono żadnej diagnozy? Z opisu rzeczywiście wygląda to ja jakiegoś nerwiaka, który uciska rdzeń i powoduje czasowe niedowłady. Mój teść miał coś takiego. Wycięli mu i jest ok.
-
Sara ojej,nie brzmi to fajnie przy gromadce do ogarnięcia. Trzymam kciuki, żeby nie było to nic poważnego i dało się np usunąć,tak jak pisze Edka
-
To najlepsza opcja by była bo naprawdę LEDWO funkcjonuje. Od stycznia chodzę po lekarzach, byłam w szpitalu w lutym, byłam leczona na coś innego ale nie przynosiło to ulgi, doszły inne objawy i okazało się diagnoza była błędna.
Mam nadzieję że w rezonansie teraz wyjdzie coś co można po prostu wyciąć i zapomnieć bo jeśli w rezonansie będzie czysto to trzeba będzie szukać w głowie 🫠 -