Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hmmm Daria a może ty coś opowiedz?Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Dariaa wrote:Opowiadajcie coś jeszcze dziewczyny...
-
U mnie nic się nie dzieje... Siedze myślę analizuje zrobilam obiad, teraz pije kawę i jakoś tak codziennosc,
Tak myślę 5lat temu jak się przenieślismy do Poznania było ciezko, staralismy się o dziecko liczylismy każdy grosz pamiętam że nie było mnie stać na prywatne wizyty a lekarze na NFZ mówili że mam wrócić po roku niektórzy nawet że po dwóch latach wiele się zmieniło mamy swoje mieszkanie, dwa auta i motor oboje dobre pracę wszystko czego z materialnych rzeczy można chcieć starcza na potrzeby i jeszcze odkladamy ale życie jest takie "nudne" nie ma w nim blasku uśmiechu radości od miesiąca do miesiąca z dnia na dzień praca dom sporadycznie jacyś znajomi kino czy obiad na mieście.
Widocznie nie można mieć wszystkiego na te chwilę nie umiem sobie tego inaczej wytłumaczyć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 15:33
-
dreambaby wrote:Po pierwszym poronieniu myślałam że nie zniosę kolejnego, ale musiałam. Myślałam też że gorzej być już przecież nie może a co chwila okazuje się że jednak tak. My baby jednak silne jesteśmy i jak obierzemy sobie cel to wszystko zrobimy aby temu pomóc. Ja wierzę że wszystko jest po coś. Staram sobie tłumaczyć że potrzebna mi była taka lekcja pokory, ale wydaje mi się że przez ten czas zrozumiałam już wiele i że wystarczy tej nauczki. Jedna koleżanka ostatnio mi powiedziała że nikt nie ma wszystkiego od razu, jedni czekają na pracę, inni na męża, mieszkanie a my na dziecko. To wszystko prawda. Do tej pory wszystko miałam od razu, łatwo przychodziło, dlatego też trudno mi było znosić porażki, ale teraz już wiem że życie nie jest proste, uczy cierpliwości i pokory. Mam tylko nadzieję że kiedyś złapię moje szczęście.
Co do trzech razy - Magdzie udało się invitro za trzecim razem, mi utrzymać ciążę, Daria, może dla Ciebie trzecia inseminacja byłaby ta szczęśliwa?04.12.2014 - 7 tc
22.07.2015 - 6 tc
07.01.2016 - Maleństwo ma juz 1,5 cm
09.08.2016 23:55 - na świat przyszła moja kochana Córeczka<3 -
dreambaby wrote:monirek bardzo bym chciała aby tak było, tylko jeszcze trzeba zajść co też nie jest takie proste. A ty znasz przyczynę tamtych poronień? Na jakich jesteś teraz lekach? Super że teraz jest już wszystko dobrze
Prawdopodobnie niedomagało ciałko żółte. Za niski progesteron. Od początku włączono mi luteinę 100 - 3x2 tabletki/dobę i duphaston 3x1 tabletkę/dobę.
Od tygodnia nie biorę już nic, łożysko już się uformowało
Co do zajścia to nie jest to takie proste, jasne. My staraliśmy się 14 miesięcy, w tym były dwie ciąże nieutrzymane. W ciążę zachodziłam tylko i wyłącznie jak brałam bromergon - bez niego to w ogóle nie miałam okresu można by rzec.04.12.2014 - 7 tc
22.07.2015 - 6 tc
07.01.2016 - Maleństwo ma juz 1,5 cm
09.08.2016 23:55 - na świat przyszła moja kochana Córeczka<3 -
Nie wiem już w nic nie wierzę, we wtorek dzwonila teściowa do nas ze byli w Częstochowie i jej się objawiła matka Boska w trakcie modlitwy i powiedziała ze mamy się modlić chodzić do kościoła i się częściej spowiadać a ona nas nie zostawi z tym,problemem i uda nam się zajść w końcu, średnio wierzę w takie rzeczy co powiedziałam teściowej uważam ze wykorzystala fakt ze tam byli i niby to objawienie bo wie ze nie chodzimy i nie spowiadamy się co ja boli "bo ona tak syna nie wychowała" ogólnie temat rzeka a dziecka nie mamy bo się za Malo modlimy oOooOooo
-
dreambaby wrote:Daria a ty wierzysz że modlitwa pomoże?
-
Wracam z pracy i co dalej, nie mam co robić, nic mnie nie cieszy, nawet nie chce mi się nic robić, nie umiem znaleźć sobie miejsca. I jest ta paskudna cisza i pusty dom. Ja też dziś noc bez męża Zawsze jak go nie ma mam doła
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Witaj w klubie siedzę na zwolnieniu do 11.03 i mam tyle rzeczy do zrobienia nic mi się nie chce siedzę i wegetuje cały czas i też dostaje paskudnego humoru sama.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 19:32
-
Też tak mam, ale potem gdzieś w środku pojawia się iskierka nadziei. Ja mam totalną huśtawkę nastroju. Raz wierzę że będzie dobrze, raz płaczę i histeryzuję że trzeba sobie poukładać życie bez dziecka. Szkoda że nie można dostać takiej gwarancji że np uda się do końca 2016 lub 2017. Wtedy czekałybyśmy sobie spokojnie. Ta niepewność jest straszna
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb