Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
Izabela - ja też zrezygnowana postanowiłam pójść do pracy. Koło dnia w którym powinna być @ dostałam krwawienia. Byłam pewna, że to @ ale potem było już czysto. Nie mam jej do dziś W nowej pracy oficjalnie przepracowałam miesiąc więc wszystko jest możliwe zwłaszcza jak człowiek zajmie się czymś innym niż myślenie jak tu w ciążę zajść.
Też jestem po stracie w tym roku. Przyczyna nieznana. Podobno tak się zdarzyło. A Ty znasz przyczynę? W końcu 4 miesiąc, to już po tym najbardziej zagrożonym czasie. -
Agata - wszystko wskazuje, że jest duże prawdopodobieństwo krwawienia implantacyjnego. Zagnieżdżenie następuje od 3-12 dpo, tak jak pisałam, więc szanse są bardzo duże
Izabela - przykro mi z powodu córeczki , ale głęboko wierzę, że wszystko zakończy się dobrze, a te plamienia będą pozytywną oznaką tego cyklu. Najważniejsze, że nie czekaliście długo z kolejną ciążą, ponieważ w małym odstępie szybciej się udaje, a kolejna ciąża jest dużo silniejsza.
K22 - progesteron mógł powodować te krwawienia, on również odpowiada za mdłości. Teraz jak rolę podtrzymującą ciążę przejęło łożysko to już wszystkie objawy ustaną, i krwawienia również nie powinny cię niepokoić. A skurcze na tym etapie mogą wskazywać na rozciągającą się macicę. Maluszek teraz będzie w szybkim tempie rósł. Też miałam takie skurczowe bóle w drugim trymestrze, a nawet i w trzecim
Ja odebrałam wyniki. Wynik progesteronu zaledwie 0.41 (jak zwykle), wskazuje to że plamienie w połowie cyklu nie było oznaką owulacji, bo jej nie było. LH - 13,9 FSH - 5,09, stosunek między hormonami jeszcze się powiększył. Ech szkoda słów, jak tak dalej będzie to jednak wyląduje na stole pod narkozą, na laparoskopii , a tak bardzo się jej boję. Muszę schudnąć koniec kropkaStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka- zakładając, że owu była 3 dni przed plamienie lub 12 dni przed (oczywiście wiem, że mogła być tez pomiędzy) to przytulanka były w dniu owulacji lub dzień przed. Hmmm to by była niespodzianka. Dziś już zero płacenia i zero bólu okresowego. Szyjka wysoko i wydaje mi się, że mam mokro. Chyba osiwieje do czwartku.
Izabela, dokladnie: jak się nie starasz to wtedy najłatwiej o ciaze. Nam najprawdopodobniej się udało po tym, jAK wróciłam z 3 dniowego wyjazdu "szkoleniowego" i byliśmy na tyle stesknieni, że nie myslelismy o staraniach.
K22 jak czułam takie jakby ciągnięcie i klucie na początku drugiego trymestru -
Hej
Bitter, czytam i mi smutno. jednak wierzę że będzie lepiej, musi :*
Mybw domu. Pierwsza noc tragedia, chodziłam jak zombie, dziś Mały dał pospać. Jednak dziś od9 nie śpi..........ja nie wiem,przeciez on snu potrzebuje.
Rana mi się nie zagoiła, nadal mam wysięk, ale myślę że będzie lepiej.
Niestety mam antybiotyki nadal i chwilę to potrwa..
Miałam słabe samopoczucie psychiczne po wyjściu, ale myślę że będzie coraz lepiej,poniewz musi tobraz a dwa dziewczyny z forum też łatwo nie mają.
-
Shantelle mi też było na początku ciężko. Córka spala tylko na rękach, jak tylko ja odkladalam to się budzila. Przy piersi zasypiala momentalnie, prawie nic nie jadła. A ja miałam baby bluesa - ciągle mi się płakać chciało. Jak wróciłam ze szpitala do domu wszystko wydawało mi się obce. A przez polog czułam się ciągle brudna. Ale to mija. Zapewniam Cię, że z każdym dniem będzie lepiej
-
Izabela - Witaj w naszym gronie :0 Trzymam kciuki aby Ci się udało jak najszybciej zafasolkować
Bitter - Trzymam za Ciebie kciuki i za badania, mam nadal nadzieję, ze to wszystko to jakaś pomyłka
K22 - a jak ty się kochana czuje? Powiem Ci, ze ten żel to strzał w 10 Albo mi się wydaje albo mam lepszy .suz po nim i w ogłe jakoś tak całkiem fajnie się go użytkuje
Shantelle - Mam nadzieję, ze jak najszybciej rana Ci się zagoi... Moja koleżanka też jest po cięciu (rosziła 6 grudnia). Ona przemywa jakimś specyfikiem ranę i powiem ci, ż ejuż ta rana ładnie się goi.
Milka - @ nadal nie przyszła? A moze ta laparoskopia jest jednak dobrym rozwiązaniem? Powiem Ci, że po tym hsg nie jest tak źle... Myślę że dzięki temu w końcu mi się uda więc powiem ci, ze strach czasem ma bardzoooo wielkie oczy i na tym się kończy.
Agata - jak u ciebie? @ przyszła? Jeżeli nie to może jednak zatestuj!
ja owulację miałam prawdopodobnie jakieś 2 dni temu Jednak była Ma nadzieję, że to zaowocuje Serduszkowaliśmy sporo i z wielką przyjemnością więc moze coś z tego będzie! Trzymajcie za mnie kciuki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2016, 13:07
-
Karolcia - czuję się dobrze. Plamień nie mam od zeszłej soboty. Czasami śluz pozbawiony delikatnie na beżowy kolor ale to już nie krew.
Shantelle - ja rodziłam prywatnie i miałam super babkę od laktacji i super położne. Pokazały mi jak "ubierać" małego w 2 pieluszki, żeby czuł się bezpiecznie i był spokojny. To naprawdę genialne. Wyglądało to mniej więcej tak
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/8935d9910617.jpg
Dziecko podobno czuje się jak w brzuszku.
Siostra mojego M urodziła wcześniaka i nie chciała malucha wiązać bo robi wszystko tak jak jej lekarz powie. Mały skończył rok i śpi tylko na rękach. Po odłożeniu zaraz otwiera oczy. Teraz lekarz stwierdził, że powinna była go wiązać bo ma obniżoną sprawność sensoryczną. Ma sobie kupić kołdrę obciążeniową za 300 zł.
Warto spróbować. -
Karolcia okresu ani widu, ani slychu nawet nie mam już bólu jak na małpę tylko co jakiś czas mnie kuje po bokach. Zatestuje jednak w przyszłym tyg. Mam ylko jeden test i nie chce go zmarnować Jestem na etapie zastanawiania się, jak powiem o tym mężowi jeśli to faktycznie fasolka. Nie będzie on raczej za szczęśliwy, bo starania mieliśmy zacząć w bliżej nieokreślonej przyszłości. On na razie nie jest przekonany do końca do powiększenia rodziny
K22 moja córka id samego początku nie dała się tak owijac. Jeszcze jak byłam w ciąży to lekarka nawet jej zdjęcia twarzy nie mogła zrobić, bo miała przed tą twarzą ręce, nogi i pepowinie po porodzie jak polozne ja zawijaly , to tak się kokosila aż udało jej się wyciągnąć rączki. W domu już każda próba zawiniecia kończyła się płaczem. Na szczęście z napięciem miesniowym wszystko ok
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2016, 16:41
-
Agata - niestety dzieci są różne i nie ma jednej recepty Jedyne co to trzeba próbować znaleźć złoty środek który choć trochę ułatwi życie
A mąż to chyba wie skąd się dzieci biorą Jak gumki nie założył to zdziwiony chyba nie będzie Powiesz mu, że to przecież jego robota
Poza tym zawsze pora na dziecko jest zła a jak już jest to jakoś się to wszystko układa. -
Dziekuje kochane jestescie. Nie ukrwam ze troche boje sie kolejbej straty ale w glebi chodze szczesliwa oby to byla prawda jestli chodzi o przyczyne poronienia to mala miala jakas wade i organizm wytworzyl na jej karku ropien ktory nie dal jej dalej zyc poczekam jeszcze max do srody jak dalej juz nic nie bedzie to testuje od dzis strasznie swedzialy mnie sutki az wytrzymac nie moglam a nie bylo jak podrapac hehe K22 ja wlasnie miesiac pracuje oj obym wytrzymala do bastepnego tygodnia byl by piekny prezent na gwiazdkeIzabelka
13.07.16 Moj Aniołek 12tc
01.02.06 Synek
27.03.04 Coreczka
http://ovufriend.pl/graph/ad7343147f960b116d46dd8878cab63c][/url] -
Agata - czekam na to twoje testowanko, ktoś na święta musi nam sprezentować dobrą nowinę
Shantele - mój mały też nie spał, noc w miare przesypiał, za to w dzień może zaledwie godzinę. Musisz to przeżyć, z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej
Karolcia - niestety nie przyszła i nic nie wskazuje, aby się pojawiła . Na dzień dzisiejszy laparoskopia jest jedynym rozwiązaniem, aby zmobilizować jajniki do pracy, chyba żebym schudła i hormony zaczną się wyrównywać. Boję się laparoskopii bo jest wykonywana pod narkozą, jak sobie pomyślę, że przez 3 dziurki mają mi wkładać metalowe rzeczy to ciary mam.
K22 - A to prawda, że w prywatnym szpitalu jest całkiem inne podejście?? Ja również rozważam taką możliwość gdybym miała ponownie rodzić
Codziennie rano czekam na spadek temperatury, z nadzieją że małpiszon nadejdzie, a dziś bach trach i poszła w górę. Niech to jasny ciasny, tak sobie mam czekać w nieskończoność. Wiem, że bez schudnięcia cudów nie będzie i czeka mnie laparoskopia, ale jeśli miałaby być to muszę ją przesunąć o minimum 3 cykle. W styczniu jadę z synem na kolejną kontrolę kardiologiczną, lekarz ma zadecydować czy zaklepiamy wadę operacyjnie, czy nie. Jeśli tak to nie mogę sobie w tym samym czasie pozwolić na zabieg, bo muszę być w pełni sprawna. Poczekam do wiosny, dalej będę się odchudzać i poczekam na cudStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
K22 - to super, że czujesz się dobrze Oby tak było do końca ciąży
Agata - No też myślę tak jak K22, że mąż wie skąd biorą się dzieci Na początku może być szok ale na pewno będzie się cieszyć
Izabela - Będzie dobrze! Zobaczysz :* Trzymam kciuki
Milka - Kochana ty moja nie załamuj się :* Zobaczysz, że w 2017 i ty ponownie zostaniesz mamą :* Hmmm ja bym chyba jednak poszła na tą laparoskopię... Wiesz to może naprawdę pomóc...
-
Milka - nie mam porównania
W sumie jak byłam w szpitalu w Sosnowcu na patologii to się nerwicy nabawiłam. Przy zabiegu byłam w innym szpitalu ale nie było źle bo tam mam ciocię położną. Zresztą tu akurat nie miałam wielkich potrzeb. Święty spokój był mi potrzebny i żeby mi nikt nie pierniczył głupot typu nic się nie stało, nie martw się, tak się zdarza, będzie następne. A poród w Esculapie wspominam bardzo fajnie, mimo tego, że doktorek kijowo mnie poszył.