STARACZKI 2026
-
WIADOMOŚĆ
-
stokroteczka25 wrote:Milo ze o mnie pamiętasz 🥰 wczoraj wstrzyknelam sobie ovitrelle w południe. Pierwszy raz sobie podawałam zastrzyk w brzuch, ale nic nie bolało. Przestały mnie juz kluc jajniki wiec wydaje mi sie, ze dzis wieczorem byla owulacja. Od soboty mam brac luteine i bede odliczać dni do testu.
Daj znac co i jak po wizycie jutro. Ja tez mam taka nadzieje, ze to bedzie dla nas szczęśliwy cykl 🩵🩷
Te testy easyhome sa dla mnie o wiele lepsze niż domowe labolatorium ktore wczesniej używałam. Zamowilam tez ciążowe tej firmy i juz czekaja 😅
Ja też zamówiłam pakiet ciążowych tak samo i czekają 🥹
Czyli 3 dni po zastrzyku będziesz brać luteinę ,mam wrażenie że ten cykl będzie udany ,oby tylko mnie to nie myliło 🫤🙄Poważne starania od 08/25
Czekamy na ⏸️🩵🩷 -
Cześć Dziewczyny! Od ponad miesiąca jestem nowa w tej aplikacji a na forum przeglądam Wasze wpisy od 2 tygodni ☺️ z mężem staramy się o dziecko od ponad 1,5 roku. Na początku pierwsze pół roku było na zasadzie "jak się uda to super". Wiedziałam, że w moim przypadku trochę to potrwa ponieważ o pierwsze dziecko staraliśmy się ponad 10 miesięcy. Ale niestety 1,5 roku i nic. Trafiłam na świetną endokrynolog, która zdiagnozowała u mnie Hashimoto oraz insulinooporność. W marcu miałam hasitoxicosi, wpadłam w wysoką nadczynność. Wtedy miałam od niej zakaz starań aby wyprowadzić naturalnie tarczycę by weszła w stan niedoczynności i wejść w leki. W marcu wyszła niedoczynność i dostałam euthyrox 50mg, który biorę do dziś pod kontrolą lekarza. We wrześniu poszłam na kontrolne badania do ginekologa na 2 dni przed spodziewaną owulacją. Powiedziałam o swoich problemach. Wykonała mi USG i niby było widać pęcherzyk ale zbyt mały aby do owulacji doszło. Zleciła badania na prolaktynę i wyszła mi hiperprolaktynemia. Dostałam dostinex 1 tabletka na co 10 dni. Ostatnio robiłam kontrolne badania prolaktyny i utrzymuje się idealnie na niskim poziomie. Końcem września kupiłam nawet termometr aby codziennie mierzyć temperaturę, a po okresie zakupiłam paski owulacyjne domowe laboratorium. Testowałam się codziennie wieczorem o stałej porze, aby wynik był miarodajny. Przez 3 dni wychodziły mi 2 paski, z czego jednak ten drugi pasek nie był aż tak różowy jak kontrolny. Teraz jestem niby już po owulacji 5 dni i pojawia się tylko jeden pasek. Za to mam utrzymujący się skok temperatury, ale chyba przez to że złapało mnie przeziębienie i wszystko mnie boli. Chociaż pobolewa mnie lewy jajnik i mam zakwasy podbrzucha jakbym maraton w brzuszkach robiła 🫣 nie chce się nakręcać, ale może w końcu się uda. Jeśli nie to mam kolejne badania zlecone, żeby zrobić drożność jajowodów. Ginekolog mi powiedziała, że po cesarce czasem dochodzi do problemów z jajnikami. A chciałam jeszcze zapytać, czy któraś z Was boryka się z niche po cesarce?
-
Klaudyna wrote:Cześć Dziewczyny! Od ponad miesiąca jestem nowa w tej aplikacji a na forum przeglądam Wasze wpisy od 2 tygodni ☺️ z mężem staramy się o dziecko od ponad 1,5 roku. Na początku pierwsze pół roku było na zasadzie "jak się uda to super". Wiedziałam, że w moim przypadku trochę to potrwa ponieważ o pierwsze dziecko staraliśmy się ponad 10 miesięcy. Ale niestety 1,5 roku i nic. Trafiłam na świetną endokrynolog, która zdiagnozowała u mnie Hashimoto oraz insulinooporność. W marcu miałam hasitoxicosi, wpadłam w wysoką nadczynność. Wtedy miałam od niej zakaz starań aby wyprowadzić naturalnie tarczycę by weszła w stan niedoczynności i wejść w leki. W marcu wyszła niedoczynność i dostałam euthyrox 50mg, który biorę do dziś pod kontrolą lekarza. We wrześniu poszłam na kontrolne badania do ginekologa na 2 dni przed spodziewaną owulacją. Powiedziałam o swoich problemach. Wykonała mi USG i niby było widać pęcherzyk ale zbyt mały aby do owulacji doszło. Zleciła badania na prolaktynę i wyszła mi hiperprolaktynemia. Dostałam dostinex 1 tabletka na co 10 dni. Ostatnio robiłam kontrolne badania prolaktyny i utrzymuje się idealnie na niskim poziomie. Końcem września kupiłam nawet termometr aby codziennie mierzyć temperaturę, a po okresie zakupiłam paski owulacyjne domowe laboratorium. Testowałam się codziennie wieczorem o stałej porze, aby wynik był miarodajny. Przez 3 dni wychodziły mi 2 paski, z czego jednak ten drugi pasek nie był aż tak różowy jak kontrolny. Teraz jestem niby już po owulacji 5 dni i pojawia się tylko jeden pasek. Za to mam utrzymujący się skok temperatury, ale chyba przez to że złapało mnie przeziębienie i wszystko mnie boli. Chociaż pobolewa mnie lewy jajnik i mam zakwasy podbrzucha jakbym maraton w brzuszkach robiła 🫣 nie chce się nakręcać, ale może w końcu się uda. Jeśli nie to mam kolejne badania zlecone, żeby zrobić drożność jajowodów. Ginekolog mi powiedziała, że po cesarce czasem dochodzi do problemów z jajnikami. A chciałam jeszcze zapytać, czy któraś z Was boryka się z niche po cesarce?
-