Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Marronek wrote:Dorotko, nie masz za co przepraszać. Każda z nas może mieć zły dzień Chętnie Cię będziemy wspierać, aby poprawić Ci chodź trochę nastrój
Kamila, popieram Dorotę. Postaraj się zrelaksować trochę. Może pojedźcie sobie z mężem na małą wycieczkę w weekend? Taka odskocznie dobrze wam zrobi
Byliśmy na weekend majowy w SPA i faktycznie było lepiej co zresztą można zobaczyć po moim wykresie Ale nie da się co tydzień gdzieś jeździć i jeszcze się w płodne dni wpasować. Nie chodzi mi o to żeby na siłę serduszka trzaskać czy bić jakieś rekordy żeby na ovu się koleżankom chwalić. Ale taka jest brutalna prawda, chcesz mieć dziecko to musisz się trochę napracować. Samo nie przyjdzie, a szkoda -
adk_1989 wrote:Byliśmy na weekend majowy w SPA i faktycznie było lepiej co zresztą można zobaczyć po moim wykresie Ale nie da się co tydzień gdzieś jeździć i jeszcze się w płodne dni wpasować. Nie chodzi mi o to żeby na siłę serduszka trzaskać czy bić jakieś rekordy żeby na ovu się koleżankom chwalić. Ale taka jest brutalna prawda, chcesz mieć dziecko to musisz się trochę napracować. Samo nie przyjdzie, a szkoda
Może twój mąż czuje jakąś presję czy coś? Albo ma wrażenie, że to takie bardziej mechaniczne lub na siłę? A może po prostu nie chce byś ty się zmuszała?
Bez poznania jego motywacji trudno coć powiedzieć...Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Marronek wrote:Może twój mąż czuje jakąś presję czy coś? Albo ma wrażenie, że to takie bardziej mechaniczne lub na siłę? A może po prostu nie chce byś ty się zmuszała?
Bez poznania jego motywacji trudno coć powiedzieć...
Tylko powiedz mi, czy kiedyś udało Ci się tak NAPRAWDĘ porozmawiać z mężczyzną? Bo z moim to się chyba nie da -
Moj nna szczescie rozumie ze jak plodne to trzeba i tyle ale ja sie obawiam ze takie mechaniczne serducha nie podzialaja tak jak powinny. Ale dzis jest mi to obojetne. On od kilku dni daje mi sygnal ze chce ale ja ciagle czyms sie stresuje a jak mialabym podczas myslec o chorobie psa to byloby bez sensu. Jak ja mam juz wszystkiego dosc:-( wczoraj zdecydowalismy ze odkladamy plany remontowe i noe zrobimy tak jak chcielismy tylko odswiezymy kolor na scianach tylko. Finansowo by to nas wykonczylo wiec kolejne stresy. Jeszcze troche i w wariatkowie wyladuje chyba albo osiwiwje w wieku 25 lat.
Adk troche to wyglada jakby celowo unikal sexu. Kurde moze cos sie dzieje ze tak reaguje i wstydzi sie powiedziec Tobie o tym? Wbrew pozorom faceci nie wylewaha tak swoich zali jak my wiec cos go moze trapi. Pogadajcie jeszcze raz na spokojnie. A mozze on jednak nie chce teraz dziecka i dlatego unika ?Marronek lubi tę wiadomość
-
adk_1989 wrote:Tylko powiedz mi, czy kiedyś udało Ci się tak NAPRAWDĘ porozmawiać z mężczyzną? Bo z moim to się chyba nie da
Teraz już tak Chociaż i tak się zdarzają sytuację gdy nie chce powiedzieć co się dzieje. Wtedy zwykle męczę go tak długo, aż powie a potem po marudzi jaką to on ma namolną żonę Albo (wariant gorszy, na szczęście coraz rzadszy) w końcu on się wkurzy, ja też się na niego wkurzę i obrażamy się na siebie nawzajem, czasem pokłócimy a następnego dnia się przepraszamy (wtedy najczęściej dostaje kwiaty).
Ale w 90% przypadków załatwiamy wszystko rozmowąHashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
My się w ogóle nie kłócimy. Chyba nigdy nie zdarzyło mi się tak naprawdę krzyczeć a on na mnie to na pewno nie. Mamy podobne podejście do życia i udaje nam się zazwyczaj uniknąć spięć.
Kwiatek, to na pewno nie to, że nie chce mieć dziecka teraz. Widzę jak się śmieje do maluchów na ulicy i ogląda łóżeczka w ikei jak myśli, że go nie widzę. No nic. Dam mu spokój na razie. Może to przez ten ślub? Ma prowadzić siostrę do ołtarza a od raz po ślubie ona wylatuje do RPA bo stamtąd pochodzi jej mąż. Może to go tak stresuje? Do tego będzie jej narzeczony mieszkał z nami dwa tygodnie prawie, on nie rozmawia po polsku mąż po angielsku a ma mu wieczór kawalerski zrobić. Do tego ten kredyt na mieszkanie. Może faktycznie stres go zjada od środka a on jak to on nie powie o co chodzi. -
adk_1989 wrote:My się w ogóle nie kłócimy. Chyba nigdy nie zdarzyło mi się tak naprawdę krzyczeć a on na mnie to na pewno nie. Mamy podobne podejście do życia i udaje nam się zazwyczaj uniknąć spięć.
Kwiatek, to na pewno nie to, że nie chce mieć dziecka teraz. Widzę jak się śmieje do maluchów na ulicy i ogląda łóżeczka w ikei jak myśli, że go nie widzę. No nic. Dam mu spokój na razie. Może to przez ten ślub? Ma prowadzić siostrę do ołtarza a od raz po ślubie ona wylatuje do RPA bo stamtąd pochodzi jej mąż. Może to go tak stresuje? Do tego będzie jej narzeczony mieszkał z nami dwa tygodnie prawie, on nie rozmawia po polsku mąż po angielsku a ma mu wieczór kawalerski zrobić. Do tego ten kredyt na mieszkanie. Może faktycznie stres go zjada od środka a on jak to on nie powie o co chodzi.
Kłótnia to za duże słowo. Zazwyczaj się na siebie obrażamy i nie odzywamy do siebie. Krzyków nie ma.
Co do stresu, to twój mąż faktycznie ma prawo do sporego stresu. Może zafunduj mu jakiś miły relaks?
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
U nas to jest tak strasznie śmiesznie bo wszystko się zawsze odbywa na "poziomie komórkowym" wyczuwamy wzajemne napięcie, przestajemy się do siebie odzywać, posyłamy sobie groźne spojrzenia i czekamy kto pierwszy pęknie i zacznie się z tego śmiać. Co prawda też nigdy nie mieliśmy prawdziwych powodów do kłótni. Zazwyczaj wynikają z mojej niestabilności emocjonalnej
Myślę, że dam mu spokój. Z tego cyklu i tak już nic nie będzie. Przyszło mi się już tylko modlić o okres w końcu. Niech minie te ślub, załatwimy sprawy kredytowe, umowy notarialne i może wtedy go dopadnę.
Dzięki dziewczyny za cierpliwe wysłuchanie i dobre słowa. Jesteście niezastąpione
-
Czeeeeść matko, ale dużo napisałyście...człowiek się na chwilę wyłączy i ma sporo do nadrobienia : )
Dorotka mam nadzieję, że z Twoim psinkiem będzie ok...mój też miał od małego wiele przygód ( wpadła do 3 metrowego kanału, potrąciło ją auto)było już bardzo źle...pamiętam jak czekaliśmy jak się wysika w domu...bo lekarz powiedział, że jak się wysiusia to nerki zaczęły pracować..i się popłakaliśmy jak się zesiurała, a normalnie ją przecież ganialiśmy że na dworze ma to robić..więc udało się wyzdrowiała i jest taka szalona i kochana...no i piękna, bo to berneńczyk : P także Twoja sunia na pewno się podniesie...byleby tylko wrócił jej apetyt...
Jeśli chodzi o "stosunki" z mężem to miałam podobnie jak Ty Kamila...ale teraz mąż rozumie, że chcemy dzidzie i że się udzielam w łóżku bardziej niż wcześniej, bo również potrafiliśmy mieć 2- miesięczne przerwy, bo mi się nie chciało...czasem się fochał o to ale teraz nie robi mi na złość, bo on też chce dziecka, więc się stara..kochany jest i nie wiem jak można mieć takiego dobrego męża..znosi te moje fochy i humorki...i staram się mu dorównać ale zawsze jestem z tyłu...haha czekam na te cholerne długopisy cały czas : PStyczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Witajcie dziewczyn, a ja mam dwa piekne dni wolnego, jeszcze sloneczko by sie przydalo. dzisiaj w NL jest swieto, kiedy to chrystus z krzyza polecial sobie do nieba.
adk a nie zastanawialas sie ze moze twoj maz ma problemy z potencja?
