Staraczki z Niemiec
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJednak mimo ze o to i to klinika to jest roznica miedzy pl a de... jakos nie naczytalam nigdy za wiele zeby w pl tak na hormony stawiali tylko właśnie usg czy peklo czy nie i tyle... no i bete tez same musza sobie isc do laboratorium robic i przyjsc z beta czy cos... a u mnie wiem ze w 14dpo ide na bete i popoludniu dzwonia czy sie udalo czy nie i odstawic leki i zadzwonic w 1dc ze przyjade i zjawic sie na oznaczenie hormonow...
krysiak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNo wiec, mowie Wam jakis koszmar! Ale po kolei. Wchodze do gabinetu i opowiadam i mowie do jakiej Kinderwunschklinik sie wybieram a moj gin tak slucha i widze jak nosem kreci. No wiec gdy skonczylam moj wywod to pytam czy zly pomysl, a on na to, ze on by mi inna polecal, trzy inne jest mi w stanie polecic ale tej w ktorej ja mam termin to akurat nie No wiec mowie niech opowiada. Jego zdaniem ta moze i okay ale bardzo na cele naukowe nastawiona (bo to jest klinika przy uniwersytecie). A ja mowie, ze wlasnie w tym moja cala nadzieja, ze myslalam, ze to wlasnie dlatego dobry adres a on mi mowi, ze inne kliniki sa lepsze, bo tam sa odwazniejsi lekarze, maja lepsze srodki itd a tak w ogole to szef tej uniwersyteckiej odszedl i pewnie nie bedzie nowego i jego zdaniem ta klinika nie ma przyszlosci. Tak mi zabil cwieka ale mnie przekonal. Mowi ze zrobie jak zechce ale on poleca mi inna. Poza tym te wszystkie badania o ktorych pisalam, powiedzial, ze nie bedzie robil, bo one wszystkie kosztuja bardzo duzo pieniedzy, wiekszosc musialabym placic sama a on mowi, ze to klinika powinna te wszystkie badania u siebie zrobic. Wyszlam stamtad, powiedzialam ze sie zastanowie ale juz wiedzialam, ze zrobie tak jak mi polecil. Dal mi skierowanie wiec przyjechalam do domu i najpierw to sie po prostu....wyplakalam, bo normalnie taka jakas zostawiona sama sobie sie poczulam. Co zrobilam...? Zadzwonilam najpierw do tego mojego gina u ktorego juz pierwsze iui bylo. Poprosilam o termin aby sie poradzic. No bo juz sama nie wiem. Termin dostalam dopiero na 2 wrzesnia. Gdybym powiedziala, ze chce zostac u niego i robic dalej iui to napewno daliby mi wczesniej ale powiedzialam, ze chce na porade wiec 2 wrzesnia. Potem gdy sie wyplakalam zadzwonilam do tego KWZ ktore mi moj gin dzisiaj polecil, tzn najpierw sobie ich i inne KWZ o ktorych mi mowil poogladalam w necie. No i dostalam termin na.....2 wrzesnia. Co oznacza caly kolejny miesiac czekania ale mysle, ze odwolam ten termin 10 sierpnia. Maz musi brac extra wolne poza tym dopiero teraz tak sobie mysle, ze niby klinika przy uniwerku a badania ja musze na wlasna reke robic. Tutaj gdzie dzisiaj zadzwonilam, powiedziano abym przyniosla wszystko co mam ale nikt nie mowil abym robila cos extra.
To czego naprawde zaluje to to, ze gdy zaczelam miec watpliwosci nie poszlam od razu do mojego gina tylko zaczelam kombinowac na wlasna reke. Przez to trace caly miesiac. Jedyne pocieszenie takie, ze szybko zleci, bo za dwa tygodnie przyjezdza do mnie siostrzenica na 10 dni, potem ja jade do Polski, wracam 1 wrzesnia a 2 wrzesnia do lekarzy. Pojde pewnie do obydwu, do tego ktory juz mi robil iui, bo pogadam z nim tak ogolnie i sprobuje go udobruchac aby zostac jego pacjentka tak normalnie, bez Kinderwuschbehandlung, no i ten drugi termin w KWZ.werni lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKrysiak tule mocno ale mysle ze to dobra decyzja... Ja ci wlasnie tez pisalam ze mi nic nie kazali miec procz tych formularzy ktore wyslali i skierowania od gina... te ze juz jakies tam badania mialam i maz nasienie to tylko byla inwencja mojego gina ktory zlecil je jeszcze za nim pojawil sie temat KWZ i wlasnie na pidstawie moich hormonow polecil ze mam sie udac do KWZ polecil nawet do konkretnie ktorego profesora...
Wiem ze ujowo znow tak czekac ale popatrz na to od tej strony ze teraz nie wiadomo jakby wygladalo w takim razie w tej KWZ to wszystko... czy robiliby hormony itp czy znow bylabys zdana na siebie, moze tez wiekszosc badan by olali czy coś i wtedy dopiero stracilabys mase czasu i nic z tego by nie wyszlo a jeszcze moze za polowe bys doplacala... Ja nawet sono-HSG mialam w KWZ czy maz powtorne badanie nasienia bo sorawdzali juz procz normalnego spermiogrammu pod kątem iui...
