Staraczki z Wrocławia :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Paula, super, że termin szybszy i do tego „prezencik”
Veri, omg nie sądziłam, że to tak szybko pójdzie, a na kiedy miałaś termin z usg?
Simons, no właśnie, jak tam?
Ja dziś 6dpo. Jutro do Madrytu i ostatnie dni walacjowania. Test zrobię rano 10dpo, to będzie chyba wtorek.
Mam pink testa superczułego (10) i bobo żółtego ze sobą (25)Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2018, 17:38
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
nick nieaktualnyTermin z ostatniej miesiączki to 12.09 a z USG 13.09 ;p więc żadna w zasadzie różnica. Ja wiem dokładnie kiedy ta owulacja była więc obstawiam 13.09 hehe.
Magda szybko ? Ja już bym chciała na porodówce być ;p a jak tam Twoje wakacje ? Kiedy wracasz ? -
veritaserum wrote:Termin z ostatniej miesiączki to 12.09 a z USG 13.09 ;p więc żadna w zasadzie różnica. Ja wiem dokładnie kiedy ta owulacja była więc obstawiam 13.09 hehe.
Magda szybko ? Ja już bym chciała na porodówce być ;p a jak tam Twoje wakacje ? Kiedy wracasz ?
wracam 12.09 więc mam nadzieję, że zdąże na poród
Liczę na fotkę w wiadomości prywatnej - przynajmniej rączek lub nóżek
wakcje super. Nieco męczące, bo głownie zwiedzamy, ale 2 dni leżeliśmy nad basenem dla odpoczynku Może w Madrycie, jak nam nie będzie szkoda też zalegniemy. Jest bardzo gorąco przez kilka pierwszych dni było 38/39 stopni, teraz koło 30.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2018, 17:57
veritaserum, futuremama lubią tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Paula_071 wrote:Koleżanka leci jutro do Madrytu i mówi, że ma padać teraz przez parę dni.
Paula_071, futuremama lubią tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
nick nieaktualnyA ja wracam z IP... Zaczęłam mocno krwawić i już się tym wystraszyłam. Podobno jest to krwawienie z szyjki bo się rozwiera a Ania jest już nisko w kanale. Na ktg nic się nie zapisało mimo że ja czuję jakieś skurcze ale może z 3 na godzinę od 22 i non stop się budzilam. Pęcherz płodowy jest zachowany. Mimo wszystko dobrze że mnie puszczają do domu bo nie wytrzymałabym tam chyba i oczekując. Wole q domu być.
Teraz po badaniu mocno zakrwawilam ale to po takim ruszeniu szyjki chyba normalne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2018, 06:33
-
Veri mocno trzymam kciuki, to już bardzo blisko, pewnie godziny Cię dzielą
-
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny nie wiem co to będzie. Teraz śpię i w międzyczasie budzi mnie silny ból brzucha najgorzej jest jak oddaje mocz albo co gorsza stolec to aż mnie wykręca. Zobaczymy. Stresuje się strasznie bo byłam przekonana że to już akcja i coś się dzieje a tu odesłanie do domu że nie. I skąd ja będę wiedziała kiedy jechać...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
veritaserum wrote:Dziewczyny już po wszystkim. O 1.45 byłam w szpitalu o 3.05 Ania wydała pierwszy krzyk. Napiszę więcej jak odzyskam siły. Jest wspaniałe !
Widzisz? Szybko poszlo odpoczywajcie i gratulacje!!!veritaserum lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTak poszło błyskawicznie. Położne w szoku. Mówią że 20 minut dłużej byśmy czekali i urodzilabym w domu. Najgorsze dla mnie było powstrzymywanie parcia kiedy schodziła głową w kanale. To była masakra. Myślałam że nie dam rady. Ale położne rewelka i lekarka była cały czas też ze mną. Niestety nacięcia nie uniknęłam bo obok głowy szedł lokiec ale to już niewazne... Najważniejsze że Ania zdrowa zaraz po nią idę tylko jeszcze jestem pod kroplówka bo dużo krwi straciłam.
-
Jej, musisz opisać jak poczułaś, że to to i w ogóle co i jak
-
nick nieaktualnyJa w ogóle nie myślałam że to już. Bolało strasznie ale nie było takiej regularności ale strasznie czułam parcie myślałam że na stolec..poszłam do łazienki z myślą że muszę się wypróżnić. I nagle mi pękł worek i cała łazienka w wodach. No i wtedy skurcze już co 3minuty. I szybko do samochodu i na porodówkę. W samochodzie już myślałam że zwariuje. No i na porodówce to już szał na maksa. Teraz czekam za mężem i idziemy po mała wczesnej tylko się wykąpać musze.
Najgorsze powstrzymywanie partych tak jak napisalam. Nacięcie bolało mnie też dość mocno mimo że nie powinnam go czuć. Teraz czuję lekkie ciągnięcie ale nie jest źle.
Położne dwie cudowne i lekarka też super na końcu trzymała mi głowę bo mi cały czas latała. Nie zostawiła mnie lekarka ani na sekundę.