Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Daria tak mi przyszło teraz do głowy. Rozważałaś naprotechnologię? Skoro mąż nie chce in vitro to jest to jakaś alternatywa. Mam koleżankę która starała się ponad 4 lata i w końcu im się udało. Po roku leczenia napro. Lekarze nie dawali im szans. Ona sama nie wierzyła w tę metodę ale jednak się udało. Mówiła że to bardzo szczegółowe badania i obserwacja.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Widzę, że nie tylko ja mam takie doły... Bo u mnie jeszcze jest masa problemów ze zdrowiem, rodziną, ale materialnie nie jest źle... I tak sobie siedzę w sterylnie czystym mieszkaniu i nawet nie chce mi się odezwać... Nie mamy znajomych, bo nie jesteśmy imprezowi i alkoholowi, siedzimy w domu jak takie dwie ciapy i też ewentualnie kino albo jakaś kolacja od czasu do czasu... Nawet mój mąż który jest wiecznie w pracy ostatnio stwierdził, że do d.py takie życie ;/Starania od maja 2013
Aniołki
13.11.2015 - [*] 7 tc
22.01.2016 - [*] 11 tc -
Dariaa wrote:Wiem że straty Bola ale chociaż wiesz że jesteś w stanie zajść w ciążę, oby Ci się udało w końcu ją donosić, ją nawet nie wiem czy jestem w stanie zajść czasem myślę co jest gorsze i sama nie wiem
Tutaj punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Z jednej strony masz rację że wiem że mogę zajść, jest nadzieja że jakieś leki pomogą, ale z drugiej strony to tak boli że nie wiem czy nie wolałabym nigdy nie widzieć pozytywnej bety. To jest tak blisko a jednocześnie tak daleko. Po pierwszej stracie w miarę szybko doszłam do siebie, bo przecież to może się zdarzyć, a teraz jest bardzo trudno. Jest ten strach że to poważny problem, że nie uda się utrzymać, że jest jakiś problem w genetyce a na to może nie być leków. To jest takie uczucie jakby ktoś wyrwał ci serce. Nie powiem też co czułam przy współżyciu w dni płodne. To było takie coś że chciałam i jednocześnie nie chciałam bo przecież nawet jeśli to znowu stracę i kolejny ból. Ale z tym się już uporałam na szczęście.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
dreambaby wrote:Tutaj punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Z jednej strony masz rację że wiem że mogę zajść, jest nadzieja że jakieś leki pomogą, ale z drugiej strony to tak boli że nie wiem czy nie wolałabym nigdy nie widzieć pozytywnej bety. To jest tak blisko a jednocześnie tak daleko. Po pierwszej stracie w miarę szybko doszłam do siebie, bo przecież to może się zdarzyć, a teraz jest bardzo trudno. Jest ten strach że to poważny problem, że nie uda się utrzymać, że jest jakiś problem w genetyce a na to może nie być leków. To jest takie uczucie jakby ktoś wyrwał ci serce. Nie powiem też co czułam przy współżyciu w dni płodne. To było takie coś że chciałam i jednocześnie nie chciałam bo przecież nawet jeśli to znowu stracę i kolejny ból. Ale z tym się już uporałam na szczęście.
-
Lottie wrote:Widzę, że nie tylko ja mam takie doły... Bo u mnie jeszcze jest masa problemów ze zdrowiem, rodziną, ale materialnie nie jest źle... I tak sobie siedzę w sterylnie czystym mieszkaniu i nawet nie chce mi się odezwać... Nie mamy znajomych, bo nie jesteśmy imprezowi i alkoholowi, siedzimy w domu jak takie dwie ciapy i też ewentualnie kino albo jakaś kolacja od czasu do czasu... Nawet mój mąż który jest wiecznie w pracy ostatnio stwierdził, że do d.py takie życie ;/
Tekst o ciapach wymiata Dziękuję Ci bo pojawił się uśmiech na mojej twarzy
A tak na serio to wiem jakie to cholernie ciężkie. Tak jak mówisz to taki brak sensu życia. Pieniądze są spoko ale dla kogo? Dobrze jest jak stać nas na leczenie, bo wtedy to już całkiem zapłakać by się można. Ja czasem myślę że dlatego mamy ciężko bo poza dzieckiem niczego nam w życiu nie brakuje i to taka kara.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
dreambaby wrote:Tekst o ciapach wymiata Dziękuję Ci bo pojawił się uśmiech na mojej twarzy
A tak na serio to wiem jakie to cholernie ciężkie. Tak jak mówisz to taki brak sensu życia. Pieniądze są spoko ale dla kogo? Dobrze jest jak stać nas na leczenie, bo wtedy to już całkiem zapłakać by się można. Ja czasem myślę że dlatego mamy ciężko bo poza dzieckiem niczego nam w życiu nie brakuje i to taka kara. -
Witam wszystkie "staraczki" z rocznika '89. Od niedawna również staramy się z partnerem o dzieciątko (od trzech miesięcy dokładnie) i jak na razie nic:( zaczynam się już martwic że coś jest nie tak... Na razie nie mówimy o tym głośno żeby nie było pytań dlaczego jeszcze nie jestem w ciąży, to by mnie jeszcze bardziej zdołowało:( Potrzebuję porozmawiać z kimś kto ma podobne doświadczenia i pomyślałam że dołączę do Was:)
-
Witaj zapraszamy
Trzy miesiące to nie wiele lekarze przyjmują ze do roku to w granicach normy jest także ja bym dała sobie polowe co lekarze czyli pól roku i spróbuj zrobic podstawowe badania sprawdzić owulacje a przede wszystkim niech partner się zbada on ma mniej i szybciej wykluczyć jego ewentualne dolegliwości. PowodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 23:10
-
Cześć dziewczyny.
Daria, Sylwia, Lottie - jak czytałam waszą rozmowę, to jakbym swoje myśli czytała... Doskonale rozumiem wasz stan i wiem, że żadne słowa was nie pocieszą, bo będą brzmieć po prostu banalnie. Ale tak jak to Sylwia podsumowała - kiedyś zła passa musi się skończyć. Z całej siły wam kibicuje i wierzę że i wam i wszystkim pozostałym kiedyś się uda.dreambaby, Dariaa lubią tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
jak dziewczyny dziś samopoczucie? ja zasnąć nie mogłam bo byłam sama chyba do 2 w nocy walczyłam a teraz pospałam trochę za długo
u nas szaro buro i mgła może się dziś wezmę wkońcu za jakaś robotę w mieszkaniu a nie tylko wegetuję przed TV albo komputerem...Lorka lubi tę wiadomość
-
byłam 1 marca na usg to był mój 15dc i lekarz powiedział że owulacja będzie najprawdopodobniej w ciągu 24 godzin lub trochę później.Dzis od rana (18dc) tak mnie kłuje i pulsuje ten prawy jajnik co miała byc z niego owu i nie wiem czy to znaczy że dzis owu była dopiero?czy w nocy ?jak myślicie? Rzadko kiedy odczuwam tak bardzo owulke
-
Lorka wrote:Dariaa przez przypadek kliknęłam "Lubię" przepraszam najmocniej - źle to wygląda
Życzę wszystkim miłego dnia :*
Ją właśnie po obiedzie słoneczko wyszło że wywiesilam pranie w ogródku i patrzę przebiśniegi mi kwitną
Glowa za to tak boli że myśleć nie mogę anie mam nic przeciwbólowego -
Dziękuję za pocieszenie ale jakoś nie mogę przestać o tym myśleć Narazie jeszcze popróbujemy ale jak nic się nie zmieni to chyba pójdę do lekarza. Trzy miesiące temu, jak staraliśmy się za pierwszym razem okres spóźniał mi się 20 dni, myślałam że się udało, pierwszy test pokazał negatyw kilka dni po spodziewanej miesiączce ale okresu nadal nie było, za kilka dni zrobiłam drugi i ten już pokazał drugą kreseczkę ale była dużo jaśniejsza od poprzedniej, sama nie wiem... Poszłam do lekarza i dostałam dostałam okres. Lekarz powiedział że to mogła być ciąża biochemiczna albo poronienie albo po prostu okres mi się spóźnił. Ale aż tyle? I ten test... Nawet nie chcę wiedzieć czy wtedy coś było czy jednak to tylko moja wyobraźnia... Ale od tamtej pory jakoś nie potrafię przestać o tym myśleć. Wiem że im bardziej się nakręcam tym gorzej ale inaczej nie umiem, to takie trudne. A jaka jest Twoja historia Dariaa? Długo się staracie?