Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDariaa wrote:a czym? 4 miesiące to nie wiele czasu?
pomyśl co kobiety czują po dwóch, trzech, czterech latach, nie życzę tego nikomu aby musiał przechodzić co ja ,Magda , Jolka, szmat czasu latania po lekatrzach walk, jeśli po 4 miesiacach nie masz sił to co zrobisz potem?
Masz Dariaa rację. Ja tez miałam na początku co miesiąc coraz bardziej dość. Bo myślałam, że uda mi się zajść w ciąże od razu. Z każdym miesiącem byłam coraz bardziej rozczarowana sobą. Aż się okazało, że jestem w ciąży tylko że była to CP i tak nie dało się jej uratować. Mija już 2 miesiąc od operacji. Muszę jeszcze kolejny czekać, żeby wiedzieć czy w ogóle będę mogła w ciąże zajść. Trzeba się nauczyć bycia cierpliwym i czekać, odpuścić. Bo spinanie się niczego dobrego nie daje.
W tym wszystkim ważne jest tylko posiadanie wspaniałego lekarza, który jest w stanie nas w tym wszystkim dobrze poprowadzić za rękę i w razie czego pomóc, wszystko wyjaśnić. Ja od czerwca kiedy podjęłam decyzję, że chcę zajść w ciążę po raz trzeci zmieniłam lekarza. Mam nadzieję, że po raz ostatni.myszka2389 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
Wróciłam z wygnania.
Za chwilę zacznę swój kolejny cykl tym razem z Clostilbegyt... Po przeczytaniu ulotki i zapoznaniu się z efektami ubocznymi zastanawiam się czy mój lekarz mnie nienawidzi?
Która z Was go brała? I czy ewentualnie odczuwała jakieś dolegliwości z nim związane?32 cykl starań (nieoficjalnie 34)
04-04-2016 [*] 8 tyd.
Staś - ur. 01-06-2017 - 2940 g, 56 cm - 8:05
-
Czesc. Samara ja bralam clo ale konska dawke. Do tego dostawalam pregnyl na pekniecie pecherzykow. Czulam sie fatalnie. Ale trzeba brac pod uwage ile ja tego "jadlam". Najgorsze byly bole glowy, okropne uderzenia goraca i humorki. Ale moja kolezanka teraz brala samo clo 1 tabl i czula sie dobrze. Wiec trzymam kciuki by u Ciebie tez tak bylo
Jola a moze po prosty juz clo nie dziala na Ciebie tak jak powinno. Moze sprobuj te gonadotropiny przez 2 cykle. Zawsze co jakas zmiana i moze jajnik ruszy.
Madzia a Ty jak po wizycie u lekarza?Marzec x 2 -
pleasure wrote:Czesc. Samara ja bralam clo ale konska dawke. Do tego dostawalam pregnyl na pekniecie pecherzykow. Czulam sie fatalnie. Ale trzeba brac pod uwage ile ja tego "jadlam". Najgorsze byly bole glowy, okropne uderzenia goraca i humorki. Ale moja kolezanka teraz brala samo clo 1 tabl i czula sie dobrze. Wiec trzymam kciuki by u Ciebie tez tak bylo
No ja mam brać 2 tabletki dziennie i boje się bo na ulotce jest napisane, że podczas brania leku nie powinno się prowadzić auta, a ja do pracy dojeżdżam spory kawałek... No cóż zobaczymy jak to będzie mam nadzieje, że organizm jakoś to ogarnie. Pewnie na czas brania leku będę musiała odpuścić sobie bieżnie
Lorka lubi tę wiadomość
32 cykl starań (nieoficjalnie 34)
04-04-2016 [*] 8 tyd.
Staś - ur. 01-06-2017 - 2940 g, 56 cm - 8:05
-
Samara - ja też brałam, najpierw jedna potem dwie tabletki. Nie czułam się na nich za dobrze, ale samochód bez problemu prowadziłam.
A tymi wszystkimi ostrzeżeniami, aż tak bardzo bym się nie martwiła. Część z nich to jak słynne orzeszki, które są wszędzie - takie dupochrony.
A ja już po wizycie.
Tak samo jak ostatnim razem 6 pęcherzyków jest - po 3 na każdym jajniku. Ale niestety nie są za duże, więc... od poniedziałku dochodzi cetrodite, czyli najbardziej bolący z zastrzyków Na szczęście tylko na 3 dni go mam. W środę kolejna kontrola USG.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Madzia clo na mnie działa wzorowo, ale niestety tylko na lewy jajnik. Na prawym powstają pęcherzyki, ale jak ostatnio byłam na monitoringu to pęcherzyk na lewym miał już 20 mm a na prawym tylko 10 więc w tym jest problem. Nie wiem jak będą działać gonadotropiny, bo mój lekarz powiedział, że może być tak jak do tej pory, że ten lewy będzie lepiej pracował. Już sama nie wiem co dalej robić. Umówię się na wizytę do mojego lekarza i zastanowimy się co robić w przyszłym cyklu.
-
Cześć dziewczyny.
Trochę mnie nie było. Odpoczywałam od forum. Ja dalej leczę sobie moje bakterie w miejscach intymnych i końca nie widać. Dostałam kurację na dwa tygodnie i mam nądzieję, że już tam będę miała czysto ..
Mój lekarz zdecydował, że jak drożność wyjdzie ok będziemy robić inseminację.Ksawcio ur. 27.04.2014
Aniołek 02.07.2016 [*] -
Jola ale uparty ten twój jajnik! Ja na Twoim miejscu pewnie bym spróbowała z gonadotropiną, może akurat to bedzie to co podziala? Trzymam kciuki!!!!
Marronek jak zastrzyki? Dajesz radę? Mam nadzieje ze jutrzejsze USG same dobre wieści!Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2016, 16:31
-
Kasia - wczesne, tzn. w którym dniu cyklu masz owulację?
Kamila - dużo lepiej znoszę. Wydaje mi się, że powody są dwa. Po pierwsze mniej zastrzyków. A po drugie wiem co mnie czeka. Przy pierwszym podejściu był pewien szok, bo nie wiedziałam ile zastrzyków, pobrań krwi itp przede mną. Teraz dokładnie wiem co mnie czeka, więc jest lepiej.
A wasze starania o rodzeństwo dla Frania jak?Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2016, 18:23
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Jutro mam kontrolne USG i możliwe, że będę miała ustalaną datę punkcji. Dopiero po punkcji, a raczej potem jak już będzie wiadomo ile się jajeczek uda zapłodnić, będzie ustalana data transferu. Zazwyczaj jest 2-5 dni po punkcji.
Wygląda - cóż, dla mnie wygląda koszmarnie. Ale ja panicznie boje się igieł, a stymulacja wiąże się z codziennymi zastrzykami w brzuch i pobraniem krwi na każdej kontrolnej wizycie. Sama punkcja straszna nie jest - podają Ci znieczulenie ogólne i zasypiasz, natomiast po zabiegu czujesz się jakbyś miała okres (ból podbrzusza, lekkie krwawienie). Transfer z kolei można porównać do cytologi - takie dziwne, nieprzyjemne uczucie.
No i najgorsza rzecz w in-vitro - czekanie, czy się udało. Niby co miesiąc czekamy, czy tym razem się udało czy nie, jednak... jest spora różnica pomiędzy czekaniem przy naturalnym staraniu (nie wiesz czy doszło do zapłodnienia, czy zarodek się zaczął rozwijać, ogólnie dużo niewiadomych), a czekaniem gdy wiesz że właśnie został Ci wszczepiony zarodek i już tak niewiele brakuje do upragnionej ciąży (zarodek musi tylko, albo aż się zagnieździć).
A no i najważniejsze w całej procedurze - nie ważne, czy prywatnie, czy refundacja, trzeba przygotować się na spore koszty (leki niestety tanie nie są).Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Ostatnio tak sobie nawet myślałam przy okazji Twoich starań że to musi być podwójnie obciążające jeśli się nie udaje przez in vitro bo tak jak piszesz - zarodki są wiec jesteś tak blisko jak tylko możesz być a jednak Ci umyka
Nasze starania? Na razie na spokojnie chociaż zaczynam dostawać spiny bo to czy pierwszy czy drugie przeżywasz tak samo. Od wczoraj dopiero zaczęłam prowadzić wykres temperaturowy i tak jak mi się wydawało prawdopodobnie juz po owulacji. Temperatury wczoraj i dzis jak na mnie dość wysokie, przypominają mi w zasadzie te ciążowe które miałam z Frankiem ale po dwóch nie da sie nic jeszcze powiedzieć. Nawet jesli nie ma jeszcze ciąży to będę sie cieszyć z samego faktu ze ten cykl nie powinien potrwać tyle co ostatni czyli ponad 80 dni a to będzie znaczyć że jeszcze będziemy mieć szanse na pozytyw przed końcem mojego macierzyńskiego. -
Kamila - różnica jest znacząca. Wcześniej przy okresie płakałam, czy się załamywałam, ale starałam się normalnie funkcjonować. A po obu nieudanych transferach, jak otrzymywałam wynik bety brałam urlop na żądanie. Czułam się niemal tak źle jak wtedy co ciąże straciłam.
To dobrze, że już (chyba) po owulacji jesteś i twoje cykle po ciąży zaczynają wracać do normy. Może już wkrótce Franek doczeka się rodzeństwa.
A my już po wizycie.
Tak jak myślałam - punkcja w sobotę, a transfer pewnie w poniedziałek lub wtorek.
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Marronek trzymamy mocno kciuki, żeby się wreszcie udało
Dziewczyny, wyczułam u siebie podczas badania szyjki takie zgrubienia i guzki na tarczy... Kiedyś czułam jeden to mi lekarz powiedział, że to gruczoł i mam się nie przejmować, ale teraz jest ich więcej... Zaczynam się denerwować, bo lekarz dopiero w przyszłym tygodniu... Czy Wy też macie coś takiego?Starania od maja 2013
Aniołki
13.11.2015 - [*] 7 tc
22.01.2016 - [*] 11 tc -
Lottie ja mam jeden taki punkcik i w sumie nie mówiłam o nim ginowi ale pojawił się chwile przed ciaza i oglądam moja szyjkę niezliczona ilość razy i nic nie powiedział wiec sie nie przejęłam. Nie potrafi Cie doradzić co zrobić ale ja bym pewnie doczekala do wizyty.