X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
Odpowiedz

Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 października 2015, 11:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Daria trzymam kciukasy! :)

  • Dariaa Autorytet
    Postów: 1075 295

    Wysłany: 21 października 2015, 18:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki za kciuki, ja własnie wrociłam do domu po pracy...
    boli mnie cały dzien z małymi przerwami podbrzusze i trochę plamię, ale podobno to normalne od jutra duphaston i 14 dni czekamy...

    2.06.2019 <3 mama Marysi nasz cud :*

    phv3n5q.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 października 2015, 18:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wow! podziwiam! ja nie wiem czy w tak emocjonującym dniu byłabym w stanie isc do pracy :) Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, będziemy testować w podobnym okresie ;)

  • agape Autorytet
    Postów: 730 316

    Wysłany: 21 października 2015, 20:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Daria trzymam kciuki! Musi się w końcu którejś z nas udać w tym miesiącu :)

    Potrafimy kochać i marzyć, dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...
    PCO
    wysoka prolaktyna
    Prawie 20 miesięcy starań ...
    październik 2015 - 6tc (*) :(
    Sierpień 2016- HSG - drożne jajowody
    Wrzesień 2016- seminogram M. - wyniki dobre, jedynie obniżona nieco ilość plemników o prawidłowej budowie
  • Dariaa Autorytet
    Postów: 1075 295

    Wysłany: 22 października 2015, 08:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AGAPE :no mogłoby się udać ...
    dziś czuje sie jakaś pijana jak wstałam taka jak walnięta obuchem w głowe. nie wiem czy to może od dawki pregnylu dostałam 2 zastrzyki po 5000 j.Nie wiem ale zostane chyba dziś w domu, pracę mam taką dogodną że mogę i sobie odrobie to w inny dzień. na dzis nic pilnego nie miałam zaplanowane na szczeście.

    paprota : ja teoretycznie powinnam testowac koło 8.11 licząc od dnia miesiączki 28 dni.
    ale przez CLO pecherzyki w 8 dc były już duże wczoraj miałam 10 dc i już inseminację, czyli może to przyspieszyć sprawę ale nie musi...
    a Ty kiedy?

    2.06.2019 <3 mama Marysi nasz cud :*

    phv3n5q.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 października 2015, 18:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Termin miesiączki mam na 7.11 także bardzo podobnie. Znowu jak głupia zaczne szukac najmniejszych nawet objawów ciazy, ale tego chyba sie nie da uniknac i już nawet nie próbuje z tym walczyć. Poczekamy zobaczymy. Rezerwuje dla nas 4 kreski ;)

    Dariaa lubi tę wiadomość

  • Dariaa Autorytet
    Postów: 1075 295

    Wysłany: 22 października 2015, 19:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    paprota wrote:
    Termin miesiączki mam na 7.11 także bardzo podobnie. Znowu jak głupia zaczne szukac najmniejszych nawet objawów ciazy, ale tego chyba sie nie da uniknac i już nawet nie próbuje z tym walczyć. Poczekamy zobaczymy. Rezerwuje dla nas 4 kreski ;)
    tak rezerwacje wskazane z wyprzedzeniem :D

    wiesz ja to już dlugo walczę i nawet nie szukam, po prostu wiem ze jak bedzie to będę wiedziała i tyle no chyba ze się zaskocze :)

    2.06.2019 <3 mama Marysi nasz cud :*

    phv3n5q.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 października 2015, 21:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tez mialam termin testowania na 7.11. Ale zamiast wedrownego jajka mam torbiel. Kolejny mc kolejne rozczarowanie :(

  • agape Autorytet
    Postów: 730 316

    Wysłany: 23 października 2015, 14:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ZakreconaŻona wrote:
    Tez mialam termin testowania na 7.11. Ale zamiast wedrownego jajka mam torbiel. Kolejny mc kolejne rozczarowanie :(
    Buu szkoda :( Ja przez to cholerstwo leżałam tydzień w szpitalu, bo pękła, a razem z nią nadpęknął jajnik, ale ma nadzieję, że Tobie się wchłonie i będzie wszystko ok.

    Wiem,że łatwo się mówi, ale 4 miesiące starań to względnie mało(ja bym się tak pocieszała ;) ) musisz być cierpliwa :*

    Potrafimy kochać i marzyć, dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...
    PCO
    wysoka prolaktyna
    Prawie 20 miesięcy starań ...
    październik 2015 - 6tc (*) :(
    Sierpień 2016- HSG - drożne jajowody
    Wrzesień 2016- seminogram M. - wyniki dobre, jedynie obniżona nieco ilość plemników o prawidłowej budowie
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 października 2015, 15:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zakręcona, wiem, że łatwo powiedzieć ale ciesz się, że torbiel została wcześnie wykryta i masz czas interweniować. Torbiele zdarzają się stosunkowo często i nie wykluczają możliwości zajścia w ciążę jednak przykry przykład Agape pokazuje nam, że lepiej jest się tego cholerstwa pozbyć zawczasu.
    Wiem, że to frustrujące bo zazwyczaj na początku starań mamy w głowie poukładany scenariusz i wydaje nam się, że zrobienie dziecka to hop-siup, raz bez zabezpieczenia i brzuch wyskakuje z równym impetem jak medialnym gimnazjalistkom po zakrapianych imprezach ale niestety często do długi i męczący proces, który wymaga ogromu cierpliwości.

    Elina lubi tę wiadomość

  • Elina Autorytet
    Postów: 706 117

    Wysłany: 23 października 2015, 16:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja też mam torbiele raz jest raz nie ma. teraz znowu pewnie mam bo od 3 dni boli mnie prawy jajnik a niekiedy ból jest nie do zniesienia. w zeszłym tygodniu byłam z narzeczonym w klinice leczenia niepłodności od 3 lat staramuy się i nic więc zdecydowaliśmy się na klinikę dużo pieniążków pójdzie ale co się nie robi żeby być szczęśliwym . pierwsza wizyta badania śmieszny cennik i na dzień dobry 600 zł
    mam mieć robione teraz badanie żey sprawdzić drożność jajowodów wstępna diagnoza to że jajniki nieprawidłowo pracują a jajowody mogą być niedrożne. mój narzeczony ma świetne wyniki lekarz był aż zdziwiony że po 40-stce tak dobre wyniki nasienia ma. przy badaniu ostatnim nie było torbieli a teraz chyba mam od 3 dni lekarz określił to jako torbiel krwotoczna czy coś w tym stylu.

    Chciałam się zapytać czy któraś z was miała robioną drożność jajowodów czy to boli ten kontrast i to badanie proszę o odpowiedź. ja mam 20 lat

    4 cykl starań
    1.12.2014 8tc [*]
    ug37uay35ucumuup.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 października 2015, 17:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi jajowodu udrażniali podczas większej operacji, można rzecz, że "przy okazji" także nie mam doświadczenia jak wygląda sam zabieg. Koleżanka miała niedrożne (o ile wiem przy okazji badania udrażnia je się tymże kontrastem) i mówiła, że było to bardzo nieprzyjemne uczucie. Zabieg robiony jest oczywiście w znieczuleniu ale później odczuwa się dyskomfort, mogą też wystąpić plamienia czy krwawienie. W przypadku kiedy jajowody są drożne pewnie dyskomfort jest mniejszy.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 października 2015, 18:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    agape wrote:
    Buu szkoda :( Ja przez to cholerstwo leżałam tydzień w szpitalu, bo pękła, a razem z nią nadpęknął jajnik, ale ma nadzieję, że Tobie się wchłonie i będzie wszystko ok.

    Wiem,że łatwo się mówi, ale 4 miesiące starań to względnie mało(ja bym się tak pocieszała ;) ) musisz być cierpliwa :*


    Do wczoraj zastanawiałam się co poprzedni lekarz na kilka dni przed @ zaznaczał wymiarami na usg. Teraz wiem co to było... Wygląda na to, że ja od kilku może kilkunastu mc tak mam. Gdyby nie zmiana lekarza nastawionego na działanie pewnie minąłby rok i ja bym nie wiedziała czemu nie jestem jeszcze w ciąży...Na razie przechodzę stadia jak przy żałobie...smutek i czarna rozpacz już były, teraz jest przeogromna frustracja, że poprzedni lekarz skoro widział problem już powinien działać. Ale z drugiej strony czasu już nie cofnę i muszę czekać co przyniesie przyszłość. Mam nadzieję, że przyjdzie zobojętnienie do całej sytuacji i będzie można startować dalej. Następna kontrola koło 10 listopada (heh w urodziny...) na której zostanie określony plan dalszego działania w zależności od tego co na usg będzie widać...

  • Elina Autorytet
    Postów: 706 117

    Wysłany: 23 października 2015, 19:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja już się staram 3 lata i w zeszłym tygoniu byliśmy w klinice leczenia niepłodności. lekarz super ale cennik to mają taki żewłosy się jeżą

    4 cykl starań
    1.12.2014 8tc [*]
    ug37uay35ucumuup.png
  • Elina Autorytet
    Postów: 706 117

    Wysłany: 23 października 2015, 19:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dziewczyny nie martwcie się. ja mam torbiele od 15 roku życia i są potem się wchłaniają i tak cały czas. od 3 dni boli mnie prawy jajnik ale da się wytrzymać. nawet jak bardzo boli to nie biorę leków bo jestem temu przeciwna żeby się truć lekami.

    4 cykl starań
    1.12.2014 8tc [*]
    ug37uay35ucumuup.png
  • Marronek Autorytet
    Postów: 1882 504

    Wysłany: 24 października 2015, 15:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Elina wrote:
    pierwsza wizyta badania śmieszny cennik i na dzień dobry 600 zł

    Chciałam się zapytać czy któraś z was miała robioną drożność jajowodów czy to boli ten kontrast i to badanie proszę o odpowiedź. ja mam 20 lat

    No niestety starania są czasem strasznie kosztowne... Nas w zeszłym cyklu leki na stymulację przed inf oraz leki na podtrzymanie ciąży po transferze prawie 3 tyś kosztowały...

    Co do udrażniania - ja miałam, ale podczas laparoskopii, którą robi się w pełnej narkozie. Boleć mnie potem bolało, ale to z udrażnianiem niestety nie miało nic wspólnego.

    Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
    25.03.2015 - biochemiczna.
    6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).

    Naturalny cud w czerwcu 2020 roku :) Spodzewamy się synka :)
  • Dariaa Autorytet
    Postów: 1075 295

    Wysłany: 24 października 2015, 16:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madzia napisz mi coś wiecej o laparoskopii? ile po dochodziłaś do siebie czy bolało jak to wygląda? mam mieć ją niebawem... no chyba że jakimś cudem zajdę w ciąże po tej inseminacji.

    2.06.2019 <3 mama Marysi nasz cud :*

    phv3n5q.png
  • Marronek Autorytet
    Postów: 1882 504

    Wysłany: 24 października 2015, 17:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jak wyglądała laparoskopia - nie wiem, spałam podczas niej :P

