Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję wam bardzo, ale... nie wiem czy jest za co trzymać kciuki...
Wczoraj gorączki - 38,6 dostałam... Dziś już na szczęście tylko 37 mam (czyli normalna temp w drugiej fazie). Ale bardzo się boję, że przez tę gorączkę znowu się nie uda...Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Spokojnie, dobrze, że gorączka ustąpiła. To była pewnie reakcja na nowych lokatorów. Cały czas będę trzymać kciuki za bliźniaki bądź dobrej myśli. Człowiek ma w sobie taką siłę, że negatywnymi myślami sprowadza na siebie złe rzeczy. Nie myśl negatywnie
-
Marronek wrote:Dziękuję wam bardzo, ale... nie wiem czy jest za co trzymać kciuki...
Wczoraj gorączki - 38,6 dostałam... Dziś już na szczęście tylko 37 mam (czyli normalna temp w drugiej fazie). Ale bardzo się boję, że przez tę gorączkę znowu się nie uda...
-
Czuje się dobrze - gorączki nie mam, bóle krzyża znikły, jajniki coraz mniej bolą. I teraz na prawdę nie wiem co mam myśleć o tym dziwnym napadzie gorączki tuż po transferze.
Bardzo bym chciała, aby on nie zaszkodził...
A wy jak?
Jola, Daria, Ewelina, Emilia, Monirek? Piszcie co u was.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Zapomnij o tej gorączce nie martw się tym. My tutaj mocno ściskamy kciuki za Ciebie i wierzymy, że się udało
U mnie nasila się stres związany ze szpitalem, to już w piątek A na dodatek wkurzam się, bo mam piękny śluz rozciągliwy. Takiego jeszcze naprawdę nie miałam, ciągnie się na rozpiętość kciuka i palca środkowego. W innych okolicznościach bardzo bym się cieszyła, ale teraz to przypadnie akurat na badania. Jeśli będzie u mnie owulacja, to nie wykorzystamy jej, bo męża też będą badać a najgorsze jest to, że jeśli właśnie teraz trafił mi się normalny cykl, to w badaniach może nie wyjść dlaczego nie owuluję
Miłego dnia -
U mnie hmmm czekamy na owulacje... I cieszymy się ostatnimi dniami pięknej pogody ... W każdej chwili może przyjść zima ...
Ewelina czasem dobrze jeden cykl odpuścić i dowiedzieć się co tam w środku piszczy ale wiem co czujesz - tylko zapomnij o mysleniu co by było gdybyIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
emilanka wrote:Ewelina czasem dobrze jeden cykl odpuścić i dowiedzieć się co tam w środku piszczy ale wiem co czujesz - tylko zapomnij o mysleniu co by było gdyby
No właśnie to gdybanie mnie wykończy co ma być to będzie, ale i tak jestem zła
Jak długo trwa zima na Islandii? -
Ponad pół roku Zależy to od wielu czynników. Przykładowo zeszła zima trwała od połowy października wtedy spadł pierwszy śnieg a jak wylatywałam pod koniec maja do Polski dopiero zaczęło się zielenić na drzewach Zima na Islandii jest raczej zmienną porą roku jednego dnia potrafi spaść 1,5 m śniegu a dwa dni później wszystko topnieje tylko po to żeby za chwilę zamarznąć i stworzyć grubą warstwę lodu. Najbardziej uciążliwy jest jednak brak słońca przez 4 miesiące w roku nie uświadczysz tego rarytasu u nas w miejscowości bo góry zasłaniają - jest tak nisko ... Alee grunt to pozytywne myślenieIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Lubię zimę, to piękna pora roku. Na Islandii jest pewnie o stokroć piękniejsza niż w Polsce Nie lubię tylko, jak jest mi zimno i brak słońca mógłby być dla mnie problemem, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić
-
Marronek wrote:Czuje się dobrze - gorączki nie mam, bóle krzyża znikły, jajniki coraz mniej bolą. I teraz na prawdę nie wiem co mam myśleć o tym dziwnym napadzie gorączki tuż po transferze.
Bardzo bym chciała, aby on nie zaszkodził...
A wy jak?
Jola, Daria, Ewelina, Emilia, Monirek? Piszcie co u was.
-
Ewelina - fakt trochę nie fajnie się złożyło. Ale trzeba być dobrej myśli Daj znać jak wyjdziesz ze szpitala
Daria - współczuję torbieli.
Ja tam nie lubię ani zimy ani zimna... Ale najgorzej jest chyba w takim okresie przejściowym jak teraz - rano 0 stopni, w pracy jeszcze nie grzeją, a popołudniu jak się wychodzi i słońce grzeje to człowiekowi gorąco w tych wszystkich swetrach.
No i w pracy wszyscy chorują U mnie już kilka osób prycha i kicha, ale w domu nie zostaną bo nowy system przyjechał i jest szkolenie. I nie ważne, że szkolenie ich nie dotyczy (nie dostaną certyfikatów), oni chcą być wolnymi słuchaczami (mogą) i chcą wiedzieć jak to działa... Tak więc od 3 dni łażą i prychają i kichają. A mnie dziś też gardło zaczęło boleć i kaszel się pojawił
Po prostu zajebi*cie...Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Madzia ja myślę tak jak dziewczyny, że ta jednodniowa gorączka to reakcja organizmu na transfer. Także spokojnie i bez stresowania się proszę
U mnie po staremu. Czekam na okres. Potem nowy cykl i znowu monitoring i jeśli owulacja będzie znów z lewego jajnika to od kolejnego cyklu będę brała clo. Trochę u mnie się to wszystko ciągnie co mnie zaczyna coraz bardziej denerwować, no ale nic nie poradzę. -
Madzia, uszy do góry, będzie dobrze
U mnie nowy cykl, o dziwo poprzedni trwał tylko 31 dni, więc może jest szansa, że coś się reguluje po bromegronie.
Dowiedziałam się też ostatnio (właściwie domyśliłam), że kuzynka męża jest w ciąży - pierwsza próba i udana. Tylko Teściowa zataiła przede mną nowinę, żeby nie było mi przykro. Głupi krok - przecież i tak prędzej czy później by się wydało, więc po co ukrywać. Oczywiście przykro mi się zrobiło i zaraz pojawiły się myśli - dlaczego kurcze muszę mieć takiego pecha?!
No ale koniec z tematem ciążowym. Z innej beczki - roboty wykończeniowe mieszkania idą pełną parą już bliżej niż dalej do końca robót i całkowitego wykończenia mieszkanka04.12.2014 - 7 tc
22.07.2015 - 6 tc
07.01.2016 - Maleństwo ma juz 1,5 cm
09.08.2016 23:55 - na świat przyszła moja kochana Córeczka<3 -
Monirek fajnie że postępy idą z mieszkaniem.
Mnie też zawsze to denerwuje bo nie lubię jak ktoś mnie traktuje inaczej niż innych bo w czym jestem inna że nie można mnie normalnie powiedzieć o ciaży kogoś innego?
Jolaaa89 wiem że to nie pocieszenie ale u mnie też jest do Banii i nie ma na to rady... widocznie taki los...
-
Jola - a nie myśleliście żeby podejść do in-vitro?
Monirek - na twoje pytanie niestety nie ma odpowiedzi. Sama zresztą zadaje je sobie od dawna.
Powodzenia z mieszkaniem U nas remont jeszcze trwa Tzn. prawie wszystko gotowe, trzeba tylko jeszcze balkon dokończyć - pomalować, stolik zrobić itp.monirek lubi tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Daria ja już nawet nie pocieszam się myślą, że kiedyś musi się udać. Po prostu dotarło do mnie, że w moim wypadku ciąża to będzie cud. Owulacja z prawego jajnika u mnie była jak dotąd raz więc nie ma co się oszukiwać. Ale tak jak pisałam z in vitro chcę poczekać. Wiem, że jak się nie uda naturalnie to na pewno będziemy do niego podchodzić, ale ja jeszcze muszę dojrzeć do tej decyzji więc to pewnie kwestia dłuższego czasu.
-
jolaaa89 wrote:Daria ja już nawet nie pocieszam się myślą, że kiedyś musi się udać. Po prostu dotarło do mnie, że w moim wypadku ciąża to będzie cud. Owulacja z prawego jajnika u mnie była jak dotąd raz więc nie ma co się oszukiwać. Ale tak jak pisałam z in vitro chcę poczekać. Wiem, że jak się nie uda naturalnie to na pewno będziemy do niego podchodzić, ale ja jeszcze muszę dojrzeć do tej decyzji więc to pewnie kwestia dłuższego czasu.