Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mam wyniki, beta przyrasta prawidłowo - 3048.
Jestem trochę spokojniejsza.miszkaaa, Rubi, monika_89 lubią tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
pleasure wrote:Daria a co z tym, ze masz grupe krwi z rh ujemnym? Mowil cos gin na ten temat?
Moze sprobujcie jeszcze raz inseminacji i zbadaj to co dziewczyny napisaly. To jest az niemozliwe, ze wszystko jest dobrze a w ciaze nie zachodzisz...
Taki konflikt jest po poronieniach, po pierwszej ciąży bo przy porodzie jest ta krew mieszana bo na 90 % dziecko odziedziczy grupę krwi męża czyli z + -
Marronek wrote:Mam wyniki, beta przyrasta prawidłowo - 3048.
Jestem trochę spokojniejsza.
a jak się czujesz? jak Krwawienie? jak bóle?
-
Magda (Pleasure) nie wiem czy chce jeszcze coś robić czy odetchnąć z ulgą po prostu i cieszyć sie zyciem i małżeństwem i tym co mam... mam dość szczerze dość lekarzy, badań, chodzenia, sprawdzania, czekania, liczenia, czytania,stresu z tym związanego a może jednak.
NIE! chyba nadszedł czas oswoić się z myślą ze to koniec i nadać sprawie własny bieg... -
Magda ciesze się że beta pięknie przyrasta
Daria mi po pierwszym poronieniu lekarz kazał zrobić grupę krwi właśnie żeby wykluczyć konflikt serologiczny, jakby wyszło mi RH- to chciał kłaść mnie do szpitala żeby właśnie podać immunoglobulinę. Co do odpoczynku doskonale cię rozumiem. Sama mam ochotę rzucić to w cholerę i czekać na cud. Czuję że poddałam się psychicznie.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
adk_1989 wrote:Magdaleno w takim razie bardzo proszę ustawić sobie piękny ciążowy suwaczek i pozwolić sobie na radość! Wracasz do pracy czy nadal leżakujesz?
Suwaczka na razie nie chce ustawiać. Wstrzymam się minimum do czasu usłyszenia serduszka. Na radość sobie pozwoliłam
I dalej leżakuje bo plamienie trwa nadal. Do przyszłego poniedziałku mam, czyli do kolejnej wizyty.
pleasure wrote:Zapraszam na fiolet
Póki co wolę się jeszcze wstrzymać z udzielaniem. Na razie was podczytuję.
Daria - rozumiem doskonale twoją rezygnację. Może staramy się krócej od Was, ale wydaje mi się, że dokładnie rozumiem teraz twój stan.
Jeżeli czujesz taką potrzebę to odpocznij, zapomnij i spróbuj ułożyć sobie życie bez dziecka. Ale odpowiedz sobie wcześniej na pytanie - czy na pewno nie będziesz potem żałować, że nie spróbowałaś wszystkiego?
A co in-vitro to możesz przypomnieć dlaczego twój mąż jest na nie? Wiem, ze to już mówiłaś, ale mam bardzo słabą pamięćWiadomość wyedytowana przez autora: 29 lutego 2016, 14:37
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Magda, gratulacje Teraz przed Wami cudowny czas.
A ja nie sądzę żeby konflikt serologiczny miałby być przeszkodą w zajściu w ciążę. My z mężem też mamy konflikt a jednak zaszłam w ciążę. Do tego w trakcie ciąży nie miałam podawanej immunoglobuliny, bo przeciwciała były ok. Po porodzie też nie dostałam, ponieważ dziecko ma krew po mnie, czyli jest rh ujemne.
Daria, ja myślę że jakbym była na Twoim miejscu to bym nie odpuszczała. Za dużo włożyliście z mężem w to wszystko czasu, pieniędzy i wiary żeby teraz po prostu przestać. Na forum miałam znajomą, która ma stwierdzona niepłodność o nieznanym podłożu. Podeszli do in vitro i pod koniec marca urodzi synka. To jest trudna decyzja, ale ja myślę, że o ten cud warto walczyć do samego końca. A jak później będziesz żałować, że nie spróbowaliście iść dalej?Ksawcio ur. 27.04.2014
Aniołek 02.07.2016 [*] -
To nie do końca jest tak ze nie chce uważa ze mamy szanse na naturalne zwycięstwo wychowal się w bardzo religijnej rodzinie, i moi teściowie wiercą dziurę niestety wiem co kazda mi powie ze nikt nie musi wiedzieć owszem to prawda ale też nie mogę męża do tego zmuszać chce by te starania byly wspólne a nie wymuszone, ostatnio spytałam męża czy jakbyśmy nie mieli szans ba naturalne poczęcie czy by się zgodził powiedziała że tak teraz on wierzy cały czas ze nam się uda i ja przesadzam i panikuje ale faceci tego nigdy aż tak niezrozumieja co czujemy choćby nie wiem jak by się starali.
-
maskotkaa ja też uważam że w zajściu nie, ale skoro nastąpiło poronienie to lekarz wolał dmuchać na zimne.
Daria mądrze robisz że nie zmuszasz męża do niczego, bo do niektórych rzeczy facet musi dojść sam, że jest na to gotowy. I w 100% zgadzam się że oni to inaczej odczuwają niż my, ale to dobrze, bo gdyby np mój zachowywałby się tak jak ja to już dawno oboje wylądowalibyśmy w psychiatryku, zadręczylibyśmy się nawzajem.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb