Madgirl wrote:
U mnie kiepsko niestety IN-Vitro nie ma innej możliwości, mąż po śwince ( poważnych powikłaniach i komplikacjach) jest bezpłodny, nasza droga jest długa i kręta i bardzo bolesna. A ja czuję się jak królik doświadczalny.. a u Was?
Droga długa i kręta ale będzie z szczęśliwym zakończeniem, tego Ci życzę
A u Ciebie co wyszło? Jesteście już po invitro?
U nas teraz jest bezproblemowo, ale wcześniej miałam problemy i dlatego musieliśmy trochę odłożyć starania. Miałam torbiel, która już została usunięta, mam nadzieję, że więcej się nie pojawi.