Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Rubi wrote:heh...tak samo z niedowierzaniem czekałam na moją pierwszą wizytę z usg bo nie wierzyłam że siedzi tam ludek....zobaczysz maluszka na ekranie i do Ciebie dojdzie...i nie martw się kochana wszystko będzie dobrze!
Dziękuję za dobre słowa. Przepraszam, że wam tak marudzę i wylewam swoje żale ale naprawdę nie daję sobie z tym rady dzisiaj. Idę zrobić sobie spacer na pocztę, może odrobina słońca i świeże powietrze mnie jakoś doprowadzi do porządku. -
nick nieaktualnyTemat seksu i od razu jakie poruszenie na forum!
Powiem Wam jak to było u mnie. Czym więcej seksu uprawialiśmy tym większą miałam na niego ochotę a jak już kilka dni sobie odpuściliśmy to mój demon zaczynał usypiać i ciężko mi znów było zacząć.
Mąż się śmiał, że budzi we mnie małą latawicę i musi nią pielęgnować zanim znów zamienię się w zakonnice.
Kamila ja przed pierwszą wizytą to aż rozwolnienia dostałam. U mnie to dopiero był cud, prawie jak niepokalane poczęcie. Zresztą do dziś nie wierzę, że jestem w ciąży. Następną wizytę mam we wtorek i jak bumerang powraca do mnie myśl, że co jeśli płód się przestał rozwijać? Wkurzam się sama na siebie za takie myślenie ale po tym krwawieniu [pomimo, że widziałam serducho] nie umiem całkiem odsunąć złych myśli. Głupia jestem.
Wspieram Cię Kamila. -
Przepraszam, za taką lakoniczną informację ale chciałam się z wami podzielić informacją jak najszybciej. Więc tak, 12mm, bijące serduszko. Ma 7tyg. Czyli tyle ile mi się wydawało że powinien mieć. Badań mi żadnych nie zlecił bo byłam u niego prywatnie a mam się umówić do przychodni na nfz to da mi skierowanie i będę miała badania za free. Mam jedno zdjęcie tylko i w dodatku nie najlepsze (w ogóle musiałam go ekstra poprosic więc od niechcenia druknal mi to co akurat miał na monitorze) jutro zeskanuje i wam jakoś wrzucę. Ogólnie usg bardzo szybkie i tylko po to żeby stwierdzić że jest dzieciaczek bo zdaniem mojego lekarza nie ma potrzeby i nie jest wskazne za długie grzebanie przy tak wczesnej ciąży. Pogadaliśmy trochę o moich obawach, uspokoił mnie troszkę i kazał na siebie po prostu uważać.
LidziA89, Natka89, Truskaweczka250, kwiatuszek789 lubią tę wiadomość
-
Kamila cudownie ! Ciesze sie ze wszystko dobrze jeszcze raz Gratulacje i prosze sie juz nie denerwowac !
-
nick nieaktualny
-
Dzień Dobry Jak nie trudno się domyślić witam się dzisiaj z wami w wybornym humorze i przedstawiam mojego okruszka
http://naforum.zapodaj.net/cff12f7b6d0f.jpg.html
A dla tych troszkę mniej zorientowanych w temacie pokazuję i objaśniam
http://naforum.zapodaj.net/f2c1aa5296c4.jpg.html
Niestety nie jest to najlepsze ujęcie jakie wczoraj widziałam. Mój lekarz ma naprawdę dobry sprzęt i widziałam dużo szczegółów, łącznie z wypustkami z których będą rączki i nóżki ale nie wiedziałam, że nie będzie miał zamiaru wydrukowania mi jakiegokolwiek zdjęcia więc poprosiłam go o nie dopiero jak się zorientowałam czyli wyszło coś takiego. Ale przynajmniej mam na co patrzeć przez następne cztery tygodnie kiedy znowu będzie mi dane obejrzeć mojego maluszkaNiecierpliwa Pola lubi tę wiadomość
-
Kamilko cieszę się bardzo! mam nadzieję, że wreszcie przestaniesz się tak martwić.
