Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
L4 mam do końca stycznia.
Przed zabiegiem miałam mnóstwo badań (po godzinach zostawałam) i teraz w tym tygodniu też koleżanka ma natłok badan - tak aby wszystkich przebadać przed jej urlopem.
Wyniki badań będziemy opracowywać po jej urlopie i moim L4.
A co do testów… Teraz mam kilka cykli szansy, ale potem wzrasta prawdopodobieństwo, że znowu się tam zatka Więc jak się nie uda w przeciągu jakiś 4-5 cykli to… zostaje nam invitro.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Miszka, powiem Ci tak. Z jednej strony się cieszę, że znaleźli przyczynę, a raczej przyczyny niepowodzeń. A z drugiej… niedrożność obu jajowodów, a nawet endometrioza kwalifikują kobietę do zabiegu invitro. Zwłaszcza, że udrożnienie niesie za sobą różne konsekwencje. Za pół roku znowu mogę mieć nie drożne (albo i szybciej), wzrasta ryzyko ciąży poza macicznej. I sama nie wiem, czy nie lepiej by było, jakby te jajowody zostawili niedrożne, a nas do programu invitro wzięli.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Rozumiem Twoje obawy, ale w takiej sytuacji ciężko jest wybrać złoty środek. Pewnie jakbyś nie zdecydowała sie na laparo, to zastanawiałabyś się czy moze jednak zabieg by nie pomógł. A tak macie szanse na naturalne poczęcie. Domyślam sie, że w przypadku gdyby jednak po laparo sie się udało (choć jak dla mnie nie ma takiej opcji ) to musielibyście jeszcze czekać na in vitro w programie rządowym, z pewnością chciałabyś uniknąć kolejnego czekania u niepewności. Ale bądź dobrej myśli.
-
Marronek wrote:L4 mam do końca stycznia.
Przed zabiegiem miałam mnóstwo badań (po godzinach zostawałam) i teraz w tym tygodniu też koleżanka ma natłok badan - tak aby wszystkich przebadać przed jej urlopem.
Wyniki badań będziemy opracowywać po jej urlopie i moim L4.
A co do testów… Teraz mam kilka cykli szansy, ale potem wzrasta prawdopodobieństwo, że znowu się tam zatka Więc jak się nie uda w przeciągu jakiś 4-5 cykli to… zostaje nam invitro.
O! Czyli udało się pogodzić twoj zabieg z urlopem koleżanki. Świetnie!
Zobaczysz, wszystko się ułoży. Musicie tylko dać sobie szansę -
Witajcie.
Madziu ja również wierzę, że się uda! Od początku wierzyłam w to, że po zabiegu doczekacie się upragnionych II kresek A dzisiaj też myślałam o tym jak wyszło z Twoim L4 i urlopem koleżanki, ale super, że udało się to pogodzić
Natalia, Kamila, przykro mi z powodu Waszych dolegliwości, ale kurczę... jednak Wam tego zazdroszczę Pewnie będąc w ciąży sama też będę miała takie momenty, że będzie mi ciężko i będę marudziła, ale chciałabym móc marudzić z powodu ciąży myślę, że jak ciężko by nie było to świadomość, że niedługo będzie się miało w ramionach swoje wymarzone szczęście może wynagrodzić naprawdę wiele
Rano zrobiłam test. Znów negatywny. Pisałam do lekarza, czekam na odpowiedź. Zrobię to, co zaleci.
A jeśli chodzi o pracę... jedno wiem już na pewno - nie mam odpowiedniego charakteru do takiej pracy. Po rozmowie z mężem postanowiłam zrezygnować. Wiem, że szybko, ale jednym z głównych argumentów był fakt, że niestety mam umowę o dzieło i w przypadku nieosiągnięcia limitu nic mi nie zapłacą, a nie chcę poświęcać swojego czasu i nerwów na coś, za co być może nie będę miała zapłacone. Szczególnie, że pierwsze dwa dni to była jakaś porażka jeżeli chodzi o wyniki Wolę w tym czasie skupić się na dokończeniu pracy inżynierskiej i szukaniu czegoś innego. Mąż powiedział, że mam się nie martwić, jakoś damy radę i sam obstawał przy tym, żebym dała sobie z tym spokój. W sumie od początku uważał, że to nie dla mnie, ale chciałam się przekonać na własnej skórzeWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2015, 19:56
-
witajcie:) Dziewczyny mam do Was pytanie czy którąś miała może robione sono hsg? Chciałabym wiedzieć czego po tym można się spodziewać i czy to jest tylko badanie drożności jajowodów czy mogą w trakcie też udrożnić jajowód?
Powiem Wam, że każda kolejna wizyta w klinice leczenia niepłdności kończy się u mnie większym dołem ;( -
Pola szczerze mówiąc to ja też bym się nie nadawała do takiej pracy. Nie lubie gadac z ludźmi przez telefon (chociaz w obecnej pracy czasami musze isc o ludzi do domu, każe im pootwierac szafki i musze fotki zrobic jesli sie na to zgodza i jeszcze do tego nie przywykłam bo mega mnie to krępuje) i zawsze się jąkam, nie moge sie wysłowić itd. Kiedys poszałm na magazyn do pracy gdzie atmosfera była mega straszna i z płaczem wracałam i męzul tez powiedział, ze mam nie isc wiecej bo szkoda zdrowia. Takze dobrze ze wspolnie podjeliście decyzje, wiesz jak taka praca wyglada i żeby sobie nuz nie zawracać taką głowy. Ale pierwszy raz spotykam sie z tym, zee jak nie wyrobi sie normy to w ogóle nie zapłaca.
Wierze, ze znajdziesz niedługo taką prace, która Ci sie spodoba
Ciekawe co lekarz Ci odpisze bo z taką sytuacją jak Twoja jeszcze sie nie spotkałam nadal trzymam kciuki
Ja tez po cichutku zazdrosze tych nawet upierdliwych "uroków" ciąży. Wszystko zniose dla maleństwaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2015, 20:58
-
nick nieaktualny
-
Widzisz Dorotko, babka tak to sobie obmyśliła, że okres próbny jest z umową o dzieło i przy tej umowie wynagrodzeniem jest jedynie procent z uzyskanego dochodu. Jeśli nie osiągnęłabym limitu, to nie doszłoby do edycji produktu (jest to firma reklamowa), nie byłoby z niego zysku, a co za tym idzie nie byłoby procentu dla mnie. Dopiero później, na umowie o pracę daje podstawę + procent. W sumie sprytne z jej strony. Niewiele ryzykuje w takim układzie, bo jak ktoś się nie sprawdzi to po prostu go wywala i nie ma żadnych kosztów.
-
Ja piernicze czysty wyzysk Podziwiam Cie, ze mialas mimo wszystko ambicje próbować i nie zniechecac się. Silna Babka z Cb
A ja właśnie obczaiłam kolezanke na fb, w naszym wieku, w maju jej synek bedzie mial juz 5 lat skonczone, zaraz po narodzinach rozstała sie z mężem, a teraz jest w kolejnej ciąży z partnerem. No cóż... z jednej strony żal mi jej a z drugiej żal mi dupę scisnął jak zobczyłam, ze oczekuje dziecka... -
W sumie nie można zakładać, że jest jej czego współczuć, bo może być tak, że z obecnym facetem będzie już na zawsze i będzie im dobrze. Chociaż też znam dwie takie. Jedna ma trójkę dzieci, każde z innym facetem, a pomiędzy ojcami jej dzieci byli jeszcze inni w międzyczasie. Obecnie nie jest z żadnym z ojców. A druga urodziła dziecko jednemu mając 19 lat (starali się o tą ciążę mimo, że nie mieli warunków), a od jakiegoś czasu jest z innym, jemu też urodziła dziecko, a jak była w ciąży to się pobrali. No i póki co wygląda na to, że z nim już chyba będzie.
-
Lekarz mi odpisał i aż się uśmiałam Chyba spodziewałam się innej odpowiedzi Napisał, że mam poczekać jeszcze tydzień i jeżeli przez ten czas @ się nie pojawi, a test nadal będzie wychodził negatywny to wtedy mam przyjść na wizytę. Ostatecznie podsumował to zdaniem, że czasem testy wychodzą negatywne mimo ciąży. O becie nic nie pisał więc chyba po prostu będę cierpliwie czekać. Co do plamień to mu napisałam, poza tym to jest zaznaczone na wykresie, który mu wysłałam i nic nie skomentował. No cóż... Chyba potrzymam Was w niepewności jeszcze kilka dni
Ale kurczę... narobił mi trochę nadziei. Sama nie wiem czy to nie jest nadinterpretacja z mojej strony, ale to brzmi, jakby była szansa, że to ciąża. Szczególnie, że kazał jeszcze poczekać. Tylko zastanawiam się czemu testy wychodziłyby negatywne. Nie wiem czy to możliwe, żeby do moczu nie przedostawał się hormon hcg?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2015, 22:24
-
Witam Was kochane
Jestem z Wami na bieżąco, cały czas podczytuję
Z moją ciążą jest odwrotnie niż u dziewczyn, które pisały o swoich dolegliwościach. Ja nie miałam i nie mam żadnych Żadnych mdłości, wymiotów- nic. Mam dużo energii, normalnie funkcjonuje, sprzątam, gotuje, robię zakupy. Co prawda jestem na L4 praktycznie od początku, ale to ze względu na mój charakter pracy i krwiaka, którego miałam na początku, ale szybciutko gdzieś się podział
Później miałam już zastępstwo w pracy więc nie było sensu wracać na 2 czy 3 miesiące.
Jestem już w 38 tc, zaczyna się stresik i czekanie kiedy to nastąpi....
Trzymam kciuki za Was, za pozytywne testy, szybkie diagnozy i same pomyślności! :* -
Kochana Ty dopiero teraz zaczelas miec nadzieje? My tu juz prawie pewne zielonego finalu u Ciebie Jak przyjdzie jeszcze poczekac to nie bedziemy mialy wyjscia ale ja tam i tak bym poszla na bete zeby sie nie zastanawiac przez te kilka dni. A testy i tak bedziesz pewnie robila i wiecej kasy wydasz niz na bete. Ale to Twoja decyzja
A co do tej znajomej to zal mi tylko dlatego ze mega szybko postarali sie. Chyba ze to wpadka. Oczywiscie niech im sie ulozy ale ja jakos sceptycznie jestem nastawiona do takich sytuacjiWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2015, 23:24
-
Hahaha te e-ciotki mnie powaliły!
Asiu, no naprawdę nie wiele już zostało czasu, w kazdej chwili możesz miec niespodziankę więc życzę powodzenia
Pola, myślę,że podjęłaś dobrą decyzję w sprawie pracy. Nie ma co sie męczyć, bo na sile normy nie wyrobisz. Do pracy w telemarketingu trzeba się urodzić. ja tez bym się do tego nie nadawała. Na pewno niedługo znajdziesz cos odpowiedniego dla siebie.
A co do koleżanek, mnie to szlag trafia jak widzę dziewczyny w naszym wieku, których maluchy mają 3-5 lat. Oczywiście ciąże nieplanowane, ze swoimi partnerami sie rozstały, bo się nie układało. A teraz latają po imprezach, szaleją, a dzieci podrzucają gdzie sie tylko da, bo ona musi sie wyszaleć. Szkoda mi tych dzieciaczków, bo dziewczyny myślą o sobie, na sile szukają nowego partnera, a dzieciak później ma kilku wujków. To jest straszne... Ja wolałabym byc samotną matką niż fundować dziecku taką destabilizację życia.Januszkowa lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny.
Ja też czytam Was na bieżąco Jakoś tak ciężko zrezygnować z forum. Ja odpuściłam na tyle, ma ile to było możliwe. W sensie liczę dni cyklu, ale to ze względu na donga, którego biorę, żeby mieć w miarę normalnie okres. Chociaż okaże się w tym cyklu czy przyjdzie normalnie. Ale już tak się nie spinam i ciągnę męża do łóżka każdego wieczoru Chociaż u nas w tych sprawach nadal miesiąc miodowy . Szukam stażu puki co i na tym się skupiam. Mam nadzieję, że uda mi się coś znaleźć.
*
Pola ja bym zrobiła betę. Absolutnie nie chcę, żebyś pomyślała, że Cię straszę, bo nie o to mi chodzi. Alee ja jak byłam w cp to też miałam plamienia, a test wyszedł, ale to dosłownie cień cienia. Dopiero jak zrobiłam betę miałam pewność, że jestem w ciąży, dlatego ja bym się nie stresowała tylko poszła. Mniej stracisz pieniędzy, a będziesz wiedziała na czym stoisz. Może lekarz ma rację, żeby czekać, ale ja na punkcie plamień jestem przewrażliwiona. A co do pracy to też uważam, że szkoda Twoich nerwów na wkładanie wysiłku w coś za co Ci nie zapłacą.
*
Magda na razie nie nastawiaj się na in vitro. 5 cykli to dużo czasu i ja wierzę, że się uda
*
Asia życzę łatwego i bezbolesnego porodu
Januszkowa lubi tę wiadomość