Starając się o pierwsze dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki dziewczyny, kciuki pomogły. Rodzynek ma 21 mm, dostalam zastrzyk i jutro inseminacja
Mam nadzieje, ze nie peknie wczesniej.
Aga to maluchy jeszcze...Trzymam dalej kciuki :*
Paulina, biedna, az tak zle bylo czy na wszelki wypadek ten szpital?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2018, 12:29
welonka, mi88 lubią tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny. Cały czas codziennie czytam Wasze posty i czekam na ekscytujące i szczęśliwe wieści. Czuję się z Wami jakoś blisko związana, bo przypomina mi się, jak sama walczyłam i płakałam w poduszkę, a każdego pierwszego dnia okresu wlewałam w siebie butelkę wina. Czytam Was, bo wszystko do mnie wraca - lekarze z głupimi radami, beznadziejne wyniki, drogie badania - łącznie z tym, że przecież w końcu się udało i dla Was także jest nadzieja!!! Za co trzymam mocno kciuki.
Chciałam Wam dzisiaj opisać moje objawy, które zwiastowały ciążę. Jak już wspominałam, bardzo długo miałam cykle do 50 dni, progesteron na poziomie zero, bardzo wysoką prolaktynę. Brałam na to różne leki, jedne działały tak, inne siak, na dupku np. przytyłam bezwiednie 10 kg... W dodatku każde leki czy suple przed okresem powodowały te objawy, które znajdują się na liście ciążowych (i oczywiście PMSowych <wrr> ), w dodatku bardzo intensywnie.
Mój pierwszy objaw przed spodziewaną (acz już tą, która nie przyszła) @ to okropny ból brzucha. Jestem raczej z tych, co te bóle okresowe mają znośne, zwłaszcza po zakończeniu antykoncepcji. Tu umierałam z bólu. Krzyż, macica, wszystko mnie skręcało. Nospa za nospą. Oczywiście - pamiętacie też, że miałam bardzo stresującą pracę i moment ogromnego mobbingu, więc nie wiem, na ile co miało na to wpływ. Skurcze były nie do opisania i przeszły wraz z pójściem na L4, także trudno mi stwierdzić. Moje piersi od czasu rezygnacji z anty, zwłaszcza na kuracji z dupkiem (w szczęśliwym cyklu już go nie brałam) rosły mi przed okresem mocno. Tym razem dopiero w 30którymś dniu cyklu poczułam te "kamienie" pod sutkami, z powodu których następnego dnia zrobiłam szczęśliwy test (który trzymam na pamiątkę - a że któraś z Was ma podobny plan, to nie czuję się z tym jak świr ).
Miałam niepowściągliwe wymioty ciężarnej, Przyszły one dopiero na koniec drugiego miesiąca i trwały aż do piątego. Zaczęły się, jak ustabilizował mi się progesteron i skończyły, jak przestałam brać wspomagacze, a te funkcje przejęło łożysko. Mdłości, wrażliwość na zapachy (do 5 miesiąca myłam się raz na 2-3 dni, bo nie byłam w stanie znieść zapachu mydła, także bezzapachowego!, a i tak nie wychodziłam z domu, bo zapach świata, ulic, sklepów, jedzenia, szczególnie innych osób, straszliwie mnie dobijał) - to wszystko pojawiło się wraz z NWC, czyli wcale tak nie od razu, a dopiero po około 70 dniach bez okresu. Teraz na przełomie 8/9 mca mdłości i sporadycznie wymioty wróciły, ale ja nie o tym. Przy czym te wymioty w ciąży są inne, niż np. podczas grypy żołądkowej - oprócz jedzeniem, którego przyjmowałam faktycznie mało - wymiotowałam głównie śluzem i kwasem żołądkowym. No i one nie były bolesne dla żołądka, a raczej po prostu osłabiające, mimo ich ilości.
