Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewelina mi też prolaktyna ostatnio wyszła bardzo przekroczona ale gin na razie nic nie dał, najpierw monitoring żeby sprawdzić czy mam owulację, a potem może coś da ale jeszcze nie teraz- tak mi powiedział. Prolaktynę podobno łatwo się zbija, nie ma się czym martwić.
Marysia życzę Ci aby to jednak był za wcześnie zrobiony test i niespodzianka w postaci okruszka pod serduchem.
Dorotko jak koleżance zależy na pracy to da sobie radę, będzie musiała. A ty wreszcie będziesz mogła spokojnie odejść na L4. Pewnie zbiegnie Ci się jakoś na wakacje. Fajnie tak posiedzieć w upały w domku
A ja powiem wam że jakoś boję się zmieniać tą pracę. Nie wiem w sumie czy tam bym miała lepiej poza bliską odległością. Poza tym nie chcę palić za sobą mostów bo jeśli zdarzyłoby się że zajdę np od razu w ciążę to głupio mi będzie i pewnie nie będę miała do czego wracać, a tak może kiedyś akurat. Na razie dogadałam się że będę przychodzić 2-3 razy w tygodniu po godzinach sobie dorobić. Dla mnie to wygodny układ bo nie ryzykuję nic a wybadam sytuację i zobaczę jak wyglądałaby współpraca. Jeszcze nie powiedziałam o tym szefowi ale będę musiała za jakiś czas bo może się wydać. Ciekawe jak na to zareaguje.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
też mi się wydaje że to najbezpieczniejsze póki co rozwiązanie, a znając życie jakbym zmieniła pracę to od razu by się udało zawsze tak jest, niby bez sensu całe życie podporządkowywać ciąży której nie ma, ale z drugiej strony ja teraz potrzebuję stabilizacji i komfortu psychicznego. I co najważniejsze to cieszę się że będę miała mało czasu żeby rozmyślać i użalać się nad sobą
lotta.89 lubi tę wiadomość
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Sylwia, udało Ci się znaleźć optymalne rozwiązanie Teraz bardziej przychylam się do tej opcji komfort psychiczny jest bardzo ważny, tym bardziej że nie wiesz, czy nowa praca byłaby lepsza
U mnie się wszystko okaże za tydzień strasznie ciekawa jestem wizyty u nowego gina, tak się niecierpliwię jak przed testowaniem
Marysia mi po dupku okres przychodzi po 13 dniach luteiny nie brałam.
Życzę Ci by kolejny test był już z dwoma tłustymi krechami -
Usg mam 7 maja Martwi mnie teraz co innego odebrałam wyniki 4 nie dobory a co najgorsze wynik na hbs wyszedl mi watpliwy czyli moge byc nosicielem zóltaczki.wizyta dopiero z lekarzem 18/05/
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2015, 18:43
-
Marysiu, mnie po luteinie okres spóźnił się 12 dni, a po duphatsonie od razu po odstawieniu.
Trzymam kciuki, by następny test okazał się pozytywnyHashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Marysiu, ja brałam w tym cyklu luteinę pierwszy raz i od razu na drugi dzień po odstawieniu zaczęły się plamienia, a za 2 dni przyszła @. Ale każdy organizm reaguje inaczej. Trzymam kciuki żeby @ do Ciebie nie przyszła
Sylwia, wybrałaś bardzo dobre rozwiązanie z tą pracą. Będziesz mogła obadać teren, zobaczyć czy Ci sie spodoba i poznać współpracowników. Myślę, że Twój szef nie powinien mieć nic przeciwko, przecież każdy na prawo dorobić, mamy trudne czas i liczy się każda złotówka
Pleasure, Madziu, oby @ nie przyszła, może było za wcześnie na tamten test
Ewelina, weź na wizytę wyniki i wykresy, nowy gin bedzie miał pełny obraz. -
Sylwia tez mysle ze dobry sposob ogarnelas
Wybadasz jak sie tam pracuje i moze kiedys sie skusisz
Karolina nie ogarniam czemu czekasz do 18 maja. To kupa czasu. Pchaj sie do gina jak najszybciej do lekarza i niech Ci powie co i jak. Nie wytrzymalabym takiej beczynnosci...
Z tego co na szybko przeczytalam to pod koniec ciazy wdraza sie jakies leczenie i pozniej po narodzinach podaje sie cos dziecku. Ja bym nie czekala tak dlugo na wizyte. Albo dzwon do gina -
Miszkaa, bo ja nie jestem w temacie do końca. Mogę zapytać Cię zzemu wstrzymujesz się ze staraniami? Przechodzisz jakąś terapię, czy też straciłaś już ciążę?