    A tak na serio. Laparoskopię miałam robioną w prywatnym szpitalu (na NFZ na szczęście) i tak to trochę inaczej wygląda - tzn. do szpitala zgłosiłam się w dniu zabiegu, a następnego dnia mnie wypisali. W niektórych szpitalach dzień przed się przychodzi. W każdym razie, przygotowania wyglądają tak, że dzień przed zabiegiem o 12 mogłam zjeść ostatni, najlepiej lekki posiłek, a do 20 mogłam pić - potem już nic. No i wieczorem lewatywa, co by dokładnie przeczyścić jelita...
    Sam zabieg przesypiasz, więc nie będę się rozpisywać o nim.
    Po zabiegu obudziłam się dwa razy - jak mnie ze stołu na łóżko jedne i z tego jezdnego w sali na "moje". W obu przypadkach przez ból na chwilę świadomość odzyskałam, ale zaraz potem zasypiałam dalej. Narkoza po jakiś 2 godzinach u mnie przestała działać.
    Po zabiegu jakoś specjalnie mnie nie bolało, ale to dzięki lekom. Tak samo jak leżałam na plecach było ok, problem pojawiał się gdy próbowałam wstać. W nocy po zabiegu prawie godzinę zajęło mi wstanie z łóżka i dojście do łazienki. Potem w domu przez kilka dni miałam jeszcze problemy z chodzeniem, schylaniem się, ubieraniem, czy podnoszeniem rzeczy. A i spać tylko na plecach, bo jak na boku się kładłam to gorączki dostawałam.
    Po tygodniu od zabiegu prawie wszystko wróciło do normy. A po kolejnym normalnie wróciłam do pracy w pełni zdrowa.
    Najgorzej jest właśnie tuz po zabiegu i dwa/trzy następne dni. Szwy bolą, człowiek ma problemy z najprostszymi czynnościami. Ale bardzo szybko dochodzi do siebie.
    I powiem Ci coś jeszcze - zapewniam Cię że woda czy lekkostrawne jedzenie które po zabiegu dostaniesz będą (po takiej głodówce) najlepszym co w życiu jadłaś/piłaś :)


    A i ja nie miałam zamiaru Cię nastraszyć. Są dziewczyny co znacznie szybciej dochodzą do siebie - ze mną na sali taka leżała, miała zabieg po mnie i dużo mniejsze problemy. Ale może też dlatego, że ona miała tylko zwiadowczą i nic nie wykryli a u mnie było sporo ciachania i usuwania beeee rzeczy.

    Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
    25.03.2015 - biochemiczna.
    6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).

    Naturalny cud w czerwcu 2020 roku :) Spodzewamy się synka :)
  • Dariaa Autorytet
    Postów: 1075 295

    Wysłany: 25 października 2015, 09:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marronek wrote:
    Jak wyglądała laparoskopia - nie wiem, spałam podczas niej :P

    A tak na serio. Laparoskopię miałam robioną w prywatnym szpitalu (na NFZ na szczęście) i tak to trochę inaczej wygląda - tzn. do szpitala zgłosiłam się w dniu zabiegu, a następnego dnia mnie wypisali. W niektórych szpitalach dzień przed się przychodzi. W każdym razie, przygotowania wyglądają tak, że dzień przed zabiegiem o 12 mogłam zjeść ostatni, najlepiej lekki posiłek, a do 20 mogłam pić - potem już nic. No i wieczorem lewatywa, co by dokładnie przeczyścić jelita...
    Sam zabieg przesypiasz, więc nie będę się rozpisywać o nim.
    Po zabiegu obudziłam się dwa razy - jak mnie ze stołu na łóżko jedne i z tego jezdnego w sali na "moje". W obu przypadkach przez ból na chwilę świadomość odzyskałam, ale zaraz potem zasypiałam dalej. Narkoza po jakiś 2 godzinach u mnie przestała działać.
    Po zabiegu jakoś specjalnie mnie nie bolało, ale to dzięki lekom. Tak samo jak leżałam na plecach było ok, problem pojawiał się gdy próbowałam wstać. W nocy po zabiegu prawie godzinę zajęło mi wstanie z łóżka i dojście do łazienki. Potem w domu przez kilka dni miałam jeszcze problemy z chodzeniem, schylaniem się, ubieraniem, czy podnoszeniem rzeczy. A i spać tylko na plecach, bo jak na boku się kładłam to gorączki dostawałam.
    Po tygodniu od zabiegu prawie wszystko wróciło do normy. A po kolejnym normalnie wróciłam do pracy w pełni zdrowa.
    Najgorzej jest właśnie tuz po zabiegu i dwa/trzy następne dni. Szwy bolą, człowiek ma problemy z najprostszymi czynnościami. Ale bardzo szybko dochodzi do siebie.
    I powiem Ci coś jeszcze - zapewniam Cię że woda czy lekkostrawne jedzenie które po zabiegu dostaniesz będą (po takiej głodówce) najlepszym co w życiu jadłaś/piłaś :)


    A i ja nie miałam zamiaru Cię nastraszyć. Są dziewczyny co znacznie szybciej dochodzą do siebie - ze mną na sali taka leżała, miała zabieg po mnie i dużo mniejsze problemy. Ale może też dlatego, że ona miała tylko zwiadowczą i nic nie wykryli a u mnie było sporo ciachania i usuwania beeee rzeczy.

    mi lekarz tylko mówił że dzień przed do szpital i dzień po do domu...
    z tym jedzeniem to wierzę jestem kiepska w "głodówkach" bo wiecznie coś wcianam pamietam po wycięciu wyrostka była to dla mnie jakaś katorga nie jeść
    no ja mam mieć typowo diagnostyczną tą laparoskopię i histeroskopię nie mam podejrzenia niczego chcą po prostu sprawdzić co i jak. w połowie listopada b ędę znala termin ale mam już strach w oczach...
    Dzięki Madzia za wyjaśnienie :)
    jak u Was jak sie czujesz?

    2.06.2019 <3 mama Marysi nasz cud :*

    phv3n5q.png
  • Marronek Autorytet
    Postów: 1882 504

    Wysłany: 25 października 2015, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No ja też miałam mieć diagnostyczną... Niestety sporo syfu znaleźli :/
    Histeroskopię też miałam - to raz dwa się załatwia, a po zabiegu boli trochę jak na @.

    U nas bez zmian - czekamy. Śladów po igłach już prawie nie mam, ale psychika dalej w fatalnym stanie. Pozostaje nam wierzyć w tego jednego jedynego zarodka co przetrwał. Oby on w następnym cyklu dał radę.

    Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
    25.03.2015 - biochemiczna.
    6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).

    Naturalny cud w czerwcu 2020 roku :) Spodzewamy się synka :)
‹‹ 664 665 666 667 668 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Warto walczyć o swoje marzenia, czyli historie starań o dziecko zakończone happy endem

O tym jak trudna i wyboista potrafi być droga do macierzyństwa, wiedzą doskonale pary, które od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Niekończące się badania, intensywne szukanie przyczyny niepowodzeń, poddawanie się procedurom, ciągła walka, momentami bezsilność, ale też niegasnąca nadzieja... Dzisiaj swoją historią podzieliły się z nami dwie pary, których droga do wymarzonego macierzyństwa nie była łatwa. Karolina i Łukasz oraz Asia i Paweł opowiadają swoje poruszające historie zakończone happy endem! 

CZYTAJ WIĘCEJ

6 składników, które mogą wesprzeć Twoją płodność i zwiększyć szanse na zajście w ciążę!

Dowiedz się, które składniki są ważne i istotne w kontekście płodności. Jakie produkty mogą zwiększać szanse na zajście w ciążę i tym samym przyśpieszać starania o dziecko? Poznaj proste i sprawdzone przepisy na zastosowanie 6 składników wspierających płodność!

CZYTAJ WIĘCEJ

Telemedycyna – co to jest? Zalety telemedycyny

Telemedycyna to pojęcie, z którym coraz częściej można się spotkać w obszarze usług zdrowotnych. Sprawdź, co ono oznacza i jakie korzyści wiążą się dla pacjenta z tym rozwiązaniem.

CZYTAJ WIĘCEJ