Objaw, który pojawił się u mnie przed testem to ogromna senność. Ale - Dziewczyny, wierzcie mi na słowo - to jest totalnie inna senność, niż po nawet najcięższym dniu. To były takie jakby omdlenia? Zasypiałam w pracy na biurku, jak tylko zostawałam na chwilę sama, do pracy nie mogłam się dobudzić i się spóźniałam, przymykałam oczy w drodze na pieszo i na chwilę traciłam kontakt ze światem!, zasypiałam na imprezach, popołudniami (na co dzień nienawidzę drzemek!). Gadałam, bawiłam się i nagle... takie jakby omdlenie. A jak się budziłam, nawet po kilkunastu godzinach, czułam się, jakby walnął mnie ktoś młotkiem w głowę. Nie budził mnie nawet dzwoniący przy uchu telefon ani szturchanie, a na co dzień mam baaardzo lekki sen. To trwało do 3 miesiąca, potem pojawiła się bezsenność. Teraz na końcówce takie omdlenia znów mi się zdarzają, ale dlatego, że jest mi już po prostu bardzo ciężko i mam problemy z oddychaniem przez brzuchol.
Zachcianki nie spotkały mnie przez te 9 miesięcy nigdy. Jak i przed ciążą, gdy czuję, że czegoś mi brakuję (jakiś witamin), to mam większy apetyt na konkretne owoce, nabiał, słodycze (magnez!). Pamiętam, że zanim zatestowałam jadłam na śniadanie i kolację jajecznicę - i tak 2 tygodnie dzień w dzień. Ale TŻ robił to samo, więc uznałam, że to nic dziwnego i może takie mieliśmy braki? Do teraz często sięgam po majonez, którego przed ciążą nie znosiłam. Za to niedługo po testach i chwilę przed nimi zaczęło mnie stanowczo odrzucać od kilku rzeczy: kawy (nigdy jej nie lubiłam, ale w tamtym okresie, po powrocie z Italii codziennie piłam espresso - od teraz każda kawa miała dla mnie zapach lakieru do paznokci!), pstrągów (kiedyś ulubiona ryba, teraz nie mogę zjeść nawet połowy) i ogórków małosolnych (przed ciążą jadłam w sezonie około 10 dziennie, bo to mój ukochany przysmak - od czerwca nie zjadłam ani jednego, choć próbowałam). No i przed testowaniem, gdy sięgałam po piwo - już wtedy 0,5% albo radlery, bo przez starania nie piłam częściej, niż podczas okresu - i nie dawałam rady wypić więcej niż połowę, jakby dosłownie stawało mi w gardle...
Płaczliwość była dopiero około 3-4 mca i spotkała mnie też w 8. Jednak wydaje mi się, że spowodowana była bardziej tym wyczerpaniem i wyjałowieniem organizmu przez (bez)senność i wymioty, niż przez hormony. A każdy PMS był dla mnie od lat czasem awantur o byle co i płaczu na reklamach telewizyjnych. W czasie ciąży stałam się bardziej spokojna i wyważona, trzeba wiele, żeby mnie zdenerwować w taki zwykły dzień. Podczas remontu mieszkania miałam np. wiele problemów z fachowcami - wszystkie spłynęły po mnie jak po kaczce, a normalnie chodziłabym wściekła jak osa. Teraz na końcówce czuję dopiero, że pojawia się u mnie stres coraz wolniejszym upływem czasu i zbliżającymi się zmianami i przez to dość szybko się gotuję. Staram się z tym walczyć, bo czuję, że ma to bardzo duży wpływ choćby na ruchy mojego dziecka, a więc i pewnie na jego psychikę. Jednak te osławione ciążowe histerie u mnie - bardzo wrażliwej i szybko wzruszającej się na co dzień osoby - nie były jakoś intensywne i też nie od początku.
Taki wyjątkowy objaw, który znalazłam tylko w jednym wpisie na kafeterii i który został tam obśmiany, to dziwny zapach śluzu - mimo braku stosunków (bo w szczęśliwym miesiącu robiliśmy to maksymalnie raz w tygodniu) i normalnej, codziennej higieny dzień w dzień mój śluz miał zapach nasienia. Zaczęło się tydzień po szczęśliwym stosunku (tak przynajmniej wynika z obliczeń). Oprócz tego śluz nie był inny, niż zawsze na kolejnych etapach cyklu, nie było go wcale więcej (taka duża ilość i zmiana konsystencji i barwy pojawiła się dopiero w II trymestrze), nie miał innego koloru.
Jeśli chodzi o szyjkę i temperaturę - temperatura nic a nic mi nie wzrosła. Jedyny psikus, że należę do osób z temperaturą około 35,7. Teraz w ciąży mam 36,6 raczej niezmiennie. Ale w pierwszym trymestrze przechodziłam przeziębienie i na termometrze nie było więcej, niż 36,2, więc byłam w szoku i też trochę zła, że zmarnowałam tyle czasu na mierzenie temperatury. Oprócz tego moja szyjka też dopiero zmieniła swoją wysokość i twardość dość późno - nie miałam z nią ginekologicznych problemów w czasie ciąży, a jednak jej obserwacja mi nie pomogła - częściej na ciążę wskazywał objawowo szyjką przedokres, niż już jak w ciąży byłam...
Na początku (ale dopiero gdy przeszedł mi ból brzucha) miałam ogromną i niepohamowaną ochotę na , jednak niestety - w II i III trym. to minęło. I co z tego, że miałam ochotę, jak trudno mi było zaczynać, bo szybko lądowałam w porcelanie...
Ucisk na pęcherz, uderzenia zimna czy gorąca, ciągnięcie pachwin, ucisk w dole brzucha, znaczne powiększenie piersi i zaciemnienie sutków, bóle jajników, puchnięcie, wzmożona produkcja śluzu - białego czy wodnistego itd. itp. - Dziewczyny, to są objawy ciąży, ale i PMS! Uwierzcie mi, że większość z tych rzeczy, jeśli spotka Was w ciąży, to z fizjologicznych powodów nie szybciej, niż dopiero od końca I trymestru i później, a więc jak Wy, doświadczone staraczki, już dawno będziecie po wysokich betach i pozytywnych USG. Poza tym te objawy są naprawdę, naprawdę totalnie inne, niż takie same uczucia bez ciąży. Naprawdę - jak rzyganie może być inne? Może i jest! Tak samo głupi ból głowy.
Mnie zawsze doszukiwanie się moich objawów narażało co miesiąc na zwiększone rozczarowanie - bo jak to, mam je, a okres też jest. Bo tak, to są objawy PMS, to robi nam macica i hormony. Także myślę, że po nich nie ma co patrzeć i jedyne, co Wam pozostaje co miesiąc (i czego ja żałuję, że nie miałam takiego podejścia) to nie patrzenie na to, jak się czujecie w kontekście ciąży. Zwłaszcza, że bierzecie spore ilości leków i suplementów, które jeszcze mogą wzmacniać te objawy albo powodować kolejne (jak u mnie, dupek - mistrz fałszywych alarmów ).
Znowu długi post, ale tylko w taki sposób mogę się z Wami dzielić kawałek po kawałku moją historią. Cały czas trzymam mocno, mocno kciuki za Wasze starania. Oby trwały jak najkrócej!Kasiulka90, MartitaS, Beatrix lubią tę wiadomość
-
No i sama końcówka Twojego postu utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę czekać cierpliwie na @ Bo dzisiaj 3 raz w ciągu dwóch tygodni miałam rozciągliwy śluz, co nie zdarzyło mi się nigdy wcześniej!!! Ale to pewnie sprawka Ovarinu Od razu zamówiłam kolejną porcję, bo mi się kończy, a myślę, że dobrze służy Coś się zaczyna dziać na plus.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2018, 13:27
gacka89 lubi tę wiadomość
-
Kasiulka90 wrote:No i sama końcówka Twojego postu utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę czekać cierpliwie na @ Bo dzisiaj 3 raz w ciągu dwóch tygodni miałam rozciągliwy śluz, co nie zdarzyło mi się nigdy wcześniej!!! Ale to pewnie sprawka Ovarinu Od razu zamówiłam kolejną porcję, bo mi się kończy, a myślę, że dobrze służy Coś się zaczyna dziać na plus.
Laparoskopia- torbiel okołojajnikowa, jajowody drożne
HSG - oba drożne :-)2018
PCOS - długie cykle, problem z owłosieniem, owulacja jest!
wczesne dojrzewanie
Moje wyniki -ok
Wyniki nasienia -ok 2018, 2020
ovarin,
Stymulacja clo trzecie podejście, metformina
IVF start styczeń 2022 ❄️
21.03 - transfer ❄️😭
2 czerwca - histeroskopia-biopsja+cd138 ok
24.08- transfer ❄️😭
został nam ostatni ❄️ -
Nie testuję! Nie ma mowy! I proszę mnie tu nie namawiać Nie mam zamiaru się znowu smucić i denerwować Czekam na @. Tym bardziej, że cieszę się na termin 30 marca, bo mamy wizytę w klinice niepłodności Mam nadzieję, że nam pomogą Jestem pozytywnie nastawiona
Jaszmurka, gacka89 lubią tę wiadomość
-
okej, okej już nic nie mówię na pewno pomogą Kasiulka, jednak oby nie musieli i żebyś jednak odwołała ta wizytę
Kasiulka90 lubi tę wiadomość
Laparoskopia- torbiel okołojajnikowa, jajowody drożne
HSG - oba drożne :-)2018
PCOS - długie cykle, problem z owłosieniem, owulacja jest!
wczesne dojrzewanie
Moje wyniki -ok
Wyniki nasienia -ok 2018, 2020
ovarin,
Stymulacja clo trzecie podejście, metformina
IVF start styczeń 2022 ❄️
21.03 - transfer ❄️😭
2 czerwca - histeroskopia-biopsja+cd138 ok
24.08- transfer ❄️😭
został nam ostatni ❄️ -
Kasik25 mądrze napisane, mam siostrę, która stara się już ponad rok dlatego staram się myśleć trzeźwo i rozsądnie, nic nie zakładam i cierpliwie czekam do testowania nie doszukując się sztucznych objawów.
Ale dziś mam powód do radości bo moje tsh wynosi 1,58, a miałam okres gdzie był >3,6 ! Zastanawiam się czy to ashwanganda, która brałam 5 mcy temu podtrzymuje ten efekt. Niemniej jestem szczęśliwa !Kasiulka90 lubi tę wiadomość
-
Moje tsh jest 3.080 ale na wynikach jest napisane ze w normie. Czy takue tsh przy staraniach o dziecko jest za wysokie?33 l, 4 cs, olej z wiesiolka - nie ma poprawy, kwas foliowy, testy owu., conceive plus, Jodid200
Tsh - 3.080 (styczen), Tf3 - 2,95, ft4 - 1.41 -
TSH poniżej 2 byłoby ok, ale tak jak pisze Jaszmurka najlepiej jak jest ok 1-1,5.30lat. Letrox 75, Jodid 100, kwas foliowy, Magnez, Witamina D3.
Wyniki 2020r.
TSH 1,62,FSH 8,5 LH 8,1
Prolaktyna 398,
Estradiol 858,
Progesteron 0,62
Wyniki męża - dobre
IUI 6.08.2020r.
Erastel -
Jaszmurka wrote:Tak, powinno być maks.2.5 a idealnie ponizej 2 a nawet 1.5.
Dziekuje za informację. Dobrze tu byc z Wami W zyciu bym nie pimyslala ze jak cos jest w normie to i tak moze byc źle. Trochę mnie to zasmucilo.33 l, 4 cs, olej z wiesiolka - nie ma poprawy, kwas foliowy, testy owu., conceive plus, Jodid200
Tsh - 3.080 (styczen), Tf3 - 2,95, ft4 - 1.41 -
Beatrix wrote:Dziekuje za informację. Dobrze tu byc z Wami W zyciu bym nie pimyslala ze jak cos jest w normie to i tak moze byc źle. Trochę mnie to zasmucilo.30lat. Letrox 75, Jodid 100, kwas foliowy, Magnez, Witamina D3.
Wyniki 2020r.
TSH 1,62,FSH 8,5 LH 8,1
Prolaktyna 398,
Estradiol 858,
Progesteron 0,62
Wyniki męża - dobre
IUI 6.08.2020r.
Erastel -
Beatrix wrote:Dziekuje za informację. Dobrze tu byc z Wami W zyciu bym nie pimyslala ze jak cos jest w normie to i tak moze byc źle. Trochę mnie to zasmucilo.
Eurytrox szybko Ci to zbije. Jesli endo bedzie mial za dlugie terminy to i zwykly gin Ci przepisze Nie martw sie, kobiety zachodza i z wysokim, ale lepiej jednak zbic. -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny dzięki serdeczne :* Jutro endokrynolog - ginekolog. Zobaczymy co mi powie. Oni w lux med są trochę olewczy ale muszę byc dobrej myśli33 l, 4 cs, olej z wiesiolka - nie ma poprawy, kwas foliowy, testy owu., conceive plus, Jodid200
Tsh - 3.080 (styczen), Tf3 - 2,95, ft4 - 1.41 -
Kasiulka90 wrote:Lea, po tabletkach różne dziwne rzeczy się dzieją. Ja np. miewam pomarańczowy śluz, co nigdy wcześniej mi się nie przytrafiło. Nawet trudno znaleźć podobne przypadki w Internecie Także u Ciebie może to zupełnie nic nie oznaczać, ale dobrze, że jesteś pod kontrolą ginekologa. Może upłynąć jeszcze (niestety) wiele miesięcy. Jeśli czujesz, że coś jest nie tak, umów się do endokrynologa i zbadaj hormony.
Kasiulka TSH badałam kilka razy ze względu na to, że siostra choruje na hashimoto, u mnie pierwsze badanie ponad 4, drugie 2,3 trzecie 3,8 niby w normie, ale przy próbach zajścia w ciążę jednak za wysokie. Od około trzech tygodni biorę letrox przepisany przez endo. Może po zbiciu TSH cykl trochę się ureguluje... nigdy nie myślałam, że tabletki tak namieszają w moim organizmie myślę jeszcze o zbadaniu prolaktyny, ale za dwa tygodnie mam kolejną wizytę u gina, zobaczymy co powie.
-
Mam jeszcze wynik T3 i T4 czy tu tez sa jakies inne normy dla staraczek?
Przyznam ze jestem zielona jesli chodzi o badanie które przydaloby sie zrobic. Badalyscie cos jeszcze?33 l, 4 cs, olej z wiesiolka - nie ma poprawy, kwas foliowy, testy owu., conceive plus, Jodid200
Tsh - 3.080 (styczen), Tf3 - 2,95, ft4 - 1.41 -
A jakie masz pozostałe wyniki? podaj może coś podpowiem, ostatnio sporo siedzę w wynikach niestety..
Dziewczyny czuje już, że @ jutro przyjdzie co za żal po raz kolejny brzuch już tak boli, że chyba bym tego nie pomyliła z niczym innym:/30lat. Letrox 75, Jodid 100, kwas foliowy, Magnez, Witamina D3.
Wyniki 2020r.
TSH 1,62,FSH 8,5 LH 8,1
Prolaktyna 398,
Estradiol 858,
Progesteron 0,62
Wyniki męża - dobre
IUI 6.08.2020r.
Erastel