Wiecie co? Właśnie oglądam fakty. Temat wyborów prezydenckich i in vitro. Episkopat przeciw, politycy w większości przeciw. Bo co? episkopat wiadomo. Ale politycy bo co? Bo liczą na głosy starych dewot sluchających Radia Maryja? Czemu nikt nie pomyśli o nas, o młodych, o tym, że dla nas często nie ma innego wyjścia niż in vitro, żeby spełnić swoje największe, życiowe marzenie. Mają być jakies kary dla lekarzy, którzy wykonują te zabiegi. Pytam jakim prawem?! Boshe...niech jeden z drugim wejdą na takie forum jak to. Poczytają z czym niejedna z nas musi się zmierzyć, jak cierpli, jak boli, jak wariuje, szaleje aż pewnie niejednokrotnie popada w depresję. To tak mi się rzuciło bo przeczytałam cały pamiętnik Marronka (tak, tak Marronek, calusi). Ręcę mi opadają. Co to za kraj
A jak to w tej chwili jest z in vitro? bo to chyba jedna wielka luka prawna jest? Zasadniczo nie wiem czy to jest legalne, refundowane?
-
arien, u mnie czekanie spowodowane jest pracą, niestety. W czerwcu bede mieć zatrudnienie na stałe (mam nadzieje, że nic o tego czasu sie nie zmieni) i wtedy ruszamy ze staraniami. Gdybym teraz zaszła w ciąże to po macierzyńskim została bym bez pracy z kredytem na głowie. Korci nas, żeby zacząć już teraz, ale szpiegowskie oczy współpracowników odrazu by wylukały małego lokatora i z umowy były by nici Ostatnio już podpytywała mnie jedna czy w ciąży nie jestem. A na korytarzu czuje lustrowanie od góry do dołu "czy to już czy jeszcze nie". Co prawda nikomu nie mówiłam w pracy o naszych planach, ale ludzie głupi nie są. Wiedzą, że jesteśmy już kilka lat po ślubie oraz, że mam jebca na punkcie dzieci.
Powiem szczerze, że ja za bardzo się nie orientuję w in vitro, ale chyba jest refundowane dla par, które mają udokumentowany rok leczenia niepłodności.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2015, 19:37
-
Nieźle jesteś sporym autorytetem chyba wsród nas, wiele rzeczy wiesz a jeszcze nie wystartowałas Mam nadzieję, że szybciutko Wam pójdzie, bezproblemowo Tak sobie dzisiaj myślałam o tym nakręcaniu się. Chcę jutro zrobić test chociaż zasadniczo nie mam żadnych powodów, żeby sądzić, że jestem w ciąży. Ale tak bardzo chciałabym już zafasolkować, że nie mogę myśleć o niczym innym nie wysypiam się mimo urlopu, bo mierzę temp o 4.50 (tak wstaję jak chodzę do pracy) i nie mogę już zasnąć bo jestem taka podniecona wprowadzeniem temp na wykres, detektorami, forum i innymi. A potem w ciągu dnia dziwie się, że chce mi się spać (i może a nóż a widelec to objaw ciąży). Zwariować można
-
Arien, bez przesady! Wiele uczę się od innych dziewczyn z tego forum (Poli, Doroty, Madzi - i jednej i drugiej, Joli, Marleny oraz innych ) do tego lubię czasami poczytać różne artykuły. Jak zaczynałam z OF bylam kompletnym laikiem, teraz wiem co nie co, ale autorytetem to na pewno nie jestem
A to Twój pierwszy wykres na Of? Te detektory powinny być zakazane żeby wlasnie nie nakręcać. Wykres wygląda ładnie,bale poczekaj cierpliwie -
no własnie ładnie wcale nie wygląda bo temp dzisiaj już spadła...bolały mnie piersi przez ostatnie dni jak na @, ale dzisiaj przestały więc lada dzień pewnie przyjdzie @. I tak, to mój pierwszy miesiąc z ovu Myślę sobie, że trzeba się zafiksować na czymś innym, żeby na tym polu odpuścić
-
Arien - podziwiam, że chciało Ci się przebić przez moje wypociny (czasem straszne bzdury tam pisałam).
Co do in-vitro. Tak jest refundowane. Z tego co pamiętam jest kilka kryteriów kwalifikacji do refundacji (poprawcie mnie jak się w którymś punkcie pomyliłam):
- Udokumentowane nieskuteczne leczenie przez minimum 12 miesięcy (leczenie, czyli stymulacje, monitoringi i inseminacje)
- wykrycie problemu nie do usunięcia (uszkodzenie jajowodów, endometrioza, problemy z pleimnkami itp.)
No i są kryteria wykluczające:
- złe wyniki AMH i FHS (świadczą o tym, ze stymulacja może się nie udać)
- liczne poronienia
- nieprawidłowa budowa macicy
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Miszkaaa Ja przy staraniach o core brałam luteine przez 2 tyg i zaraz po odstawieniu miałam miesiączkę dosłownie na drugi dzień. A bardzo często przerywając, raz spóźnia mi się 2 dni i były 2 kreche. Teraz biorę 2 dziennie przez 10 dni i spóźnia sie 3. wcześniejszy miesiąc przerwała luteine po 6 tabletkach. A na dupka kiepsko reaguje bo od 5-10 dni po odstawieniu. Ale już się nakręcam, chyba jutro r aż no zrobię test, powinno już wyjść w 30 dc a 4 dniach spóźnienia... Ta niepewność normalnie zabija...PCOs, Niedoczynność tarczycy, Insulinooporność, hiperinsulinemie.
Córka 2013- kauteryzacja jajników...
Syn 2018- inseminacja...
2020 - 3 ciąża wpadka 😂