Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny.
U mnie straszny zjazd, znów miałam super dzień i zaczęłam się cieszyć, że wracam do żywych a tu znów dupa. Właśnie wstałam po dwóch godzinach spania i czuję się jakbym dostała pałą w łeb... Nic nie ogarniam.
Ela strasznie się cieszę, że z maluszkiem wszystko dobrze.
Ja mam wizytę u lekarza jutro rano i już zaczynam mieć stresa na samą myśl.
Kurdę Jolka u Ciebie to taki bałagan, że ciężko w ogóle cokolwiek wywnioskować. -
Rubi jaki fajny maluszek normalnie aż cieplutko się na sercu robi jak się ogląda takie zdjęcia:)
*
Natalia nie stresuj się no i śpij ile możesz, bo nawet nie zauważysz kiedy, a maluch przyjdzie na świat i koniec ze spaniem
*
U mnie coraz większe plamienie więc pewnie to @. Trochę mi ulżyło, bo jeśli kiedyś będę w ciąży to żadnego plamienia nawet implatycyjnego nie chce widzieć, bo zejdę na zawał ze stresu... Grunt, że za tydzień zrobię HSG i już zacznę cokolwiek z tymi moimi powalonymi cyklami robić.Przynajmniej jakiś krok do przodu. No i mam nadzieje, że jutro nie zadzwonią i nie powiedzą, ze z badania nici...Zresztą skoro mnie zapisali to nie dam się tak łatwo wykopać... Nie po takim czasie i tylu prośbach.
-
nick nieaktualny
-
Ja już po wizycie. Jakoś nie mogę się pozbierać do kupy. Niby usłyszałam dobre wieści, ale myślałam, że usłyszę coś tak na 100%, że lekarz powie "na pewno", a usłyszałam "najprawdopodobniej"... i trochę mnie to rozbiło. Nie tego się spodziewałam. No ale najprawdopodobniej pęcherzyk pękł, bo żadnego nie było widać, pokazał mi na monitorze coś, co najprawdopodobniej jest ciałkiem żółtym i podobno jest trochę płynu, z tego co zrozumiałam to chyba płynu, który powinien być po owulacji. Niby stwierdził, że jest dobrze i, że ma nadzieję, że się uda, ale ja chciałam usłyszeć, że na 100% owulacja była No i zmartwił mnie, bo pytałam go czy faktycznie nie powinno się współżyć częściej niż co drugi dzień. Powiedział, że przy codziennym współżyciu jakość nasienia jest słabsza. No ale co tam, póki co staram się skupić na tym, że owulacja była i być może się udało, chociaż od kilku dni jakoś trudno mi myśleć pozytywnie nie wiem czemu, ale znów przepełnia mnie smutek i strach Podziwiam wszystkie dziewczyny które starają się dużo dłużej, bo ja już mam dość tych wszystkich emocji.
-
Rubi, jakie cudne zdjecie! Nie mogę się doczekać aż moj maluszek będzie taki duży:) następne podglądanie gdzieś na początku października. Jeszcze się nie umawiałam dokładnie.
Jola, w sumie jeśli to faktycznie miesiączka i hsg pójdzie w tym nowym terminie to w sumie fajnie wyjdzie.
Mnie dopadają mdłości. Do tej pory pomagało jedzenie. Dopóki jadłam i nie dopuszczałam do uczucia głodu to wszystko było super. Ale już dzisiaj niestety nie, nawet malutkiego pawika dzisiaj zaliczyłam. Dopiero teraz sie lepiej czuję. Nie wiem jak mi sie uda pójść i oddać krew do badania na czczo. -
Ja też się cieszę, że w końcu zrobię to badanie... Chociaż trochę szkoda mi cyklu, bo chyba owulka wypadnie mi teraz z prawego jajnika to tam gdzie mam jajowód,a doktorka mówiła, że cykl z HSG jest cyklem zerowym czyli żeby się nie starać... No akr najważniejsze, że HSG będę miała już za sobą i dowiem się co z tym moim jajowodem. Oczywiście zakładam tylko opcję, że drożny...bo inaczej się załamię...
-
nick nieaktualnyPola słyszałam kiedyś taką wypowiedź lekarza, że stuprocentowym potwierdzeniem owulacji może być tylko ciąża. I takiego właśnie potwierdzenia Ci życzę.
Kamila łączę się z Tobą w bólu bo wiem co to jest. Mówią, że kiedyś się to skończy chociaż ja po czterech już tygodniach mordęgi zaczynam powoli tracić nadzieję.Niecierpliwa Pola lubi tę wiadomość
-
Pola wiem, ze to co teraz napisze bedzie oklepane i wiem też, ze łatwo sie mówi ale wydaje mi się, ze psychicznie sie blokujesz. Za bardzo bierzesz do siebie starania o maleństwo, stresujesz się tym mocno, przeżywasz i martwisz i podejrzewam że mechanicznie serduszkujesz zeby tylko była armia w gotowości. W ten sposób bardziej sobie szkodzisz niż pomagasz. Tak jak Natalka napisała - jedynym 100% potwierdzeniem owulacji jest ciąża. Lekarz nie potwierdzi na 100% owulacji wiec lepiej jak powie, ze najprawdopodobniej ona sie odbyła niż że na pewno. Widać lekarz jest ogarnięty, nie owija w bawełne, wie jak konkretnie działać ale tez nie obiecuje, ze teraz na bank sie uda. Kochana zacznij czerpać pozytywy z takich sytuacji jak ta dzisiaj, ciesz sie ze nie powstał torbiel z nieudanej owulacji (bo jesli pecherzyk by nie pękł to prawdopodobnie zrobiłby sie torbiel, który by mógł narobic bałaganu) a skoro wszystko wskazuje na to, ze owulka sie odbyła to badz dobrej mysli ale nie nakrecaj sie za mocno aby sie nie rozczarować. Pozytywne nastawienie to juz połowa sukcesu. Nie złość się na mnie za to co napisałam ale przelałam na klawwiature to jak odbieram Twoje podejscie do starań i nie chce sie wymadrzać tylko pomóc :* buziaki i trzymam kciuki za zielony finał
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2014, 21:30
-
Kwiatuszku masz rację we wszystkim oprócz podejścia do serduszkowania. Akurat w tym temacie wreszcie wróciłam do "normy" sprzed czasu kiedy brałam tabletki. Zanim zaczęłam je stosować to kochaliśmy się średnio 2-3 razy dziennie, potem było tego coraz mniej. Po odstawieniu pigułek (w lutym) w lipcu wreszcie coś się we mnie zadziało i nareszcie czerpię z tego ogromną satysfakcję i mam duużo chęci Ale co do reszty to masz niestety rację cokolwiek by się nie działo zamiast starać się widzieć pozytywy, skupiam się na negatywach. Po piątkowej wizycie też tak miałam. Zamiast się cieszyć, że zapowiada się późna owulacja i, że jest jeszcze szansa w tym cyklu to ja myślałam tylko o HSG, badaniu nasienia itp... Po prostu tak bardzo tego pragnę. Doszło do tego, że zaczęłam analizować czy przez to, że mamy ochotę na serduszka codziennie nie pogorszymy sprawy, czy nie zdyscyplinować się i co drugi dzień sobie nie odpuścić, żeby serduszka były co 2 dni. Chyba faktycznie za dużo analizuję. I nie złoszczę się Czasem taki kopniak jest potrzebny Dziękuję za zdrowe podejście. I pocieszyłyście mnie pisząc, że lekarz nie może na 100% potwierdzić owulacji, nie wiedziałam tego. Myślałam, że może kiepsko było widać i dlatego nie był pewny, ale skoro jest tak jak piszecie to jest mi lepiej Naprawdę poprawiłyście mi nastrój
-
Fajnie ze sie nie zloscisz
Jesli teraz sie nie uda to pomysl ze badanie nasiania i HSG bedzie kolejnym kroczkiem do ciazy. Lepiwj mysl ze jesli teraz sie nie uda to trudno, zawalczysz innymi sposobami bo przeciez w koncu sie uda
Ja sobie godzinke temu zmierzylam tempke tak z ciekawosci jaka jest ale bylam w ruchu wiec to tak tylko pogladowo i bylo nieco pobad 36.6 wiec watpiie ze byla owulka. Nawet nie wiem ktory to juz dc. W poprzednim wg pomiarow owu nie byla i teraz pewnie tez sie na nia nie zanosi. Chyba jesli jej nie bedzie to konkretnie trzeba zastanowic sie jak dzialac bo tez stoje w miejscu a organizm leci w kulki. Ale jak narazie czekam jak to bedzie
Edit:
25dc u mnie...
Pola zazdroszcze Ci takich checi do igraszekWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2014, 22:15
-
Witam się z podłogi mojego kibelka. Mój okruszek stwierdził, że takie rozpoczęcie dnia mu odpowiada więc nie miałam za bardzo wyjścia jak mu się podporządkować ale nie narzekam, przynajmniej wiem że jestem w ciąży chociaż pewnie jak potrwa to parę tygodni to przestanie mi sie już podobać ;P Posiedzę jeszcze chwilkę bo w moim przypadku wymioty są absolutnie nieprzewidywalne i idą bez ostrzeżenia a nie chciałabym całego mieszkania sprzątać o poranku
Pola, moim zdaniem wieści przekazane przez gina były jak najbardziej pozytywne i teraz musisz tylko poczekać na ewentualne rezultaty -
Witam się z Wami..dziękuję za wszystkie ciepłe słowa wczoraj padłam jak kawka chyba za dużo wrażeń..
Pola dziewczyny mają rację chociaż czasem dopada człowieka bezradność i zwątpienie..ale walcz kochana bo jest o co..
Kamila współczuję..mnie poranki z kablem ominęły ale mdłości też dały popalic..teraz jeszcze raz czy dwa w tyg. zdarza się że mi niedobrze ale naprawdę sporadycznie..
Natala! Trzymam kciuki za wizytę..Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
kwiatuszek789 wrote:Biedna :-* ja bardzo bardzo bardzo rzadko wymiotuje, bywa nawet ze powiedzmy przez rok nie dopadnie mnie wiec kiedys pewnie umecze sie jesli bede mialatakie objawy
To masz tak jak ja. Przez ostatnie 6 lat wymiotowałam dosłownie jeden dzień. Dopadła mnie grypa żołądkowa i cały dzień przesiedziałam z głową w muszli. A tak to w ogóle. Ale powiem wam, że przynajmniej mi ulżyło, doszłam do pracy nie zastanawiając się czy puszczę pawia czy nie i dopiero teraz zaczyna mnie mulić ale myślę, że jak zjem drugie śniadanie to będzie lepiej. -
Dzień dobry Dzisiaj witam się w pozytywnym nastroju. Jesteście naprawdę kochane :* :*
Dorotko jeśli chodzi o libido to u mnie to była w głównej mierze kwestia psychiki.
Kamilko strasznie Ci współczuję, dla mnie wymioty to coś potwornego. Mam nadzieję, że szybko przejdą. Z drugiej strony czego kobieta nie zniesie dla swojego groszka -
Wydaje mi się, że najważniejsze to pogodzić się z tym że tak po prostu musi być. Nie mówię tu oczywiście o dziewczynach, które przez 9 miesięcy wymiotują, nie jedzą nie pija i muszą chodzić do szpitala na kroplówki (moja kuzynka tak miała) i na koniec ciąży wyglądają jak cień człowieka. Myślę, że dopóki mieszczą się w dopuszczalnej normie to można sobie z tym poradzić.
-
Dziewczęta orientujecie się może jak w tym roku wygląda kwestia zbiorów żurawiny? Czy któraś z Was ma może u siebie w ogrodzie, albo zna kogoś, kto uprawia? Chciałabym zrobić soki i trochę wysuszyć, ale z tego co wiem to w różnych latach, w zależności od pogody bywa gotowa do zbioru w różnym czasie. Niby między wrześniem a listopadem. Nie jest mi zbyt po drodze na hurt, żeby jechać spytać i odejść z kwitkiem więc jeśli coś Wam wiadomo to byłabym wdzięczna za informację