Staraczki z Niemiec
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyroxa wrote:No więc ja pracuję w Altenheim... A co do życia w de to już kiedyś pisałam, że dla mnie super! Uwielbiam tu mieszkać...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKrysiak ja w Altenheim pracowałam jeszcze w pl... Potem jak zamieszkałam z mężem u teściów (jeszcze przed ślubem) to musiałam zmienić pracę i pracowałam w biurze jako fakturzystka... Pracowałam tam rok (później mój oddział zamknęli)i to był najnudniejszy rok mojej pracy w życiu... Gdyby nie to, ze towarzystwo super i można się było też naśmiać to wspominałabym tą pracę naprawdę źle...
Co do Altenheim to w pl miałam styczność z różnymi ludźmi niemymi, głuchymi, niewidomymi, alkoholikami, ludźmi mobilnymi jak i tymi przywiązanymi do łóżka, kumatymi jak i z zaawansowanym alzheimerem, którzy nie wiedzieli co się z nimi dzieje... Tutaj pracuję na oddziale gdzie są ludzie już tylko leżący, na wózkach, i wszyscy z demencją starczą, albo juz wogóle nawet nie mówiący, tak więc prawie każdy z nich cewnikowany, pampersowany itp.
To co mogę o mojej pracy powiedzieć, to to że jest ciężka i fizycznie i psychicznie, czasem rece opadają ci po samą ziemię z bezsilności, kiedy robisz coś 10 raz w ciągu godziny przy tej samej osobie a ona nadal swoje, albo kiedy pyta się ciebie co dwie minuty to samo i tak kilka godzin... czasem ciężko na sercu patrzeć jak niektórzy strasznie się już męczą... Ale wiem na pewno, że kocham swoją pracę i nie chciałabym chyba innej...
Ja żeby podszkolić język jak tu przyjechalismy poszłam do pracy do Ice Caffee ale wiedziałam, że docelowo będę próbowała swoich sił, żeby dostac się do Altenheim...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2015, 13:40
-
nick nieaktualnyRoxa, i tak powinno byc. Praca z powolania. Pamietam jak kiedys powiedzialam do mojej siostry, ze bardzo zazdroszcze ludziom, ktorzy wiedza czego chca w zyciu. Czy to np byc pielegniarka czy przedszkolanka ale robia cos z pasja. Ja nigdy w zyciu takiej pasji dla siebie nie odkrylam. Tzn marzy mi sie praca w jakims stowarzyszeniu, w jakims Stiftung, gdzie moglabym sie udzielac i dla kogos cos pozytecznego zrobic ale na poczatek ciezko bylo cos takiego znalezc. Jedno czego bylam pewna to to, ze bardzo chcialabym pracowac z liczbami, bo matematyka to moje zycie. Dlatego generalnie i ja lubie swoja prace ale czasem osoby na wyzszych stolkach mnie dobijaja, tzn ich decyzje. Kaze sie cos zrobic, ja pracuje nad projektem dwa miesiace a gdy skoncze slysze, ze super efekty ale i tak tak nie zrobimy tylko pozostaniemy przy starym. To mi sie odechciewa. Tak mam na przyklad teraz. Robie dokladnie te sama symulacje, ktora w maju przeprowadzilam i wtedy dyrektor stwierdzil, ze jednak nie. Teraz mam zrobic dokladnie to samo z liczbami z czerwca. Od razu powiedzialam szefowej, ze mam gdzies taka robote. A moja siostra powiedziala, ze jesli placa to mam sie nie przejmowac. A ze placa to staram sie siedziec cicho
-
nick nieaktualnyKrysiak ja póki nie poszłam w polsce do pracy w takim miejscu to tez nie wiedziałam czego chcę i cudowałam ze szkoła i wogóle...
Wykształcenie typowe na prowadzenie działalności, obsługę klienta i administrowanie... Całą szkołę średnią prowadziłam swoją fikcyjną działalność (na potrzeby jednego z przedmiotów kierunkowych) fakturowałam, księgowałam, robiłam biznes plany i inne duperele... Potem zrobiłam stylizację paznokci, bo przecież to kocham (tak uwielbiam to robić ale w zaciszu domowym, siostrze, koleżance, mamie, sobie) ale czy na pewno aż tak, żeby robić to po 8h dziennie... może i tak ale nigdy nie sprawdziłam, bo trafiłam do Domu Opieki za namową mamy, która tam pracuje, ale do zupełnie innego oddziału... Szłam tam tak naprawdę z nastawieniem "nie wiem czy sobie w takiej pracy poradzę, ale mogę spróbować" a po dwóch pierwszych dniach wiedziałam, że ta praca to jest to!krysiak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Byłam w sklepie i robię jedzenie co do pracy to szukam jej. Z osobami niepełnosprawnymi też miałam styczność na rocznych praktykach jako terapeuta zdjęciowy. Zajmowalam dziećmi młodzieżą i przeważnie osobami starszymi.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWerni trzymam kciuki żebyś znalazła coś co będzie ci sprawiało radość!
AAaaaaaa dodzwoniłam się do KWZ i co... Mam ich błogosławieństwo do starań, jeśli normalny gin powiedział, że mogę Mam w pierwszy dzień @ przyjechać oddać krew i lecimy dalej! Poprostu aż mi sie płakać ze szczęścia chce! -
werni wrote:Co porabiacie w Niemczech, gdzie pracujecie? Jak się Wam żyje w De? Tak z innej beczki,
Wczesniej troche sprzątałam prywatne mieszkanie i biuro.
Jak mi sie tu zyje, hm ciezko. Moze dlatego, ze za szybko podjelismy decyzje o wyjezdzie, moze dlatego, że znajomi koloryzowali jak to tutaj nie jest super. a życie pokazało co innego. Planujemy wrócić do Polski. -
nick nieaktualnyMarjotka, myśle, ze warto popróbować. Myśle, ze początki mogą być ciężkie ale warto czasem się trochę pomęczyć. Ja myśle, ze ja miałam o tyle łatwiej ze przyjechałam tutaj ze świadomością ze tylko na rok do opieki nad dziećmi i to przez agenturę wiec totalny luzik. Ten pierwszy rok to była super przygoda. No i mogłam się tu trochę porozgladac i zobaczyć jak to wszystko funkcjonuje.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny