Staraczki z Niemiec
-
WIADOMOŚĆ
-
roxa wrote:Ja dzis mega męczący dzień... Byłam na Dienstbesprechung i przy okazji podyskutowałam trochę z kolegą, który teraz pełni funkcję tak jakby szefa naszego oddziału... I w ostatnim czasie bardzo dobrze się rozumiemy i on chyba sobie wziął za cel ochronę mnie przed innymi oddziałami i pracownikami hahaha... A ze podobno jutro chcą mnie dać na inny oddział i w poniedziałek muszę na pewno iść to stwierdził, że tak nie może być hahaha i chciał pogadać z szefową że jutro ktoś inny powinien tam iść, a na poniedziałek już mi załatwił, że dostanę ściągę co i jak u kogo w sensie dotyczącą ludzi którymi będę się miała w ten dzień zająć...
Potem byłam w DM i jakos tak zleciało 4h nie wiadomo gdzie i kiedy...
Zapomniałam tam wyżej napisać prócz "bóli głowy i mdłości ". Byle zdrowo rosniecie ;* i wasze bąble są zdorowe ;*Kinga., krysiak lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyalinsien wrote:Hihi dobrze mieć kogoś takiego w pracy, bardzo dobrze. Roxa mamy juz stres Kinderwunsch, nie trzeba jeszvze stresów w pracy albo?
Zapomniałam tam wyżej napisać prócz "bóli głowy i mdłości ". Byle zdrowo rosniecie ;* i wasze bąble są zdorowe ;*
Jak wczoraj mu powiedziałam że jeszcze miesiąc i może mnie nie będzie już w ogóle bo mam koniec umowy, to mi powiedział, że nie mam co sobie tym głowy zawracać bo na pewno mi przedłużą i już widziałam po jego wzroku że notuje w głowie żeby odbyć poważną rozowę z szefową...krysiak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKinga. wrote:Roxa fajnie ci się w pracy trafiło. Dzięki za dobre chęci, ale wierz mi nie chciałabyś tego... Niby wiesz, że dziecko wciaz jest, ale zaczynasz sie martwić czy dostarczys mu wszystkie składniki odżywcze itp.
A co do składników odżywczych to znajoma (w sumie taka jakby daleka rodzina) starala się 6 lat o dziecko, wszystkie wyniki ok i dalej nic... w pewnym momencie dopadły ją bardzo poważne problemy właśnie z przewodem pokarmowym... brała silne leki, bardzo schudła, co zjadła to zwymiotowała i właśnie w tym czasie zaszła w ciążę... Przez całą ciążę dalej miała te mega problemy i jedyne co jej wchodziło to coca cola i całą ciążę żyła jedynie o samej coli praktycznie i jakiś tam kilku kęsach w ciągu dnia... Ale maluch się zdrowy urodził i bardzo silny... -
Kinga. wrote:Roxa fajnie ci się w pracy trafiło. Dzięki za dobre chęci, ale wierz mi nie chciałabyś tego... Niby wiesz, że dziecko wciaz jest, ale zaczynasz sie martwić czy dostarczys mu wszystkie składniki odżywcze itp.
-
nick nieaktualnyKinga, ja myśle, ze gdyby maluchowi czegoś brakowało to lekarz zwróci na to uwagę i będzie Cie jakoś ratował. Na takie mdłości niestety nic sie nie poradzi. Ja weryfikuje moja wypowiedz z przedtem, mdli mnie cały dzień. Praktycznie bez przerwy, ale tak po prostu mdli, nic więcej wiec nie narzekam. A tez chciałam mieć mdłości, podejście analogiczne do Roxy choć dzisiaj jeszcze coś mnie z prawej strony tak ciągnie, nie wiem czy jajnik czy co to... Do piątku już niedaleko zreszta nauczyłam sie już to wszystko tak brac jakie jest i już staram sie ani nie panikować ani nie przezywać za nadto
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKrysiak bardzo dobre podejście! Choć sama wiem jak ciężko jest się nie martwić... i aż się boję co to bedzie jak znów zajdę w ciążę...
No fajnie, fajnie, ale jak już pisałam nie spodziewałabym się za nic... a juz tym bardziej bym się nie spodziewała, że to akurat z nim będę miała taki kontakt... -
nick nieaktualnyWiecie co, dzisiaj miałam termin z szefowa, wchodzę do niej do biura a ona patrzy na mnie i pyta jak tam nasze starania (no bo wiedziała o nich ). Nie chciałam jej jeszcze mowić, chciałam doczekać przynajmniej do piątku by wiedzieć, czy wszystko nadal dobrze. No ale skoro zapytała tak bezpośrednio to tez odpowiedziałam jak jest. A ona na to mnie wyściskała, pogratulowała, kazała sie zastanowić kiedy po macierzyńskim będe chciała wrócić do pracy, tzn najpierw zapytała czy chce do nich wrócić. Mowi, ze wezmą kogoś na moje miejsce ale tylko na ten czas jak mnie nie bedzie. Ona plan już ma a ja serducha jeszcze nie widziałam
Kinga., werni lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
krysiak wrote:Wiecie co, dzisiaj miałam termin z szefowa, wchodzę do niej do biura a ona patrzy na mnie i pyta jak tam nasze starania (no bo wiedziała o nich ). Nie chciałam jej jeszcze mowić, chciałam doczekać przynajmniej do piątku by wiedzieć, czy wszystko nadal dobrze. No ale skoro zapytała tak bezpośrednio to tez odpowiedziałam jak jest. A ona na to mnie wyściskała, pogratulowała, kazała sie zastanowić kiedy po macierzyńskim będe chciała wrócić do pracy, tzn najpierw zapytała czy chce do nich wrócić. Mowi, ze wezmą kogoś na moje miejsce ale tylko na ten czas jak mnie nie bedzie. Ona plan już ma a ja serducha jeszcze nie widziałam
A Roxa ja w pracy tez miałam takie niespodzianki myślałam " o nieee z tym/tą to na pewno się nie dogadamy " a tu potem niespodzianka. A umowę to Ci na pewno przedłuża, wydajesz sie fajna, pracowita babka. Więc nie ma co się martwić! ;* -
nick nieaktualnyAlinsien ja w sumie do nikogo nie miałam żadnych zastrzeżeń, tylko właśnie do niego... Nikt go nie lubił w pracy w sumie (oczywiście nie okazując mu tego) no i mi sie też wydał tai wszystko wiedzący i najmądrzejszy... a tu niespodzianka...
A z umową się okaże jak to będzie... wiesz ja jestem teraz myślami cały czas przy tym że pracodawcy nie przepadają za pracownikami starającymi sie o dziecko bo wiadomo, że w każdej chwili mogą im "uciec" i w moim przypadku zdaja sobie z tego sprawę... -
nick nieaktualnyJa gdy zmieniałam prace z poprzedniej na te aktualna to tez byłam w trakcie staran i wszystko jedno mi było, czy zajdę za miesiąc czy za dwa. Ważne było by zajść a jestem generalnie zdania, ze jesli ktoś przyjmuje kobietę w naszym wieku do pracy to liczy sie z tym, ze taka oto pracownica może zaciążyć Nie ma sie czym przejmować, ja sie już przekonałam, ze jesli sa ciecia w firmie to tez nikt nie ma sentymentów tylko patrzy sie na kim najlepiej sie zaoszczędzi.
-
nick nieaktualnyA co do Twojej umowy Roxa to ja tez wychodzę z założenia ze Ci te umowę przedłuża Wbrew pozorom szefostwo umie docenić w odpowiednim momencie pracownika, który dobrze pracuje. A poza tym oni wiedza, ze starasz sie o dziecko, ze takie masz z tym problemy i nie sadze aby chcieli Ci jeszcze kłopotów przysporzyć nie przedłużając umowy!
-
nick nieaktualnyDziewczynki a teraz zmykam spać. Ostatnia noc budziłam sie non stop z tych boli głowy z takim jękiem jak małe dziecko idę odespać. Dobrej nocki Wam Wszystkim. Już to pisałam ale jeszcze raz powtórzę, bardzo Was lubię i ciesze sie, ze Was w taki wirtualny sposób mogłam poznać
werni lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKrysiak :* zobaczymy jak to będzie w sumie moja szefowa wydaje się bardzo rozsadna i zyciowa kobietą... no ale ma nad sobą jeszcze szefa wszystkich szefów... Tak czy siak dowiem się jak wrócę z urlopu... Na dzień dzisiejszy mam wybrany cały urlop jaki do wykorzystania w całym roku miałam i to sama mi go dała żeby nie pozostawały zaległe urlopy... No i na grafiku jestem póki co na cały listopad... No i Sebastian, który uważa że kto jak kto ale ja się nie mam co martwić... i minę miał co najmniej taką jak mu powiedziałam, że może mnie za miesiąc nie będzie, bo myślał że się zwalniam, a jak powiedziałam że mi się umowa kończy to była na twarzy wyraźna ulga i stwierdzenie że nie mam sie czym przejmować bo na pewno zostanę...
W sumie jeśli chodzi o stabilizację finansową itp to nie zrobiłoby nam to wielkiej tragedii chociaż wiadomo, mieć a nie mieć w czasie jak będę i tak na Beschaftigungsverbot to i tak lepiej mieć... No ale kwestia bardziej tego jest, że bardzo bym tęskniła... i choćbym nie wiem czasem jak wyklinała na tą moją pracę to jak pomyślę, że zajdę w ciążę i będę musiała "odejść" na jakiś czas to strasznie smutno mi się robi... Wiem głupia jestem, ale dziś mimo zmęczenia i tego że czekałam na to wolne to jak pojechałąm na to zebranie i już po chwilę jeszcze gadałam z kolegami z pracy (dzis na popołudnie sama męska załoga)to aż mi się troche szkoda zrobiło, ze nie mam dyzuru dziś haha...
A co do pracy i starań to ja jak po operacji przez te komórki rakowe dostałam pozwolenie na starania (po operacji musiałam odczekać 3 miesiące i zrobić ponowną cytologię) to akurat w tym dniu kiedy odebrałam wyniki i gin powiedział, żeby robić termin w kwz byłam na rozmowie kwalifikacyjnej w mojej pracy i wracając wstąpiłam zapytać o wyniki do mojej Praxis bo jest obok pracy... I też stwierdziłam że trudno, będzie co ma być zajdę po miesiącu pracy to zajdę... to dziecko jest moim priorytetem...
Ale wiem, że będę za ta pracą bardzo tęsknić... I za niektórymi ludźmi też... Jak byłam w pierwszej ciąży to w czasie mojego zwolnienia odszedł mój ukochany kolega z pracy, z którym miałam 2 miesiące każdy dyżur... uwielbiałam z nim pracować, wróciłam a jego nie było... No i od tego czasu jak wróciłam to właśnie ten się zrobił tak fajny... Do tego mamy nowego azubi który jest też świetny... Chłopak z Albanii ale na prawdę rewelacyjna z nim atmosfera i praca idzie dobrze... Jest też nowy examinierte alterpfleger i też jest super... Ogólnie to zauważyłam w ostatnim czasie że o wiele bardziej wolę z naszą męską załogą pracować...
No a Sebastian cały czas mnie ciśnie żebym zrobiła ausbildung on mi pomoże hehehe... ale nie daje się... jakos nie mam do tego głowy...
O matko ale się rozpisałam o tych mych rozterkach i robocie... aż strach!
Krysiak obyś pospała dziś!
Ja też zmykam już
Dobranoc dziewczęta:*
P.S. A i ja was też uwielbiamwerni lubi tę wiadomość
-
Ale fajnie Roxa sie rozpisałas, teraz mam o 5 min mniej do porannego szykowania się hihihi ale warto było poczytać! Ty to chyba jesteś trochę jak ja?tzn. Przywiązujesz się do miejsc i ludzi?ja też. ... uwielbiam ludzi z mojej pracy,mam tam nawet kilka bardzo dobrych koleżanek, będzie mi przykro... ale coś się kończy a coś sie zaczyna. Pracuje w de od kilku lat w logistyce inauczyłam sie od papierów, do jeżdżenia wózkiem (nieoficjalnie hihihi ). Chciałabym zostać w logistyce ale właśnie! Ausbildung do tego zrobić i od strony biura znow (ale nie tak typowo siedząc ) w logistyce zawsze się cos dzieje. Hmmm powiedziałam sobie ze w ciąży zrobię jakiś kurs żeby przypomnieć sobie to i owo,no aleeee zobaczymy jak to będzie! Miłego dnia Wam życzę ;*
Ps. Dzisiaj spadła mi temp,ale to chyba przez paracetamol co??wieczorem jadłam bo boooliiii...przeklęta choroba!werni lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAlinsien o tak zdecydowanie mamy coś wspólnego... Ja się bardzo przywiązuję... chyba aż za bardzo... Ale jeszcze przed latem tego roku nie myślałam, ze aż tak się tam przywiążę... No i też jestem taka zdrowo i pozytywnie postrzelona haha...
Krysiak fajnie że znów bez szefostwa... Ja w planach aktualnie kawka... A potem prysznic, zmywarka już leci... a popołudniu do pracy... Kurde u nas 4 stopnie i pada deszcz -
nick nieaktualny