Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie dziewczyny
Milka szpital ma obowiązek je dać nieodpłatnie. U nas jest mało anestezjologów, brak kasy. Jak masz farta - dostaniesz, a lekarze zwlekają tak długo, że to fikcja. Gadałam z dziewczynami z oddziału i to potwierdzają. Dodatkowo lekarz może sobie wymyślić przeciwwskazania.
K22 chyba wszędzie mają pretensję jak się jest w ciąży, to taka super polityka prorodzinna w tym kraju. Kiedy dostaniesz umowę, bardzo ryzykują trzymając Cię "na czarno".
sskorka u mnie raz lepiej, raz gorzej. Wychodzi jakiś 6 tydzień. Jeden dzień zero objawów, oprócz bólu piersi czy ciągnięcia w brzuchu, a na drugi straszne mdłości, zawroty głowy i bóle brzucha. Do lekarki dzisiaj podeszłam osobiście i zapisała mnie na środę. Luteiny do wizyty brać nie kazała, także czekam. No i nastoje mam okropne, sama czasem ze sobą wytrzymać nie mogę, czuję straszne szarpanie w klatce, ponoć normalne.
Ja nie lubiłam żeli, czułam po nich jakiś sztuczny dyskomfort. -
Mia - od poniedziałku będę już na umowie. Sama nie chciałam umowy, bo chciałam zobaczyć jak to będzie. Ciągle mam wątpliwości ale z drugiej strony nic nie tracę, więc idę i jak nie będzie mi pasowało, to zawsze mogę zrezygnować
Tak mi się marzy ta ciąża, że sobie nie wyobrażacie
Tym bólem brzucha się nie martw. Często tak to jest, bo macica się powiększa i możesz odczuwać dyskomfort. Jeśli chodzi o szarpanie w klatce, to przy drugiej ciąży u mnie to było nie do zniesienia. Aż myślałam, że coś mi się dzieje. Nie wiem czy czujesz to samo, ale u mnie to były jakby jakieś lęki. Przychodziły nagle bez powodu i dosyć szybko mijały. Czasami aż ze snu mnie wyrywało.
A no i jak już o tym mowa, to chciałam zapytać koleżanek, które już były kiedyś w ciąży, czy miałyście takie realistyczne sny. Mnie praktycznie każdej nocy coś się śniło, a sny były takie realistyczne, że po przebudzeniu zastanawiałam się czasami, czy to był sen -
Witam kobietki Mam parę pytań. Dla przypomnienia staram się z mężem o drugie dziecko, ostatnia @ 17.08. testy wychodziły różnie, jeden był pozytywny inny nie, wizyta u ginekologa 10 dni temu, nic nie było widać, Już 11 dni po spodziewanej @ więc chyba się udało. Objawów jako takich jeszcze nie widzę tylko cały czas jakaś zmęczona chodzę, ciągle bym spała. Pytanie pierwsze po pozytywnym teście zrobiłam drugi i trzeci jeden kupiłam w jednej aptece a dwa dzień później w innej i te wyszły negatywne przeczytałam później ulotki i było w nich napisane " przeznaczony wyłącznie do zastosowania przy metodzie IN-VITRO" jest jakaś różnica że nie wykryje ciąży naturalnej?? A drugie to od paru dni podczas wizyty w toalecie widzę na bieliźnie że mam bardzo dużo śluzu, jest lepki i przeźroczysty, wcześniej tak nie miałam, jest się czym niepokoić czy to normalne?? Z obliczeń wynikałoby że to 6 może 7 tydzień w środę wizyta numer dwa
Paulinaa26
Szymonek 21.05.2013 -
Mia - trzeba walnąć pięścią w stół i żądać o swoje. Ja przy drugim bym poprosiła o znieczulenie, w końcu mają obowiązek mi je dać.
K22 - U mnie to już tak dawno ta ciąża była, że nie pamiętam czy mi się coś śniło , pamiętam tylko że śniłam cały czas, że rodzę dziewczynkę. A w rzeczywistości urodził się syn mówią, że sny są odwrotnością
Paulina - witaj Jak dla mnie test jest testem niezależnie czy to poczęcie naturalne, czy przy in-vitro. Test wykrywa hormon HCG, który wzrasta od momentu zagnieżdżenia zarodka, więc tutaj metoda zapłodnienia nie ma znaczenia. Jeśli testy wyszły negatywne to może miały mniejszą wyczuwalność hormonu. W rossmanie są testy bobo o czułości 10, podobno potrafią wykryć 6 dniową ciążę, ale dla bezpieczeństwa najlepiej jest robić test powyżej 10 dnia po owulacji. U mnie 3 tygodniowej ciąży ginekolog na USG nie widział, a w 5 tygodniu już usłyszałam serduszko. Duża ilość śluzu jest normalnym objawem wczesnej ciąży, tak samo jak senność. Mdłości itp., przychodzą troszkę później. Masz zdjęcie tego pozytywnego testu?? daj znać po wizycie.