Wiem ze ciezko ja swoj pierwszy termin mialam na polowe czerwca w zeszlym roku a poczatkiem czerwca dowiedzialam sie ze musze to odwolac i zrobic zabieg bo mam duze zagrozenie raka szyjki macicy i to zlosliwego wiec trzeba to bylo zdusic w zarodku potem czekanie do konca października na kontrolna cytologie w 3 miesiace po zabiegu i dopiero po super wynikach moglam robic kolejny termin ktory dostalam na polowe grudnia... tak wiec wiem jak ciezko czekac i przekladac...werni lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzieki za dobre slowa. No Ty tez juz mnostwo przeszlas a od czerwca do dzisiaj to juz ponad rok. Ty jeszcze lepiej wiesz co znaczy cierpliwie czekac. Ja tez mysle, ze decyzja dobra. Sam lekarz mowil, ze to nienormalne ze musze te badania na wlasna reke robic. Tez polecil mi konkretnego lekarza i do niego ide. Powiedzial, ze jesli chce to moge isc w poniedzialek do tego uniwerku ale ja uwazam ze to bezsens. Jak juz mowilam, maz musi extra wolne brac a tak wezmie na ten inny termin. Odpoczniemy od tego stresu przez ten miesiac. Choc u nas to tak mozolnie idzie wszystko. Gdy zaczelismy starania tak na powaznie w czerwcu rok temu to potem co chwila z jakiegos powodu musiala byc przerwa. Naprawde myslalam, ze do konca roku uda mi sie zaciazyc a tu normalnie znowu wszystko od poczatku. Przynajmniej dostalam kopie raportu od gina i wezme i to z soba.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyroxa wrote:Hej u nas weekend dosc spokojnie... W sobote lenistwo i spacerek z lodami... A wczoraj do poludnia tez lenistwo a popoludniu bylismy z kuzynka i jej mezem w Greckiej knajpce a pozniej jeszcze troche u nich takze przyjemnie... Dzis juz jestem po ginie i po pobraniu krwi... jestem ciekawa jaka ta moja beta bedzie... oby juz zerowa...
Krysiak trzymam kciuki za dzis! -
nick nieaktualnyKrysiak my sie tak na powaznie staramy od cyklu rozpoczetego 8 czerwca 2013
A pierwsze wazniejsze badania hormonow itp u mojego normalnego gina mialam w lutym 2014... W kwietniu po dwoch powtorkach hormonow definitywna decyzja o KWZ no i jak juz wyzej pisalam jak byla nadzieja ze cos ruszy na przod to 5 miesiecy przerwy przez ta konizacje... no a w klinice zaskoczylo w 5 cyklu stymulowanym i znow niestety pech...
Ja mam skonczone 28... Teraz termin porodu mialam wyznaczony na niespelna 2 tyg po moich 29 urodzinach... -
nick nieaktualnyKrysiak nie pani w Praxis powiedziala ze bedzie dzis wieczorem moze albo jutro z rana tak wiec dzis juz nie dzwonilam stwierdzilam ze jak jutro rano zadzwonie to chociaz wieksza pewność ze juz bedzie... I jak juz bedzie to dzwonie z tym wynikiem do KWZ wiec jutro wielki dzien... Ale najważniejszy bedzie 1dc i oznaczenie hormonow zeby dobrze wyszlo jak bede juz mogła do KWZ jechac...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU mnie wszystko zaczelo sie od badania hormonow. Tzn wczesniej miewalam nieregularne miesiaczki i lekarz dawal co rusz inne cos by je uregulowac ale ja na nic nie reagowalam a czasami odczuwalam tak silne skutki uboczne ze musialam odstawiac choc ja naprawde wytrzymala jestem W pazdzierniku 2013 gin zrobil hormony i wtedy sie zaczelo. Potem jeszcze pol roku probowal on sam cos zrobic ale oporna bylam na jego terapie i wtedy skierowal mnie do gina-endo, to bylo jakos w kwietniu 2014 ale do czerwca czekalismy na moja @. A potem zaczela sie stymulacja tyle ze ja w listopadzie musialam poddac sie operacji kolana wiec znowu zawiesilismy starania, no a potem musialam dojsc do siebie i znowu czekalam na @. To czekanie....
-
nick nieaktualnyKrysiak :-* ja za ciebie tez bardzo trzymam!
Krysiak no te hormony i to czekanie... a cykl 40 dni minęło, 50 dni minelo, 60 dni sie zbliza... Jedynie przy stymulacji wiedzialam ze sie nie bedzie ociagac chyba ze czas stymulowania... bo czasem tak oporna bylam ze pecherzyk byl gotowy dopiero po ok 14 dniach codziennych zastrzykow... wiec i owu wtedy kolo 19dc...
Mam nadzieje ze teraz juz nie naczekamy sie tak dlugo na kolejna ciaze i bedzie ona szczesliwa... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyStrasznie smutna... Mi jak przeszedl pierwszy bol i rozpacz po poronieniu to wlasnie rozpaczalam i plakalam mezowi w rekaw ze teraz takie zawieszenie... nie obylo sie bez zabiegu, pewnie lekarz kaze czekac ze 2-3 miesiace lub co gorsza cykle i zamiast sie starac poki jest teoretycznie wieksza szansa zaraz po poronieniu to my znow jedna wielka bezczynnosc... czare goryczy jeszcze przelewal fakt ze teraz o tym ze niestety ciaza sie nie rozwija w rok po mojej konizacji i lyzeczkowaniu w zwiazku z tymi komorkami rakowymi (zawsze mowilam ze nie znosze lipca) no i wtedy bylam tak wylyzeczkowana do zera ze mialam uplawy prawie 4 tyg bo musieli wszystko wyciagnac do gola i nawet o zadnym zblizeniu nie bylo mowy z 5 tyg po... nawet na pierwszej kontroli ciezko bylo mnie zbadac bo nawet miesnie kegla pociete byly... dlatego jak sie okazalo ze jest szansa ze od pierwszej @ bedziemy mogli sie starac to cieszylam sie jakbym w lotto wygrala...