Nie mam na mysli ze jakis impotent czy cos takiego, ale ja pamietam ze moj maz mial cos takiego, doslownie ze stresu, kociol w pracy, tez zalatwialismy kredyt na dom wtedy i wogole moj dom jak go kupowalismy to ruina taka byla ze hej, ale ja sie uparlam ze chce ten dom i tyle bo duzy, bo faja lokalizacja. On sie martwil jak bedziemy tam mieszkac na poczatku w tej ruine!
No i za kazdym razem on jakos mnie unikal w tych sprawach, poprostu z tego stresu i wszystkiego naraz, jego interes przestal funkcjonowac w 100%
Troszke czasu mu zajelo do przyznania sie do tego! -
Mój też jest kochany. Nie chcę robić z niego potwora. Dam mu trochę czasu.
A co do myślenia o seksie pod kątem wykresu to myślę o tym bo jest to dla mnie motywacja. No niestety mając niskie libido trzeba sobie znaleźć jakiś "motyw". Nie twierdzę, że seks nie sprawia mi przyjemności i że się zmuszam. Ale myśl o tym, że mam dni płodne i być może uda nam się zajść w ciąże wpływa na mnie "podniecająco" (tylko nie pomyślcie że jestem jakaś zboczona ) -
Odwiozlam sunie do centrum weterynaryjnego, zostawilam ja i maja ja przebadac,biochemie cala zrobia i podejrzewaja zapalenie trzustki... wazne ze jest w dobrych rekach i troche spokojniejsza jestem. Glupio to zabrzmi ale jak weszlam po nia do domu to ledwo glowke podniosla i w oczach miala taku smutek i jakby chciala mi przekazac zebym jej pomogla i ratowala. Moje boedacywo kochane
Zatruwam Wam dzien psem przy innych problemach z mezami i serduszkowaniami. Ehh -
Kwiatuszku ja cie calkowice rozumiem, mam sama dwa psy Mastify angielskie.
Jak jeden z moich kochanych pieskow dostal biegunki i wymiotowal, ja sie przeprowadzilam do salonu spac, zebym mogla byc cala noc z piesiem, piesek spal obok kanapy a ja na kanapie i cala noc prawie oka nie zamknelam, caluska noc reke trzymalam na psie i glaskalam. Wtedy wlasnie to moj maz stwierdzil ze nie ma co nawet rywalizowac z moja miloscia do moich pieskow.
Zreszta wszyscy sie ze mnie smieja, ze jak ja rozmawiam z moimi psami, to tak jakbym z miloscia swojego zycia rozmawiala i zawsze nazywam je pieszczotliwie, jakby byly jakimis malutkimi piesiami, a jeden wazy 124 kg, a druga sunia 121 kg. -
kwiatuszek789 wrote:Odwiozlam sunie do centrum weterynaryjnego, zostawilam ja i maja ja przebadac,biochemie cala zrobia i podejrzewaja zapalenie trzustki... wazne ze jest w dobrych rekach i troche spokojniejsza jestem. Glupio to zabrzmi ale jak weszlam po nia do domu to ledwo glowke podniosla i w oczach miala taku smutek i jakby chciala mi przekazac zebym jej pomogla i ratowala. Moje boedacywo kochane
Zatruwam Wam dzien psem przy innych problemach z mezami i serduszkowaniami. Ehh
Przestań! Dla mnie pies jest jak dziecko i doskonale Cię rozumiem. Też bym umierała ze smutku i strachu o nią. Mam nadzieję, że wszystko z nią będzie w porządku. Trzymam kciuki :* -
z psinką będzie dobrze...normalne, że się martwisz to jest członek rodziny...zna wszystkie jej sekrety, wysłucha, nigdy nie wygada i pociesza zawsze : ) kocham psiaki
kwiatuszek789 lubi tę wiadomość
Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️