A ja wczoraj byłam na weselu, czuję się jakbym kołkiem w głowe dostałaStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Paulinaa26 wrote:Witam kobietki Mam parę pytań. Dla przypomnienia staram się z mężem o drugie dziecko, ostatnia @ 17.08. testy wychodziły różnie, jeden był pozytywny inny nie, wizyta u ginekologa 10 dni temu, nic nie było widać, Już 11 dni po spodziewanej @ więc chyba się udało. Objawów jako takich jeszcze nie widzę tylko cały czas jakaś zmęczona chodzę, ciągle bym spała. Pytanie pierwsze po pozytywnym teście zrobiłam drugi i trzeci jeden kupiłam w jednej aptece a dwa dzień później w innej i te wyszły negatywne przeczytałam później ulotki i było w nich napisane " przeznaczony wyłącznie do zastosowania przy metodzie IN-VITRO" jest jakaś różnica że nie wykryje ciąży naturalnej?? A drugie to od paru dni podczas wizyty w toalecie widzę na bieliźnie że mam bardzo dużo śluzu, jest lepki i przeźroczysty, wcześniej tak nie miałam, jest się czym niepokoić czy to normalne?? Z obliczeń wynikałoby że to 6 może 7 tydzień w środę wizyta numer dwa
Witaj:)
myślę, że najlepiej zrobisz, jeśli pójdziesz na betę. Po takim czasie już będziesz mieć pewność, że wynik jest wiarygodny. Co do śluzu, to są tu na forum dziewczyny, które w ciąży (zwłaszcza na początku) miały bardzo dużo śluzu, a inne wręcz przeciwnie, więc jest to bardzo indywidualna kwestia. Jeśli to nie jest plamienie, to myślę, że nie masz się czym martwićInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Milka88 - jeśli chodzi o znieczulenie, to jest to naprawdę świetna sprawa. Co prawda nie uchroni przed bólem tak do końca ale przynajmniej da chwile na zebranie sił przed samym porodem. Ja np. wstałam o 5 rano, bo kazali mi się stawić w klinice na 8. Nie chciałam rodzić, bo nie czułam skurczy, wiec odesłali mnie do domu. Gotowałam, sprzatałam, wieczorem wzięłam prysznic i o 22 położyłam się do łóżka. O 22.10 miałam pierwszy silny skurcz. O 24.00 zadzwoniłam, że się zaczęło, mam skurcze co 5 minut i dojadę. O 1.30 byłam na miejscu. Do 4 czekalismy, bo nie można dać znieczulenia zbyt wcześnie. O 4 dostałam znieczulenie i do 6 miałam w miarę spokój. Piszę w miarę, bo skurcze były, bólu nie było ale za to wszystko mnie od tego znieczulenia swędziało Uda podrapałam tak, że jeszcze przez 2 tygodnie było widać. O 6 powiedziałam położnej, że znieczulenie przestaje działać. Roześmiała się, że to przyszły bóle parte i na to już nie ma siły. Takim sposobem mój syn urodził się o 7.10. Bez tych 2 godzin wytchnienia, które dało mi znieczulenie chyba już nie miałabym siły.
Znieczulenie ma też swoje złe strony. Moja kuzynka po podaniu znieczulenia miała sparaliżowaną prawa stronę ciała i buzi. Jest 10 lat po porodzie a zdarza się tak, że złapie jej prawą stronę buzi, albo rękę. -
K22 wrote:Hej laseczki
Co tutaj dziś taka cisza?
Śniło mi się dziś, że byłam u gin na kontroli i jak robiła badanie to na usg widziała plemniki Głupio mi było jak cholera Chyba chęć posiadania potomka udziela mi się nawet we śnie
Też miewam dziwne sny w tym temacie. To chyba znak, że trzeba zluzowaćInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Figulina wrote:Też miewam dziwne sny w tym temacie. To chyba znak, że trzeba zluzować
-
K22 - całkiem fajny ten sen fajnie by było tak widzieć na USG czy plemniki już docierają do komórki hehe, a najlepiej jeszcze taką sondą przepychać je aby szybciej ją znalazły he he A marzeniem to by już całkowicie był, sprzęt gdzie samemu można zobaczyć kiedy dokładnie jest dzień owulacji
Ja dostałam znieczulenie, ale tak naprawdę jak już to znieczulenie dostawałam to ja już bóle parte miałam i wtedy najchętniej bym zasnęła bo tak dobrze mi się zaczęło robić
Figulina - ja ostatnio nie mam takich snów, pół roku temu to śniłam że mam już drugie dziecko i był to drugi syn
Ja za 5 dni zaczynam brać gonal w zastrzykach, sama będę sobie je w brzuch robić, bo moja druga połowa by padła na sam widok igły, a co dopiero ją wbic w moją skórę , a ja zanim sobie dam pierwszy zastrzyk to pewnie pół dnia spędzę na kibelku, a później nie będę mogła zapanować nad trzęsącymi ręcamiStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
K22 oj właśnie trafiłaś idealnie czuję lęk przy którym serce mi wali jak głupie. W sumie najbardziej rano. Do tego wtedy czuję nerwowość a czasem na mnie zimne poty idą. Opowieści jak przy menopauzie. Bierz kobieto umowę. Okres próbny szybko zleci, dostaniesz normalną umowę i zawsze l4 w zasięgu ręki. :)Co do snów, psychika jest bardzo silna w tej kwestii. Miewałam tak wiele razy. Najgorsze jest to, że dwa raz w życiu miałam sen, który zdarzył się kilka dni później. Tak samo to wyglądało. Nie chcę, aby to kiedyś wróciło. Ja zastanawiam się nad innym szpitalem jak nic się nie zmieni, nawet prywatnie, mam 20 km. koleżanka błagała i jej nie dali, a jak urodziła lekarz się pytał czy nadal chce, olali ją...
Milka skąd ja znam strach przed zastrzykami. Mój mąż krwi się nie boi, wypadki go nie ruszają, ale igła to inna bajka. Musisz być nastawiona, że to co zrobisz to Twoja "przepustka" do szczęścia.
Paulina Figulina ma rację, idź na betę. Ja jeden dzień przed @ miałam dwie gruby krechy a beta wynosiła 148. Wizytę mam w środę to będzie jakiś 6 tydzień. Przyrost bety też miałam wysoki po 48 godzinach do 379. Senność to normalne, śluz był na początku teraz jest, ale mniej.
-
Mia - kicham całą umowę Nie zrobiliśmy przerwy w staraniach. Gdyby tak się zdarzyło, że będę w ciąży a z jakiegoś powodu nie będę miała umowy, to siostra mojego M "zatrudni" mnie jako nianię dla swojego syna. Opłacę 3 składki a potem pójdę na L4. Taką mamy wizję Tak ciężko nam idzie z tym zajściem w ciążę, że nie warto tego odkładać. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie dobry moment na zajście. Może akurat teraz będzie ten czas i szkoda by było zaprzepaścić
No jakoś sobie trzeba radzić, bo pracodawcy w tych czasach to w dużej części jakaś pomyłka.
Mia musisz się troszkę wyciszyć, zrelaksować, ot tak zrobić coś dla siebie i swojego dobrego samopoczucia. Te napady lęku są nie do zniesienia ale podobno nie są bez przyczyny, więc warto nauczyć się olewać wszystkie problemy. O przebieg ciąży też się nie martw. Napewno będzie wszystko dobrze a na ewentualne niechciane atrakcje nie masz wpływu. -
Mia - tylko to nastawienie pomoże mi wykonać ten zastrzyk, ale pewnie nerwów to mnie będzie kosztowało. A jak u ciebie samopoczucie?, musisz się teraz wyciszyć aby dla maluszka niepotrzebnego stresu nie było. Będzie dobrze zobaczysz.
K22 - Dobrze, że postanowiliście kontynuować starania. Jeszcze dla nas uśmiechnie się szczęście mocno w to wierzę
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Wiedźma82 wrote:Mia współczuję napadów lęku. Ja się z neriwcą lękowa "bawię" już 6 lat i dopiero,teraz, po konkretnej terapii, wychodzę na prostą. Trzymam kciuk, żeby i Tobie lęk,odpuścił, bo to nic przyjemnego
-
K22 masz rację nie ma odkładać ciąży, ja wiecznie myślałam, że mam czas, a potem nie wychodziło. Nawet teraz, kiedy się udało to ciągle się zastanawiam czy oby dobrze, że może jedno dziecko powinno starczyć. Szefowa jest jaka jest i napewno miła nie będzie. Zamierzam raczej zrobić to przy wszystkich, żeby nie było okazji sam na sam, zawsze mniej gadania z jej strony.
Milka najgorszy będzie pierwszy zastrzyk, potem pójdzie z górki. Może boisz się ew. skutków ubocznych tego leku? Pewnie jak każdy ma coś...
Wiedźma rodzinna mi tłumaczyła, że teraz krew szybciej krąży i więcej jej, po za tym "ucieka" w dół i stąd te kołatania serca, bo musi więcej krwi pompować.
Shantelle zaczynam się czuć kiepsko, o ile zawroty głowy się uspokoiły to mam mdłości, nie czuje apatytu, niedobrze mi, w pracy nie jestem do życia. Jutro mam wizytę i chciałabym l4 od następnego tygodnia. Tym bardziej, żeby nie dźwigać po kilkadziesiąt kilogramów...
Dziewczyny dobrze, że moja córka już sama ze sobą się bawi, bo ja nawet siły sprzątać nie mam. Leżę ostatnio, bo czuję się kiepsko, praca to dla mnie droga krzyżowa...