My z mężem idziemy dziś na 20:30 do mojego lekarza. Strasznie się boję, wczorajszy wieczór przepłakałam. Dziś jest 25dc, a skoku jak nie było, tak nie ma. Niektóre dziewczyny w tym dniu mają już pozytywny wynik testu ciążowego... Coś mi się zdaje, że bez wspomagaczy się nie obejdzie
Wczoraj byliśmy w banku, podpisaliśmy umowę na kredyt, w planach mamy remont. Co prawda fachowiec ma terminy dopiero na styczeń/luty, ale część pieniędzy z kredytu chcemy przeznaczyć już teraz na inne rzeczy, a reszta będzie czekała na koncie oszczędnościowym. No w każdym razie ostatnio jest bardzo pozytywnie, cieszę się z czasu spędzanego z mężem, ale przychodzą takie chwile, kiedy dopada mnie i przeszywa na wylot fala smutku, zmartwienia, frustracji, że nikt mnie nie rozumie Bardzo się boję, że okaże się, że coś jest ze mną nie tak, że nie jestem w stanie naturalnie zajść w ciążę, że potrzebne są jakieś leki, albo, że nawet one mogą nie pomóc Od jakiegoś czasu mam już tylko Was, tylko Wam się wyżalam, jak już nie mogę sobie poradzić z trzymaniem tego w sobie. Nawet mamie już nic nie mówię Zamęczyłam ją, widzę, że jak tylko schodzę na temat dziecka to robi się zrezygnowana. Tyle się o tym nasłuchała, że ma dość. Powiedziała, że chętnie będzie o tym rozmawiała, jak będę już w ciąży, bo na razie to jest tylko gdybanie. Tylko ona nie czekała z ciążą do 25 roku życia i nie starała się praktycznie wcale, bo od razu, jak z tatą przestali się zabezpieczać to w pierwszym cyklu zaszła. Tak czy inaczej, nawet najbliższa mi kobieta na świecie nie ma już sił o tym słuchać... Ze wszystkich stron słyszę tylko, że mam się nie przejmować, bo będzie dobrze Nie wiem jak dotrwam do tej 20:30, ale jakoś muszę się trzymać. Bardzo Was proszę moje Kochane, żebyście trzymały mocno kciuki. Może jednak dowiem się czegoś pocieszającego... -
Polu, doskonale Cię rozumiem. Też nie mam za bardzo z kim o tym porozmawiać. Do tej pory jeszcze jedna koleżanka czasem się pytała, ale... sama ma już dziecko (tez w pierwszym cyklu po anty zaszła) i widzę, że też ma dość moich rozterek.
Zostajecie wy i mąż. Ale męża jakoś nie chcę zamęczać, a tu na forum jakoś ostatnio też się więcej mam pojawiło i... tak jakoś głupio mi poruszać temat nieudanych starań.
Owszem cieszę się, że tylu osobom się udaje i to przy takich problemach, ale... nie chcę ich dołować swoimi problemami.
Tak czy siak ja za Ciebie z całej siły trzymam kciuki. Oby lekarz Cię pocieszył
I pamiętaj - nie ma co się martwić na zapas (tak, wiem że to trudne - sama zawsze się niepotrzebnie zamartwiam). PowodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2014, 09:09
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Pola będę za Ciebie trzymać kciuki najmocniej jak tylko potrafię. I dla pocieszenia Ci powiem, że zaszłam w ciążę w 50 dniu cyklu! Zawsze jest jakaś szansa i nadzieja i powiem Ci, że ja już wtedy zrezygnowałam, nie mogłam się doczekać kiedy tylko dostanę miesiączki żeby móc zacząć nowy cykl starań i jaka niespodzianka?
Nie ma takiej opcji żebyś nie zaszła w ciąże. Być może z pomocą lekarza ale na pewno się uda! Jestem co do tego przekonana i nie mam najmniejszych wątpliwości! Może Ciebie też zaskoczyć tak jak mnie -
nick nieaktualnyDzień dobry dziewczynki!
Kamila bardzo mnie rozbawiło to zdjęcie z opisem. Brakowało mi tylko żebyś dorysowała takie patyczki i podpisała : rączki i nóżki. Jakoś mi się to skojarzyło z rysunkiem dziecka z przedszkola.
Bardzo mnie cieszą Twoje pozytywne wieści.
Pola kochana masz problem wal tu śmiało. Tu nie ma głupich problemów. Jeżeli z jakiegoś powodu są dla Ciebie ważne to i dla nas są ważne. Nie zawsze damy radę pomóc ale się postaramy i na pewno możesz liczyć na wsparcie. Wiem, że to może marne pocieszenie ale popatrz na wykres Kamili albo mój [bo ten to już w ogóle...] i zobacz jak się zakończyły. Moja ginka powiedziała, że bez leków z takimi wynikami może to trwać latami i nic nie gwarantuje i tak też się nastawiłam. Nawet by mi przez głowę nie przeszło, że zajdę w ciążę w przeciągu 8 miesięcy od zaczęcia starań a tu psikus. Jeżeli nic jeszcze nie bierzesz a nie chcesz zaczynać z grubej rury to może spróbuj zioła lub np donq quai, który pozytywnie wpływa na owulkę. Na zielarkach sporo dziewczyn z brzuszkami po donqu. Ja i Kamila zresztą też więc ja pomimo, że sceptycznie podchodzę do ziół wierzę, że coś tam jest na rzeczy.
Głowa do góry.
Madzia to forum przede wszystkim dla staraczek. Kiedy pojawiła się u mnie zielona kropka miałam moment żeby stąd zwiać i nie sprawiać Wam przykrości tym, że mnie się udało a Wy się dalej borykacie z problemami. Czułam się trochę winna. Zresztą pisałam o tym raptem kilka postów temu. Jeżeli nie macie nic przeciwko to chciałabym jednak zostać bo nadal czuję się jak staraczka i chyba już zawsze będę się tak czuła. Wy tu jesteście najważniejsze a my jesteśmy tu przez zasiedzenia i przez to, że Wasze problemy pozostają dla nas ważne. Myślę, że jakbym stąd poszła to pomyślałybyście, że olałam system bo doszłam do celu i mam wszystko w nosie a tak nie jest. Mam wrażenie, że wiemy o sobie nawet więcej niż nasze przyjaciółki bo same wiecie, że ciężko o takich problemach gadać z kimś kto przez nie nie przechodzi. Także ładnie Was proszę, przynoście Wasze problemy i troski tak jak było wcześniej. Oczywiście mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej bo przecież kiedyś w końcu wszystkim nam się uda... -
Maronek bo Ci kopa zaraz zasadzę. Jak możesz nie chcieć pisać o staraniach na forum o staraniach? No daj spokój! Po to jest forum żeby właśnie wylewać swoje żale, niepokoje, problemy. A my jesteśmy tu po to żeby wam pomóc tak jak tylko potrafimy najlepiej. Czasem dobrą radą a czasem tylko wsparciem. I bardzo chętnie będziemy to robić! Najgorsze co można zrobić to zamknąć się w sobie i czekać aż nas gorycz zje od środka.
Co do ziół. Mam ogromną ilość mieszkanki ojca Sroki nr 3 (wszystko kupiłam sama, ważyłam i mieszałam). Bardzo chętnie je komuś oddam.
Natt, no niestety nie wszyscy są w stanie zobaczyć coś na usg. Ja widzę wszystko ale już mąż miał problemy. Wysyłałam dzisiaj zdjęcie po bliskiej rodzinie więc stwierdziłam, że lepiej je troszkę opisze zanim wyślę -
Magda Ty chyba żeś oszalała kobito:P to my tu się wahamy z pisaniem o ciąży bo to forum dla starających się a Ty nie chcesz nas swoimi problemami obarczać...jeżeli w tym kierunku ma to forum zmierzać, to podejrzewam, że lada moment się usuniemy-brzuchate..bo to Wy tu macie pierszeństwo, a my jesteśmy dzięki gościnności i Waszej uprzejmości...No!! opierdziel jak nic Ci się zebrał...
Polu trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę...Natala za Twoją też będę, ale najpierw Ty mi kibicuj, bo mam w pon. genetyczne i się trochę cykam...
Kamilka piękny okruszek na razie ziareneczko...ale zobaczysz jak te cipeczki szybko rosną...ja jestem ciekawa ile mój berbeć urósł od 26.08Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2014, 10:47
Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Elu, wy (brzuchate) jak najbardziej tu zostańcie i nie odchodźcie. Dajecie innym nadzieję i wsparcie.
To ja po porostu doszłam do takiego punktu w którym wszystko działa na mnie jak płachta na byka. Myślę czy nie pójść w ślady Magdy (Pleasure) i też sobie przerwy od forum nie zrobić...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2014, 12:03
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka